Po co pchają się tam gdzie nie ich miejsce? Czy powinny nosić specjalne mundurki? Czy w ogóle można je dopuścić do tajemnic państwowych? Dylematy przed jakimi stanęli panowie posłowie, gdy w polskich ławach sejmowych zjawiły się posłanki były nieskończone. A co na to pierwsze posełki? Robiły swoje.
Nie miały przed sobą łatwego zadania. Przede wszystkim musiały się przebić przez mur lekceważenia. Panom posłom niestety nie mieściło się w głowie to, że kobiety mogą na równi z nimi decydować o tym, jak będzie się kształtowało życie w kraju.
Oprócz książki o pierwszych kobietach w polskim sejmie przyjrzymy się także historii polskich zamachów i zamachowców, poznamy wielopłaszczyznowy thriller historyczny oraz zanurzymy się w powieść o tym, skąd wziął się Piast.
Wiechnik O., Posełki. Osiem pierwszych kobiet (Wydawnictwo Poznańskie)
W czasach, gdy dyskutujemy o prawach kobiet, szklanym suficie, czy parytetach, warto przypomnieć sobie, jak niesamowicie trudne zadanie zarysowało się przed pierwszymi kobietami, które weszły w Polsce do sejmu. Politycy doskonale wiedzieli, że gdyby nie działaczki niepodległościowe i ich ogromne zaangażowanie, zapewne żadnej niepodległości by nie było.
Kiedy Polska na nowo znalazła się na mapie Europy, nastał czas tworzenia państwa od podstaw. Do pierwszego polskiego sejmu weszło wówczas 442 mężczyzn i 8 kobiet. Dysproporcja była wprost przytłaczająca, jednak już samo pojawienie się kobiet w sejmowych ławach stanowiło dowód zmian. Panowie na początku nijak nie potrafili sobie poradzić z tym, że nagle pomiędzy nimi znalazły się przedstawicielki przeciwnej płci.
Kluczyli, kombinowali, nie wiedzieli, jak się do nich zwracać, jak się wobec nich zachować. Nawet gdy ktoś wchodził na sejmową mównicę, do ogółu zwracał się per „panowie”. Z tym, w jaki sposób nazywać kobiety zasiadające w sejmowych ławach mężczyźni też mieli problem. Były poślicami, posełkiniami, czy posełkami. Nie uczy się o nich w szkołach, przy nadawaniu nazw ulic są pomijane, a tymczasem ich działalność godna jest podziwu.
Szymaniak M., Polskie zamachy (Znak Horyzont)
Bycie na świeczniku stanowi współcześnie niebezpieczny sport. Wiele skrajnych ugrupowań stara się zyskać rozgłos planując spektakularną śmierć znanego człowieka. Takie życie było jednak znacznie niebezpieczniejsze w dawnych wiekach. Nie umiejąc inaczej zawalczyć o swoje ludzie zawiązywali wówczas spiski, by dosięgnąć swojego przeciwnika.
Oto przegląd najsłynniejszych zamachów i tego, jak wpłynęły one na kształt współczesnej polski. Od średniowiecza, aż po mord na prezydencie gdańska.
Siembieda M., Gambit (Agora S.A.)
Inżynier Jerzy Ostrowski trzyma głowę nisko. Od lat spokojnie zajmuje się swoją pracą jako konstruktor samochodów oraz szachom, a wszelkich kontaktów z komunistyczną władzą unika niczym diabeł święconej wody. Wszystko dlatego, że jego brat jako akowiec zalazł za skórę reżimowi.
Pewnego dnia w miejscu pracy Ostrowskiego zjawiają się smutni panowie, którzy stanowczym nieprzyjmującym odmowy gestem zapraszają go, by poszedł z nimi. Zamiast do więzienia trafia jednak do… luksusowego ośrodka służb specjalnych.
Jagiełło K., Piast mściciel (Wydawnictwo Dolnośląskie)
Kiedy zauważyli łunę pożaru i wzbijający się ku górze słup dymu było już za późno. Gdy Ścibor i Piast dotarli na miejsce, brutalna rzeź już się dokonała. Ich domy zostały spalone, a w środku spłonęły też ciała ich najbliższych.
Kto dopuścił się tej podstępnej zdrady i kto sprowadził brutalnych siepaczy na spokojną osadę? Piast się domyśla i poprzysięga zemstę. Albo zabije winnych, by przywrócić duchom zamordowanych spokój w zaświatach, albo sczeźnie próbując.
KOMENTARZE (1)
Dobrze czyta się ten „Gambit”, jak ktoś jara się historią i kryminałami, to ta książka jest mieszanką idealną ;)