Ciekawostki Historyczne

Ernest Malinowski urodził się na Wołyniu, ale karierę zrobił w Peru. I to nie byle jaką – bronił niepodległości kraju i wybudował tam najwyżej położoną kolej świata.

Ernest Malinowski urodził się w 1818 r. w Sewerynach na Wołyniu, w bogatej rodzinie szlacheckiej. Dzieciństwo upłynęło mu raczej spokojnie. Uczęszczał do znanego Liceum Krzemienieckiego. Sielanka skończyła wraz z wybuchem powstania listopadowego. Ojciec naszego bohatera, Jakub Malinowski, zaangażował politycznie po stronie powstańców, przez co w 1832 r., musiał uciekać z kraju. Razem z nim na emigrację do Francji udali się jego synowie, starszy – Rudolf i młodszy – Ernest.

W porównaniu do innych emigrantów Malinowscy byli całkiem zamożni, dlatego bracia mogli pozwolić sobie na kontynuację kształcenia. Ernest skończył prestiżową szkołę średnią Lycée Louis-le-Grand, potem także École Polytechnique i École des Ponts et Chaussée. Był wyróżniających się uczniem (a potem studentem) i w związku z tym mógł liczyć na rządowe stypendia.

Peruwiańska propozycja

Po ukończeniu studiów pracował jako inżynier we Francji, a także w Algierii, która wówczas była francuską kolonią. Algieria nie przypadła do gustu Malinowskiemu. Szybko popadł też w konflikt z kierownictwem robót. Poza tym jednym wyjątkiem ze swoich obowiązków wywiązywał się wzorowo i był chwalony przez przełożonych.

Radykalna zmiana w życiu naszego bohatera nastąpiła w 1851 r., kiedy otrzymał propozycję wyjazdu do odległej (i bardzo młodej wówczas) republiki Peru. Z wielu względów była to propozycja bardzo korzystna. Po pierwsze Malinowski miał otrzymywać znacznie wyższe zarobki, początkowo 15 000, a potem 20 000 franków rocznie. Dla porównania podczas prac przy regulacji żeglugi na Mozie otrzymywał 1600 franków, a w Algierii – 2000 franków. Poza tym we Francji ograniczał go „szklany sufit”, ponieważ był obcokrajowcem bez obywatelstwa. W Peru, gdzie wiele instytucji umożliwiających normalne funkcjonowanie państwa trzeba było dopiero zorganizować, nikt nie zwracał uwagi na takie detale.

Ernest Malinowski (ok. 1890)fot.Polona/domena publiczna

Ernest Malinowski (ok. 1890)

Malinowski przybył do Peru pod koniec 1852 r. w towarzystwie dwóch francuskich inżynierów. Pierwszym ich zadaniem było zorganizowanie uczelni technicznej, co nawet się udało. Jednak niespecjalnie bogaty peruwiański rząd szybko uciął fundusze. Szkołę dla inżynierów zorganizował dopiero po ponad dwudziestu latach inny Polak, Edward Habich.

Kolejne lata upłynęły Malinowskiemu na pracy przy projektach infrastrukturalnych. Zajęcia nie brakowało, ponieważ kraj był duży, ale bardzo słabo skomunikowany. Nasz bohater wziął także udział w modernizacji peruwiańskiej mennicy państwowej.

Zobacz również:

Ernest Malinowski – obrońca kraju

Sytuacja zmieniła w 1864 r., kiedy Hiszpanie zajęli leżące w pobliżu peruwiańskiego wybrzeża wyspy Chincha. Dawna potęga kolonialna marzyła o odbudowie swojego imperium. Choć wyspy były niewielkie, to miały duże znaczenie strategiczne, ponieważ znajdowały się na nich ogromne pokłady… ptasiego guana. Choć może wydawać się to zabawne, to w czasach przed wynalezieniem nawozów sztucznych guano stanowiło bardzo cenny towar eksportowy. Dość powiedzieć, że w 1861 r. dochody z jego sprzedaży odpowiadały za 79,6% wpływów budżetowych Peru.

Całe państwo szykowało się obrony niepodległości. W przygotowaniach wziął także udział Malinowski. Odpowiadał za prace fortyfikacyjne w strategicznym porcie Callao. Z jego inicjatywy zakupiono w USA 14 nowoczesnych armat gwintowanych i 2 pancerne wieże działowe. Ponadto Malinowski zorganizował także ruchomą baterię dział, osadzonych na platformach kolejowych ciągniętych przez drezynę. Taka konstrukcja utrudniała przeciwnikowi trafienie baterii i pomagała w prowadzeniu ognia.

