Ciekawostki Historyczne
Dwudziestolecie międzywojenne

Próbował ostrzec Polaków przed II wojną światową, ale polskie władze zrobiły wszystko, by go uciszyć

Mówiono, że jest „szaleńcem” i „faszystą”. Obrzucano go obelgami. Kiedy z porażającą precyzją przewidział wydarzenia z września 1939 roku, zadbano, by jego proroctwo nie ujrzało światła dziennego. Wszystko to dlatego, że ośmielił się krytykować polski rząd – i nawoływał do sojuszu z Hitlerem.

Atak Niemiec na Polskę i błyskawiczna klęska naszej armii w starciu z Wehrmachtem, bezczynność Francji i Wielkiej Brytanii, cios w plecy ze strony Związku Radzieckiego – Władysław Studnicki dokładnie opisał wszystkie te wydarzenia w swoim największym dziele. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zostało ono wydane… latem 1939 roku.

Czołowy polski germanofil

Urodzony 15 listopada 1867 roku w Dyneburgu, w Imperium Rosyjskim, Studnicki niechęć względem wschodniego mocarstwa wyssał z mlekiem matki. W jego rodzinnym domu królował polski patriotyzm – ojciec był agentem Rządu Narodowego podczas powstania styczniowego, a matka była związana z PPS-em.

Trwająca siedem lat zsyłka na Syberię za działalność socjalistyczną i założenie Polskiej Socjalno-Rewolucyjnej Partii „Proletariat” tylko utwierdziła go w przekonaniu, że Rosja jest głównym wrogiem Polski i uniemożliwia jej odrodzenie. Stąd pomysł na odbudowę ojczyzny pod protektoratem Austro-Węgier; prysł on jednak niczym bańka mydlana wraz z wybuchem I wojny światowej i kolejnymi porażkami cesarskich wojsk.

Studnicki postanowił więc postawić na innego gracza. Gdy na horyzoncie zaczęła majaczyć realna szansa na niepodległość, wprost stwierdził: „Uznajemy wpływy cywilizacyjne niemieckie za zdrowe, a wpływy rosyjskie za szkodliwe”. Za wszelką cenę usiłował pozyskać zachodniego sąsiada do koncepcji odbudowy Rzeczpospolitej. Jak pisze Piotr Zychowicz w swojej najnowszej książce Germanofil. Władysław Studnicki – Polak, który chciał sojuszu z III Rzeszą:

Dla Studnickiego Rosja to była Azja, a Niemcy – Europa. Miejsce Polski było w Europie, a nie w Azji. Na Zachodzie, a nie na Wschodzie. (…) Projektowany przez Studnickiego sojusz z Niemcami był więc nie tylko koniecznością geopolityczną, ale i szansą na cywilizacyjne podniesienie kraju. Idei tej Studnicki pozostał wierny do końca życia.

Wielokrotnie rozwodził się nad wyższością zachodniego sąsiada. Nie zraziła go nawet klęska Niemiec w wielkiej wojnie (podobnie jak później okupacja hitlerowska w Polsce) – otwarcie nawoływał do polsko-niemieckiego sojuszu.

Już samo to było nie w smak Polakom i przysporzyło mu wielu wrogów, a na dodatek Studnicki przecież bez pardonu krytykował poczynania ówczesnych władz Rzeczpospolitej (m.in. zawarcie sojuszu z Wielką Brytanią, który uważał za samobójstwo).

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Ocenzurowane proroctwo

Uwzględniając to wszystko, trudno się zatem dziwić, że kiedy w 1939 roku – w przededniu kolejnego globalnego konfliktu – opublikował książkę Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej, spotkał się z natychmiastową i bardzo ostrą reakcją. Władze sanacyjne z miejsca ją skonfiskowały, gdyż kontrowersyjny polityk dowodził w niej, iż – wbrew propagandzie – Polacy wcale nie są „silni, zwarci i gotowi” oraz wieszczył (jak się okazało – słusznie), że Wielka Brytania i Francja nie wywiążą się z zobowiązań sojuszniczych, a Polska, pozostawiona na pastwę III Rzeszy ponownie zniknie z mapy świata.

