Lola pochodzi z Będzina. Przed wojną miasta pełnego Żydów. W Auschwitz pozostała po nich tylko walizka pełna zdjęć. Lola została wywieziona z getta do obozu 1 sierpnia 1943 r. Otrzymała numer 51509. Z całego transportu Loli już w dniu przybycia do Auschwitz zagazowano 1582 osoby. Wśród nich była mała dziewczynka, córeczka Loli. Miała tylko rok i cztery miesiące.
Z trzynastoosobowej rodziny Potoków, którą wywieziono do Auschwitz, obóz przeżyła tylko Lola. Udało jej się uciec przy dziesięciostopniowym mrozie z kolumny więźniów pędzonych w czasie ewakuacji z obozu w głąb Niemiec. Lola to teraz kochanka Salomona.
Jak to miło w wojsku być,
Panny ma się cały dzień!
Hopaj-siup! Hopaj-siup!
Hopaj siup! Dana!
Kiedyś kładły się na sofie,
Dziś na sianie kładą się!
Hopaj-siup! Hopaj-siup!
Salomon wygrywa na mandolinie, a towarzystwo wznosi kolejny toast. Salomonowi katowickie życie pewnie się podoba. Ma jedzenie, dach nad głową. Po pobycie w lesie to wreszcie odmiana. Może być spokojny o przyszłość. „Mietek”, ważny człowiek z Lasów Parczewskich, to teraz jeszcze ważniejsza persona. Jest szefem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Łodzi. Zajmuje się rozbiciem zgrupowania Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca”, kapitana AK, który z dawnych podwładnych utworzył Konspiracyjne Wojsko Polskie.
Oddziały „Warszyca” atakują w Łódzkiem lokalne komitety PPR, posterunki MO. Bez wątpienia „Mietek” ma ciężką robotę. „Bolek”, czyli Gustaw Alef-Bolkowiak, został szefem Wydziału Wojskowego Spraw Zagranicznych. Niedługo poleci do Stanów na kurs lotniczy, zostanie zastępcą attaché wojskowego w Waszyngtonie, później attaché wojskowym w Belgradzie. I obejmie kolejne stanowiska. „Adam”, Stanisław Glinka, poszedł do milicji.
Do wolnego świata
Franciszek Blaichman tymczasem planuje ślub, założenie rodziny i myśli o opuszczeniu Polski. „Nie przychodził mi żaden powód, dla którego mielibyśmy pozostać w Polsce. W związku ze swoją pracą przesłuchiwałem wielu Polaków, którzy – nie wiedząc, że jestem Żydem – nie ukrywali swoich uczuć względem moich pobratymców. To pozwoliło mi sobie uświadomić, jak głębokie korzenie zapuścił w Polsce antysemityzm. Byłem tym przerażony” – twierdzi we wspomnieniach Blaichman. O opuszczeniu Polski myśli też inny partyzant, Samuel Gruber, który – jak pisze Blaichman – znalazł się we Wrocławiu. „Miasto zostało ciężko zbombardowane i panował w nim chaos. Sklepy były opuszczone, fabryki rabowane, a wszelkie dobra, od cukru po futra, wynoszone z budynków zajmowanych przez Niemców.
We Wrocławiu działała policja, którą kierował Gruber, ale podobnie jak gdziekolwiek indziej miała ona tak niewielu funkcjonariuszy, że w efekcie była kompletnie bezsilna wobec fali rabunków” – wspomina Blaichman. W końcu decyduje się wyjechać z kraju. We wspomnieniach pisze, że zrezygnował z pracy w UB. „Koledzy z mojego wydziału, z których 10-15 proc. było Żydami, myśleli, że oszalałem. Jak mogłem z własnej woli rzucić taką pracę? Z samochodem, szoferem, motocyklem, mieszkaniem i bez żadnego pomysłu na nową robotę? Ja jednak już dawno temu się zdecydowałem”.
