W pewnym momencie wojny afgańskiej do rąk mudżahedinów trafiła broń, która podważyła dotychczasową przewagę radzieckiego lotnictwa. Przenośne pociski przeciwlotnicze Stingery po raz pierwszy umożliwiły partyzantom skuteczną obronę przed śmigłowcami i samolotami, zmieniając warunki prowadzenia działań zbrojnych w górach i dolinach Afganistanu.
Pierwsza dostawa amerykańskich pocisków przeciwlotniczych typu Stinger dotarła do mudżahedińskich bojowników w Afganistanie i może zmienić przebieg wojny partyzanckiej przeciwko radzieckim siłom okupacyjnym. Partyzanci są szkoleni do ich obsługi przez amerykańskich ekspertów w tajnym obozie niedaleko Islamabadu.
fot.Audiovisuele Dienst Koninklijke Landmacht (AVDKL) / CC BY-SA 4.0Wyrzutnia FIM-92 Stinger
Widziałem pociski w rękach członków organizacji Hezb-e Eslami-je w obozie mudżahedinów w prowincji Nangarhar, 80 kilometrów na zachód od Przełęczy Chajberskiej. Przynajmniej pięć pocisków zostało już z powodzeniem wykorzystanych. Pomiędzy 6 a 8 października, w okolicach dystryktów Kama i Bisut, zestrzelono trzy radzieckie śmigłowce i jeden odrzutowiec, a wszystkie operacje z lotniska Dżalalabad musiały zostać zawieszone. Dziewięć pocisków zostało przewiezionych z Pakistanu na mułach do obozu, w którym stacjonowałem na południe od Dżalalabadu. Dwa z nich były przygotowane do wystrzału, jednak odrzutowce nie wróciły.
Przeczytaj także: Operacja Sztorm-333
Stinger to ręcznie odpalany pocisk przeciwlotniczy, którego zaawansowany system naprowadzający może się przebić przez flary wypuszczane przez odrzutowiec wroga, zapewniając nawet stuprocentową skuteczność. Aby zachęcać do efektywnego wykorzystania nowej broni, kolejne dostawy są uzależnione od osiąganych wyników. Amerykanie dostarczyli początkowo dwieście rakiet, ale będą wysyłać dwie kolejne za każdą zestrzeloną maszynę wroga. Strzelcy, którzy nie trafią do celu, muszą wrócić do ośrodka szkoleniowego na przesłuchanie i dalsze ćwiczenia.
fot.Stuart Brown – oficjalna strona internetowa Centralnej Agencji Wywiadowczej, kolekcja sztuki Muzeum CIAMalowidło przedstawiające pierwsze zestrzelenie pociskiem Stinger w 1986 r.
Dotychczasowe rezultaty są jednak niebywałe. Nawet jeżeli utrzymany zostanie dotychczasowy odsetek udanych ataków, wynoszący jedynie 80 procent, wszystkie radzieckie odrzutowce i helikoptery znajdujące się w zasięgu pocisku – wynoszącego podobno 6,5 kilometra – będą w niebezpieczeństwie. Jeżeli Rosjanie spróbują utrzymać swoją dominację w przestrzeni powietrznej, ryzykują straty setek maszyn w ciągu następnych kilku miesięcy. Jak kręgi ognia zastosowane przeciwko słoniom Hannibala lub konie i muszkiety przeciwko Aztekom, tak stingery mają szansę przejść do historii jako to rozwiązanie technologiczne, które zmieniło przebieg wojny.
Przeczytaj także: Największy wróg Sowietów w Afganistanie? Wojskowa służba zdrowia!
Radzieckie zdolności bojowe mogą teraz zostać drastycznie ograniczone. Jak dotąd odrzutowce były wykorzystywane do atakowania mudżahedińskich konwojów i baz zlokalizowanych w górach. Helikoptery były z kolei nieocenione przy dostarczaniu zaopatrzenia do odległych garnizonów i posterunków, ewakuacji rannych, szybkim transporcie dodatkowych sił i tajnych lądowaniach jednostek specjalnych przygotowujących zasadzki.
