Ciekawostki Historyczne

James Holman udowodnił, że człowiek potrafi echolokować nie gorzej niż nietoperz. Ten niewidomy podróżnik w pierwszej połowie XIX wieku sam okrążył świat!

Być może James Holman nigdy nie stałby się sławny, nie zrealizowałby marzenia o okrążeniu świata i nikt nie wpadłby na pomysł, by uwiecznić go na płótnie, gdyby służąc w 1810 roku u wybrzeży Ameryki na HMS „Guerriere” nie zapadł na zdrowiu. Nieznane schorzenie, którego pewne aspekty przypominały chorobę autoimmunologiczną, najpierw poraziło stawy, powodując wielki ból, a później zaatakowało oczy. W wieku 25 lat Holman stał się całkowicie niewidomy.

Leczenie podróżami

Z powodu choroby i utraty wzroku podczas służby otrzymał dożywotnią opiekę i utrzymanie na królewskim zamku w Windsorze. Jego obowiązki obejmowały jedynie udział w dwóch nabożeństwach dziennie, podczas których modlił się za dobroczyńców – w zamian mógł spokojnie i wygodnie przeżywać resztę swojego życia. Jednak przymusowa bezczynność chyba potęgowała ból powodowany przez chorobę. Czuł się coraz gorzej i wydawało się, że jego życie dobiega już końca.

W wieku 25 lat Holman stał się całkowicie niewidomy.fot.John Richardson Jackson /domena publiczna

W wieku 25 lat Holman stał się całkowicie niewidomy.

W tej sytuacji, wsłuchując się w swoją naturę, postanowił całkowicie zmienić otoczenie i wyruszyć w podróż – sam, niewidomy, nieznający języków. Wyrwanie się ze znanego, opiekuńczego otoczenia i konieczność radzenia sobie w miejscach obcych, pełnych nowych, ciągle zmieniających się bodźców miało być terapią, która okazała się skuteczna.

Pierwszą podróż odbył po Europie, realizując pomiędzy 1819 a 1822 rokiem Grand Tour, czyli popularną wówczas wśród młodych ludzi trasę, której obowiązkowy punkt stanowiły Włochy, traktowaną nie tylko jako rozrywka, lecz także element edukacji i społecznego statusu. Następnie Holman zwiedził też Francję, Niemcy, Szwajcarię, Belgię i Holandię. Był to dopiero skromny wstęp do dalszych dokonań, które stawiają go na poczesnym miejscu wśród ekstremalnych podróżników wszech czasów.

Zobacz również:

Pieszo dookoła świata

Początkowo miał jechać z jednym z braci, który również służył w marynarce wojennej. Gdy jednak brat nie otrzymał zgody na wyjazd, James wyruszył sam. Chociaż ze względu na utratę wzroku i brak majątku nigdy nie myślał o małżeństwie, cieszył się powodzeniem u kobiet, których twarze poznawał poprzez dotyk. Podróżując po Europie, szybko zyskał opinię czarującego, wartego poznania mężczyzny. Już w czasie tej eskapady podejmował przedsięwzięcia, które zyskiwały mu określenie „pierwszy” – na przykład jako pierwszy niewidomy wspiął się na szczyt Wezuwiusza. Stojąc na samym skraju aktywnego krateru, uspokajał przewodnika, że widzi stopami.

Po objechaniu Europy Holman postanowił okrążyć glob. Samotna podróż dookoła świata była wówczas wyczynem na granicy możliwości nawet dla najbardziej sprawnego i najlepiej przygotowanego człowieka. Mimo to niewidomy James nie przejmował się potencjalnymi trudnościami, wyruszył w trasę bez niczyjej pomocy, posługując się laską, którą trzyma na portrecie. Jednak nie posługiwał się nią w standardowy, znany nam sposób – przy takim wykorzystaniu laski nie mógłby liczyć na to, że okrąży świat. Szczegóły za chwilę…

Holman nie dysponował większym budżetem, stać go więc było co najwyżej na lokalne, tradycyjne środki transportu; znaczne części trasy przemierzał po prostu pieszo.

Czytaj też: Stańczyk nie jest błaznem. Kim zatem jest? I o czym myśli? Interpretacja słynnego obrazu Matejki może was zaskoczyć…

400 tysięcy kilometrów

W pierwszą podróż dookoła świata wyruszył w 1822 roku przez Rosję. Kolejnym etapem miała być Mongolia. Następnie Holman chciał nielegalnie przekraść się przez zamknięte dla obcokrajowców Chiny i po drugiej stronie Azji zamustrować się na statek wielorybniczy, by w ten sposób dotrzeć na archipelag Sandwich Południowy. Później planował przesiąść się na statek, którym okrążyłby przylądek Horn i dotarł do wschodnich wybrzeży Ameryki Południowej. Stamtąd – również okazją – chciał przepłynąć do Afryki i w końcu wrócić do Europy.

