Ciekawostki Historyczne
XIX wiek

Historia węgla na Górnym Śląsku

Przez wieki Śląsk był uważany za krainę węglem płynącą. Przed I wojną światową były tam 63 kopalnie, zatrudniające 123 tys. górników. Jak wyglądała ich praca?

Kopalnie wydają się nieodłącznym elementem krajobrazu Górnego Śląska. Miały one przez ostatnie dwa stulecia znaczny wpływ na kształt regionu, zarówno społeczny, jak i środowiskowy. Przez cały XX wiek Śląsk był postrzegany jako kraina węglem płynąca. Wyjaśnienie, ile jest w tym prawdy obecnie, długo by potrwało — ale zacznijmy od początku.

Śląsk wkracza w erę przemysłową

Według niektórych źródeł węgiel eksploatowano w tym regionie już w połowie XVI wieku. Jan Gierałtowski, właściciel Biskupic i Rudy, miał wykorzystywać ten surowiec w swojej kuźnicy. W tym czasie w pobliskim Bytomiu i w Tarnowskich Górach wydobywano pokłady srebra. Przez kolejne stulecia eksploatacja węgla była śladowa — wykorzystywały go jedynie małe zakłady przemysłowe, takie jak kuźnice czy cegielnie.

Górnicy przy pracyfot.Narodowe Archiwum Cyfrowe/domena publiczna

Górnicy przy pracy

Gdy w drugiej połowie XVIII wieku na Górnym Śląsku nadeszła era przemysłowa, zaczęły powstawać pierwsze zakłady kopalniane. Zatrzymajmy się tutaj, ponieważ pytanie, do kogo powinien należeć tytuł pierwszej kopalni węgla kamiennego, wywołuje liczne dyskusje. O miano to walczyły kopalnia Murcki z Katowic i kopalnia Brandenburg z Rudy Śląskiej. Obie już nie istnieją, ale kwestia wciąż pozostaje sporna. To, gdzie wydobywano węgiel wcześniej, jest dziś trudne do ustalenia. Wiemy, że na Górnym Śląsku pokłady węgla dawniej zalegały płytko, a mieszkańcy wykorzystywali je od wieków na własne potrzeby.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Pierwsza kopalnia węgla kamiennego

W 1769 roku weszła w życie ustawa górnicza i to wówczas oficjalnie została otwarta kopalnia Brandenburg w Rudzie jako pierwsza na Górnym Śląsku, ale wzmianki o tamtejszym wydobyciu pochodzą z 1751 roku. Wówczas właściciel Rudy baron von Stechow wspomniał, że zapasów węgla starczy jedynie na rok, maksymalnie półtora. Natomiast kopalnia w Murckach miała funkcjonować już wcześniej — dokumenty z 1740 roku potwierdzają, że gliwiccy kowale zakupili wozy węgla za 3 guldeny i 48 krajcarów.

Wcześniejszą datą, którą Murcki wskazywały jako początek kopalnictwa na swoim terenie, jest 1657 rok, kiedy to Erdmann Leopold von Promnitz skierował list do Andrzeja von Rotenberga, zarządcy dóbr. Polecił w nim sprowadzenie do kuźnicy w Jaroszowicach węgla kamiennego do fryszowania żelaza. Pokłady węgla znajdowały się pół mili od Kostuchny, na terenie tak zwanego Rudnego Kotliska. Stałe wydobycie w Murckach prowadzone było jednak dopiero od 1740 roku.

 

Kopalnia Brandenburg chwaliła się, że była pierwszą oficjalną kopalnią na Górnym Śląsku, ale Murcki utrzymywały, że jednak to one istniały już wcześniej i były najstarszym zakładem. Była to kwestia interpretacji: jedni kierowali się oficjalnymi dokumentami, drudzy — ciągłością wydobycia.

Czytaj też: „Bebok chowa się w chlywiku”. Czym straszono dzieci na Górnym Śląsku? Śląski bestiariusz jest równie upiorny, co… zabawny

Górniczy stan

W XVIII wieku polityka Prus wspierała rozwój górnictwa w regionie. Dzięki pruskiej ustawie górniczej z 1769 roku górnicy zostali wyodrębnieni jako osobny stan. Byli zwolnieni z obowiązków feudalnych i służby wojskowej oraz objęci systemem ubezpieczeń socjalnych. W tym czasie Friedrich Wilhelm von Reden odpowiadał za modernizację przemysłu. W Świerklańcu powstała szkoła górnicza, a w Tarnowskich Górach — kopalnia rudy srebra i ołowiu Fryderyk. To tam została sprowadzona z Anglii w 1787 roku jedna z pierwszych na kontynencie europejskim maszyn parowych. Przez Ślązaków była nazywana piekielną maszyną.

Kopalnia Murcki w Katowicachfot.Polona/domena publiczna

Kopalnia Murcki w Katowicach

Trzy lata później przyjechał do Tarnowskich Gór Johann Wolfgang Goethe. Znany pisarz był w tym czasie zarządcą na królewskim dworze i odpowiadał za uruchomienie kopalń w Ilmenau. Przybył specjalnie na Górny Śląsk, aby zobaczyć ten cud techniki. Podczas pobytu zapisał w kopalnianej księdze pamiątkowej: „Z dala od ludzi wykształconych, na rubieżach państwa, kto wam pomaga skarby odkrywać i je szczęśliwie podnosić do światła? Tylko rozum i uczciwość. Są to bowiem klucze prowadzące do każdego skarbu, który ziemia kryje”. Dla urzędników górniczych była to zniewaga, a badacze wciąż zastanawiają się, co Goethe miał na myśli.