Blaichman i Gruber w końcu przedostają się do Niemiec. Stamtąd obaj wyjadą do Stanów Zjednoczonych. Gruber w 1949 r., Blaichman w latach 50. Ale jeszcze będąc w Niemczech, Blaichman wraca na chwilę do Polski. „Gdy już zadomowiliśmy się w Zeilsheim, zdecydowałem, że wrócę do Polski i spróbuję wydostać z kraju swojego kuzyna Froima. (…) Froima odnalazłem w Katowicach. Usilnie próbowałem go namówić, by wraz ze mną uciekł do wolnego świata. On jednak poznał dziewczynę, gojkę i odpowiadało mu życie, które wiódł. Przekazał mi, że Szlomo Morel, brat Icchaka, oraz inny towarzysz broni, czuli się dobrze w Polsce i żaden nie zamierzał opuszczać kraju. Byłem rozczarowany” – pisze Blaichman.
Salomon patrzy na Lolę. Jest małomówna, wódkę sączy powoli. Niektóre dziewczyny chcą się całować już po kilku szklankach, ale nie Lola. Salomon wie, że tylko publicznie nie okazuje czułości. Wie też, że 24-letnia Lola pragnie zemsty. Marzy, by zacisnąć ręce na szyi Rudolfa Hössa, komendanta Auschwitz, albo na szyi Josefa Mengele, obozowego lekarza. I poprosiła w katowickim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego o pracę. Właśnie dostała posadę komendantki więzienia w Gliwicach. Miasto przed wojną należało do Niemiec. Komendantka w więzieniu jeszcze nie pracuje, bo w Gliwicach wciąż rezydują Rosjanie. Lola czeka na pracę i czas skraca sobie romansem z Salomonem. Ale też spotyka się z pewnym rosyjskim pułkownikiem. Czasem Salomon zostaje na noc w katowickim mieszkaniu Loli.
Obóz Zgoda
Czasem jedzie do siebie, do Świętochłowic. Te przed wojną należały do Polski. W mieście znajduje się huta Zgoda. Produkuje maszyny przemysłowe. W czasie wojny Niemcy wytwarzali tu działa przeciwlotnicze. Do tego potrzebna była siła robocza. W 1942 r. przy Zgodzie założono obóz. Umieszczono w nim 180 Żydów. Rok później okazało się, że rąk do pracy potrzeba było więcej, i przy hucie powołano filię obozu koncentracyjnego Auschwitz. Do Świętochłowic rozpoczęto przewożenie tamtejszych więźniów.
Pierwszy duży transport przybył 7 czerwca 1943 r. Niedługo później postawiono przy barakach cztery murowane wieże wartownicze. Całość otoczono podwójnym ogrodzeniem z drutu kolczastego pod prądem. Okazało się, że obóz stanął na podmokłym terenie. Wybrukowano więc plac apelowy, obozowe ulice i chodniki. Każdego tygodnia w obozie umierało kilkunastu więźniów. Na porządku dziennym było bicie, szczucie psami, egzekucje. Pod koniec wojny więźniowie ze Zgody (taką samą nazwę nosi huta i dzielnica Świętochłowic) byli ewakuowani dwukrotnie – w grudniu 1944 r. i 23 stycznia 1945 r.
Baraki w Świętochłowicach stoją puste przez kilka tygodni. Nowa władza docenia, że w mieście położonym zaledwie kilkanaście kilometrów od centrum Katowic pozostała gotowa infrastruktura. Ogrodzony teren, wieże strażnicze, drewniane baraki i murowany budynek dla personelu. Po zmroku obóz oświetla dziesięć reflektorów. Wszystko jest gotowe i sprawne. W lutym 1945 r. powołany zostaje świętochłowicki obóz podlegający Departamentowi Więziennictwa i Obozów Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Na początku nazywany jest Obozem Karnym, ale już w kwietniu funkcjonuje jako Obóz Pracy w Świętochłowicach. Zmiana następuje po powołaniu do życia Centralnego Obozu Pracy w Jaworznie, któremu Świętochłowice podlegają.
