Początki tego sojuszu były trudne. Pomimo śmiertelnego zagrożenia, we wspólnych relacjach nie brakowało zgrzytów. Jednak wspólny wróg okazał się na tyle niebezpieczny, że połączył oba narody we wspólnej walce. W pewnym momencie wydawało się nawet, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Wróg mojego wroga jest moim przyjacielem
Józef Piłsudski o połączeniu sił z Ukraińcami myślał już w 1918 roku. Czynnikiem spajającym oba narody było oczywiście zagrożenie ze strony Rosji. Dla Ukraińców Polacy bynajmniej nie byli jednak wymarzonym sojusznikiem. Co więcej, sami Ukraińcy nie stanowili pod tym względem monolitu. Na przykład mieszkańcy Galicji Wschodniej uważali Polaków za większe zagrożenie niż Rosjan. Wynikało to z uwarunkowań historycznych, przez które postrzegali siebie jako odwieczne ofiary „polskich panów”.
Z kolei Ukraińcy z Ukraińskiej Republiki Ludowej (czyli Ukrainy Naddnieprzańskiej) mieli zupełnie inne spojrzenie. Dla nich to Rosja – niezależnie, czy biała, czy czerwona – była znacznie większym złem. Nie oznaczało to jednak, że z otwartymi ramionami powitaliby sojusz z Polską. Z pragmatycznych powodów uważali nas bowiem za zbyt słabych, by wspólnie z nami stworzyć skuteczną przeciwwagę dla Rosji. Ostatecznie jednak i pragmatyzm zadecydował o zmianie ich nastawienia. Zbyt wielu było wrogów, a Armia Czerwona dążyła do zajęcia całej Ukrainy – sytuacja dobrze nam dziś znana. Zdecydowano więc o rozpoczęciu rozmów z Polakami.
W tych kontaktach od początku nie było równorzędności
Pierwszy krok wykonano wiosną 1919 roku, gdy do Warszawy przybył reprezentujący Dyrektoriat URL Borys Kurdynowski. W Dyrektoriacie istotną rolę odgrywał wówczas Symon Petlura. Kurdynowski spotkał się z Józefem Piłsudskim, Ignacym Paderewskim oraz polskimi parlamentarzystami. 24 maja zawarto nawet umowę bazową — można powiedzieć, że wystawiliśmy Ukraińcom „rachunek” w terytoriach. Jak informuje Mariusz Wołos w książce Józef Piłsudski. Rzecz o nieprzeciętności:
„URL zgodziła się na przekazanie stronie polskiej dawnej Galicji Wschodniej oraz zachodniej części Wołynia aż po rzekę Styr. Kurdynowski, świadomy tragicznego położenia własnego państwa i naciskany przez Polaków, był skłonny pójść na dalsze ustępstwa. Zgodził się na podporządkowanie Warszawie polityki zagranicznej oraz sił zbrojnych URL.”
Nie były to jednak ostateczne ustalenia, gdyż zarówno Piłsudski, jak i Paderewski – zapewne ze względu na rangę rozmówcy – nie przywiązywali do nich dużej wagi. Niemniej, miały one w przyszłości jeszcze powrócić.
Przeczytaj także: Napoleon, Mickiewicz i duch 1863 roku. Jak rodził się Piłsudski
Ukraińcy przyparci do muru
Tymczasem wojna trwała, a ofensywa Armii Czerwonej na terytorium Ukrainy przybierała na sile. Sytuacja sił Petlury pogarszała się z dnia na dzień. Cofając się, dotarł on w końcu do Równego i Kamieńca Podolskiego. W tej sytuacji zacieśnienie sojuszu z Polską stało się koniecznością. W czerwcu 1919 roku wysłannicy kursowali między Warszawą a Kamieńcem. W końcu Ataman Główny wystosował do Naczelnika Państwa list, w którym jako wspólnego wroga wskazał komunizm w bolszewickim wydaniu, a Piłsudskiego uznał za „najlepszego przedstawiciela w Polsce”.
Zasugerował również zawarcie porozumienia wojskowego. Negocjacje w tej sprawie odbyły się w Dęblinie i zakończyły 1 września podpisaniem porozumienia. Ustalono wówczas tymczasową linię demarkacyjną na rzece Zbrucz. Jak zauważa Mariusz Wołos, z tego okresu pochodzi następująca charakterystyka Petlury autorstwa dyplomaty Tadeusza Kobylańskiego:
„Uprzejmy, robi wrażenie umysłu bystrego, szybko się orientującego, prawdziwego patrioty ukraińskiego, zdecydowanego niepodległościowca, wrogo usposobionego nie tylko wobec Rosji, lecz także ententy oraz sfer ziemiańskich polskich. W rozmowie podkreśla wielokrotnie denikinowską orientację tych kół, wierzy jednak w szczery stosunek rządu polskiego – póki na jego czele stoi Piłsudski, do którego usposabia go życzliwie jego biografia i walka o niepodległość ludu polskiego.”