Rada Stanu Królestwa Polskiego 1918fot.”Tygodnik Ilustrowany” 1918 /domena publiczna

Rada Stanu Królestwa Polskiego 1918

Profetyczna publikacja, która powstawała w maju i czerwcu 1939 roku, miała nie ujrzeć światła dziennego. Cóż, władzom sanacyjnym nie zależało, by Polacy czytali o nieuchronnej zdradzie aliantów i klęsce w zbliżającym się wielkimi krokami konflikcie. Polityka za wszelką cenę postanowiono uciszyć. Piotr Zychowicz w książce Germanofil relacjonuje:

»Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej« wydrukował Studnicki w warszawskim Zakładzie Drukarskim St. Michalski i Cz. Ociepko przy ulicy Nowogrodzkiej 28. Książce nie było jednak dane trafić do rąk czytelników. Jeszcze nie zdążyła na niej wyschnąć farba, gdy – 21 czerwca 1939 roku – do drukarni wtargnęła policja i skonfiskowała cały nakład. Ocalało tylko kilka egzemplarzy, które Studnicki wcześniej zdążył zabrać do domu. Inicjatywa konfiskaty wyszła od rządu, a konkretnie – z Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

Na nic zdały się prośby i groźby Studnickiego, który dopominał się interwencji od samego Józefa Becka. Decyzji o konfiskacie nie cofnięto, argumentując, że zawiera ona fałszywe i niepokojące wiadomości. O ponurym proroctwie czołowego polskiego germanofila nikt się nie dowiedział. A spełniło się ono co do joty.

Pakt z diabłem

Nie udało mu się przekonać władz Rzeczpospolitej do zmiany polityki latem 1939 roku. Jak powinna ona wyglądać jego zdaniem? Studnicki uważał, że Polska dla własnego dobra musi przystać na sojusz z Hitlerem, zgodzić się na wcielenie Wolnego Miasta Gdańska do Rzeszy i poprowadzenie autostrady eksterytorialnej przez Pomorze. Kolejnym krokiem miała być wspólna z Wehrmachtem inwazja na Związek Radziecki. Jak argumentował w swojej zakazanej książce:

Polska i Niemcy muszą sąsiadować ze sobą. Jest to nakaz geografii i historii. Tę prostą, elementarną rzecz wypowiedział w swoim czasie Hitler, zarysowując ją jako elementarną prawdę w świadomości Niemiec. Polska, jako duże państwo neutralne, o życzliwej neutralności względem Niemiec, posiada dla Niemiec olbrzymie znaczenie. Jest dosyć silna, by być zdolną do obrony swej neutralności; nie tak silna, aby zagrażać Rzeszy Niemieckiej.

Czołowy polski germanofil został brutalnie potraktowany przez... Niemcówfot.domena publiczna

Władysław Studnicki – czołowy polski germanofil

Nawet kiedy druga wojna światowa, klęska Polaków i hitlerowska okupacja stały się faktem, Studnicki nie zarzucił idei paktu polsko-niemieckiego – mimo że pogląd ten był wówczas (oględnie mówiąc) skrajnie niepopularny. Co nim powodowało? Piotr Zychowicz w książce Germanofil tłumaczy:

Po upadku państwa Władysław Studnicki uznał, że należy ratować naród. Podjął w tym celu starania zmierzające do porozumienia ze zwycięskimi Niemcami. Stworzenia rządu, który – jak później we Francji rząd marszałka Pétaina – pozwoliłby społeczeństwu uniknąć terroru niemieckiej okupacji i związanych z nim cierpień.

Był nawet gotów poświęcić się i stanąć na czele tego nowego gabinetu. Jednak chyba nawet on nie wierzył w możliwość powodzenia tego planu. Zresztą sceptycznie do niego nastawieni byli nie tylko Polacy, ale i Niemcy, którzy zdawali sobie sprawę, że Studnicki nie ma żadnego społecznego poparcia w rodakach.

Naród wie, co dla niego dobre?

Na snuciu wizji potencjalnego paktu z Hitlerem działania Studnickiego bynajmniej się jednak nie kończyły. Dosłownie bombardował Niemców memoriałami, w których żądał m.in. zmiany polityki okupacyjnej na terenach II RP, zamknięcia obozów koncentracyjnych i więzień, zaprzestania łapanek i egzekucji… Wielokrotnie skutecznie interweniował też w sprawie aresztowanych Polaków.