Tego planu nie udało się zrealizować do końca, choć Holman i tak dokonał wielkiego wyczynu – idąc za wozem, dotarł aż do granicy rosyjsko-mongolskiej nad Bajkałem. Został jednak pojmany przez Rosjan, którzy uznali go za brytyjskiego szpiega i odstawili do Polski (na jego trasie widnieje też Kraków), skąd przez Austrię, Prusy i Saksonię wrócił w 1824 roku do Anglii. Nie poddał się i w końcu nie tylko okrążył świat, ale stał się pierwszym niewidomym człowiekiem, który dotarł na wszystkie zamieszkane kontynenty. Suma odcinków, które pokonał, jest imponująca – jego podróże szacuje się na 400 tysięcy kilometrów.

Suma odcinków, które pokonał, jest imponująca – jego podróże szacuje się na 400 tysięcy kilometrów.fot.domena publiczna

Suma odcinków, które pokonał, jest imponująca – jego podróże szacuje się na 400 tysięcy kilometrów.

W jaki sposób James potrafił tak perfekcyjnie orientować się w miejscach nie tylko nieznanych, ale zupełnie różniących się od siebie pod każdym względem: od klimatu przez zapachy, zwyczaje i wszystkie inne uwarunkowania? Nie był to przecież świat zglobalizowany i zunifikowany, w którym jeden model rzeczywistości funkcjonuje we wszystkich jego zakątkach. Holman nie mógł liczyć na to, że poznane w jednym miejscu schematy powtórzą się w kolejnym. Jak więc niewidomy podróżnik radził sobie w ciągle zmieniającym się otoczeniu? Chociaż wydaje się to niemal niemożliwe, echolokował za pomocą laski (!).

Czytaj też: W 80 dni dookoła świata? Ta kobieta pobiła wynik bohatera książki o ponad tydzień i ustanowiła niesamowity rekord

Prawdziwy człowiek-nietoperz

Nauczył się zbierać informacje zawarte w fali dźwiękowej, która wracała po tym, jak uderzał w podłoże drewnianą laską okutą metalem. Ogólna zasada jest więc taka jak u echolokujących zwierząt: waleni, nietoperzy, salangan czy tłuszczaków, które wysyłają ultradźwięki i odbierają ich echo odbite od przedmiotów w otoczeniu.

Zdolność do echolokacji u zwierząt, jak również specjalne narządy i struktury układu nerwowego kształtowały się jednak przez miliony lat. Nietoperze z rodzaju podkowiec Rhinolophus oraz nietoperze z rodziny liścionosowate Phyllostomidae tak wyspecjalizowały krtań, że emitują nawet sto ultradźwięków na sekundę, które wydostają się przez odpowiednio ukształtowane nozdrza. Ich uszy są bardzo duże, dzięki czemu sprawnie wychwytują echo. Ultradźwięki nietoperzy są znacznie głośniejsze od wracającego, osłabionego echa. Żeby nie ogłuszyć się wydawanymi piskami i usłyszeć echo na tyle wyraźnie, by możliwe było przeanalizowanie zawartych w nim informacji, w momencie wydawania serii dźwięków specjalne mięśnie wewnątrz ucha środkowego kurczą się, obniżając jego czułość.

Holman nie tylko słyszał dźwięki uderzeń laski, jak słyszałby je każdy człowiek. On – niczym nietoperz podkowiec – słyszał też echo uderzeń. Na tej podstawie budował w swoim umyśle odwzorowanie otoczenia za pomocą odbitej fali akustycznej.

Neuroplastyczny mózg

Tu należy wkroczyć na pole neurologii. Mózgi zwierząt, które wybrały jako swoją niszę ekologiczną nocne niebo, charakteryzują się wieloma przystosowaniami. Jednak nie jest tak, że cała reszta świata zwierzęcego pozbawiona jest tych cech. Co więcej – chociaż brzmi to niewiarygodnie – echolokacja jest ogólnoludzką zdolnością!

