Ciekawostki Historyczne
Dwudziestolecie międzywojenne

Batalion śmierci. Tam wyrzutkowie spod znaku trupiej główki walczyli o polskie granice

Poznański batalion śmierci składał się z przestępców, wyrzutków i wrogów politycznych. Od początku sprawiał problemy dyscyplinarne. Jednak młoda Polska potrzebowała każdego żołnierza. Nawet jeśli był złoczyńcą.

Po zwycięskim powstaniu wielkopolska armia zaczęła powiększać swoje stany. Nie byli to już tylko ochotnicy, powstańcy, ideowcy. W kamasze zaczęli trafiać mężczyźni z poboru, a także weterani Wielkiej Wojny, którzy służyli w armii kajzera. Ci często byli zbolszewizowani; komunistyczne poglądy były niezwykle popularne w Niemczech przełomu lat 1918–1919. Co jakiś czas wybuchały tam rozruchy i dochodziło do kolejnych prób przejęcia władzy przez lud.

Trudno się więc dziwić, że w nowo formowanym wojsku zaczęło dochodzić do łamania dyscypliny. Wielu żołnierzy nie akceptowało dowódców przysłanych przez Warszawę. Wzrastało niezadowolenie, podwładni odmawiali wykonywania rozkazów i wszczynali burdy, szerzyło się pijaństwo. Zasady lekceważyli zarówno szeregowcy, jak i kadra dowódcza. Lokalna prasa grzmiała:

Każdy bystry obserwator doznać musi takich smutnych wrażeń, śledząc zachowanie i maniery niektórych naszych, zwłaszcza tych młodych oficerów w teatrach, kawiarniach, w ściślejszych kółkach, klubie na rautach, zabawach, a także na ulicy. U tego rodzaju osobników najdobitniej ujawnia się brak częstokroć elementarnych zasad wychowania, inteligencji i tryska nadmiar arogancji i głupoty, zwłaszcza pod wpływem nadużywanego alkoholu itd.

Zbieranina rozrabiaków

W raportach, które lądowały w dowództwie Armii Wielkopolskiej, często powtarzały się zarzuty dotyczące pijaństwa, burd, kradzieży i rozbojów. Gen. Józef Dowbor-Muśnicki zanotował, że „za dużo widać wolnego czasu i za wiele pieniędzy mają ci wszyscy wojskowi, co długie godziny marnotrawią na libacjach przy winie sami lub z kobietami lekkich obyczajów, a nierzadko z Niemkami”. W końcu wydał rozkaz, który miał ukrócić takie rozbestwienie:

[…] niedostateczne obcowanie oficerów z żołnierzami poza godzinami zajęć służbowych; zbyt długie przesiadywanie w kasynach przy kieliszku; marnowanie drogiego czasu i pieniędzy po kawiarniach i cukierniach oraz wesołe uczty z kobietami nawet na froncie i to w chwili, gdy wszędzie leje się krew polska. W zabawach tych podobno biorą udział wraz z młodszymi oficerami i dowódcy starszych stopni. […]

Przedstawiając oficerów do awansu i zatwierdzenia ich w posiadanych rangach, nie mam bynajmniej na celu tworzenia kasty bawiących i próżnujących paniczyków. […] ostrzegam […], że nie zatrzymam się przed surowymi środkami aż do natychmiastowego wydalenia z wojska nieodpowiednich jednostek, jak to już uczyniłem w jednym z pułków.

Poznański batalion śmierci został sformowany na rozkaz gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego.fot.domena publiczna

Poznański batalion śmierci został sformowany na rozkaz gen. Józefa Dowbora-Muśnickiego.

Dowbor-Muśnicki nie chciał zaogniać sytuacji. Nie wprowadził radykalnych obostrzeń. Postanowił odseparować największych hultajów od „zdrowej” części armii. Jak piszą Witold Bereś i Krzysztof Burnetko w książce „Mgnienia. Opowieści z lat 1918-1920”:

[…] zbiera rozrabiaków z wszystkich oddziałów do jednego oddziału po to tylko, żeby zaraza bolszewicka – jak tłumaczy – nie rozlała się na całą armię, a generał ostentacyjnie zrzeka się dowództwa nad tym oddziałem. […]

Dla Dowbora taki oddział to również wygodny sposób zsyłania politycznych przeciwników. Trafiają tu między innymi poeta, satyryk, porucznik Roman Wilkanowicz, są też lewicujący marynarze z kompanii Białoszyńskiego. Wilkanowicz zostaje szefem sztabu tegoż batalionu.

