Mistrzowie żeglarstwa, handlu i rzemiosła. Do dziś zadziwiają swoją pomysłowością i… wynalazkami – od purpurowych barwników, przez szkło i mydło, po alfabet.

Fenicja to kraina obejmująca terytoria współczesnego Libanu oraz części Syrii. Choć nie była nigdy jednolitym państwem, to odegrała ogromną rolę w historii starożytnych cywilizacji. Zamiast jednej stolicy czy centralnej władzy, Fenicjanie stworzyli sieć niezależnych miast-państw. Funkcjonowały one autonomicznie, czasem współpracując, a czasem rywalizując ze sobą. Wśród najważniejszych ośrodków fenickich warto wymienić: Akko (dzisiejsza Akka), Tyr (Sur), Sydon (Sajda), Berytos (Bejrut), Gubal znane Grekom jako Byblos (Dżubajl), Arwad (Ruad) oraz Ugarit (Ras Szamra).
To właśnie miejska różnorodność i otwartość na świat sprawiły, że Fenicjanie stali się jednymi z najważniejszych pośredników kulturowych w dziejach starożytnego świata. Każde z tych miast miało swoje tradycje, bogów, porty i rynki, ale wszystkie łączyło jedno: kult morza, rzemiosła i handlu.
Dlaczego Fenicjanie?
Wedle tradycji biblijnej Fenicjanie mieli pochodzić od Kanaana, wnuka Noego. Część dawnych przekazów sugeruje, że ich wędrówka rozpoczęła się gdzieś nad wodami Zatoki Perskiej, skąd dotarli pod stoki gór Libanu. Jednak bardziej prawdopodobne wydaje się, że ich cywilizacja narodziła się i rozwijała właśnie na ziemiach dzisiejszego Libanu, północnego Izraela oraz zachodniej Syrii, gdzie osiedlili się już u progu III tysiąclecia p.n.e.

Fenicja zaznaczona na pomarańczowo
Fenicjanie byli ludem niezwykle inteligentnym i twórczym. Skąd jednak wzięła się ich nazwa? W greckich dziełach literackich, choćby „Iliadzie” i „Odysei”, by opisać ocień purpury lub karmazynu, używano słowa „phoinix”. Ową barwnikową etymologię przywołuje Paul Cooper w książce „Utracone cywilizacje jak rozkwitały i upadały imperia”:
Fenicjanie z Tyru i innych miast byli jednymi z pierwszych ludów, które zaczęły farbować swoje ubrania barwnikiem produkowanym z ciał drapieżnych ślimaków morskich, we współczesnej taksonomii zaliczanych do rodzaju Murex, potocznie nazywanych także ślimakami skalnymi.
Zwierzęta te w ramach obrony przed drapieżnikami wytwarzają barwnik, który – w zależności od gatunku ślimaka – ma intensywnie czerwony lub fioletowy kolor i który w starożytnym świecie nie miał swojego odpowiednika. Do wytworzenia jednego grama tego pigmentu mogło być potrzebne ponad pięćdziesiąt kilogramów ślimaków, co sprawiało, że tkaniny farbowane za jego pomocą były bardzo drogie.
Purpura stała się synonimem bogactwa i luksusu. Szaty w tym kolorze przywdziewali władcy Asyrii, Rzymu, a później Bizancjum. Popyt na te i inne dobra rósł, więc Fenicjanie musieli znaleźć sposób, by je dostarczać. Jaki? Wykorzystali basen Morza Śródziemnego i specjalnie skonstruowane statki.
Władcy starożytnych wód
Trzy tysiące lat przed narodzinami Chrystusa Fenicjanie stworzyli pierwsze statki, którymi można było pokonać morskie fale. Górzyste tereny, które zamieszkiwali, były silnie zalesione, toteż posiadali zasoby drewna potrzebnego do budowy łodzi. Konstrukcje te opierały się na zaokrąglonych kadłubach. Były też szczelne dzięki zastosowaniu bitumu lub smoły.
Za ich pomocą feniccy kupcy ze wschodniej części Morza Śródziemnego potrafili dopłynąć aż do Cieśniny Gibraltarskiej i dalej – według niektórych opinii dotarli nawet do wybrzeży Ameryki! Mówi się, że mogli przybić do wybrzeży Brazylii. Świadczą o tym przekazy i znaleziska w języku starosemickim, którym się posługiwali, choć na odkrycie przez nich Ameryki brakuje twardych dowodów.