Z echolokacji korzystają nietoperze. Holman również zdołał opanować tę sztukęfot.The Sound of Dinner. Chanut F, PLoS Biology Vol. 4/4/2006/CC BY 2.5

Z echolokacji korzystają nietoperze. Holman również zdołał opanować tę sztukę

Wzrok i słuch są ze sobą ściśle powiązane, ponieważ mogą przetwarzać odbite fale energii. Wzrok, którego tak sprawne używanie czyni nas wyjątkiem pośród ssaków polegających bardziej na słuchu i węchu, przetwarza fale świetlne, które wędrują ze swojego źródła, odbijają się od powierzchni w całym otoczeniu i wnikają do oczu. Podobnie działa słuch: fale akustyczne, w tym odbite fale dźwiękowe, zbierane są przez narząd słuchu, a następnie przetwarzane przez odpowiednie obszary mózgu. Echolokacja to przystosowanie, które poszło krok dalej.

Ten krok mógł się dokonać dzięki neuroplastyczności mózgu. Neurony mają bowiem tę cechę, że szybko się uczą: w razie potrzeby tworzą nowe połączenia, reorganizują się, adaptują. W mózgu osoby niewidomej, która wykorzystuje echolokację, następuje ciekawe zjawisko. Wrażenia dźwiękowe powstałe na skutek odbicia fali akustycznej trafiają nie do kory słuchowej, lecz wzrokowej. W ten sposób niewidomy nie tylko słyszy obiekty wokół siebie, ale w jego mózgu zaczyna zachodzić neuroobrazowanie – bezcenne przy orientacji przestrzennej tworzenie w umyśle makiety otoczenia.

Czytaj też: John Metcalf, czyli Niewidomy Jack – niesamowita historia brytyjskiego inżyniera

Jak się „widzi” dźwiękami?

Aby doszło do neuroobrazowania, osoba wykorzystująca echolokację musi tworzyć dźwięki, które w najlepszy sposób opiszą otoczenie. W przypadku Holmana były to dźwięki tworzone za pomocą uderzeń laski. Sprawdza się także pstrykanie palcami. Wśród osób, które używają echolokacji do orientowania się w otoczeniu, najpopularniejszym sposobem jest jednak wykorzystywanie odgłosów, jakie wydaje język uderzający o podniebienie.

Fala dźwiękowa odbija się od obiektów wokół i – bogata w informację – wraca do narządu słuchu osoby, która je wyemitowała. Mówi o rozmiarze obiektów, ich położeniu, odległości, kształcie, ale też materiale, z jakiego są wykonane. Obszary mózgu zaangażowane w tworzenie obrazu za pomocą dźwięków umożliwiają uzyskanie niezwykle zniuansowanego rezultatu. Niewidomy widzi krzywizny płaszczyzn, wielkość pomieszczeń, przeszkody na trasie. Uruchomiony w mózgu sonar z zadziwiającą precyzją taksuje otoczenie. Jego sygnały docierają tam, gdzie nie dociera wzrok.

Osoby niewidome (a także widzące) mogą szkolić tę umiejętność. Mistrzowie echolokacji jeżdżą samodzielnie na rowerze, odbywają samotne wyprawy i z precyzją malarza opisują świat wokół. Potrafią także korzystać z trudnej do wytłumaczenia echolokacji biernej, która nie wymaga wydawania żadnych dźwięków, lecz wykorzystuje wiadomość zawartą w odgłosach z otoczenia. Holman był właśnie jedną z osób, które doprowadziły ludzką echolokację do perfekcji.

Wiele wypraw w jednej

Mając w pamięci aresztowanie przez Rosjan, podczas drugiej podróży dookoła świata zmienił drogę z lądowej na przede wszystkim morską – był przecież doświadczonym żeglarzem, który dużą część życia spędził na wodzie. Podróż statkiem była droższa, ale w międzyczasie dzięki wydaniu książek, w których opisywał swoje przygody, James zdobył trochę pieniędzy.

Gdy patrzymy na trasę jego pięcioletniej podróży, można odnieść wrażenie, że widzi się nałożone na siebie dokonania kilku podróżników. Biorąc pod uwagę specyfikę żaglowców zależnych od wiatrów, a także ograniczone środki finansowe Jamesa, który musiał korzystać z nadarzających się okazji, pokonana przez niego droga była znacznie dłuższa, niż taka, która wystarczyłaby do okrążenia Ziemi. Była też pełna niezwykłych wolt i nieoczekiwanych zwrotów.