Te atuty zostaną obecnie podważone. Być może wiele posterunków w całym kraju trzeba będzie ewakuować i przeznaczyć wielkie zasoby na zabezpieczenie baz lotniczych tak, aby mudżahedini nie byli w stanie zbliżyć się na odległość wystrzału. A maszyny trzeba będzie w końcu wyposażyć w wymierzone przeciwko stingerom kosztowne urządzenia antyrakietowe, których jeszcze nie wynaleziono i nie wyprodukowano. Jednak najważniejsze skutki z pewnością będą miały charakter psychologiczny i polityczny. Dotychczas niekwestionowana przewaga technologiczna Rosjan sprawiała, że wielu afgańskich przywódców politycznych opowiadało się po ich stronie lub zachowywało neutralność, ponieważ wydawało się, że ruch oporu ma niewielkie szanse na wyrządzenie Rosjanom dostatecznych szkód, aby zmusić ich do odwrotu.
Wielu przywódców plemiennych, którzy zgodzili się służyć jako gwardia walcząca z mudżahedinami w zamian za zapłatę i broń, przemyśli swoje decyzje. Pozbawieni wsparcia z powietrza i wyposażeni jedynie w przestarzałą broń otrzymaną od Rosjan – na przykład pepesze z roku 1944 wykorzystywane w trakcie bitwy o Berlin (sam widziałem, jak z ich pomocą zdobywano tereny) – mogą uznać, że dla obrony swoich wiosek i utrzymania swojej władzy lepiej zmienić front.
fot.Materiał wydawcyRadosław Sikorski przebywał w Afganistanie w latach 80. jako młody korespondent wojenny.
Rosjanie planowali wygrać tę wojnę przez wyczerpanie przeciwnika. Bombardowanie wiosek miało doprowadzić do wyludnienia terenów wiejskich, tym samym zostawiając pod kontrolą reżimu lepiej wykształconych mieszkańców miast, którzy byli też bardziej podatni na komunistyczną indoktrynację. Jednak jeśli mudżahedini będą w stanie ochronić swoje tereny przed bombardowaniami, część z czterech milionów uchodźców przebywających w Iranie i Pakistanie może zdecydować się na powrót do swoich wiosek, tym samym dostarczając silnego wsparcia siłom islamistycznym.
Niedługo mudżahedini mogą się poczuć na tyle mocni, że wydzielą strefę wyzwoloną, chociaż – ze względu na podziały wewnętrzne – jest mało prawdopodobne, aby utworzyli tymczasowy rząd. Prowincja Nangarhar byłaby do tego idealna, a to dlatego, że jeśli mudżahedini są w stanie zabezpieczyć się przed nalotami, to wówczas do odcięcia radzieckiego garnizonu w Samar Chel wystarczy im zamknięcie jednej wąskiej drogi do Kabulu. Jeśli ten garnizon zostałby oblężony i zniszczony, wówczas posterunki afgańskiego wojska i gwardii szybko się poddadzą, a to będzie oznaczać koniec wojskowej obecności komunistów w całej prowincji. Bez ochrony z powietrza Rosjanie musieliby zaangażować wiele tysięcy żołnierzy w celu odzyskania kontroli.
Rosjanie staną niedługo przed piekielnie trudnym wyborem: albo zwiększyć swoją obecność militarną po to, by zniwelować skutki działania nowej broni, albo negocjować pozwalający zachować twarz odwrót na warunkach bardziej akceptowalnych dla Afgańczyków. Jeżeli dotychczasowe skutki polityki zagranicznej Gorbaczowa oraz jego priorytety w polityce wewnętrznej mogą nam posłużyć za wskazówkę, to wypełnienie przez prezydenta Reagana jego obietnicy daje Afgańczykom realną szansę na wyzwolenie swojego kraju.
Tekst pochodzi z książki Radosława Sikorskiego „Z okopu do Europy. Trzy dekady w centrum wydarzeń ” (Znak Horyzont, 2025). Tekst był pierwotnie opublikowany w języku angielskim pod tytułem US missiles a big hit with Afghan rebels, „The Sunday Telegraph”, 2 listopada 1986 roku, tłum. Łukasz Pawłowski (Tytuł, lead oraz śródtytuły przegotowane przez redakcję Ciekawostek)

KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.