Gdy o dostępie do edukacji dla kobiet w Polsce nikomu się nie śniło, znalazła się dziewczyna, która rzuciła wyzwanie konwenansom. Jak Nawojka oszukała system?
Uważana jest za postać na poły legendarną, niemniej wzmianki o niej pojawiają się w relacji Martina (Marcina) z Leibitz. Wydarzenia z nią związane miały rozegrać się w roku 1429. W tamtych czasach na Akademii Krakowskiej studiować mogli wyłącznie chłopcy. Jednak pęd do wiedzy jednej z dziewczynek okazał się na tyle silny, że postanowiła znaleźć sposób na to, by spróbować „zakazanego owocu” – studiów na pierwszej polskiej uczelni.
Ponoć była córką rektora szkoły parafialnej w Gnieźnie, dzięki czemu na dość wczesnym etapie nauczyła się czytać i pisać – zarówno w języku polskim, jak i po łacinie. Z kolei Antoni Sujkowski umiejscawia jej korzenie w Dobrzyniu nad Wisłą. Według jednego z przekazów studia miała rozpocząć po przejęciu spadku, który otrzymała po śmierci rodziców.
Stroniący od łaźni „kolega”
W murach Akademii Krakowskiej zawitała – w zależności od przekazu – w roku 1407 lub 1414. Oficjalnie w uczelnianych dokumentach figurowała jako syn Dominika z Gniezna, piętnastoletni Jakub (lub Andrzej). Poruszała się po uniwersyteckich korytarzach w męskich ubraniach. W rzeczywistości miała nazywać się Nawojka, co po łacinie oznacza „osobę, która się nie poddaje”, niezłomną.
Z powodzeniem studiowała tak przez dwa lata. Uczęszczała na zajęcia, uczyła się pilnie. Mogła jedynie być uważana za dziwaka, ponieważ pomimo faktu, że mieszkała w bursie (oczywiście z samymi chłopcami), to ani razu nie skorzystała z tamtejszej łaźni. Zdziwienie mogły też budzić niezwykle delikatne rysy twarzy „kolegi”. Była bliska ukończenia edukacji, jednak pewnego feralnego dnia, prawdopodobnie w roku 1417, kiedy przygotowywała się do końcowych egzaminów, które umożliwiłyby jej uzyskanie tytułu bakałarza sztuk, stało się coś, co sprawiło, że prawda o jej płci wyszła na jaw.
Już witała się z dyplomem…
Wersji wydarzeń, które wówczas nastąpiły, jest wiele. Oczywiście zakładając, że Nawojka nie była wyłącznie postacią legendarną. Według części przekazów przyczyną „wpadki” miała stać się choroba. Podczas badania lekarskiego miało się okazać, że „student Jakub” jest dziewczyną. Kolejna wersja mówi, że Nawojce zaproponowano służbę u jednego z profesorów. Problem w tym, że zgodnie z ówczesnym zwyczajem profesorski służący miał obowiązek udawać się wraz ze swoim mistrzem do łaźni. Wystarczyłaby jedna taka wizyta…
Nieco bardziej złożoną, a zarazem nieprzyjemną wersję podaje Stanisław Sroka. Otóż w Krakowie był pewien żołnierz, który zauważył Nawojkę na ulicy – i nabrał przekonania, że „student” w rzeczywistości jest studentką. Założył się o to z kompanami, którzy służyli u mieszczanina nazwiskiem Kaltherbrig. Postanowili się o tym przekonać w dość brutalny sposób. Zaczaili się na Nawojkę, a kiedy przechodziła obok domu Kaltherbriga, zwabili ją w zaułek i schwytali. Następnie zaciągnęli ją do wnętrza i bezceremonialnie rozebrali do naga. Prawdy nie dało się dłużej ukrywać.
Czytaj też: Czego dzieci uczyły się w szkole w czasach Bolesława Chrobrego?
Najlepiej wykształcona zakonnica w Polsce
Kiedy prawda o Nawojce wyszła na jaw, coś trzeba było postanowić – wszak złamała zasady. Postawiono ją przed sądem rektora Akademii. I tutaj ponownie mamy kilka wersji wydarzeń. W trakcie przesłuchania na pytanie o to, dlaczego ukrywała swoją płeć, miała stwierdzić, że zrobiła to z miłości do nauki. Następnie rozpoczęto przesłuchania osób, które miały z nią styczność, m.in. kolegów i kierownika bursy, w której mieszkała. Wszyscy wystawiali jej jak najlepsze świadectwa. Podobnie o jej moralności wypowiadali się również wykładowcy. Zgodnie z jednym z przekazów Nawojce mogły pomóc także znajomości jej ojca (co jednak zaprzeczałoby temu, że studia rozpoczęła po śmierci rodziców).