Do decydującego starcia doszło 2 maja 1866 r. Hiszpańska armada, licząca 7 okrętów, w tym niezwykle nowoczesną (jak na ówczesne standardy) pancerną fregatę Numacia, podjęła próbę zdobycia Callao. W niektórych, starszych i popularnonaukowych opracowaniach, podawano, że ruchoma bateria Malinowskiego zadecydowała o wyniku bitwy. To mit. Ówczesne ciężkie działa były zbyt… ciężkie, by można było je zastosować w ten sposób. A to właśnie artyleria największego kalibru odgrywała największą rolę w starciu z opancerzonymi okrętami.

Tak czy inaczej, starcie okazało się zwycięskie dla Peru. Sam Malinowski odznaczył się w czasie bitwy. Kiedy w krytycznym momencie starcia zginął głównodowodzący obroną (i minister wojny jednocześnie) płk José Gálvez, nasz bohater przejął dowodzenie. Ostatecznie obrońcy zdołali poważnie uszkodzić flagowy okręt przeciwnika i ranić jego dowódcę, wobec czego Hiszpanie zdecydowali się wycofać. Niepodległość młodej republiki została obroniona, a Malinowski został bohaterem narodowym.

Czytaj też: „Napoleon inżynierii” z Polski. Niezwykła kariera budowniczego rekordowych mostów

Podniebna kolej

Prawdopodobnie dlatego zdecydował się zostać w Ameryce Południowej. We Francji byłby znowu zwykłym inżynierem, w Peru był kimś. Inna rzecz, że kilka lat po obronie Callao zdecydował się rozpocząć naprawdę imponujący projekt inżynieryjny. Mowa o linii kolejowej, która miała połączyć Andy z wybrzeżem. Dzięki niej możliwe stałoby się transportowanie minerałów i rud metali z gór do portów. Problem był jeden, za to poważny: Andy to drugi najwyższy na świecie łańcuch górski.

Prace oznaczały konieczność wycinania półek w prawie prostopadłych ścianach skalnych, drążenia tuneli (łącznie wydrążono 63, z czego jeden na wysokości 4767 m n.p.m.) i przerzucania mostów (w sumie 61) przez głębokie, andyjskie przepaściefot.Xauxa Håkan Svensson/CC BY-SA 3.0

Prace oznaczały konieczność wycinania półek w prawie prostopadłych ścianach skalnych, drążenia tuneli (łącznie wydrążono 63, z czego jeden na wysokości 4767 m n.p.m.) i przerzucania mostów (w sumie 61) przez głębokie, andyjskie przepaście

Malinowski zabrał się do pracy. Wiosną 1869 r. miał już gotowe studium terenu i wstępną kalkulację kosztów. Prace rozpoczęły się 1 stycznia 1870 r. Budowa niosła ze sobą wiele wyzwań. W najwyższym punkcie tory biegły na wysokości ponad 4800 m n.p.m., a prace oznaczały konieczność wycinania półek w prawie prostopadłych ścianach skalnych, drążenia tuneli (łącznie wydrążono 63, z czego jeden na wysokości 4767 m n.p.m.) i przerzucania mostów (w sumie 61) przez głębokie, andyjskie przepaście. Miesięczne zużycie materiałów wybuchowych wynosiło pół miliona funtów.

Jak na ówczesne standardy linia była cudem techniki. Dzięki pomysłowemu projektowi Malinowskiego mogła być obsługiwana przez zwyczajne lokomotywy, bez wysokogórskich modernizacji. Oczywiście znacznie obniżało to koszty jej funkcjonowania.

Czytaj też: Dekonstrukcja zaginionego miasta, czyli cała prawda o Machu Picchu

Zaczynają się kłopoty

Wszystko toczyło się dobrze do 1874 r., kiedy to peruwiański rząd zaczął mieć kłopoty finansowe, które przełożyły się na tempo budowy linii. Choć koszty cięto, jak się dało, a sam Malinowski zrezygnował ze swojej pensji, to sprawy miały się coraz gorzej. Mimo to w 1878 r. linia osiągnęła miejscowość Chicla, położoną na wysokości 4818 m n.p.m., co czyniło ją najwyżej położną linią kolejową na świecie. Warto to podkreślić: mówimy o drodze żelaznej, która wspina się z poziomu morza na wysokość Mont Blanc. Rekord ten został pobity dopiero w 2006 r. przez kolej wybudowaną w Tybecie.

