Był czas, kiedy Polacy produkowali własne odrzutowce. A wszystko dzięki wybitnemu projektantowi i wizjonerowi, którego geniuszu przestraszył się nawet ZSRR.
Tadeusz Sołtyk przyszedł na świat 30 sierpnia 1909 roku w Radomiu. Ukończył tamtejsze Liceum im. Tytusa Chałubińskiego. Jeszcze zanim zainteresowało go lotnictwo, połknął bakcyla żeglarstwa. Pierwsze szlify w tej dziedzinie zdobywał jeszcze jako nastolatek. Pod koniec lat 20. kupił niedokończony kadłub jachtu, który posłużył mu za bazę do zbudowania pierwszej własnej pływającej konstrukcji. Nazwał ją „Kumka”. W przyszłości, w 1936 roku miał pokierować ośrodkiem przygotowania przedolimpijskiego w Pucku.
Studia rozpoczął na Wydziale Elektrycznym Politechniki Warszawskiej, ale dość szybko je przerwał. Po zaledwie kilku miesiącach przeniósł się na Wydział Mechaniczny. W tym okresie po raz pierwszy na poważne zetknął się z lotnictwem. Już na pierwszym roku uczestniczył w organizacji II Krajowego Konkursu Awionetek na mokotowskim lotnisku. Nawiązał też kontakt z ówczesnymi konstruktorami maszyn latających. Wystarczy tu wymienić takie nazwiska, jak Stanisław Wigura, Stanisław Rogalski czy Stefan Drzewiecki. W 1932 roku Tadeusz Sołtyk ukończył kurs szybowcowy, a w roku 1934 uzyskał dyplom inżyniera mechanika w specjalności lotniczej.
Brutalnie przerwana kariera
Rok później ukończył Szkołę Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Rozpoczął również karierę zawodową. Zatrudnił się w Państwowych Zakładach Lotniczych na Okęciu. Uczestniczył w pracach zespołu kierowanego przez inżyniera Stanisława Praussa, zajmującego się głównie ulepszeniami samolotu PZL-23 Karaś. Była to lekka maszyna rozpoznawcza mogąca również przenosić bomby. W 1939 roku samoloty tego typu wzięły udział w obronie Polski przez hitlerowską inwazją. W PZL zaprojektowano również kolejny samolot z tej serii: PZL-46 Sum. Niestety, tak jak inne planowane konstrukcje nie doczekał się już realizacji, ponieważ wybuchła II wojna światowa.
W wrześniu 1939 roku Tadeusz Sołtyk wyjechał z Warszawy wraz z I Pułkiem Lotniczym. Uczestniczył w ostatniej bitwie wojny obronnej, jaką pod Kockiem stoczyła Grupa Operacyjna pod dowództwem generała Kleeberga. Sołtyk trafił do niewoli, ale zdołał uciec Niemcom. Ukrył się w majątku Brzeście pod Radomiem. Pracował tam w gospodarstwie rolnym, ale w miarę przesuwania się frontu otworzyły się dla niego nowe możliwości, m.in. zabezpieczanie przejmowanego od Niemców sprzętu.
Właściwy człowiek na właściwym miejscu
Dość szybko mógł powrócić do swojej pasji. Objął kierownictwo Biura Studiów i Projektów Wydziału Lotnictwa Cywilnego Resortu Komunikacji, Poczt i Telegrafu, gdzie pracowano m.in. nad samolotem Szpak-1. Ale natura ciągnęła wilka jeszcze głębiej do lasu. Już w 1944 roku w Lublinie Sołtyk zaczął organizować Lotnicze Warsztaty Doświadczalne (LWD), później przeniesione do Łodzi, w których powstawały maszyny Żak, Junak, Zuch, Żuraw, Miś, Goniec, Bies oraz Skrzat. Junak, skonstruowany na bazie Żaka samolot szkolno-treningowy, służył przyszłym adeptom sztuki pilotażu aż do roku 1972.
Sołtyk był dyrektorem LWD aż do ich rozwiązania. W 1950 roku został dyrektorem Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego, również na Okęciu. Nie do końca jednak miał wtedy warunki do rozwijania swojego talentu, ponieważ polskie projekty ograniczano na rzecz radzieckich licencji. Ale i na tej płaszczyźnie mógł się wykazać, kiedy w Instytucie Lotnictwa powstały biura konstrukcyjne. Jednym z nich pokierował właśnie Sołtyk. W latach 50. pracowano też nad unowocześnieniem Junaka, w którego nazwie po raz pierwszy pojawiły się inicjały wybitnego konstruktora: TS-9 Junak.
Czytaj też: Żwirko i Wigura – tragiczna historia najsłynniejszych polskich lotników
Sukces za sukcesem
Furorę zrobiła inna jego konstrukcja: samolot szkoleniowy TS-8 Bies. Oblatano go w 1955 roku. Do produkcji trafił w 1957. W swojej klasie w latach poprzedzających wejście prototypu do produkcji Bies zdobył aż 4 międzynarodowe rekordy świata. Zaprezentowano go nawet na Salonie Lotniczym w 1957 roku w Paryżu. Ale Tadeusz Sołtyk już wtedy zdawał sobie sprawę z tego, że przyszłością lotnictwa będą maszyny odrzutowe.
