Był znany z lichwiarstwa i cudzołóstwa. Nazywano go „małym Cezarem” i „Borgią Krakowa”. Nie bez powodu Erazm Czeczotka zasłynął jako „krwawy burmistrz”.

Burmistrz Krakowa, który wyjątkowo niechlubnie zapisał się na kartach historii… nie był nawet krakowianinem. Erazm Czeczotka pochodził spod Poznania. Jednak w pewnym momencie życia przeprowadził się do stolicy Małopolski, gdzie w 1547 roku został rajcą miejskim. Funkcję tę sprawował przez 40 lat (do śmierci w 1587 roku). W międzyczasie trzykrotnie zajmował urząd burmistrza. Nic dziwnego, że był przekonany o swojej nietykalności. A na sumieniu miał naprawdę dużo.
Cudzołożnik i degenerat
„Czeczotka słynął z ekscentrycznego stylu życia, który budził zgorszenie wśród mieszczan. Był bogaty, chciwy i pozbawiony zahamowań zarówno w dążeniu do powiększania swojego majątku, jak i w zaspokajaniu swojej chuci. Utrzymywał liczne nałożnice” – opisuje „krwawego burmistrza” Artur Wójcik w książce „Sarmatia. Czarna legenda złotego wieku”.
W swojej kamienicy na rogu ulic Wiślnej 1 oraz św. Anny 2 prowadził łaźnię. Nie był to jednak zwyczajny przybytek do oczyszczania ciała z trudów i brudów codziennego życia. Ba, można wręcz pokusić się o stwierdzenie, że z łaźni Czeczotka wychodził wręcz jeszcze bardziej zbrukany. Jak na podstawie źródeł z epoki odnotował Józef Muczkowski:
Było to publiczną tajemnicą w mieście, że nie służyła ona wyłącznie dla czystości ciała. Co się tam działo, odsłania nam rąbek tajemnicy wizyta biskupa Padniewskiego z roku 1568. (…) Komisarze delegowani do wizytacji kolegiaty św. Anny i życia duchownego w obrębie tej parafii, stwierdzają w ustępie o heretykach, iż burmistrz Czeczotka jawnie utrzymuje kilka nałożnic, płodząc z nimi dzieci i że w domu swym utrzymuje łaźnię, w której się z publicznymi dziewkami kąpie, nie pomnąc na wstyd i bojaźń pańską.