Był to jednak łabędzi śpiew tego przedsięwzięcia. W 1879 r. wybuchła wojna o Pacyfik (nazywana też wojną o saletrę), która trwała do 1884 r. Okazała się katastrofą dla przegranych – Peru i Boliwii. Przyniosła za to szereg nabytków terytorialnych zwycięskiemu Chile. Sam Malinowski w 1880 r. wyjechał do Ekwadoru.

W 1893 r. kolej dotarła do miejscowości Oroya, co oznaczało, że pierwotny projekt został zrealizowany.fot.Kabelleger / David Gubler /CC BY-SA 4.0

W 1893 r. kolej dotarła do miejscowości Oroya, co oznaczało, że pierwotny projekt został zrealizowany.

Do Peru powrócił w 1886 r. i szybko wrócił do prac nad Koleją Transandyjską, która mocno ucierpiała w trakcie wojny. Wreszcie w 1893 r. kolej dotarła do miejscowości Oroya, co oznaczało, że pierwotny projekt został zrealizowany. W ostatnich latach Malinowski chorował na serce, co prawdopodobnie było związane z latami przebywania na dużych wysokościach. Zmarł 2 marca 1899 r. na atak serca. W jego pogrzebie uczestniczyły najwyższe władze państwowe, a także przedstawiciele peruwiańskich elit. Trzeba przyznać, że Malinowski przeszedł niezwykłą drogę. Z Wołyni, przez Francję do Peru, by zrealizować tam szalony projekt. Który – trzeba dodać – w dalszym ciągu stanowi ważną arterię komunikacyjną.

Bibliografia:

  1. Danuta Bartkowiak, Inż. Ernest A. Malinowski 1818-1899, w 200. rocznicę urodzin, Wydawnictwo Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa, Poznań 2018.
  2. Cezary Nałęcz, Przyczynek do biografii Ernesta Malinowskiego. Na marginesie książki Stanisława Łańca, „Polska myśl techniczna XIX i początków XX stulecia w kraju i na świecie. Inżynierowie dróg i mostów”, „Echa Przeszłości”, t. 6, 2006, s. 275–298.
  3. Nicolás de Ribas, El tren de Lima a La Oroya: construcción e idea de progreso en el proyecto ferroviario transandino del ingeniero polaco Ernesto Malinowski (1818-1898), „Itinerarios: revista de estudios lingüisticos, literarios, históricos y antropológicos”, No. 14, 2011, s. 251-261.

 

KOMENTARZE (7)

Skomentuj Bogumiak29 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Bogumiak29

Ciekawe że większość znaczących dla historii osób ma jak nie żydowskie to Polskie korzenie

niepoprawny politycznie

I. …drobny błąd nie „Numacia”, a NUMANCIA, tak nazywał się bowiem ten jak najbardziej „rasowy”, wtedy super nowoczesny, pancernik hiszpański produkcji francuskiej, raczej już nie fregata, bo za duży byłby to dla tej kategorii okręt. Co ciekawe to pierwszy „żelazny” w całości pancernik, co opłynął ziemski glob. Najefektywniejszym, najsilniejszym elementem jego uzbrojenia była dalekonośna odtylcowa (tj. ładowana od tyłu) armata gwintowana typu działo okrętowe kalibru 200 mm, umieszczona na dziobie, bezkarnie z dużego dystansu czyniąca ogromne szkody w peruwiańskim porcie.
II. A wg hiszpańskiego autorstwa historii tej wojny z 1882., na platformie kolejowej zamontowano jedno duże – ciężkie działo ładowane od przodu, gładkolufowe 500-funtowe bardzo nowoczesnego na tamte czasy systemu Blakely’ego, „przejęte” i produkowane przez koncern Armstronaga, wagi 60 ton. Szybko, po jednym (kilku?) wystrzale (wystrzałach?) stało się ono jednak bezużyteczne, ponieważ bardzo silny jego odrzut – i to, plus nieodpowiednie ustawianie przez obsługę działa do wystrzału, spowodowało jego szybkie wykolejenie. Stacjonarne działa systemu Blakely’ego spisały się jednak świetnie czyniąc największe zniszczenia i straty w ludziach na hiszpańskich okrętach (jeden z pocisków miał zabić np. nawet 35 hiszpańskich marynarzy). Nikt nie oskarża przy tym konstruktora zestawu kolejowej platformy działowej za wykolejenie się jej, bo ta odpowiednio eksploatowana spisywała się później bez zarzutu. Niepotrzebnie więc zatem „kolega” :) Nałęcz w swym „Przyczynku…”, się tak „zacietrzewia(ł)”, mówiąc – pisząc o pseudo-patriotycznym „dobrązowianiu” Malinowskiego, sam bowiem jego pomysł użycia jej – platformy kolejowej, do walki z okrętami, był na pewno jak najbardziej wówczas nowatorski.
III. A guano z którego nieco zbyt pochopnie i bezpodstawnie podśmiewa, naigrywa się wręcz autor artykułu, i obecnie jest skarbem narodowych tak Peru jak i Chile, znowu bowiem eksploatuje się, uzyskując tą tzw. „saletrę chilijską”, w ogromnych ilościach, bo jest naturalnym, a więc ponoć rzekomo ekologicznym nawozem…