Rządzi tym wszystkim właśnie podpułkownik Feliks Józefowicz, były carski oficer, dzisiaj blisko siedemdziesięcioletni. Uwielbia świtem stawiać wszystkich na musztrze na placu apelowym i tłuc niepokornych wielkim kijem. Takich nawyków nabrał w armii carskiej.

Czytaj też: Poznań 1918. Jak rozpoczęło się największe zwycięskie powstanie w naszej historii?

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Batalion śmierci

Oddział liczył 10 oficerów, 8 podchorążych, 94 podoficerów i 395 szeregowych, z których sformowano trzy kompanie. Choć formalnie dowódcą był ppłk. Józefowicz, to de facto dowodził por. Jan Kalinowski. Jednostka otrzymała sztandar z wyhaftowanym srebrno-białą nicią napisem: „Oddział Ochotniczy z Wielkiego Księstwa Poznańskiego”. Ubrani zostali w mundury piechoty Wojsk Wielkopolskich, a na otokach rogatywek przypięli trupie główki, jakie nosiły niemieckie oddziały szturmowe podczas I wojny światowej.

Tekst powstał w oparciu o najnowszą książkę Witolda Beresia i Krzysztofa Burnetko,”Mgnienia. Opowieści z lat 1918-1920, wydana przez Wydawnictwo Miejskie Posniania.

Tekst powstał w oparciu o najnowszą książkę Witolda Beresia i Krzysztofa Burnetko,”Mgnienia. Opowieści z lat 1918-1920″, wydana przez Wydawnictwo Miejskie Posniania.

Dowbor-Muśnicki od początku planował wysłanie oddziału poza granice Wielkopolski. Utwierdził się w słuszności tego planu podczas przysięgi, jaką mieli złożyć żołnierze. 17 kwietnia 1919 roku zebrano batalion na placu Bernardyńskim. Przygotowano na tę okazję treść roty, która niekoniecznie spodobała się zebranym. W „Mgnieniach. Opowieściach z lat 1918-1920” można przeczytać:

Co prawda niewielu buntowników przywiązuje wagę do przysięgi, jednak kiedy pada żądanie, aby być posłusznym Naczelnej Radzie Ludowej i generałowi Dowborowi-Muśnickiemu, zapada cisza. Żołnierze powtarzają tylko, że będą wierni ojczyźnie. Ba, gdzieniegdzie padają złośliwe okrzyki:

– Pani Kałamajskiej przysięgać nie będziemy!

Pani Kałamajska to drwiąca nazwa endeckiej siedziby Naczelnej Rady Ludowej w Domu Handlowym należącym do kupca Stefana Kałamajskiego (galanteria i pasmanteria!) przy placu, który jeszcze do czerwca nazywać się będzie Wilhelmowskim.

W tej sytuacji oficjalnie i dla świętego spokoju uznano, że do przysięgi doszło, i żołnierzy zapakowano do pociągu.

Bij Żyda!

Wojska Wielkopolskie i tworzone we Francji I oraz III Korpus Błękitnej Armii zasłynęły z antysemityzmu oraz licznych pogromów i mordów. W obu armiach spore wpływy miała endecja, więc skrajne poglądy żołnierzy oraz dowództwa nie powinny dziwić. Choć oficjalnie generalicja wyrażała opinię, że „każdemu obywatelowi państwa polskiego, jakiejkolwiek byłby narodowości lub wyznania, powinien żołnierz polski okazywać odpowiednie uszanowanie i życzliwość”, to przymykali oko na wszelkiego rodzaju ekscesy, broniąc często żołnierzy twierdzeniem, że „cały proletariat żydowski wspiera bolszewików”.