Dużo przy tym ryzykował – kilka razy zatrzymywało go Gestapo. Aresztowania te nieodmiennie kończyły się ciężkim pobiciem. W 1940 roku internowano go w Niemczech, rok później zaś zamknięto na 14 miesięcy w więzieniu na Pawiaku. A przecież polityk miał już wówczas na karku 74 lata! Jak podsumowuje Piotr Zychowicz w swojej najnowszej książce Germanofil:

Jego losy mogą służyć za ilustrację szaleństwa, które owładnęło Niemcami podczas II wojny światowej. Najlepszy ich przyjaciel w Polsce pod niemiecką okupacją siedział w niemieckim więzieniu. Trudno o wymowniejszy symbol.

Aż do śmierci na emigracji w Londynie 10 stycznia 1953 roku Studnicki bez wytchnienia głosił ideę sojuszu polsko-niemieckiego. Bynajmniej nie wynikało to jednak z jego „miłości” do Hitlera i jego poczynań. Po prostu starał się realistycznie oceniać szanse i zagrożenia dla ojczyzny, nie zważając przy tym na głos większości.

Niewątpliwie rację miał publicysta Julian Babiński, już w 1936 roku pisząc: „Najbardziej znamienną cechą jest fakt dość dziwny: zawsze szedł wbrew powszechnej opinii ogółu, a zawsze w zgodzie z interesami narodu”. Problem w tym, że naród nie dostał nawet szansy, by się o tym przekonać…

Bibliografia:

Zobacz również

Dwudziestolecie międzywojenne

Nazizm w międzywojennym Gdańsku

Wszechobecne swastyki, portrety Hitlera w każdej witrynie i nazistowski salut na powitanie. Tuż przed wojną Gdańsk był bardziej niemiecki od miast III Rzeszy.

25 sierpnia 2024 | Autorzy: Bernard Newman

Dwudziestolecie międzywojenne

Prześladowania Polaków w Gdańsku

Niemcy nie kryli wrogiego nastawienia do Polaków w Wolnym Mieście Gdańsku. Napadano na polskich urzędników, studentów wyrzucano z uczelni siłą.

17 sierpnia 2023 | Autorzy: Maciej Danowski

Dwudziestolecie międzywojenne

Przepowiednia z Tęgoborzy

W międzywojniu ludzie byli gotowi zapłacić każde pieniądze za wróżby i kurczowo się ich trzymali. W Polsce sensację budziła wówczas przepowiednia z Tęgoborzy.

26 października 2022 | Autorzy: Violetta Wiernicka

Druga wojna światowa

„My, Niemcy, przyszliśmy jako panowie, a Polacy mają być odtąd naszymi sługami”

1 września 1939 roku o godzinie 4:40 rozpoczęła się niemiecka inwazja na Polskę. O 5:30 rodziny poznańskich oficerów i żołnierzy zawodowych zostały poinformowane o ewakuacji,...

8 maja 2021 | Autorzy: Anna Jankowiak

Zagra-Lin i polskie bomby w Berlinie. Tak Armia Krajowa mściła się za hitlerowskie zbrodnie

W maju 1942 roku dowództwo AK zdecydowało, że dla podtrzymania morale społeczeństwa gnębionego hitlerowskim terrorem państwo podziemne weźmie odwet za niemieckie zbrodnie. Powołano Organizację Specjalną...

14 marca 2021 | Autorzy: Marcin Moneta

Druga wojna światowa

Jerzy Szajnowicz. Agent nr 1 kontra Kriegsmarine

„To był człowiek powiedziałabym »nadprzyrodzony«, nieustraszony i doskonały, jako szpieg. Gdy uciekł z więzienia, widziałam go jak usuwa kajdanki wężowymi ruchami, używając wazeliny. Nie interesował...

