Odkąd pierwsi ludzie zarzucili polowanie i zbieractwo, minęło ok. 12 tysięcy lat. Geny myśliwych i zbieraczy wciąż jednak mają na nas ogromny wpływ.
W czerwcu 2008 roku zespół genetyków i naukowców innych specjalności z amerykańskiego Uniwersytetu Northwestern opublikował wyniki badania, które mają wielorakie implikacje dla każdego z nas i mogą nawet wyjaśniać różnice w naszym sposobie reagowania na wędrówkę.
Badanie przeprowadzono w Kenii wśród członków jednego z tamtejszych koczowniczych plemion. Z reguły specjalistyczna publikacja tego typu może co najwyżej wywołać drobne zmarszczki na powierzchni ogromnej sadzawki świata naukowego. Odkrycia badaczy zazwyczaj nie są szeroko opisywane w popularnych czasopismach i prasie codziennej. Tym razem jednak było inaczej.
Genetycznie niezdolni do osiadłego życia
Lud Ariaal, który zamieszkuje na północy Kenii, jest spokrewniony z dwoma większymi plemionami, Rendille i Samburu. Część Ariaalów to koczownicy, którzy wypasają na nizinach stada wielbłądów, kóz i owiec. Inni osiedli w górach, gdzie mogą uprawiać rolę i wysyłać dzieci do szkoły.
Kiedy badacze z Northwestern przyjrzeli się genotypowi obydwu grup, odkryli pewną prawidłowość. Mniej więcej połowa mężczyzn w każdej grupie miała wariant genu DRD4-7R. Ariaalowie, którzy prowadzili koczowniczy tryb życia i byli nosicielami wariantu 7R, okazywali się z reguły lepiej odżywieni i silniejsi od reszty współplemieńców. Byli oni nomadami alfa. Tymczasem nosiciele 7R wśród osiadłych Ariaalów byli niedożywieni i nie dominowali nad współplemieńcami.
Zdaniem antropologa Dana Eisenberga, jednego z najważniejszych członków zespołu przeprowadzającego badanie, „niektóre spośród różnorodnych cech osobniczych, które obserwujemy u ludzi, są ewolucyjnie korzystne albo szkodliwe, zależnie od kontekstu”. Tak więc podczas gdy w pewnych okolicznościach wariant 7R może zapewnić nomadom lepszą kondycję zdrowotną i szczęśliwe życie, w innych może być przyczyną niedożywienia i niedoli. Jak to możliwe?
Mózg na dopaminowym „haju”
DRD4 kontroluje wydzielanie dopaminy, substancji, którą mózg produkuje po to, by nas zachęcać do uczenia się, nagradzając nas uczuciem przyjemności. Ze względu na tę właściwość dopamina, nazywana hormonem szczęścia, odgrywa kluczową rolę w procesie ewolucji, ponieważ wzmacnia motywację do podejmowania działań uwieńczonych nagrodą.
Kiedy wykonujemy ćwiczenia fizyczne albo jemy coś bardzo smacznego, kiedy porusza nas widok otoczenia, kiedy decydujemy się na przejażdżkę najbardziej przerażającą kolejką górską w całym wesołym miasteczku, kiedy imprezujemy w miłym towarzystwie albo uprawiamy seks, nasz mózg uwalnia dopaminę. Wyrzut dopaminy wpływa na liczne funkcje organizmu, poczynając od tętna i pracy nerek aż po odczuwanie bólu i zdolność zasypiania.
Pod wpływem dopaminy odczuwamy zadowolenie z tego, co zrobiliśmy, dopaminowe „haje” skłaniają nas więc do powtarzania określonego doświadczenia w celu uwalniania kolejnych „dawek”, ponieważ pragniemy jak najdłużej być na haju. W odniesieniu do tego procesu często używa się terminu „uzależnienie”, ale ten narkotyk pobudza jedynie receptory, które wzmagają nasz głód przyjemności. Nie musimy ulegać działaniu tej substancji, wszystko zależy od nas.
Mechanizm ten częściowo wyjaśnia, dlaczego niektórzy uwielbiają kochać albo nie potrafią zapanować nad żądzą, podczas gdy inni (a niekiedy te same osoby) mają obsesję na punkcie ćwiczeń fizycznych, gier i ryzykownych zachowań.