Choć „ochotnicy” z batalionu nie mieli zamiaru przysięgać na wierność Naczelnej Radzie Ludowej, to jednak poglądy mieli dość zbieżne ze stanowiącymi większość w Radzie endekami. Ba! Nawet zamieniali je w czyny:

Kiedy jadą przez Łódź, wywołują antysemickie ekscesy i tłuką Żydów chałaciarzy. Bo podczas postoju poszli do szynku, gdzie wypili tyle alkoholu i tak się źle poczuli, że oskarżyli właściciela o próbę otrucia żołnierzy i ciężko go pobili.

Wielkopolscy żołnierze dzielili poglądy antysemickie z kolegami z Błękitnej Armii (na zdj. polskie wojska we Francji witają gen. Józefa Hallera w lipcu 1918 roku.fot.NAC/domena publiczna

Wielkopolscy żołnierze dzielili poglądy antysemickie z kolegami z Błękitnej Armii (na zdj. polskie wojska we Francji witają gen. Józefa Hallera w lipcu 1918 roku.

Później wielokrotnie dopuszczali się podobnych czynów. Zwłaszcza, kiedy znaleźli się na Wileńszczyźnie. Tam spotkali sojuszników w postaci żołnierzy pułków legionowych. Po zdobyciu miasta legioniści brutalnie potraktowali mieszkańców wyznania mojżeszowego. Rozpoczęło się polowanie na Żydów. Witold Bereś i Krzysztof Burnetko przytaczają opis krwawych samosądów:

Wdzierają się na przykład do mieszkania, które wynajmuje krytyk literacki Samuel Niger, redaktor wileńskiego miesięcznika „Di Naje Velt” („Nowy Świat”) wspólnie z Leibem Jaffem i Josefem Reiterem, dziennikarzami wileńskiej gazety „Lecte Najes” („Ostatnie Nowiny”), po czym rozstrzeliwują bez sądu Reitera, a pozostałych dwóch biją i wywożą w nieznanym kierunku.

Tego samego dnia, 19 kwietnia, żołnierze wywlekają z domów Icchaka Rubinsteina, jednego z najwyższych rabinów miasta, i dr. Cemacha Szabada, przełożonego gminy. Potem, przy akompaniamencie wyzwisk, plucia i poszturchiwań, także ze strony zwykłych, elegancko ubranych mieszczan, popędzili obu Żydów ulicami aż do ogrodu i zapowiedzieli im, że zostaną rozstrzelani. W ostatniej chwili wypuszczono ich dzięki interwencji jednego z oficerów. […]

Miasto przejęto ostatecznie po trzech dniach walk ulicznych, w których zginęły 33 osoby.
W tym czasie zabito też 65 Żydów. Wśród nich były cztery kobiety i ośmiu ponadpięćdziesięcioletnich mężczyzn. Ośmiu Żydów zostało wyprowadzonych trzy kilometry na obrzeża Wilna, gdzie ich zastrzelono bez jakiegokolwiek sądu czy dochodzenia. Inni zostali zabici we własnych domach.

Dowiedz się więcej: Cena niepodległości. Ilu Polaków zginęło walcząc o granice II Rzeczpospolitej?

Bolszewika bij!

Dywizje legionowe walczyły o Wilno przede wszystkim z pułkami Zachodniej Dywizji Strzelców, złożonej z Polaków popierających rewolucję proletariatu. Miasto zostało zdobyte 21 kwietnia. Czerwoni jednak nie mieli zamiaru się poddawać i rozpoczęli przygotowania do odzyskania stolicy Litwy.

Od 25 kwietnia dwa bataliony 1 Pułku Piechoty Legionów broniły podejść do miasta. W ciężkich bojach pod Niemierzem i Fabjaniszkami pułk poniósł poważne straty: siedmiu zabitych, 26 rannych i 16 zaginionych. Przed północą 29 kwietnia 1919 roku legionistów na linii frontu zmienili żołnierze z Wielkopolski. Niedługo później, o godzinie 2.30, piechota prawdopodobnie polskiego 5 Rewolucyjnego Pułku Wileńskiego rozpoczęła uderzenie.