25 lutego 2021 | Autorzy: Maciej Danowski

KOMENTARZE (25)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Rozsądek górą

Świetny artykuł. Studnicki miał bardzo dobry pomysł który mógł uratować Polskę od klęski. W tym okresie do Austro-Węgier należało wiele krajów i korzystały bardziej niż ktokolwiek z rodzącej się cywilizacji. Kiedy Austro-Węgry zajęli kawał Polski to się szlachta wpieniała a jednym z powodów było to że Austriacy zarządzali od szlachty dodatkowego dnia wolnego dla chłopów. Nawet polski Patriotyzm nie był dla chłopów tak przychylny jak ten zaborca. Nie gwałcili półek, nie zsyłał i nas masowo, nie było strachu na ulicach. Dziś się robi wielkiego bohatera z Piłsudskiego który był zatwardziałym facetem który na wojnie spisywał się wspaniale i to przyznam ale jako wódz był dyktatorem który nie tylko nas nie uchronił przed wojną co jeszcze sam przyczynił się do wzrastającej nienawiści do Polaków na Ukrainie. Obiecał im wolność a potem pokazał gest Kozakiewicza. Niestety ale zbyt często hasła jak Bóg , honor, ojczyzna wygrywa ze zwykłym zdrowym rozsądkiem. Za artykuł dziękuję.

    Członek redakcji | Paweł Czarnecki

    Dziękujemy za interesujący komentarz. Postaramy się ten wątek jeszcze zbadać na naszej stronie.

    Alchemik

    Zdrowy rozsądek, nakazywał w 1939 r. schowanie głowy w piasek. Zgodę na żądania Hitlera i tyle, żadnych układów i wsparcia. W żadnym wypadku nie nakazywał sojuszu z Niemcami! Przykład Węgier i Rumuni wystarczy? To że Austriacy nie gwałcili „półek”, nie jest dowodem na to iż zabór austriacki był korzystny dla Polaków! Głód na przednówku i bałagan tyle mogła nam zaoferować monarchia austriacka. Przychylność zaborców? Co z tego, że car zniósł pańszczyznę skoro wywoził na sybir itd. itp. to nie patriotyzm, ale partykularne interesy i pragnienia frakcji politycznych powodowały i powodują kolejne niepowodzenia Polski na arenie międzynarodowej. Akurat Ukraina miała zerowe szanse na niepodległość w latach 30 dwudziestego wieku. Zresztą nigdy wcześniej nie była samoistnym tworem politycznym tak jak teraz.

    Binio

    Piewca Golicji i Głodomerii się znalazł! Najbidniejszy i najdurniejszy, zatwardziały w katolicyźmie zabór, dostawca taniej siły roboczej dla nowoczesnego podówczas świata. To Golicja miała wtedy, to ma jej mentalny następca, III / IV RP. Zacofanie, wywalanie dzieci za chlebem za granicę i rządy pedofilskiej katobolszewii. Głuptasek nie pamięta już o „Rzezi Galicyjskiej”, gdzie poduszczony przez zdrajców biskupów motłoch wymordował rodziny powstańców, by biskupi mogli przejąć ich skonfiskowane majątki w dowód uznania za to że polskie powstanie zamordowali polskimi rękami, bez straty gemajna? I teraz katobolszewia im te majątki splamione krwią patriotów zwróciła. Ciemnota i zacofanie to wieczna tradycja Golicji i Dzikich Pól. I tak już pewnie zostać musi, skoro patridioci zabory sobie chwalą, marząc o roli szmalcownika na niemieckim żołdzie…

      Atanazy Pustelnik

      Ja bym jeszcze dodał idiotyczne promowanie przez Austro-Węgry unitów kosztem katolików. Idee fixe co prawda głównie Leopolda II i jego poprzedników, przejęta „z dobrodziejstwem inwentarza” przez Franciszka II, by realnie zjednoczyć kościół wschodni z zachodnim, skutkowała spychaniem na margines polskiego chłopstwa i drobnej szlachty jako rzekomych i prawdziwych głównych przeciwników ukochanego dziecka wszystkich cesarzy habsburskich, unii brzeskiej (bo tak naprawdę to oni, mając znaczny wpływ na polskich władców, za nią stali). Konflikty nie tylko polskich unitów z prawosławnymi i katolikami rujnujące zabór austriacki, odbijające się czkawką wielkich rzezi, głodu i biedy aż do dzisiaj, z upodobaniem w myśl zasady dziel i rządź, wykorzystywał też w na swój sposób genialny i… ale i chwilami tępy do bólu, Metternich.

      janusz ch.