    Michał WLKP

    czy ty się znasz na wszystkim ?! :)

Doris

W setną rocznicę śmierci został odsłonięty pomnik na przełęczy Ticlio 4818 m n.p.m., a w 200 rocznicę urodzin tablica pamiątkowa przy wejściu na Dworzec Warszawa Centralna

Dario

Fregata NUMANCIA

Ewa galinska waszczak

Fascynujace zycie nic nie wiem o zyciu prywatnym

Pit

Bardzo ciekawy artykuł. Niestety jak na innych portalach powtórki tekstu i błędy ortograficzne są utrapieniem, którego jak widać nie można wyplenić. A może wreszcie ktoś zatrudni korektora? Trzymam kciuki za taki projekt!

Zobacz również

XIX wiek

Musiał wyjechać na drugi koniec świata, by go doceniono. Jak powstaniec listopadowy został „apostołem nauki” w Chile?

To jeden z Polaków, którzy są lepiej znani za granicą niż w Polsce, choć inspirował Mickiewicza. Dopiero w Chile okrzyknięto go „apostołem nauki” i bohaterem.

2 stycznia 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Średniowiecze

73 nienaruszone pochówki z rzeźbionymi maskami odkryte w Pachacámac

W Pachacámac zostały właśnie odkryte 73 nienaruszone pochówki w tobołach pogrzebowych, niektóre z rzeźbionymi maskami. Miejscem znaleziska jest rozległy zespół cmentarzysk z różnych okresów u...

27 listopada 2023 | Autorzy: Archeowieści

Konali w męczarniach, majacząc i wymiotując krwią. Co zabijało budowniczych Kanału Panamskiego?

Budowa Kanału Panamskiego kosztowała życie tysięcy robotników, którzy zmarli w męczarniach, wymiotując krwią. Na tę chorobę nie było żadnego lekarstwa.

6 stycznia 2023 | Autorzy: Michał Piorun

Historia najnowsza

Zmarł Mirosław Hermaszewski – jedyny Polak, który odbył lot w kosmos

12 grudnia 2022 r., w wieku 81 lat, zmarł Mirosław Hermaszewski – polski lotnik i kosmonauta, generał brygady pilot Wojska Polskiego. Pierwszy i jedyny w...

12 grudnia 2022 | Autorzy: Redakcja

Nowożytność

Pierwsza na świecie maszyna latająca mogła powstać w... XVII-wiecznej Polsce! Jak miał wyglądać lot na smoczych skrzydłach?

W 1648 roku Tytus Liwiusz Boratini pokazał polskiemu królowi prototyp maszyny latającej. Ornitopter w kształcie smoka miał naśladować ruchy ptasich skrzydeł.

15 września 2022 | Autorzy: Piotr Dróżdż

Nowożytność

Od zera do narodowego bohatera. Amerykański sen Tadeusza Kościuszki

Tadeusz Kościuszko był bohaterem narodowym nie tylko w Polsce, ale i w Stanach Zjednoczonych. Jednak niewiele brakowało, by... w ogóle tam nie dotarł.

1 września 2022 | Autorzy: Maria Procner

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.