Już zdążył obsadzić pozycję pod Szyszkiniami, małą wioską podwileńską. Nie ma co prawda karabinów maszynowych, a Rosjanie rankiem zdołają zepchnąć Polaków i znowu dojdą do przedmieść Wilna, ale poznaniacy walczą tak hardo i skutecznie, że opóźniają atak bolszewicki do czasu, aż z centrum miasta przyjdą posiłki. Z tych wszystkich oddziałów powstanie grupa, która może już odrzucić Sowietów, i Wilno na przełomie kwietnia i maja 1919 roku zostanie uratowane.

Powstańcy wielkopolscy.fot.Wikimedia Commons/CC BY-SA 3.0

Powstańcy wielkopolscy.

O późniejszych walkach poznańskiego batalionu śmierci wiadomo jeszcze mniej. Według szczątkowych informacji został podporządkowany 6 pułkowi piechoty legionów, z którym walczył pod Mejszagołami i Malatowem.

Przez cały okres walk żołnierze sprawiali wiele problemów. Dopuszczali się kradzieży, gwałtów, pijaństwa, samosądów i dezercji. Miarka się przebrała, kiedy na początku lipca 1919 roku jedna z kompanii postanowiła przejść na stronę bolszewików. Bunt został stłumiony, a 31 sierpnia oddział rozwiązano. Żołnierze pod eskortą żandarmerii zostali odesłani do Poznania. Większość trafiła do więzienia.

Marynarze wcieleni przez Dowbora-Muśnickiego do batalionu ze względu na lewicowe poglądy, a walczący wcześniej w powstaniu wielkopolskim, ochotniczo zgłosili się do walki o Śląsk. Wzięli udział w III powstaniu śląskim, służąc w oddziale szturmowym marynarzy dowodzonym przez por. mar. Roberta Oszka. Ich samochód pancerny „Korfanty” został ozdobiony wizerunkami czaszek i skrzyżowanych piszczeli, a na dachu powiewała czarna bandera.

Tekst powstał w oparciu o najnowszą książkę Witolda Beresia i Krzysztofa Burnetko „Mgnienia. Opowieści z lat 1918-1920”, wydaną przez Wydawnictwo Miejskie Posniania. 

Bibliografia:

  1. Rezler M., Powstanie Wielkopolskie 1918-1919. Spojrzenie po 90 latach. Poznań 2008
  2. Pomarański S., Zarys historji wojennej 1-go Pułku Piechoty Legjonów, Warszawa 1929.
  3. Skarbek E., Zarys historji wojennej 6-go pułku piechoty Legionów, Warszawa 1929.
  4. Zagórski S. Białe kontra Czerwone. Polscy marynarze w wojnie z bolszewikami, Kraków 2018.

Zobacz również

Dwudziestolecie międzywojenne

Kalendarium wojny polsko-bolszewickiej

Ledwie Polska wróciła na mapy Europy po okresie zaborów, a jej niepodległość znów była zagrożona. Jak przebiegała wojna polsko-bolszewicka w latach 1919–1921?

26 sierpnia 2024 | Autorzy: Herbert Gnaś

Dwudziestolecie międzywojenne

Powstańczy pancernik Erhardt M17

Był jedną z wizytówek powstania wielkopolskiego. Stanowił obok pociągów pancernych jedyną pancerną siłę Polaków. Ehrhardt M17 – pancernik z pułku Wilhelma.

17 stycznia 2022 | Autorzy: Grzegorz Okoński

Dwudziestolecie międzywojenne

„Polska jest nasza!”. Wybuch i przebieg powstania wielkopolskiego

Do wzniecenia ognia rebelii wystarczyła iskra. Okazał się nią przyjazd Ignacego Jana Paderewskiego do Poznania. To wystarczyło, by 27 grudnia 1918 roku wybuchło powstanie wielkopolskie....

22 czerwca 2021 | Autorzy: Nina Majewska-Brown

Dwudziestolecie międzywojenne

Drgawki, kłopoty z sercem, samobójstwa – polscy żołnierze i nerwica okopowa

Po zakończeniu wojny z bolszewikami badania nad syndromem stresu pourazowego w Polsce praktycznie nie istniały. Prowadził je jedynie profesor Jan Piltz. Po jego śmierci nikt...