W Ośrodku Konstrukcji Lotniczych WSK Okęcie, do którego przeniesiono biuro kierowane przez konstruktora, rozpoczęto prace nad pierwszym polskim samolotem o napędzie odrzutowym. Tak powstała legendarna TS-11 Iskra. Oblatano ją w roku 1960. Podobnie jak Bies zdobyła aż cztery rekordy świata. Samoloty te produkowano aż do 1987 roku. W 1975 roku 50 Iskier zamówiły nawet Indyjskie Siły Powietrzne! Ale Tadeusz Sołtyk bynajmniej nie spoczął na laurach. Miał już w głowie plan konstrukcji kolejnego samolotu – naddźwiękowego TS-16 Grot.
Przeszkoda: przyjaźń polsko-radziecka
Gdyby powstał, Grot byłby rewolucyjny! Dokumentacja została przygotowana. Stworzono nawet makietę. I nagle coś się zacięło. Genialny Tadeusz Sołtyk przeżył brutalne zderzenie z rzeczywistością PRL. Otóż ówczesne władze Polski były raczej skłonne, by krajową produkcję samolotów… wygaszać. Oficjalnie projekt Grota nie mógł zostać zrealizowany z powodu braku wystarczających środków finansowych. Można się jednak domyślać, że rozwój polskiego lotnictwa zwyczajnie nie leżał w interesie Związku Radzieckiego. Mieliśmy się nie wychylać i grzecznie kupować maszyny ze wschodu…
Rad nie rad, Tadeusz Sołtyk musiał się przekwalifikować. W marcu 1967 roku podjął pracę w Przemysłowym Instytucie Automatyki i Pomiarów. Tam przynajmniej miał styczność ze swoją „morską” pasją. Był m.in. kierownikiem zespołu ds. automatyzacji statków i zajmował się układami automatycznego sterowania siłowniami okrętowymi. Pracował również naukowo – był m.in. wykładowcą na Politechnice Warszawskiej. W 1976 roku mianowano go profesorem nadzwyczajnym. Trzy lata później przeszedł na emeryturę.
I właśnie wtedy dane mu było powrócić do lotnictwa. Oto bowiem został konsultantem projektów PZL-130 Orlik oraz – przede wszystkim – I-22 Iryda, nad którym prace rozpoczęto w pierwszej połowie lat 80. Iryda była ostatnim samolotem, którym zajmował się Tadeusz Sołtyk, chociaż już nie w roli kierowniczej. Zmarł 14 lipca 2004 roku w Warszawie w wieku 95 lat. Został pochowany na Starych Powązkach.
Niewykorzystana szansa czy… bubel?
Historia Irydy budzi spore kontrowersje. Prototyp został oblatany 3 marca 1985 roku przez pilota doświadczalnego z Instytutu Lotnictwa Ludwika Natkańca. Ale już dwa lata później, 30 stycznia 1987 roku, w trakcie testów maszyny śmierć poniósł pilot major Jerzy Bachta. Pierwsze dwie Irydy trafiły do Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie dopiero w 1992 roku. W 1994 roku oblatana została wersja M-93K, uzbrojona w dwulufowe działko kaliber 23 mm, wyrzutnię rakiet Mars 4 i mogąca przenosić pod skrzydłami cztery bomby.
Jednocześnie w dalszym ciągu w użyciu pozostawała wersja I-22. I sprawiała problemy. 24 stycznia 1996 roku w Dęblinie miała miejsce katastrofa tego samolotu, w której zginęli major Tomasz Chudzik i kapitan Jan Mieszkowski. MON zawierał jednak z zakładem z Mielca, gdzie powstawały Irydy, kolejne umowy na dostawy samolotu w różnych wersjach. Rok 1997 to z kolei zerwanie umowy przez PZL-Mielec i wstąpienie na drogę sądową z MON. Sprawa ostatecznie rozeszła się po kościach. Pomimo zawarcia kolejnego porozumienia PZL-Mielec Sp. z o.o. w 1999 roku ogłosiła upadłość.
Zdaniem MON Iryda nie spełniała wymagań technicznych. Problemem z pewnością było także to, że 20% komponentów było produkowanych w państwach byłego ZSRR. Próbowano jeszcze wracać do tego projektu, ale ostatecznie nowe Polskie Zakłady Lotnicze w Mielcu przekazały MON wszystko, co było z nim związane. Kilka Iryd „wylądowało” w muzeach. Reszta do listopada 2008 roku została zezłomowana. Tak zakończył się sen o polskich odrzutowcach. Może jednak w naszym kraju pewnego dnia pojawi się kolejny Tadeusz Sołtyk?
Polecamy video: Józef Struś. Polski lekarz, do którego w kolejkach ustawiała się cała szesnastowieczna Europa
Bibliografia
- R. Ciastoń, Mistrz rekordów, „Polska Zbrojna”, nr 9/2018.
- J. Grzegorzewski, T. Królikiewicz, Tadeusz Sołtyk (1909-2004), „Biuletyn LPPL”, nr 2/2011.
- W. Iwańczak, TS jak Tadeusz Sołtyk, „Niedziela”, nr 35/2011.
- T. Lenartowicz, Przemysł lotniczy w Mielcu, loteczka.pl, dostęp: 26.04.2024.
- W. Pawłuszko, F. Seredyński, Nowy samolot bojowy dla sił powietrznych RP. Program pozyskania krajowego potencjału w przemyśle lotniczym, Instytut Sobieskiego, Warszawa 2017.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.