Czy młody Szlomo ukrywający się w oborze albo w sosnowym lesie spodziewał się, że przyjdzie mu mieszkać w sąsiedztwie obozu ogrodzonego drutem pod napięciem? Żyć w takim miejscu bez strachu? Że role się odwrócą i to nie on będzie się bał, ale to inni będą się bać jego? Salomon Morel mimo opinii „elementu szkodliwego” dostał od nowej władzy kopa w górę. Ma kierować świętochłowickim obozem. Początkowo wspólnie z Aleksym Krutem, ale wkrótce zostaje jedynym panem na obozowych włościach. Od przełożonych wie, że do Zgody kierowani będą Niemcy, kolaboranci, element wywrotowy. Być może, myśli Salomon, trafią tu ci, którzy kiedyś pracowali na Majdanku. Salomon o nich słyszał. W 1989 r. będzie opowiadał Johnowi Sackowi, jednemu z nielicznych dziennikarzy, z którymi rozmawiał, jak w czasie wojny zrodziła się jego nienawiść do Niemców. Kiedy patrzył na więźniów trafiających do Zgody, zastanawiał się, czy nie ma wśród nich tych, którzy działali w jego rodzinnych stronach.
Majdanek
Gdy jeszcze był w partyzantce, usłyszał, jakie „dorzynki” urządzało sobie na Majdanku SS, mordując tysiące Żydów. I wtedy – jak będzie się zwierzał Sackowi – obiecał sobie zemstę. Już po wyzwoleniu Majdanka widział, jak kilku byłych strażników stało na samochodach ze stryczkami na szyjach, a polscy i żydowscy kierowcy zapalali silniki i odjeżdżali.
To słowa Salomona, które przytacza Sack. Czy rzeczywiście była w nim żądza zemsty? Jak i kiedy się narodziła? Wśród drzew lubelskich lasów? Na Zamku w Lublinie? Czy chęć zemsty podsycała w nim Lola? Czy ze szczegółami opowiadała mu o swoim obozowym życiu? Czy Salomon może mieć pełny obraz tego, co Niemcy robili w obozach koncentracyjnych? Nie widział tego, co choćby Jan Karski, legendarny kurier podziemia, który przedostał się do jednego z obozów w mundurze ukraińskiego strażnika. On sam przez lata był przekonany, że trafił do Bełżca, ale później okazało się, że musiała to być Izbica Lubelska.
Przeszliśmy obok starego Żyda, mężczyzny mniej więcej sześćdziesięcioletniego, siedzącego na ziemi zupełnie nago. (…) Milcząc, bez ruchu siedział na ziemi i nikt nie zwracał na niego najmniejszej uwagi. Żaden mięsień w jego ciele nawet nie drgnął.
Można było uznać go za martwego albo skamieniałego ze strachu, gdyby nie jego nienaturalnie ożywione oczy, którymi szybko i nieustannie mrugał. Niedaleko niego małe dziecko, owinięte w łachmany, leżało na ziemi. Samotny skulony starzec wpatrywał się przed siebie wielkimi, przerażonymi oczami królika. Nim również nikt się nie przejął.
Masa Żydów wibrowała, drgała i przelewała się tam i z powrotem jak w zbiorowym, obłędnym, rytmicznym transie. Wymachiwali rękami, krzyczeli, wykłócali się i przeklinali, opluwali się wzajemnie. Głód, łaknienie, strach i wyczerpanie doprowadziły ich wszystkich do szaleństwa. Dowiedziałem się, że zazwyczaj pozostawiano ich w tym obozie na trzy albo cztery dni, bez kropli wody i pożywienia
– pisał Karski.
Przedstawia również to, co działo się na obozowej rampie, gdy podjechały wagony kolejowe.
Dwa wagony dosłownie pękały w szwach, szczelnie wypełnione ludzkimi ciałami, całkowicie zapchane. (…) Podłogi wagonów wysypano zawczasu warstwą grubego białego proszku. Było to niegaszone wapno. Wapno takie jest po prostu sproszkowanym tlenkiem wapnia. Ktokolwiek widział mieszanie cementu, wie, co się dzieje, gdy wodą zalewa się wapno. Mieszanina taka zaczyna wtedy buzować i syczeć, a gaszeniu wapna towarzyszy wydzielanie znacznych ilości ciepła. (…) Wilgotne ludzkie ciało w zetknięciu z wapnem błyskawicznie się odwadnia i dochodzi do poparzeń. (…) Ponadto wapno zapobiega rozprzestrzenianiu się zarazków żerujących na rozkładających się zwłokach. Okazało się środkiem skutecznym i niedrogim – idealnym dla hitlerowskich celów
– pisał Karski.