Czytaj też: Nie miały drogich zabawek, a od niektórych ich zabaw włos się jeży na głowie. Jak wyglądało dzieciństwo dzieci z familoków?

Jak wyglądała praca „na grubie”?

W XIX wieku rozwijał się przemysł, a nowe cynkownie, huty żelaza i zakłady przemysłowe potrzebowały węgla do pracy. W połowie wieku było już ponad sto kopalń, a dwadzieścia lat później — prawie sto pięćdziesiąt. Koncerny przemysłowe zaczęły łączyć mniejsze zakłady, z których powstawały duże kopalnie z licznymi szybami. Przed pierwszą wojną światową na Górnym Śląsku pracowały już tylko sześćdziesiąt trzy kopalnie, wydobywające 43,8 miliona ton węgla rocznie i zatrudniające sto dwadzieścia trzy tysiące górników.

Jak wyglądał dzień pracy górnika? Tak zwana szychta zaczynała się z samego rana. W połowie XIX wieku górnicy pracowali po dwanaście godzin dziennie. Dniówka zaczynała się o szóstej. Z czasem zaczęto skracać czas pracy do dziesięciu, a następnie do ośmiu godzin.

Praca w kopalni była wymagająca, a stałe zagrożenie życia sprawiało, że między górnikami tworzyły się silne więzi.fot.Narodowe Archiwum Cyfrowe/domena publiczna

fot.Narodowe Archiwum Cyfrowe/domena publiczna Praca w kopalni była wymagająca, a stałe zagrożenie życia sprawiało, że między górnikami tworzyły się silne więzi.

Rano górnika budziła matka lub żona, która przygotowywała mu klapsznitę (kanapkę, ale taką zamkniętą) do pracy. Jeśli mieszkali w przyzakładowych koloniach, to droga do kopalni nie była problemem, ale wiele osób musiało przejść kilka, a czasem nawet kilkanaście kilometrów dziennie, żeby rozpocząć szychtę.

Po porannym felezunku (podziale pracy) i modlitwie w cechowni zjeżdżano na dół. Najpierw, celem przyzwyczajenia się do ciemności, zasiadano na podszybiu, gdzie odbywała się narada robocza, czyli ugwarzenie górnicze. Praca w kopalni była wymagająca, a stałe zagrożenie życia sprawiało, że między górnikami tworzyły się silne więzi. Dawniej większość pracy trzeba było wykonywać ręcznie albo za pomocą prostych maszyn. Starsi doświadczeni górnicy, zwani ojcokami, wprowadzali nowych adeptów w świat kopalni. Dzielili się wiedzą, opowiadali o tradycjach i zwyczajach, a czasem straszyli skarbnikiem.

Źródło:

Tekst stanowi fragment książki Kamila Iwanickiego „Familoki. Śląskie mikrokosmosy” (Editio 2023).

Tekst stanowi fragment książki Kamila Iwanickiego „Familoki. Śląskie mikrokosmosy” (Editio 2023).

 

Zobacz również

Zimna wojna

Żołnierze-górnicy w PRL-u

Władze PRL-u uważały, że podejrzany element polityczny trzeba trzymać w ryzach i reedukować. Najlepiej przez ciężką pracę w kopalniach i kamieniołomach.

15 maja 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

XIX wiek

Dzieci z familoków

W ich domach się nie przelewało. Mimo to ich dzieciństwo było szczęśliwe. Niektóre ich rozrywki bywały wystrzałowe, a początek roku szkolnego – zawsze słodki!

13 listopada 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Historia najnowsza

Śląskie upiory i demony

Świat śląskich demonów wydaje się już zamierzchłą przeszłością. Czy ktoś jeszcze wierzy, że skarbnik strzeże podziemnych skarbów, a utopek chowa się pod mostem?

9 listopada 2023 | Autorzy: Kamil Iwanicki

Nowożytność

Wynalazki rewolucji przemysłowej

Potrzeba jest matką wynalazków. Ale w przypadku rewolucji przemysłowej na przełomie XVIII i XIX wieku potrzeba generowała wynalazki, a te – kolejne potrzeby.

3 października 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

XIX wiek

Luddyzm, czyli ludzie vs maszyny

Dziś boimy się, że pracę zabierze nam AI. 200 lat temu to samo mówiono o maszynach. Luddyści wzniecili nawet rewolucję przeciw... rewolucji przemysłowej.

28 września 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Zimna wojna

Tajna kopalnia uranu w Kletnie

W latach 1949–52 w kopalni rudy uranu w sudeckim Kletnie Sowieci – rękami Polaków – wydobywali surowiec do budowy własnej bomby atomowej.

18 maja 2022 | Autorzy: Maria Procner

KOMENTARZE (2)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nieznajomy

Czyżby ktoś z rodziny solvaya tutaj dalej znęcał się nad robotnikami?

Edi

Mała poprawka! Pierwsza ustawa górnicza to Ordunek Gorny księcia opolskiego Jana II Dobrego z 1528 roku. Wydany w językach, uwaga, czeskim, niemieckim i polskim. Dotyczy co prawda wydobycia Na Górnym Śląsku rud srebra i ołowiu ale to przecież też górnictwo!

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.