7 czerwca 2021 | Autorzy: Sławomir Zagórski

Starożytność

Kot o dziewięciu ogonach i hiszpański osioł, czyli kary cielesne w wojsku

„Armia składa się po większej części z próżniaczych i bezczynnych typów. Bez stałego nadzoru dowódcy, ta machina szybko ulega rozpadowi” – mawiał Fryderyk Wielki. I...

14 kwietnia 2021 | Autorzy: Piotr Dróżdż

Dwudziestolecie międzywojenne

Alkohol na wojnie. Jak pili polscy żołnierze?

Alkohol od wieków był i jest nieodłącznym towarzyszem żołnierzy na froncie oraz jego zapleczu. Pozwalał zapomnieć, odreagować, działał kojąco, zabijał nudę oczekiwania. Podczas wojny polsko-bolszewickiej...

15 grudnia 2020 | Autorzy: Sławomir Zagórski

KOMENTARZE (11)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Hans Kloss

Generał Dowbor-Muśnicki ,to prawdziwy fachowiec ,już będąc dowódca 1 Korpusu Polskiego w Rosji pozbywał sie bez żalu skomunizowanej hołoty w wojskowych mundurach. Lepiej mieć mniej żołnierzy ale takich którzy będą walczyć niż bandę zdrajców ,którzy przy pierwszej okazji przejdą na stronę Bolszewików.

Pawel Oz

Ciekaw jestem czemu nie podano przyczyn likwidacji redaktorów żydowskich gazet, ani tego czemu zginęło tyłu (?) Żydów.
Można odnieść wrażenie, że zostali oni zamordowani, a jedynym powodem był tak często wymieniany w artykule antysemityzm. Nie ma zaś wzmianki o tym, jak wyglądały pierwsze strony „Di Naje Velt” gdy bolszewicy byli u bram, ani ilu żydowskich towarzyszy strzelało do polskich żołnierzy i zginęło z bronią w ręku.

    Kulec

    To Ty nie wiesz? Żydzi zabili Chrystusa, to odwieczny, naczelny argument pochwalający ich mordowanie…
    A tak bez ironii.
    Jak tu się nie spiknąć z bolszewikami w pańskiej, zaściankowej, stygmatyzującej Polsce, gdzie jest się obywatelem gorszego sortu. Każdy dzban krzyczy o zdradzie, a nie ma pojęcia jak Polska obchodziła się z Żydami.

      Anonim

      Może jakiś dzban napiszę jak Polska obchodziła się z Żydami. Ci Żydzi to mają naturę Masochistow ,źli antysemici prześladuje Żydów ,a oni zamiast opuścić ten antysemicki kraj ,pchali się do niego z całej Europy gdzie Żydzi byli kochani i w każdym z tych krajów spotykali się z przejawami tolerancji. Z tolerancyjnej Rosji Bolszewickiej ,w czasie Rewolucji i Wojny Domowej ,nie wiadomo dlaczego uciekło 600 tyś. Żydów ,którym ich rodak Wiktor nadał w 1927 polskie obywatelstwo. Ciekawe czy jakiś ,kochający Żydów ,tolerancyjny kraje w Europie poza antysemicka 2 RP miał 10% ,ludności Żydowskiej ?

      Alchemik

      To czemu tylu Twoich braci w wierze żyło w tej „pańskiej, zaściankowej, stygmatyzującej Polsce, gdzie jest się obywatelem gorszego sortu”? Logika podpowiada, że mogli ci cudowni, niewinni jak lilija żydzi wyjechać do miłujących ich krajów, jak Niemcy Rosja, Chiny. Pytam czemu tego nie zrobili? Bo twoje twierdzenie jest kłamstwem. Czy ty żyłbyś z bijącym, gwałcącymi cię i nienawidzącym cię człowiekiem przez 600 lat?

