Demony wodne występujące w wierzeniach Słowian były jednymi z najbardziej niebezpiecznych i złośliwych. Występowały w rejonach bagien, rzek i jezior. Ich ofiarami padali najczęściej ludzie kąpiący się, wypoczywający nad brzegiem albo spacerujący nieopodal.
Woda – substancja potrzebna do życia – inspirowała wiele kultur. Jej życiodajny aspekt włączany był do różnych mitologii. Odgrywała także główną rolę w opowieściach o stworzeniu świata. U Babilończyków woda była utożsamiana z boginią Tiamat i jej partnerem Apsu (były to personifikacje wody słodkiej i słonej). U Egipcjan z kolei, świat wyłonił się z wielkiego praoceanu – Nun. Mitologia nordycka także nawiązuje do ważnej roli życiodajnego płynu w kreacji świata. Mroźne powietrze spotkało gorące na początku czasu w przepaści Ginningagap, co umożliwiło powstanie Ymira (ojca Gigantów Lodu).
Czy dysponujemy wiedzą?
Do końca nie wiemy czy nasi przodkowie myśleli kosmogonicznie (o stworzeniu świata) albo teogonicznie (o bóstwach). Problemem jest tutaj brak tekstów pisanych, w końcu Słowianie nie posługiwali się pismem.
Większe zrozumienie wierzeń ludów Słowiańskich nastąpiło w czasie chrystianizacji ziem przez nich zamieszkanych – głównie Rusi i Połabszczyzny, leżących odpowiednio nieopodal Bizancjum i wczesnego państwa niemieckiego (wschodniofrankijskiego). Do tych terenów możemy zaliczyć także Pomorze Zachodnie, które stało się kierunkiem ekspansji Polski i Niemiec. Właśnie o występujących wierzeniach na tych ziemiach wiemy co nieco, pustką z kolei jest dla nas teren dzisiejszej Chorwacji, Bułgarii, Serbii, Słowenii, a także Czech i Polski.
Teksty opisujące wierzenia Słowian w większości przez autorów późniejszych, stają się niezbyt użyteczne do badań nad tym tematem. Dlatego też historycy muszą sięgać po autorów żyjących wcześniej np.: Thietmar z Merseburga, Adam z Breny, Hermold z Bozowa, Saks Gramatyk, kronika Nestora, żywoty św. Ottona z Bambergu.
Dużym problemem, oprócz zrozumienia bóstw wyższych jest świat demonów i bożków Słowiańskich. Niektóre z tych fantastycznych postaci przeniknęło do chrześcijańskiej wizji, a nawet widoczne są w ludowej kulturze XIX i XX wieku. Warto wspomnieć, że przekazy dotyczące tychże stworzeń pochodzą głównie z późnego średniowiecza.
Autorzy wielu opracowań dotyczących mitologii słowiańskiej stawali przed ogromnym problemem: czy historie pisane przez chrześcijan są dosłownym przedstawieniem obserwowanych praktyk i zwyczajów? Na takie pytanie niestety nie można jednoznacznie odpowiedzieć.
Demony wodne
Niestety ciężko jest sklasyfikować demony, gdyż najczęściej występowały pod ogólnymi nazwami topielców, topców, potopielców, wodników, wasermanów itp., a w późniejszych czasach (poprzez wpływ chrześcijaństwa) nazywano te postacie diabłami wodnymi. Opiszmy jednak niektóre z nich.
Rusałka
to demon pod postacią kobiety, najczęściej nagiej, młodej i pięknej (rzadko starszej i brzydkiej). Jako demony wodne rusałki występowały w zimie, z kolei jako leśne i polne od wiosny do jesieni. Wierzono, że rusałkami stawały się kobiety które zmarły przed zamążpójściem. Demony te nakłaniały mężczyzn pięknym śpiewem, tańczyły z nimi, by ostatecznie zamordować łaskocząc albo tańcząc do upadłego.
Według Aleksandra Gieysztora nazwa wywodzi się od łacińskiego pascha rosalia, czyli święta róż (obchody na cześć bogini Karny przypadające na okres ich kwitnienia). Istnieje także teoria, która zakłada, że nazwa tych demonów wywodzi się od słowa rusa, oznaczającego jasność, świetlistość (przy okazji wskazuje skąd rusałki mogły pochodzić – z dawnej Rusi). Demony te występowały także pod nazwą wiła, mamuna, dziwożona, łaskotałka, boginka, a także nawka.
Rusałki podczas nowiu uwielbiały tańczyć, klaskać, bawić się, a także droczyć się z ludźmi zadając im zagadki. To z kolei umożliwiało zachowanie życia podczas spotkania z demonem; wystarczyło odpowiedzieć poprawnie na zadaną łamigłówkę, albo zadać taką od siebie i mieć nadzieję, że piękny demon nie zna odpowiedzi. By uniknąć strasznego losu, rusałkę można było poślubić (po rozwiązaniu zadanej przez nią zagadki), albo postarać się zamknąć ją w swoim domu.
