Prawo karne obowiązujące w późnym średniowieczu i w nowożytności w polskich miastach przewidywało surowe kary, włącznie z karą główną, w przypadku wielu przestępstw: za uprawianie czarów, świętokradztwo, bezczeszczenie zwłok, czasami nawet za kradzieże. Niewiele było jednak zbrodni tak odrażających dla współczesnych mieszkańców Rzeczypospolitej, jak bestialitatem, czyli – mówiąc współczesnym językiem – zoofilia.
Jak to Jana Panaska na uczynku bestialskim złapano
Pewnej wrześniowej soboty 1646 roku szewc Wojciech z Kleczewa (wschodnia Wielkopolska) wracał z przeciągającego się do późna w nocy spotkania z kolegami w miejscowej karczmie. Idąc rynkiem, zapewne zmęczony wielogodzinną zabawą w gospodzie, postanowił skrócić sobie drogę do domu, przechodząc przez pusty plac pomiędzy dwoma domami. Nagle jego oczom ukazał się niespodziewany widok: oto dobrze mu znany Jan Panasek, miejski pachołek, odbywał w oborze stosunek seksualny z krową. Przerażony tym widokiem Wojciech natychmiast pognał do domu Grzegorza Czajki, radnego miejskiego, do którego należało zwierzę, aby donieść mu o wszystkim.
Następnego ranka Grzegorz Czajka wezwał pozostałych przedstawicieli władz, aby przeprowadzić postępowanie w sprawie niedawnego pomocnika. Występujący w roli oskarżyciela Wojciech opisał dokładnie szczegóły całego zajścia, podając nawet cechy charakterystyczne wykorzystanej przez Panaska krowy.
Zapytany przez sąd o to, czy przyznaje się do winy, Jan Panasek kategorycznie zaprzeczył. Jako że oskarżenie było niezwykle poważne, sąd zdecydował się przesłuchać go na torturach. Chociaż dziś taka forma wydobywania zeznań wydaje się w najlepszym razie niehumanitarna, we wczesnej nowożytności traktowana była jako naturalny sposób wydobywania prawdy z osób podejrzanych o popełnienie najcięższych przestępstw. Oddany w ręce kata sługa miejski nie tylko przyznał się do winy, ale wyznał ponadto, że miał nie być to pierwszy raz, gdy odbył stosunek ze zwierzęciem: wcześniej zrobił to jeszcze dwukrotnie z innymi krowami tego samego gospodarza. Wobec faktu przyznania się oskarżonego do przestępstwa, sąd miejski skazał Jana Panaska na karę śmierci.
Grzech przeciwko Bogu i naturze
Bartłomiej Groicki, nowożytny teoretyk prawa, który na grunt polski starał się adaptować rozwiązania karne przyjęte w krajach niemieckich (m.in. tzw. Carolinę, zbiór praw wydanych przez cesarza Karola V), w ten sposób zalecał karać osoby złapane na odbywaniu stosunków seksualnych ze zwierzętami:
Gdzieby kto takowy nalezion był, żeby abo z bydlęciem (…) przeciw przyrodzeniu sprawę miał, takowi mają na gardle być skarani a według obyczaja ogniem mają być spaleni, bez wszelkiego zmiłowania i łaski, ponieważ to haniebny i sromotny grzech jest i ma być srodze karan.
Proponowane przez Groickiego surowe kary, mające w równej mierze ukarać winnego, co odstraszyć innych potencjalnych sprawców od popełnienia tego przestępstwa, były głęboko zakorzenione w kulturze judeochrześcijańskiej. Już jedna z najstarszych ksiąg Starego Testamentu, Księga Kapłańska, jasno wskazywała na stosunek seksualny człowieka ze zwierzęciem jako jeden z powodów, dla których Bóg sprowadził potop na Ziemię:
Nie będziesz obcował cieleśnie z żadnym zwierzęciem; przez to stałbyś się nieczystym. Także i kobieta nie będzie stawać przed zwierzęciem, aby się z nim złączyć. […] Także i ziemia stała się nieczysta. Ukarałem ją więc za jej winę, a ziemia wypluła nowych mieszkańców.