      Binio! Najbardziej „zatwardziały w katolicyzmie” był gospodarny zabór pruski -endecka wówczas w całości Wielkopolska. Zrozumiałe, że zaburzy ci to biało-czarny obraz rzeczywistości,ale tylko prawda jest ciekawa.

Karol Bart

Wolę opcję Romana Dmowskiego! Sojusze z „Zachodem” owocują upadkiem Polski!!!

Marian

Węgry Rumunia Słowacja super wyszli na sojuszu z Hitlerem Rosja tak czy inaczej wygrałaby wojnę i było by to samo co w 45

yellow_tiger

Tak. A 10% obywateli to sami mieliśmy zagazować czy tylko do pociągów do Rzeszy wsadzić? Tak z ciekawości się pytam, bo nie bardzo wiem jak ten drobny problem ów germanofil chciał rozwiązać.

    Anonim

    Z tych 10% obywateli tylko 10-15% znalo język Polski. Cała reszta tj. 85-90% znala tylko Rosyjski i Jidysz. Na przykład w 1927 ,a więc rok po puczu wojskowym. Litwak-Ginet kazał nadać 600 tyś. Rosyjskich Żydów polskie obywatelstwo. We wszystkich krajach chcieli się pozbyć Żydów ,tylko w Polsce wciąż było mało Żydów. Po wojnie z Bolszewikami 1920 ,trzeba było na terenie byłego 2 zaboru Rosyjskiego osiedlic te 85% Żydów nie znających języka Polskiego i w 1939 ,Polska miała by problem z głowy. Ruscy zajęli by wschód 2 RP razem z Żydami.

      MDK

      Prawdziwy Polak-katolik. Warto jednak by poduczył się języka. Może wtedy pisałby przymiotniki małą literą, jak nauczają już w podstawówce.

        Anonim

        Prawdziwy Europejczyl – lewak. Nie ma nic mądrego do powiedzenia ,więc bawi się w nauczyciela.

      Rob Rob

      To znaczy, że zaliczasz się do tych 85-90%, dlatego, że nie znasz polskiego? Bo w języku polskim przymiotniki pisze się małą literą. Czyli, rosyjski Żyd, polski język, niemiecki urzędnik – a nie Rosyjski Żyd, Polski język, czy Niemiecki urzędnik. To jest polskojęzyczne forum i jeśli chcesz pisać po polsku, to pisz po polsku, a nie „po polskiemu”.

        Anonim

        Kolejny nauczyciel się znalazł. Jak nie ma się żadnych argumentów to zaczyna się teksty o ortografii. Szkoda że meczysz się pisząc po Polsku jeśli twoim rodzimym językiem jest Jidysz podobnie jak około 10% obywateli 2 RP.

    yellow_tiger

    No i co z tego wynika? Że RP może gazować obywsteli RP nie znających języka Polskiego? To się starałeś powiedzieć?

      Anonim

      Po 17.09.1939 Ruscy Żydzi znaleźli by się w swojej ojczyźnie Rosji. Nie interesuje mnie co zrobili by Ruscy ze swoimi Żydami. Czy Węgrzy sojusznicy Hitlera sami gazowali swoich Żydów ,czy robili to Niemcy ? Więc daruj sobie te głupie teksty „A 10% obywateli to sami mieliśmy zagazowac czy tylko do pociągów do Rzeszy wsadzić”. Słowacy nawet zapłacili Niemcom za wywięzionych Żydów. Żydzi dostali od Niemców swoją Judeopolonie o która prosili od 1914. Mieli swój samorząd Judenrat ,swoją Żydowska Policję ,nawet Szmalcownikow i swoje Gestapo. Obóz dla Polaków działał od 1940 – Auschwitz ,natomiast Birkenau dla Żydów z Europy ruszył dopiero w 1942. Do połowy 1942 Żydzi nie byli masowo mordowani ,tylko zgromadzeni w gettach. Żydzi z Węgier – sojusznika Hitlera do Birkenau trafili dopiero w 1944 , czyli wtedy kiedy polscy Żydzi już dawno nie żyli. W całej zagładzie Żydów Niemcy występują tylko podczas wsypywanią Cyklonu B do komór gazowych. Listy do komór gazowych sporządzał Judenrat ,ofiary łapali i lądowali do wagonów Żydowscy Policjanci ,pociągów w drodze pilnowali Ukraińcy i Łotysze. W obozach zabierali bagaże ,ubrania i strzygli swoich rodaków – Żydzi. Po zagazowaniu przez Niemców ,wynosili ,przeszukiwali zwłoki ,wyrywali złote zęby oraz palili zwłoki także Żydzi. Tak więc to Żydzi ,Żydom zgotowali ten los.