Nomadzi alfa cierpią na ADHD?
Dopamina jest także jednym z czynników, dzięki którym możemy się stać nomadami alfa. Nawet jeśli ta cecha nie figuruje na naszej liście życzeń, warto się nią zainteresować, ponieważ ten sam wariant genu, dzięki któremu nomadyczni Ariaalowie stają się najsilniejszymi i najbardziej wpływowymi członkami swego plemienia, oddziałuje także na zdolność uczenia się.
Zdaniem specjalistów co dwudziesty dorosły i co piąte dziecko cierpią na zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi (ADHD). ADHD ogranicza zakres uwagi, utrudnia koncentrację i kontrolowanie zachowania, a zwłaszcza nadaktywności. Zespół ten przysparza poważnych problemów uczniom, ponieważ szkoły wymagają od nich dyscypliny i nie tolerują dzieci, które wstają z ławki, kiedy mają na to ochotę, odzywają się niepytane albo śpiewają pod wpływem nagłego impulsu, kiedy nauczyciel tłumaczy lekcję.
Między innymi dlatego ADHD jest powszechnie uważane za rodzaj zaburzenia. Doktor Eisenberg postrzega je jednak inaczej. Jego zdaniem ADHD nie jest schorzeniem, ale „czymś, co posiada komponenty adaptacyjne”. W społeczności nomadów nosiciel tego wariantu genu może lepiej niż inni bronić stad przed drapieżnikami, szybciej znajdować pożywienie i wodę. „Te same predyspozycje mogą nie być równie przydatne w społecznościach osiadłych podczas wykonywania takich zajęć, jak nauka w szkole, uprawa roli czy handel”.
Innymi słowy, wariant 7R może być bardziej przydatny dla chłopców z plemienia Ariaalów niż dla uczniów amerykańskich szkół, może przynosić korzyści tym, którzy żyją w drodze, szkodzić zaś tym, którzy prowadzą życie osiadłe.
Czytaj też: Najbardziej tajemniczy lud Europy. Spotkał ich równie tragiczny los co rdzennych Amerykanów
Gen koczowników
Ze względu na te właściwości gen DRD4-7R został nazwany „genem nomadów” i choć dr Eisenberg uważa to określenie za mylące i nienaukowe, niewątpliwie wyjaśnia ono, dlaczego niektórzy Ariaalowie są dobrze odżywionymi, silnymi i zadowolonymi z życia nomadami, a inni nie. A także dlaczego tak wiele gwiazd rocka i muzyki pop w dzieciństwie słabo radziło sobie w szkole i nie mogło się skupić na nauce. David Bowie przyznał: „miałem bardzo słabą zdolność koncentracji, nie potrafiłem się skupiać na jednej rzeczy przez dłuższy czas”.
Gen nomadów może także odpowiadać za to, że niektórzy z nas, dorosłych, nie potrafią usiedzieć w czterech ścianach. Jeżeli jest tak w twoim wypadku, być może problem ma podłoże genetyczne. Ewolucja także nie jest bez winy, ponieważ 12 tysięcy lat temu, zanim część z nas zebrała się w jednym miejscu i zaczęła budować Göbekli Tepe, wszyscy prowadziliśmy koczownicze życie, w nim zaś ten wariant genu oraz zespół zróżnicowanych zachowań i reakcji, za które, jak się wydaje, odpowiada, były przydatne, a być może nawet niezbędne do przetrwania.
Od tamtej pory większość z nas przestawiła się na osiadły tryb życia, w minionym stuleciu głównie w mniejszych i większych ośrodkach miejskich. Tak diametralne przeobrażenie stylu życia, porzucenie świata przyrody i otoczenie się murami, zmieniło niektórych z nas w niesforne dzieci, niesolidnych partnerów, narkomanów, nienasyconych poszukiwaczy podniet, hazardzistów i ryzykantów, innych zaś skazało na nieustanną walkę z przemożną pokusą, by wędrować po bezdrożach (…).
Jeżeli, jak wykazało badanie dr. Eisenberga, pociąg do wędrowania jest elementem naszej genetycznej spuścizny, jeżeli około 390 milionów z nas może być nosicielami genu nomadów, musi to wpływać na nasze obecne zachowania, na nasz sposób postrzegania przeszłości oraz roli, jaką nomadzi odgrywają w następnych opowieściach.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.