przemysław

w kwietniu 19 roku do wkraczających oddziałów polskich w dzielnicy żydowskiej strzelano w plecy z okien i rzucano granaty do
od poczywajacych żołnierzy. Jest to we wszystkich wspomnieniach ludzi nawet Piłsudski o tym wspominał co oczywiście nie
tłumaczy samosądów które należy potępić. Nie można tez oceniać ówczesnych ludzi dzisiejszymi standardami. Wówczas Żydzi
i Polacy nie mieszkali razem jak dziś uważają „znawcy” tematu z wyborczej czy polityki a obok siebie. Żydzi po prostu do dziś
uważają wszystkie narody obok których mieszkają za gorsze od siebie co wynika z Biblii. Jest to prawda ponieważ sa narodem
wybranym przez Boga. Duza część jest b. inteligentna, zdolna w porównaniu do otaczających narodów stąd wynika ich postawa.
Komunizm był szansą dla emancypującej sie inteligencji żydowskiej na zdobycie pozycji dominującej w społeczeństwie. Odrzucili
oni Boga i dlatego mogli poświęcić się nowej idei. Konflikt Polsko Żydowski nie był niczym specjalnym w świecie, ot dwa narody
żyjące na jednej ziemi ale jest rozpatrywany z punktu widzenia shoah czyli judeocentrycznego. Czyli jak Polacy zamordowali
redaktora żydowskiej gazety to straszny antysemityzm ale jak bolszewicy wkroczywszy do Wilna zamordowali w Czk kilkuset
Polaków a nawet bogatszych Żydów to przecież nie Żydzi. Tylko w Czk 90% komisarzy to byli Żydzi i wszyscy o tym wiedzieli
jest to we wszystkich wspomnieniach. Ale odpowiedzialności Żydów nie ma to Bolszewicy Podobnie było z KPP z Ub. Najgorsze
jest to że taki Kulec pisze takie bzdurne komentarze bo myśli jak napisze coś pod prąd o zaściankowej Polsce/ sformułowanie
ulubione w gaz.wyb/ to będzie mądry i nie tuzinkowy bo żydzi to tacy fajni ludzie. A więc Kulec Polska mimo to że wywalczyła
niepodległość po 150 latach niewoli rusycyzacji, germanizacji była krajem demokratycznym gdzie kobiety miały pełne prawa
/zobacz Francje,Anglie/ mniejszości narodowe były reprezentowane w parlamencie, chłopi otrzymali ziemię przyjęto kilkaset
tys. uchodzców w tym Żydów. Powszechny system szkolny związki zawodowe dla robotników 8 godz. dzień pracy. To wszystko w
kraju po 7 letniej wojnie.TO JEST ZAŚCIANKOWY KRAJ. Kulec puknijcie się w głowę i poczytajcie trochę jak wyglądał świat
wtedy a nie tylko gaz.wyb i polityka.
pozdrawiam

    józef III

    W rzeczy samej !

    Litwin

    W czasie wojny domowej Czeka Dzierżyńskiego nazywano „polsko-łotewskimi czrezwyczajkami”. Według ostatnich ujawnionych danych było tam 43% Łotyszy i 12% Polaków. Żydów było tam około 20%, ale na stanowiskach kierowniczych ustepowali oni Polakom

seediq_bale

Tacy ludzie „ratowali” Europę i paniczykowską II RP przed „bolszewizmem”. A potem dziwiliśmy się że Żydzi witali armię czerwoną w Wilnie i Lwowie z otwartymi ramionami…

P

Po 4 latach I wojny światowej żołnierze mieli po prostu dosyć. I to po obu stronach. Każdy chce żyć. I nie należy tego co nastapiło tłumaczyć tylko”bolszewicką zarazą”. To odmowa wykonania rozkazów i dezercje wykluczyły z wojny najpierw Rosję a potem Niemcy. To właśnie ci „buntownicy” wzniecili powstanie wielkopolskie. Jakie mieli poglądy wystarczy poczytać pamiętniki i wspomnienia. A że potrafili walczyć, to ich „tolerowano”. Byli bitni, dobrze zorganizowani, a narzuceni im oficerowie (często z armii carskiej lub austro-węgierskiej) musieli zapracować na ich szacunek. Co do zachowań, to należy uwzględnić ich miejsce urodzenia i wyuczony w armii pruskiej sposób postępowania : wszystko co na wschód od Poznańskiego to Azja.

    Michał WLKP

    no cóż w zasadzie dokładnie tak jest. No może nie od Posen ale od Wisły.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.