Utopiec (znany także jako topielec)
o demon występujący w odmętach zbiorników wodnych, który topił napotkanych ludzi. W nocy, podczas nowiu, utopce wychodziły na brzeg, by zachęcać ludzi do rozwiązywania zagadek. Posiadały wygląd humanoidalny i skórę koloru zieleni. Chrześcijaństwo ochoczo wykorzystało te postacie nauczając, że utopcami stawali się ludzie nieochrzczeni, samobójcy lub upadłe anioły. Etymologia słowa utopiec odwołuje się do języka staro-cerkiewno-słowiańskiego – utapati, topiti (trzymać, uderzać pod wodą).
Demony te występowały dość szeroko, wszędzie tam, gdzie znajdowały się dorzecza rzecz, zbiorniki wodne etc. Utopiec według wierzeń już naznaczonych chrześcijaństwem, rodził się z duszy człowieka zmarłego w wyniku utopienia. Ta niematerialna cząstka nie może trafić do Nawii (zaświaty) i błąka się w odmętach. Demony te ochoczo męczyły napotkanych ludzi zagadkami.
Topielica
to demon wodny pod postacią kobiety. Przyjmowano, że były one partnerkami utopców. Stawały się nimi młode kobiety, które popełniły samobójstwo poprzez utopienie lub zostały celowo utopione przez innego człowieka.
Dziwożona, mamuna
to demony wodne przedstawiane najczęściej jako starsze kobiety z obwisłymi piersiami, które używają ich do prania ubrań. Charakterystyczny odgłos pluskania wody oznaczał, że lepiej bliżej nie podchodzić, a szczególnie nie z dzieckiem. Demon ten był zwiastunem nieszczęścia – poronienia albo narodzin upośledzonego dziecka. Według wierzeń mamuna porywała zdrowe dziecko, by zamienić je na swoje; upośledzone albo martwe.
Ogniki, błędniki
to demony występujące na torfowiskach, bagnach i moczarach. Wyobrażone jako małe, migoczące światełka unoszące się tuż nad powierzchnią wody. Utożsamiane z ludźmi pokutującymi, nieuczciwymi i chytrymi.
Składanie ofiar
Problem ten nie jest jednak w całości zbadany. Interesującym faktem są pewne praktyki, które przetrwały do czasów współczesnych. Zygmunt Gloger – historyk i etnograf – opisywał historię z nad jednego z Polskich jezior. W drugiej połowie XIX wieku okoliczni chłopi topili w jeziorze kurę, by nikt nie stracił życia w odmętach. Takie zwyczaje przetrwały głównie u rybaków i występowały dość powszechnie na przełomie XIX i XX wieku. K. Moszyński w swej pracy Kultura ludowa Słowian powołuje się na A. Afanasjewa i przytacza opowieść o składaniu ofiary w postaci konia pod koniec XIX wieku niedaleko Archangielska:
(…) Wiosną, gdy wody poczynały wzbierać, wieśniacy kupowali pospólnie całą gminą konia, nie targując się o jego cenę, następnie w ciągu trzech dni karmili go starannie i wreszcie, spętawszy go oraz uwiesiwszy mu dwa młyńskie kamienie u szyi i namaściwszy łeb miodem, zatapiali.
Oprócz wymienionych wcześniej demonów można było także natrafić na syreny, lecz wyobrażenia tych stworzeń przywędrowały do nas najpewniej z zachodu poprzez kulturę dworską. Słowiańska woda, choć kojarzona także z siłami płodności, była tajemnicza i pełna niebezpieczeństw.
Bibliografia:
- Gieysztor A., Mitologia Słowian, Warszawa 2006.
- Brückner A., Mitologia słowiańska i polska, Warszawa 1980.
- Moszyński K, Kultura ludowa Słowian, t. 2, Warszawa 2010.
- Urbańczyk S., Religia pogańskich Słowian, Kraków 1947.
- Podgórska B., Podgórski A., Encyklopedia demonów. Diabły, diabełki, jędze, skrzaty, boginki… i wiele innych, Wrocław 2000.
- Strzelczyk J., Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, Poznań 1998.
- Pełka J. L., Polska demonologia ludowa, Warszawa 1987.
- Baranowski B, W kręgu upiorów i wilkołaków, Łódź 1981.
KOMENTARZE (3)
„Istnieje także teoria, która zakłada, że nazwa tych demonów wywodzi się od słowa rusa, oznaczającego jasność” – rusa to znaczy upojony, co by bardzo dobrze pasowało do rusałek, uwodzicielek.
utopiec i topielec to 2 różne demony…
wsyd brak kultowego Wodnika, i bagniaka, Żmij też był symbolem burzy z piorunami.