Izbica Lubelska, mniej znana przybudówka Bełżca, zajmowała ważne miejsce w planie eksterminacji Żydów podczas operacji „Reinhard”. – Morel wiedział, czym jest obóz koncentracyjny. Mój dziadek Walenty Tkaczyk był na Majdanku. Wypuścili go, ale był wrakiem człowieka. Dziadek opowiadał, co tam się działo. O biciu, spaniu na ziemi, polewaniu zimną wodą na apelach. Moja mama i mój wujek mówili o tym Morelowi. Wiedział też, że w tym piekle na ziemi zginął mój ojciec. Zabrali go w październiku, a 27 listopada już nie żył – mówi Tadeusz Filipek. Czy dlatego Morel witał przywożonych do Zgody więźniów słowami: „Byłem w Oświęcimiu przez sześć długich lat i przysięgłem sobie, że jeśli stamtąd wyjdę, zapłacę wam, nazistom, za wszystko”. Przecież Morel nigdy nie trafił do Oświęcimia.
KOMENTARZE (33)
Cytat: „W związku ze swoją pracą przesłuchiwałem wielu Polaków, którzy – nie wiedząc, że jestem Żydem – nie ukrywali swoich uczuć względem moich pobratymców. To pozwoliło mi sobie uświadomić, jak głębokie korzenie zapuścił w Polsce antysemityzm. Byłem tym przerażony” – twierdzi we wspomnieniach Blaichman.” – im bardziej któryś z emigrujących z socjalistycznego raju na ziemi osób narodowości wiadomej miał ręce unurzane we krwi Polaków, tym głośniej mówił o „polskim antysemityźmie”.
Polski antysemityzm to kłamstwo. My Żydòw zawsze wręcz kochaliśmy i tak się nam za to odwdzięczają. Wyjątkowo wredna nacja
Tak a pogromy w drugiej połowie xix wieku i na poczatku xx, getta ławkowe w II RP to wymyślone bajki? Wśród Polaków byli zarówno ci który żydów lubili, lub mieli do nich neutralny stosunek, ale i było też wcale nie tak male grono antysemitów i nie ma sensu tego ukrywać. Takie są fakty. Pamiętajmy, że praktycznie nic nie jest czarne, albo białe tylko najczęściej jest jednym z odcieni szarości
Szczególnie łapy Morela unurzane po łokcie w polskiej krwi! Były czarne lub białe. Przecież żydzi mieli prawo wyboru miejsca zamieszkania, skąd w takim razie tylu ich w antysemickiej przedwojennej Polsce. Mogli zamieszkać w miłujących ich Niemczech albo ZSRR lub Francji, Szwecji. Nie zaprzeczam Anonimie, że antysemityzm występował w Polsce, ale nie powielajmy kłamstw ani narracji Grossa!
Ta polska ogromna miłość do Żydów aż bucha z wpisu powyżej
A niby za co mamy ich szczególnie kochać?
Mam już siódmy krzyżyk na karku i pamiętam opowiadania starych ludzi, którzy żyli przed II wojną i mieli praktycznie codziennie kontakty z Żydami. Oszukiwali, kradli, donosili na „gojów” przy każdej okazji a nawet zdarzało się że mordowali.
Żyli na polskiej ziemi a jednak nigdy nie utożsamiali się z Polską. to tak w wielkim skrócie. Dotyczy to terenów centralnej Polski, a na Kresach było jeszcze gorzej, zwłaszcza po 17 wrzesnia.
Ta polska ogromna miłość do Żydów aż bucha w wpisu powyżej…
Szkoda że Niemcom nie udało się do końca zniszczyć tej pejsatej zarazy
Żyd prowokator?
Tak nienawidził Niemców, że u nich zamieszkał ?
Po wojnie został komendantem obozu Zgoda, gdzie zabijał Polaków za to, że byli Polakami. Podczas wojny Polacy bezinteresownie i z narażeniem życia ratowali Żydów przez Niemcami, a oni po wojnie tak się odwdzięczyli. Salomon Morel to jeden z wielu żydowskich oprawców Polaków.