Morskie podróże nie byłyby możliwe na taką skalę, gdyby nie zakładane po drodze kolonie: na Cyprze, Malcie, Sycylii, Sardynii i Korsyce oraz wzdłuż wybrzeży Półwyspu Pirenejskiego. Najważniejsza z nich powstała jednak w Afryce. Kartagina (w okolicy obecnego Tunisu) była przez pewien czas jednym z najpotężniejszych ośrodków świata śródziemnomorskiego, zagrożeniem dla Rzymu oraz macierzą wielu dalszych kolonii, z których wyrosły współczesne wielkie miasta, np. Barcelona.
Zdolności żeglarskie Fenicjan były też ich polityczną kartą. Egipcjanie czy Asyryjczycy – imperia nadrzeczne, obawiające się mórz – wchodziły z nimi w układy. Szczególnie ci drudzy dostrzegali korzyści płynące z tej współpracy. Asyria – w zamian za pewną niezależność miast portowych, takich jak Tyr czy Sydon – mogła zapewnić sobie morskie dostawy miedzi, cyny, srebra i innych towarów, a w trakcie wojen – wsparcie fenickich marynarzy. Tym samym Fenicjanie bogacili się, a przy okazji nie musieli obawiać się ataków większych i silniejszych militarnie państw.
Czytaj też: Kto odkrył Amerykę? Fenicjanie, mnisi czy może templariusze?
Wynalazcy
Jednak największym osiągnięciem tego morskiego ludu był eksport… pisma. W drugiej połowie II tysiąclecia p.n.e. Fenicjanie stworzyli pismo składające się z 22 znaków konsonantycznych, które – po uzupełnieniu samogłoskami – za pośrednictwem języka greckiego stało się podstawą alfabetu łacińskiego. Starożytni Grecy byli zatem pierwszymi uczniami, a później eksporterami tego wynalazku. W „Utraconych cywilizacjach” czytamy:
Najstarszym zabytkiem pisma fenickiego jest kamienna tablica inskrypcyjna znana jako kamień z Nory, odnaleziona na Sardynii i najwyraźniej upamiętniająca fenickiego przywódcę, który prawdopodobnie zginął w konflikcie z miejscową ludnością. «Walczył z Sardyńczykami pod Tarszisz i wypędził ich» – głosi napis wyryty na tablicy. «Pośród Sardyńczyków jest teraz w pokoju i jego armia jest w pokoju: Milkaton, syn Szubny, wódz króla Pummaja».
fot.Autor nieznany/CC BY-SA 4.0
Fenicki okręt wojenny
Co jeszcze wynaleźli Fenicjanie? W swoich okrętach stosowali kil, najniżej położony, dość ciężki element (mocowany na osi łodzi), który obniżał środek ciężkości i zapewniał lepszą kontrolę nad statkiem. Inną zastosowanym przez nich rozwiązaniem był taran, który ułatwiał zniszczenie wrogich jednostek.
Ale działania innowacyjne Fenicjan wykraczały daleko poza pokłady statków. Tworząc rozległe sieci handlowe, lud ten wpłynął na rozwój pieniądza. Fenicjanie wykorzystywali go bowiem jako środek płatniczy, rozpowszechniając go w basenie Morza Śródziemnego. Jako jedni z pierwszych opanowali wytop i produkcję wyrobów z brązu, z którego zaczęli bić monety. Mówi się też, że to oni są prekursorami transakcji bezgotówkowych. Wykorzystywali w tym celu… gliniane tabliczki rozliczeniowe.
Innym fenickim wynalazkiem, stosowanym zresztą do dzisiaj, jest mydło. Uzyskiwali je, łącząc tłuszcz, popiół i piasek. Służyło ono do prania. Fenicjanom zawdzięczamy również szkło. Opanowali oni technikę jego produkcji do tego stopnia, że potrafili stworzyć szklane ozdoby i przedmioty codziennego użytku, choćby lustra. Rzecz jasna wyroby te – jak przystało na handlarzy – sprzedawali.
Źródła:
- P. Cooper, Utracone cywilizacje jak rozkwitały i upadały imperia, Znak Horyzont, Kraków 2025.
- Bernard Koziróg, Kim byli Fenicjanie?, znakiczasu.pl (dostęp. 22.05.2025).
- Fenicjanie – genialni żeglarze, którzy dali światu pieniądze, wiadomosci.onet.pl (dostęp. 22.05.2025).
- Ostatni Fenicjanie Europy, [w:] „Na szerokim świecie”, nr 37/1931.
- Fenicjanie, [w:] Encyklopedia PWN, Wydawnictwo Naukowe PWN.
- T. Łoposzko, Tajemnice starożytnej żeglugi, wyd. Morskie, Gdańsk 1977.


Zdj. otwierające tekst: Michele Panebianco/domena publiczna
KOMENTARZE (1)
Wszystko się zgadza. Ale czytałam prę lat temu (przy okazji pisania programu nauczania) w bardzo ciekawej pozycji brytyjskiego badacza (niestety i autor, i jego dzieło – co mnie najbardziej smuci, ale już po wszystkim, nie zostały przeze mnie odnotowane), że nazwa Fenicjan owszem pochodzi od koloru purpury (czyli koloru czerwonego), ale dlatego, że nie będąc ludem semickim i podróżującym po morzach – „opalali się” na „czerwono”, a nie jak ludy tamtego rejonu na oliwkowo/brązowo. Ale się nie sprzeczam, tylko przytaczam czego się ponad 20 lat temu nauczyłam, czytając różne opracowania.