fot.Zygmunt Put/CC BY-SA 4.0 Kamienica Czeczotki w Krakowie na rogu ulic Wiślnej 1 oraz św. Anny 2, na Starym Mieście.
Te bezecne czyny nie przeszkodziły mu bynajmniej w zrobieniu zawrotnej kariery we władzach miejskich. Cóż, fotel burmistrza najprawdopodobniej sobie… kupił. W XVI-wiecznym Krakowie kupczenie stanowiskami było bowiem na porządku dziennym, choć aby zostać dygnitarzem miejskim, trzeba było słono zapłacić. Czeczotkę najwyraźniej było jednak na to stać, a kto bogatemu zabroni?
Łapówkarz, lichwiarz i morderca
Ale cudzołóstwo oraz bezwstydne zaspokajanie swej rozbuchanej chuci bynajmniej nie były jedynymi grzechami, jakie miał na sumieniu „Borgia Krakowa”. Czerpał nielegalne dochody m.in. z lichwiarstwa, a kiedy już dorwał się do przysłowiowego koryta, brał z niego pełnymi garściami. Sięgał głęboko do miejskiej kasy, wykorzystując nieswoje pieniądze do opłacania łapówek (miał nawet przekupić urzędników króla Zygmunta Augusta, by wymigać się od odpowiedzialności za swe czyny!).
Ochoczo korzystał też z władzy i przywilejów, jakie przysługiwały mu ze względu na sprawowaną funkcję. Jako burmistrz wymuszał podpisywanie dzierżaw na bardzo korzystnych (dla siebie) warunkach – za bezcen wynajmował od miasta folwarki Dąbie i Grzegórzki – oraz załatwiał sobie monopole (zdobył wyłączną m.in. na jatki miejskie w Sukiennicach).
Posuwał się również do całkiem jawnych finansowych malwersacji. Przykład? Jako prowizor otrzymywał dotację Szpitala Ubogich Studentów św. Rocha. Placówka mogła przyjmować 70–80 pacjentów, ale Czeczotka dbał, aby nie było ich tam więcej niż 20. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze lądowały oczywiście w jego kieszeni.
Ale na tym Czeczotka nie poprzestawał. Ba, miał posuwać się nawet do morderstw! Jedną z ofiar „krwawego burmistrza” miała paść… jego własna żona, Barbara Krupówna. Obrotny urzędnik za sprawą jej koneksji stał się członkiem krakowskiej elity i zbliżył do rodziny Montelupich, dzięki czemu w 1552 roku został nawet nobilitowany (odtąd posługiwał się herbem Jastrzębiec i dołączył do swojego nazwiska człon „Tłokiński”). Lecz kiedy połowica zaczęła mu przeszkadzać w „cieszeniu się życiem”, jak głosiła plotka – postanowił się od niej uwolnić przy użyciu trucizny.
Czytaj też: Jak przeklinali Sarmaci?
Nietykalny zbrodniarz
Cóż, w tych mrożących krew w żyłach doniesieniach mogło się w tym kryć ziarno prawdy, zważywszy na inne – udowodnione – przewiny „małego Cezara”. Janina Bieniarzówna i Jan Małecki w „Dziejach Krakowa” dalej rozwijają listę przestępstw i machlojek, jakich się dopuszczał:
Usiłował pozbawić życia Wacława Chodorowskiego, rajcę krakowskiego, przez co naraził skarb miejski na szkodę 10 tys. zł, pewnego ucznia gimnazjum kazał ściąć, co kosztowało skarb miejski 7 tys. zł, wydzierżawił wagę miejską za 80 zł, a potem poddzierżawił za 300 zł, kramy miejskie wybudował, a potem sam z nich zyski ciągnął, zabrał dla siebie z Rady pieniądze sieroce, nieprawnie posiada sadzawkę miejską, za jego sprawą strażnicy sadzawek miejskich zostali ścięci.

Zbrodnie i machlojki Czeczotki wzbudzały oburzenie wśród krakowian, ale burmistrz okazał się nietykalny (na il. mieszczanie krakowscy z XVI wieku).
Na tych przekrętach i machlojkach Czeczoka dorobił się ogromnego majątku, który pozwolił mu na kupienie kilku kamienic w centrum Krakowa. W końcu jednak przesadził. W 1567 roku dopuścił się chyba najbardziej haniebnej zbrodni w swojej „karierze”. Jak relacjonuje w „Sarmatii” Artur Wójcik: „Wykorzystał swoją władzę, by doprowadzić do bezprawnego skazania na śmierć Mikołaja Wolskiego, magistra filozofii i nauczyciela w szkole Świętego Ducha. Konflikt między mężczyznami miał podłoże osobiste, związane z rywalizacją o względy jednej z kobiet. Sprawa wywołała w mieście poważne tumulty”.
Oburzeni krakowscy mieszczanie wnieśli nawet przeciwko niemu oskarżenie do trybunału królewskiego. „Krwawy burmistrz” okazał się jednak nietykalny. Odpowiednia suma, wypłacona – a jakże – z miejskiej kasy i sprezentowana Zygmuntowi Augustowi jako podarunek od Krakowa (według źródeł było to 850 florenów) w 1570 roku zapewniła mu uniewinnienie. „Krwawy burmistrz zmarł 17 lat później śmiercią naturalną, pozostawiając po sobie bajeczną fortunę, czarną legendę oraz niesmak krakowskich mieszczan…
Źródło:

Bibliografia uzupełniająca:
- Janina Bieniarzówna, Jan M. Małecki, Dzieje Krakowa. Kraków w wiekach XVI-XVIII, t. 2, Wydawnictwo Literackie 1994.
- Encyklopedia Krakowa, Wydawnictwo Naukowe PWN 2000.
- Erazm Czeczotka – „Borgia Krakowa”, Historia zapomniana i mniej znana (dostęp: 20.06.2025).
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.