Obozy koncentracyjne. Syberyjskie pustkowia. Strzeżone twierdze. Przez stulecia Polakom udawało się uciekać z miejsc, w których inni załamywali ręce. Czy istnieją w ogóle więzienia, z których nie potrafiliby uciec?
Uwięzieni a niepokonani. Uciekali z obozów czy więzień, skąd często nikt przed nimi nawet nie próbował uciekać. Aby dotrzeć do tych, którzy czekali na ich powrót, potrafili przejść przez wrogie kraje tysiące kilometrów.
Statkiem, konno, samochodami, pociągami lub na własnych nogach. Tygodnie, miesiące, a czasem lata wędrówek pełnych śmiertelnych niebezpieczeństw. Tysiące kilometrów pokonanych w jednym celu – by udowodnić, że Polak nigdy nie będzie niewolnikiem.
W swojej najnowszej książce Andrzej Fedorowicz opisuje siedem niezwykłych ucieczek Polaków oraz spektakularną ewakuację polskiego złota. Czy to wiek osiemnasty czy dwudziesty, dalekie ostępy Syberii, twierdza Donżon, czy KL Auschwitz – bohaterów łączył polski gen wolności.
Maurycy Beniowski – skradzionym okrętem z tajnymi aktami z Kamczatki do Europy.
Ferdynand Ossendowski – z bolszewickiego piekła przez Mongolię i Chiny do Polski. Gotowy scenariusz hollywoodzkiego filmu. Książkową relację z wyprawy komuniści wyszukiwali w bibliotekach i palili na stosach.
Jędrzej Giertych – brawurowa ucieczka jeńca ze ściśle strzeżonej twierdzy w Srebrnej Górze.
Kazimierz Piechowski, Gienek Bendera, Józef Lempart i Stanisław Jaster. Fałszywe komando uciekające z obozu zagłady. Więźniowie przebrani w mundury SS wymykają się z Auschwitz – przy okazji wywożąc na zewnątrz słynny raport Pileckiego.
Wielka ucieczka z Sobiboru – największa ucieczka z obozu śmierci w czasie II wojny światowej.
Bronisław Szeremeta – z sowieckiego łagru przez dziką tajgę̨ do polskiej konspiracji we Lwowie.
Wanda Pawłowska – miłość́ matki pokonała sowiecką bezpiekę̨.
Ucieczka „złotego konwoju” – epicka opowieść o ewakuacji polskich zapasów złota we wrześniu 1939 r.
Bohaterami tych niezwykłych historii kierowały różne uczucia i motywacje. Wanda Pawłowska uciekła z Kazachstanu, bo tęskniła za synkiem. Maurycy Beniowski był dumnym polskim szlachcicem, któremu honor nie pozwalał pogodzić się z myślą o niewoli gdzieś na zapomnianym przez Boga i ludzi krańcu świata. Kazimierz Piechowski postanowił udowodnić, że można pokonać nieludzki system i uciec z miejsca, którego nazwa do dziś budzi grozę – Auschwitz. Wiara, miłość, determinacja i poczucie obowiązku napędzały tych, którzy ryzykując życiem, dokonali rzeczy, wydawałoby się – niemożliwych.
Ale aby plan się powiódł, potrzebna była też wiedza i inteligencja. Opisy przygotowań́ do ucieczek z twierdzy Srebrna Góra czy KL Auschwitz to gotowe scenariusze sensacyjnych filmów; trudno uwierzyć, że do tej pory takie nie powstały. Czasem oprócz sprytu potrzebna była też wola walki. Maurycy Beniowski i jego towarzysze zesłania, żydowscy więźniowie obozu śmierci w Sobiborze czy akowcy-jeńcy sowieckiej NKWD ze Skrobowa musieli wzniecić zbrojne bunty i odnieść zwycięstwa, zanim znów mogli zakosztować smaku wolności.
Każda z tych ucieczek była inna. Rufin Piotrowski samotnie pokonał pięć tysięcy kilometrów z Syberii. Bronisław Szeremeta i Ferdynand Ossendowski mogli liczyć na wsparcie jednego lub kilku towarzyszy. Wywiezienie z Polski we wrześniu 1939 roku ogromnego skarbu – wartych dziesiątki milionów dolarów zapasów złota – wymagało z kolei zakrojonej na wielką skalę, skoordynowanej akcji wielu osób.
A jednak wszystkie opisane zdarzenia coś łączy. To głęboka wiara, że bycia Polakiem nie da się pogodzić z biernym fatalizmem. Bohaterowie tej książki to zaledwie niewielka garstka spośród ogromnej rzeszy ludzi, którzy dla wolności gotowi byli na największe poświęcenie i ryzyko. Jednym się udało, innym nie, ale warto wiedzieć, że naszą historię pisali również słynni uciekinierzy.
Naprawdę, trzeba było mieć pecha, żeby dostać do pilnowania Polaka…
Nie ma takich więzień, z których Polacy nie potrafiliby uciec.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.