        MDK

        Prymitywny, zbrodniczy bełkot…

        Anonim

        MDK biedaku ,prawda w oczy kole ? Tylko na tyle cię stać prymitywny trolu.

        de

        Zgadzam się z tobą, prymitywie, ba nawet uważam, że z tych 10% to twoja rodzina powinna w imię twojej miłości do tego austriackiego kaprala pierwsza dać się spalić w piecach, oczywiście przed tym cała żeńska część powinna przez miesiąc popracować w burdelu w Auschwitz, uprzymilając czas rasom panów i wszelkiej maści ich pomocnikom ( kapom), a potem pójść pokornie „pod prysznic” i jeszcze podziękować za „uratowanie Polski”.

        Anonim

        de ty zawsze masz takie fantazje na trzeźwo, czy dopiero gdy się zmoczysz biedny prymitywnie ?

Atanazy Pustelnik

Studnicki to dla mnie człowiek wybitnie niebezpieczny dla polskiej racji stanu (jak widać także i po śmierci), taki wielce „pożyteczny idiota” dla nie tylko ciągle jeszcze, wbrew pozorom, żywej ideologii wielkoniemieckiej, a raczej odradzającego się pruskiego militaryzmu (wspomnijcie sobie choćby moi drodzy te kajzerowskie pomniki „jak grzyby po deszczu” obecnie ponownie stawiane – a są i takie całkiem nowe! – w republice federalnej) i… I sowieckiej, a obecnie także putinowskiej, antypolskiej propagandy m. in. oskarżającej Polskę, że nie chciała pokojowych rozwiązań i „praktycznych” sojuszów, bezmyślnie lub celowo doprowadzając do wojny…
Dziwię się, że Zychowicz napisał książkę o kimś tak bardzo, bardzo jednak na szczęście „nieistotnym” w naszych dziejach i odświeżył jego zapomniane „brednie”. No bo w tamtych czasach to wieszczem zostać było łatwo a reszta jego – Studnickiego, bełkotliwych wynurzeń…
No chyba, że potraktował „go” jako pretekst do przedstawienia możliwie szerokiego kontekstu wybuchu wojny.

Do tej pory raczej zgadzałem się z często bardzo odkrywczymi, nowatorskimi, „obrazoburczymi” konstatacjami autora książki, może z wyjątkiem jego oceny decyzji wszczynania powstań. Teraz będzie chyba drugi wyjątek.

Decyzja o sojuszu z Wielką Brytanią była JEDYNĄ z możliwych – nie mieliśmy ŻADNEGO, nie tylko lepszego, wyboru – bo pozwalała ona na zachowanie choć pozorów naszej niepodległości po wojnie! To – UK, było największe militarnie wówczas mocarstwo świata! Nie Francja czy USA! Te ostatnie wobec polityki izolacjonizmu i skrajnego, idiotycznie „rozpasanego” – bo nie mogę tutaj znaleźć innego słowa – pacyfizmu (ich armia około 20 krotnie mniejsza od polskiej!), było wręcz – gdyby nie flota – bezbronne ale…
Ale było posiadaczem amerykańskiej największej gospodarki świata… Dodajmy gospodarki, która już od pierwszego dnia wojny deklarowała wsparcie (i realnie go udzieliła nawet już w tych pierwszych miesiącach, co prawda drogo za nie sobie licząc) de facto przecież, mimo dawnych wojen, „macierzystej” Wielkiej Brytanii.