widzicie bo to jest tak…normalnego…dobrego człowieka łatwiej opluć..uderzyć..popchnąć..cos zabrać(czyli okrasć)niz mścic się na oprawcach…oprawca zazwyczaj jest silniejszy…wiec lepiej zostawić go w spokoju i nie draznic..u pejsa jest tak ze łatwiej odgryżć rękę co pomaga i łatwiej zajśc od tyłu takiego co w życiu by nie podejrzewał…warto przemyśleć i zapamietać lekcję jaką nam daja od wielu lat…
Wspaniały Człowiek i Wielki Bohater szkoda że również On jak zdecydowana większość Komunistów był dobrym człowiekiem o wrażliwym sercu i tak cackał się z tym prawackim ludobójczym barahłem na usługach kapitalistycznych zwyrodnialców
…za moich młodych lat mówiono: lecz się pan na nogi bo na głowę już za późno…
Widać że gdy Panu to mówili to mieli racje
Proszę się nie przejmować tekstami komunistycznego płatnego trolla z Olgino o nicku Prawda historyczna. Bierze pieniądze za prowokowanie podobnymi idiotyzmami. W wielu miejscach Ciekawostek historycznych wykazałem jego rosyjskość i antypolskość.
O i CZUBKEK rk czyli renegat kiblowy dostał przepustkę z Tworek znów pan doktor zapomniał ci wstrzyknąć Xepilon. Czy może dalej ĆPASZ proszek Omo zmieszany z pastą do butów? i tak ci wali w ten pusty czerep?bo podejrzewam że po normalnych narkotykach kokainie czy heroinie to nie można być aż takim ŚWIREM . Lepiej uważaj bo wszędzie są Ruscy a jeden Ruski Pedał silny jak niedźwiedź z Sybiru schował ci się pod łóżko i cie w nocy przeleci hahaha
Zamknąłbyś wreszcie ten parszywy ryj, kacapski trollu. Nikt nie traktuje cię tu poważnie i nikt nigdy nie będzie.
Salomon Morel to jeden z najbardziej odrażających zbrodniarzy komunistycznych wszech czasów. Być może sam osobiście zabił kilkaset osób różnej narodowości, niekoniecznie Niemców.
Przerażające jest to, że go nikt nigdy nie dopadł i nie wymierzył gnidzie sprawiedliwości, bo ta ludzka menda ukryła się w Izraelu. A władze Izraela nigdy nie wydaja swoich choćby byli oni skrajnymi degeneratami – nawet jeśli są oni tak ohydnymi zbrodniarzami jak Morel.
Ofiary po likwidacji obozu wyjechały żeby sie dychnońć od koszmarów i nie myślały o odwecie ponieważ prawdopodobnie nie chciały się zniżać do poziomu swojego oprawcy. A potem komuniści zadbali żeby o tym nie mówiono. Nom w Świętochłowicach, ta historia jak już to przedstawiano tylko w oficjalny sposób, co by ochronić zbrodniarza, a potem jak mu się zaczęło palić pod komunistycznym zadkiem to zwioł Tchórz do Izraela i do końca życia pobieroł wysoka emerytura za wzorowe pełniienie obowiązków dla swojej komunistycznej ojczyzny.
Widać po komentach że Polacy a właściwie Polobydło tak przesiąkneło antysymityzmem, że w swej nienawiści do Żydów broni swych Katów Niemców, Katów którzy chcieli ich powybijać do nogi, dodatkowo jeszcze przedstawiciele Polobydła chwalą się jak to podobne im ludzkie mendy wywodzące się z Polobydła były dobre i ratowali Żydów. Jednak swymi chorymi komentarzami jasno pokazuje to co jest w Polsce jeszcze tematem Tabu i o czym się nie mówi a mianowicie o wielkich pogromach jakich dopuszczało się Polobydła na Żydach gdzie ofiarami okrutnych mordów były całe skupiska małomiasteczkowej społeczności Żydowskiej a błoo ich na pewno zabitych kilkadziesiąt tysięcy a może i kilkaset jeśli policzymy tych zabitych którym udało się uciec z obozu lub z transportu a którzy zastali wyłapani i oddani na Gestapo lub zabici na miejscu przez polobydło.
Proszę się nie przejmować tekstami komunistycznego płatnego trolla z Olgino o nicku Prawda historyczna. Bierze pieniądze za prowokowanie podobnymi idiotyzmami. Wielokrotnie na Ciekawostkach historycznych wykazano jego antypolonizm, typowo bolszewicki brak kultury, mózg opętany putinowską propagandą i braki w elementarnej wiedzy historycznej oraz logice.