W przesiąkniętej różnorakimi zagrożeniami i kryzysami epoce nowożytnej lęk przed śmiercią i karą Bożą był niezwykle silny – nie znano wówczas etiologii wielu ciężkich chorób, a codzienne niebezpieczeństwa starano się tłumaczyć sobie w ramach dostępnego horyzontu poznawczego. Nietrudno wyobrazić sobie więc, jak wielki lęk wzbudzać musiało przestępstwo, które w Biblii wprost wskazane zostało jako jedna z przyczyn, dla których Bóg sprowadził w przeszłości na Ziemię kataklizm (szczególnie w czasach po soborze trydenckim, gdy Kościół przyjął nowy, surowszy sposób wychowywania wiernych w moralności, podkreślając surowe kary czekające na grzeszników nie tylko po śmierci, ale także i za życia). Takie a nie inne wyroki sądów miejskich w sprawach o zoofilię nie były więc w realiach nowożytnych bezpodstawne i nie powinny nas dzisiaj dziwić – w oczach ówczesnych oddalały od danej społeczności ryzyko zawsze realnego Bożego gniewu, który w każdej chwili mógł zesłać „morowe powietrze”, aby ukarać grzeszników i ponownie oczyścić Ziemię. Bo w końcu bestialitas było tylko jednym z wielu przestępstw, które zdaniem ówczesnych Europejczyków mogły rozsierdzić Boga.
Bibliografia:
Źródła:
- Biblia Tysiąclecia.
- Groicki B., Postępek sądów około karania na gardle, oprac. K. Koranyi, Warszawa 1954.
- Księga sądu wójtowskiego miasta Kleczewa, Biblioteka Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, rkps. 859.
Literatura przedmiotu:
- Grodziski S., Z dziejów staropolskiej kultury prawnej, Kraków 2004.
- Kamler M., Rola tortur w polskim sądownictwie miejskim drugiej połowy XVI i pierwszej połowy XVII wieku, 3/1988, s. 109–125.
- Kuchowicz Z., Człowiek polskiego baroku, Łódź 1992.
- Tazbir J., Okrucieństwo w nowożytnej Europie, Warszawa 1993.
- Wiślicz T., Społeczeństwo Kleczewa i okolic w walce z czartem (1624–1700), „Kwartalnik Historyczny”, Rocznik CXII, 2004, z. 2, s. 38–60.
- Wiślicz T., Pedagogika strachu w Kościele potrydenckim w Polsce, [w:] Sic erat in fatis. Studia i szkice historyczne dedykowane Profesorowi Bogdanowi Rokowi, red. E. Kościk, R. Żerelik, P. Badyna, F. Wolański, t. I, Toruń 2012, s. 283–295.
KOMENTARZE (9)
No to się autor faktycznie okrutnie wysilił na ten artykuł… Ta… mam przesyt normalnie. ;P
To dla tego do tej pory najwięcej zboków jest w syminariach i klasztorach bobtam Boży gniew nie siega
To dlatego do tej pory najwięcej zboków jest w syminariach i klasztorach bo tam gniew Boży nie sięga
Tortury niechumanitarne? A księdzu Jerzemu wyrwali język.No i siewcy bombowej dyzmokracji USAel u idiotow faryzejskich obozy dla więźniów politycznych zrobił prawie za darmoszke jak Cimoszko.
Ty się naucz lepiej operować językiem ojczystym, patrioto od siedmiu boleści. „niechumanitarne”? No brawo! Reszta to stek nieskładnych bredni, ani odnoszących się do tematu, ani do epoki. Pomijając już fakt, że Amerykanie przesłuchiwali zdecydowanie bardziej humanitarnymi metodami niż średniowieczni czy nowożytni kaci. Świadczy o tym choćby przeżywalność branych na spytki… No i faktem też jest, że do ich więzień nie trafiali raczej pacyfiści i myśliciele, skazani za wydumane przewiny, lub gwałcenie kozy. Można jednak domniemywać, że mimowolnie kilku ukarano za obcowanie ze wspomnianą lub innym osłem czy wielbłądem… ;)
Dlaczego dajecie się wyżywać na swoich łamach różnej maści frustratom? Od religijnych po politycznych? Przecież to zaśmieca tylko forum i psuje odbiór całości! Potrzebne wam tu takie brednie? W jakim celu? Chcecie odstraszać czy przyciągać na swoje łamy? Potem dzieci się uczą się od takich typów, jak być tak tępym, by nie używać autokorekty… ;)
Wow. :D Myślałam, że kończycie działalność.
ej, ale to jest nowy zespół przecież. stary odszeł.
Jola, to prawda, artykul napisany chyba z przymusu;( nie fajnie sie czyta takie artykuly(:
poprawność może coś o karach innych przestępstw seksualnych chłop z chłopem , albo baba z babą ich los nie był o wiele lepszy po złapaniu in flagrantii