W 1939 nikt nie mógł przywidzieć, że cywilizowane Niemcy niczym Hunowie będą chciały usuwać z mapy Europy nie tylko Państwa ale i całe narody. Nikt nie brał na poważnie bredni w tym względzie głoszonych przez Hitlera w Mein Kampf, bo takich „dyrdymałów” w dziejach Europy i świata napisano wiele…
Po zachłyśnięciu się zwycięstwem we Francji, Hitler doznając porażki w kampanii lotniczej, nieco otrzeźwiał i podobno (no bo dokumenty będą jeszcze 60 kilka lat tajne, ponieważ najprawdopodobniej niektóre propozycje brytyjskich polityków opcji pokojowej są bardzo, ale to bardzo nazwijmy je: „wstydliwe”), zgadzał się na wszystko. Jego propozycje miały być bardzo korzystne dla UK, za wyjątkiem przywrócenia Polski w granicach z przed września – a to być miał z kolei warunek SINE QUA NON brytyjskiej opcji wojennej.
Dla Brytyjczyków było to bowiem – istnienie krajów Europy środkowej, zwłaszcza Polski – jednoznaczne z trwałością pokoju – granic w Europie. Było podstawą realnego zabezpieczenia „na lata” Wielkiej Brytanii. Churchill tak to skomentował: „…od klęski Francji wojnę, prowadząc ją przez rok nieomal całkowicie sami, toczyliśmy głównie nie o Francję, wobec której podjęliśmy nawet kroki wojenne neutralizując jej flotę, a o Polskę…”
……………………………………………………..
Gdybyśmy byli sojusznikiem lub nawet tylko „krypto” sojusznikiem Niemiec, to skończylibyśmy jako 17 republika radziecka (…), najprawdopodobniej bez nawet skrawka obecnych tzw. „ziem odzyskanych”, a za to zostalibyśmy bez obecnie polskich: Pomorza Gdańskiego, części Podlasia, Lubelszczyzny i zapewne większości rzeczonej Galicji… (O Chełm, Bieszczady i Przemyśl do tej pory upominają się Ukraińcy…)
Natomiast dzięki Powstaniu Warszawskiemu i Brytyjczykom, mamy to co mamy, granice nie takie znów najgorsze, być może nawet lepsze od tych przedwojennych…(?)
W nawet bardzo krytycznym wobec Churchilla i „Brytolii” artykule: „Czy Powstanie uchroniło Polskę przed staniem się sowiecką republiką?”, autor by być uczciwym, „nie chce ale musi”, tak konkluduje: „Na samym początku budowania sowieckiej strefy wpływów w Europie pokiereszowanemu wojną Stalinowi zależało częściowo na opinii Churchilla, który CHCIAŁ JEDNAK, BY POLSKA ISTNIAŁA JAKO OSOBNE PAŃSTWO.”
Ach tak? I to sobie wszystkie świadome czy nieświadome ruskie trolle, do wiadomości…

Fakt, skoro mieliśmy być satelickim sowieckim ale o pozorach niepodległości państwem, to nawet i Stalin się przyłożył aby nasze granice były korzystniejsze dla nas niż gdybyśmy mieli być sowiecką republiką.

P.S. Panie kolego Zychowicz! Zamiast o miernocie Studnickim napisz Pan lepiej o Stadnickim, który co prawda: „…pił, mordował, gwałcił…” ale na pewno miał ciekawszą osobowość i życie…

    Pol

    Idąc tym tokiem rozumowania , dlaczego Węgry , Rumunia , Bułgaria nie zostały republikami Radzieckimi?
    Powstanie Warszawskie nic tu nie pomogło .