Jak zwykle zero merytorycznej wypowiedzi tylko osobiste wycieczki. Dno reprezentujesz gościu DNO
A moze podasz przyklady zydobydla z Judenratow ktorzy sprzedawali swoich ziomkow w gettach Niemcom takich jak Rumkowski z getta Lodzkiego ktory dla wlasnych interesow posylal na smierc dzieci A moze napiszesz o zydowskich Kapo w obozach smierci ktorzy tak gorliwie wykonywali polecenia swoich niemieckich panow a napisz takze o NKWDowskich oprawcach wiekszosci pochodzenia zydowskiego ktorzy roztrzeliwali Polskich oficerow w Katyniu napisz tez o UBeckich zbrodniarzach jak Michnik Rozanski lub Brstygierowa albo Bergman chyba w Izraelu tez jest to tematem tabu?
Czyli usprawiedliwiasz tych Polskich morderców bo skoro Żydzi i tak byli przeznaczeni to wybicia to można ich zabijać? Czyli Ukraińcy z UPA też mogli zabijać Polaków bo Polacy przez Niemców też byli przeznaczeni do wybicia,to jakąś aberacja umysłowa. Właśnie postac Rumkowskiego, który jest różnie oceniany przez jednych historyków negatywnie przez innych pozytywnie pokazuje w jak katastrofalnej sytuacji znaleźli się Żydzi i to nie usprawiedliwia postępowania Polobydła które ich zabijało . Polacy zabijali Żydów dla zabawy albo dla paru groszy Żydzi wyjścia nie mieli i np. taki Rumkowski chciał swym postępowaniem uratować jak nejeiecej Żydów przynajmniej tak myślał. Kapo to akurat nie mieli narodowości i byli z różnych narodowości. Żydowscy oficerowie z UB to akurat byli wielcy Bohaterowie i patrioci Polski jeżeli już zdradzili Polskę to w latach 60tych i przeszli wtedy na stronę Banksterów Syjonistycznych z Wall Street, zresztą większość opowieści o złych Żydach w UB to wymysły tak jak o Brystygierowej Krwawej lunie, która niby miała być zboczona i zgniatać jaja terrorystom z neonazistowskiego podziemia a ona pracowała w innym departamencie zresztą pod koniec życia zdradziła i przeszła na stronę odwiecznego wroga Polski zbrodniczego imperium Watykanu.
jad i nienawiść ze wszystkich stron ciekawe kiedy to się skończy?
Tak, jad i nienawiść-to prawda. Każdy broni swojej pozycji, myśli,,,,,,,,, czy ma rację,czy nie!!!!!!!
Polak polaka na forum europy to poluje aby zabłysnąć,a żydzi sie wspierają w każdej sytuacji nawet złej dla nich ale tworzą jednosc
Myślę że, te 500 tyś.Polaków w armii Hitlera-to obywatele Polski- z rodzin Niemieckich,Pruskich,Krzyżackich–tylko obywatele Polski.Obywatel Polski, a Polak- to różnica. W takiej sytuacji Polak-wysadził, gdzie mógł Niemców-broniąc OJCZYZNY i siebie. Ale Niemieckie pokolenia w Polsce-pomagały Niemcom.Były wyjątki-jak dupkę przyparzyli Niemcy –Polskim Niemcom–to też, bili się z Niemcami……A tak, Polski Niemiec-stał po stronie Niemców…….Taka genetyka…/…./.
Chce żydzi od polski mienia,jakiego mienia ich mienie w warszawie zostało zrównanie z ziemią a teraz chce od polski odszkodowania.a kto odbudowywać Warszawę, tylko Polacy,a gdzie wtedy byli żydzi, uciekli a teraz chce bo odbudowanie,to nie polska zniszczyła w czasie wojny
Niech żydzi pilnują swoich antysemitow
Teraz Niemców się przedstawia jako „ofiary ww2”. A tak naprawdę, wszystko, co ich spotkało, jest słuszną i sprawiedliwą odpłatą za ich złe czyny. Wśród Niemców nie było niewinnych. Kobiety i nastolatki też miały wkład w wysiłek wojenny. I ich poglądy były raczej dalekie od antyfaszyzmu. Więc na wszystko sobie słusznie zasłużyli.
Szkoda że tak mało ich wykończyli