Przeczytaj także: Ukraińska emigracja w II RP
Tajemnicza, lecz przełomowa rozmowa
W międzyczasie strona polska postanowiła powiedzieć „sprawdzam” wcześniejszym ustaleniom z Kurdynowskim – lub wykorzystać fakt, że w ogóle zostały zawarte. Na kolejnym etapie negocjacji delegacja ukraińska, z ministrem spraw zagranicznych Andrijem Liwyckim na czele, domagała się partnerskiego traktowania. Wówczas przypomniano jej wcześniejsze zobowiązania i zaczęto wywierać presję: odmawiano wydawania wiz, blokowano tranzyt drukowanych w Niemczech banknotów, a nawet grożono zerwaniem kontaktów.
fot.Autor nieznany / domena publiczna Dyrektoriat Ukraińskiej Republiki Ludowej w Kamieńcu Podolskim 1919. Od lewej: Andrij Makarenko, Fedir Szweć i Symon Petlura
Dyrektoriat Ukraińskiej Republiki Ludowej w Kamieńcu Podolskim 1919. Od lewej: Andrij Makarenko, Fedir Szweć i Symon Petlura
W przedstawionym 2 grudnia 1919 roku dokumencie znalazły się postanowienia spełniające polskie roszczenia wobec Galicji Wschodniej i części Wołynia. Ustnie zapowiedziano też uznanie URL, zawarcie konwencji wojskowej i handlowej oraz wsparcie w postaci sprzętu wojskowego. Mimo to Ukraińcy wciąż się sprzeciwiali. W końcu do Polski przybył sam Petlura, by spotkać się z Piłsudskim. Rozmowa na szczycie odbyła się w nocy z 9 na 10 grudnia – jej szczegółów nie znamy. Wiadomo jednak, że Ukraińcy poszli na ustępstwa, a ich wojska w kolejnych miesiącach walczyły ramię w ramię z Polakami.
O Ukrainie bolszewicy rozmawiać nie chcieli
Działania wojenne postępowały, a jednocześnie trwały rozmowy z bolszewikami. 3 listopada 1919 roku, podczas spotkania w Belwederze, wysłannik Lenina usłyszał od strony polskiej szereg warunków pokoju, w tym żądanie zaprzestania ataków na wojska Petlury. O ile większość postulatów została przez stronę radziecką odrzucona w zawoalowany sposób, o tyle w kwestii Ukrainy odpowiedź była jednoznaczna – Moskwa stanowczo odmówiła. Sprawy ukraińskie uznano za niewchodzące w zakres relacji bilateralnych i tym samym niedopuszczalne do dyskusji. Piłsudski postanowił więc więcej o tym nie rozmawiać, lecz zamierzał w razie ataku bronić Petlury.
Przeczytaj także: Kiedy naprawdę powstała Ukraina?
Triumf w Kijowie
Kilka miesięcy później, 21 kwietnia 1920 roku, w Warszawie zawarto umowę polityczną, na mocy której – zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami – przyszłą granicą obu państw miała być rzeka Zbrucz, a na Wołyniu linia biegnąca na wschód od Równego i Sarn oraz rzeka Prypeć. Doszło też do pięciogodzinnej rozmowy Petlury z Piłsudskim. W porównaniu z odcinkiem białoruskim Naczelnik mógł w Petlurze widzieć szczególnie cennego partnera. W nocy z 24 na 25 kwietnia pośpiesznie spisano treść konwencji wojskowej, gdyż właśnie na 25 kwietnia zaplanowano ofensywę na Ukrainie.
fot.Autor nieznany / domena publicznaOd lewej: gen. Antoni Listowski, Symon Petlura, płk. Wołodymyr Salski, płk. Marko Bezruczko, oficerowie ukraińscy i polscy – wyprawa kijowska, kwiecień 1920 roku
W wyniku tej ofensywy już 7 maja zajęto Kijów. Miasto nie było silnie bronione, a szwoleżerowie mogli wjechać do centrum nawet tramwajem. Piłsudski postanowił nie pojawiać się w stolicy – chciał, by zaszczyty przypadły Symonowi Petlurze. 9 maja Petlura w towarzystwie Edwarda Rydza-Śmigłego przyjął w Kijowie uroczystą defiladę.
Świetlana przyszłość, która nie nadeszła
16 maja polski i ukraiński przywódcy spotkali się w Winnicy i dosłownie padli sobie w ramiona. Piłsudski został przyjęty w budynku Rady Miejskiej. Udzielał wywiadów, również mediom zagranicznym. Korespondentowi Daily News powiedział wówczas, że „spogląda na sprawy ukraińskie niczym na eksperyment, ale i zarazem wyzwanie dla samych Ukraińców, których chciał nauczyć pływać, wrzucając ich od razu na głęboką wodę”.
fot.Autor nieznany/ domena publicznaJózef Piłsudski i Symon Petlura w Winnicy, 16 maja 1920
Następnego dnia w przemówieniu podkreślał, że obecność polskich wojsk na Ukrainie nie jest narzucaniem jej mieszkańcom naszej woli. Wyrażał nadzieję, że ukraiński parlament, którego zwołanie zapowiadał Petlura, ustanowi wraz z polskim sejmem „wspólną platformę porozumienia”. Niestety, przyszłość napisała dla obu narodów zupełnie odmienny scenariusz.
Przeczytaj także: Kalendarium wojny polsko-bolszewickiej
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.