Anonim

To Anglia po raz pierwszy w 1920 ,chciała sprzedać ziemię 2 RP na wschód od tzw lini Curzona-Rosji ,wtedy się nie udało. Ale już w 1939 ,za Rosyjską pomoc ,Anglicy oddali Stalinowi wschód 2 RP. Warto zapoznać się z Angielską propozycją Polskich granic z 1945. Na wschodzie linia Curzona natomiast na północy Warmia i Mazury ,a na zachodzie granice z 1772 ,Śląsk Górny i Opolski do Nysy Kłodzkiej ,oraz Słupsk na Pomorzu. Trzeba przyznać że ,nawet Stalin był bardziej chojny dla Polsk ,niż nasi Angielscy „jedyni sojusznicy” którzy od Wersalu 1919 prowadzili cały czas antypolska politykę . Stalin realizował plan Sazanowa z 1914 ,w którym granicami Polski miała być rzeka Odra ,że Szczecinem ,połowa Wrocławia i granica na Nysie Kłodzkiej lub Oławie. Później w celu skrócenia granicy Stalin zamienił Nysę Kłodzką na Nysę Łużycką Granice która zaproponowała Anglia w 1945 na zachodzie i północy Polska powinna mieć już w Wersalu 1919 ,nie miała dzięki polityce Anglii. Z Rosją chciał się dogadać przed 1914 ,Dmowski ale wobec Ruskich niereformowalnych Kalmukow ,dał sobie spokój. Z Niemcami chciał się dogadać w 1939 Studnicki ,ale Niemieccy Troglodyci ,nie chcieli go słuchac.Idiotyczna polityka wobec Polski oraz narodów zamieszkujących Rosję doprowadziła do przegrania wojny przez Niemców. W 1939 2 RP byla przygotowana na wojnę z Rosją i miała do niej sojuszników ,problem w tym że wszyscy nasi sojusznicy do wojny z Rosją byli też sojusznikami Hitlera. Natomiast przeciw Niemcom ,Polska była osamotniona Francja i Anglia to nie byli żadni sojusznicy ,o Czechach nie warto wspominać. Tak więc miał rację Studnicki ,wojny z dwoma wrogami nie wygrało by żadne państwo w Europie. Sojusz z Rosją już od 1920 był wykluczony. Z Niemcami nie trzeba było zawierać sojuszu ,wystarczyła neutralność podobnie jak podczas zajęcia Austrii. W Polskim interesie było żeby nie stać się pierwszą ofiarą Hitlera i skierowanie go do wojny z Francją. Wojnę wygrał Stalin ,bo jego Pożyteczny Idiota-Hitler ,dał się rozegrać jak dziecko. Swoim głupim i niepotrzebnym atakiem na Polskę wyświadczył Stalinowi przysługę. Stalin prawie bez walki przesunął granice o 200 km. na zachód. Natomiast glupek-Hitler musiał zdobywać w 1941 ,to co oddał w 1939 ,swojemu sojusznikowi Stalinowi za pomoc we wspólnym ataku na Polskę.

Ryx

Czy Pani Marysia Procner przeczytała książkę Studnickiego?

Anonim

Władysław Studnicki w swojej wydanej na przełomie maja/czerwca 1939 książce, dokładnie opisał sytuację geopolityczną 2 RP. Według propagandy Sanacji, WP miało być – silne, zwarte i gotowe. Natomiast niemieckie czołgi miały być z kartonu. 01.09.1939 Niemcy powiedzieli sprawdzam i wtedy się okazało ile była wartą propaganda sukcesu sanacyjnej prasy oraz sojusze z Francją i Anglią. Polityka Becka wobec Niemiec i Rosji, a właściwie jej brak, bo to było tylko granie na czas doprowadziły do tego że Polska zniknęła na 6 lat, tracąc przy okazji 46% swojego terytorium sprzed 1939. 2 RP nie umiała się dogadać ani z Rosją, ani z Niemcami więc, dogadali się Niemcy z Rosją przeciw Polsce, podpisując pakt Ribbentrop-Molotow. Już wtedy dokonano podziału Polski i Europy na strefy wpływów Rosji i Niemiec, po 1945, Niemców nastąpiło USA. Zresztą tzw. Linia Curzona to wymysł Angli z 1919 roku, która jako propozycja granicy została wyslana do Rosji w 1920, podczas wojny Polsko-Bolszewickiej.. Anglicy już w 1940 zaproponowali sojusz Stalinowi, jego ceną był podział Europy na strefy wpływów i połowa 2 RP. Płacenie nie swoją ziemią to typowe działanie Anglii. Opisał to wszystko dokładnie Władysław Studnicki, który chciał sojuszu gospodarczego w rodzaju UE, którego osią miały być Niemcy i Polska. Pomimo swojej bezbłędnej oceny sytuacji, niestety nie przewidział że Niemcy to narod IDIOTÓW, który wywołał 2 wojny światowe, które przegrał. Natomiast ich Kanclerz Hitler był WARIATEM. Żeby zrozumieć o czym pisał Studnicki należy przeczytać jego książkę „Wobec nadchodzącej drugiej wojny światowej”.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.