Portret Jamesa Holmana autorstwa George’a Chinnery’egofot.George Chinnery/domena publiczna

Portret Jamesa Holmana autorstwa George’a Chinnery’ego

Na przykład na wyspie Fernando Po znalazł się wśród 12 osób spośród 135-osobowej załogi, które nie zmarły na malarię. Z kolei żeglując w strefach passatów pomiędzy wybrzeżami afrykańskimi a Brazylią, kilkukrotnie przepłynął Atlantyk, zapuścił się w południowoamerykańską selwę i na afrykańskie sawanny, pokonał Pacyfik i przemierzył Ocean Indyjski, opłynął przylądek Horn i Przylądek Dobrej Nadziei, okrążył Madagaskar, zawijając na Seszele i Mauritius, wykonał wielką pętlę między Kantonem i Malajami, a przy okazji pobytu w Australii wylądował także na Tasmanii.

Czytaj też: Skok Reichelta z wieży Eiffla

Ostatnia podróż

Kilka lat po powrocie do Anglii, gdy miał już 54 lata, w 1840 roku wyruszył w ostatnią podróż. Przez sześć lat eksplorował region śródziemnomorski – od Hiszpanii przez Bałkany, Bliski Wschód aż po Egipt. Z powodu wyczerpania dochodów za wydane książki wrócił do Londynu i pracował nad kolejną publikacją. Mimo ciężkich chorób jeden z najniezwyklejszych podróżników w dziejach ludzkości dożył 71 lat. Do końca życia pracował nad swoim ostatnim, być może najciekawszym dziełem. Nie zostało ono jednak wydane, a rękopis zaginął. Człowiek, który – aby pokazać, że jest w stanie wznieść się ponad ograniczenia – wsiadając na statek, najpierw wspinał się na najwyższy maszt i machał do załogi, zmarł w 1857 roku

Historia Jamesa Holmana, niewidomego podróżnika okrążającego świat w pierwszej połowie XIX wieku, jakiego widzimy na namalowanym w Chinach portrecie autorstwa George’a Chinnery’ego, to historia o tym, że człowiek umie echolokować nie gorzej niż nietoperz czy delfin (a może lepiej, gdyż nie znamy bowiem żadnego osobnika spośród tych ssaków, który okrążyłby świat tak jak Holman), i o tym, że ludzki mózg potrafi przetworzyć odgłosy na obrazy, czyli zastosować neuroobrazowanie, w którym dźwięki są odbierane nie przez korę słuchową, lecz przez korę wzrokową.

Źródło:

Tekst stanowi fragment książki Joanny Łenyk-Barszcz i Przemysława Barszcza „Sekrety mistrzów. Wielcy twórcy i tajemnice ich dzieł” (wyd. Fronda 2023).

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Zobacz również

Średniowiecze

Benedykt Polak – polski Marco Polo i jego misja do mongolskiego chana

Ten polski podróżnik odbył wielką wyprawę na wschód, kiedy o Marco Polo nikomu się jeszcze nie śniło. I tylko papież był zawiedziony jej efektami...

22 stycznia 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

XIX wiek

Musiał wyjechać na drugi koniec świata, by go doceniono. Jak powstaniec listopadowy został „apostołem nauki” w Chile?

To jeden z Polaków, którzy są lepiej znani za granicą niż w Polsce, choć inspirował Mickiewicza. Dopiero w Chile okrzyknięto go „apostołem nauki” i bohaterem.

2 stycznia 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Historia najnowsza

Czy najdroższy obraz świata jest podróbką?

W 2017 roku „Salvator Mundi” został sprzedany za 450 milionów dolarów. Ale czy faktycznie ten najdroższy obraz świata namalował Leonardo da Vinci?

11 listopada 2023 | Autorzy: Maria Procner

Nowożytność

Stańczyk nie jest błaznem. Kim zatem jest? I o czym myśli? Interpretacja słynnego obrazu Matejki może was zaskoczyć...

Mężczyzna w stroju błazna siedzi zamyślony na wielkim krześle. Na co patrzy? Co chciał przekazać Matejko, malując jeden ze swych najsłynniejszych obrazów?

3 listopada 2023 | Autorzy: Przemysław Barszcz

Dwudziestolecie międzywojenne

Najsłynniejszy polski pisarz okresu międzywojnia został wymazany z historii. Dlaczego go tak potraktowano?

Jego książki osiągnęły nakład 80 mln egzemplarzy. Trafił na listę 5 najczęściej czytanych pisarzy świata. Czemu ten słynny Polak jest kompletnie zapomniany?

14 października 2023 | Autorzy: Tomasz Sowa

XIX wiek

Archeolog, podróżnik i... arcyszpieg! Lawrence z Arabii – najbardziej arabski z Brytyjczyków

Ten nieślubny syn arystokraty zapewne chciał być jedynie archeologiem, lecz został wplątany w misję wywiadowczą. Niestety jego życie skończyło się tragicznie.

25 września 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.