Nie jest też do końca jasne, czy dane jej było ukończyć studia i zdobyć upragniony tytuł bakałarza. Niektórzy twierdzą, że tak. Według innych została skazana na opuszczenie pierwszego polskiego uniwersytetu. Kronika kobiet podaje nawet, że groziła jej egzekucja przez utopienie w Wiśle, ale wstawił się za nią sam Zbigniew Oleśnicki. W każdym razie – prawdopodobnie zgodnie z jej własną wolą – trafiła do klasztoru. Kierowała szkołą nowicjatu, zapewne ucząc nowicjuszki tego, co zapewniono jej na starcie, czyli czytania, pisania oraz łaciny. Ślad po tej legendarnej studentce możemy odnaleźć we współczesnym Krakowie, w którym istnieje Hotel Studencki, a wcześniej Dom Studencki Nawojka, któremu nazwę tę nadano w 1956 roku.
Czytaj też: W 1364 roku Kazimierz Wielki ufundował Akademię Krakowską
Autorka modlitewnika dla królewny?
To jednak nie koniec historii Nawojki. Wielu autorów wspomina bowiem o modlitewniku królewny Jadwigi lub też modlitewniku Nawojki. Adam Kuliczkowski pisze, że owa tajemnicza książeczka do nabożeństwa została napisana przez pobożną jakąś i wielce wykształconą zakonna niewiastę, której imię Nawojka. Opis pasowałby tutaj jak ulał. Modlitewnik miał być własnością królewny Jadwigi Jagiellonki, córki Władysława Jagiełły i Anny Cylejskiej. Pochodziłby zatem z XV wieku. Po wielu perypetiach miał ostatecznie trafić w ręce królowej bawarskiej, na zamek Fischbachski.
Dokładniej sprawę nakreśla Jan Łoś, który tłumaczy, że przynależność modlitewnika do wspomnianej królewny miała źródło w jednym tylko sformułowaniu wyrytym na futeraliku: Libellus precarius, quo utebatur S. Hedvigis ducissa. Problem w tym, że napis ten został wyryty dopiero w XVII wieku, a futerał mógł zostać dodany dopiero później. Sama książeczka miała zaś powstać nie wcześniej niż pod koniec XV wieku. A zatem nie mogła należeć do królewny Jadwigi, która zmarła w 1431 roku.
Czyj zatem był? Modlitewnik miał zostać napisany dla kobiety, która w jego tekście została pięciokrotnie nazwana imieniem Nawojka. Mogła nią być wdowa po Macieju Bnińskim, z domu Koniecpolska, córka Mikołaja Koniecpolskiego i Doroty Zarembianki. Jej imię brzmiało Natalia alias Nawojka i zapisano je dwukrotnie w poznańskich aktach, w latach 1496 i 1525. Można jednak również natrafić na sugestie, że modlitewnik powstał ok. roku 1480, a wtedy teoretycznie jego autorką mogłaby być „nasza” Nawojka. Ale wydaje się, że tym razem jest to jedynie zbieżność imion. Chociaż z drugiej strony… Może w tej legendzie tkwi więcej niż ziarno prawdy?
Bibliografia
- Z. Gołąb-Meyer, Nawojka – pierwsza studentka Akademii Krakowskiej sześćset lat temu, „Foton”, nr 103/2008.
- Kronika Kobiet, Wydawnictwo Kronika, Warszawa 1993.
- A. Kuliczkowski, Zarys dziejów literatury polskiej, Lwów 1880.
- J. Łoś, Początki piśmiennictwa polskiego, Wydawnictwo Zakładu Narodowego imienia Ossolińskich, Lwów 1922.
- M. Rożek, Mitologia Krakowa, Wydawnictwo Salwator, Kraków 2009.
- A. Sroka, Nawojka – pierwsza studentka Uniwersytetu Krakowskiego [w:] R. Tyrała, M. Wolski, J. Kałużny, M. Smyth (red.), Historia i dziedzictwo: księga jubileuszowa z okazji 45 rocznicy święceń kapłańskich i 70 rocznicy urodzin ks. prof. dra hab. Jacka Urbana, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II, Kraków 2023.
- L. Sowiński, Rys dziejów literatury polskiej podług notat Aleksandra Zdanowicza, Wilno 1878.
- A. Sujkowski, Geografja ziem dawnej Polski, Wydawnictwo M. Arcta, Warszawa 1921.
- P. Szatan, Modlitewnik Nawojki. Studium źródłoznawcze, „Acta Cracoviensisa”, nr 46/2014.
KOMENTARZE (1)
Tak, kobiety w Polsce zawsze miały pod górę…
Niestety.
Real Life