Działały dla osobistych korzyści, z zemsty, a niekiedy - by wesprzeć ojczyznę. Łączyło je jedno: były wyjątkowo skuteczne. Ich urok i spryt prowadziły do obalania rządów, uwalniania więźniów i przechwytywania ściśle tajnych informacji. Czy słyszałeś o nich wszystkich?
Krystyna Skarbek – nasz polski skarb
Urodzona w 1908 roku Krystyna Skarbek, do dziś nazywana ulubioną agentką Churchilla, była pierwszą kobietą-szpiegiem w brytyjskim wywiadzie. Należała do słynnego Wydziału Operacji Specjalnych, SOE (Special Operations Executive). Członkowie tej jednostki zajmowali się sabotażem i kierowaniem grupami dywersyjnymi rozrzuconymi po Europie. Wyróżniała ich metoda działania: potajemnie przerzucano ich bowiem na teren wroga, zwykle na spadochronach lub drogą wodną.
Jak Polka, która już jako dziecko pokazywała światu swój charakterek, znalazła się w tym prestiżowym gronie? Przede wszystkim, otrzymała staranne wykształcenie. Poznała między innymi kilka języków obcych. Dzięki ojcu, który podarował jej karabin, jeszcze w młodości nauczyła się też strzelać. Do tego cechowała ją zjawiskowa uroda. W 1930 roku wystartowała nawet w konkursie na Miss Polonia! Wszystkie te atuty czyniły z niej idealną kandydatkę na szpiega…
W szeregi angielskiego wywiadu Skarbek trafiła jesienią 1939 roku, prawdopodobnie za sprawą swojego męża, Jerzego Giżyckiego. Już po kilku tygodniach przełożeni wystawili jej bardzo wysoką ocenę. Wkrótce zaczęto jej powierzać przeróżne zadania. Wysyłano ją także do ojczyzny. W trakcie jednego z takich wyjazdów udało jej się wydostać aresztantów uwięzionych w Radomiu przez gestapo. Wykorzystała wówczas przebranie oficera SS i… wrodzoną pewność siebie. Informacje, które „nasza” agentka zdobywała na terenie okupowanej Polski, miały bardzo duże znaczenie. Jak podkreśla Przemysław Sławiński w książce „Kobiety wywiadu” pomogły na przykład „Churchillowi w uściśleniu przewidywanego terminu niemieckiej inwazji na ZSRS”.
W 1943 roku, w wyniku przetasowań w brytyjskich służbach, Skarbek wcielono do SOE. Przyjęła wtedy nowe imię i nazwisko – Christine Granville. I to właśnie jako Christine odbyła w 1943 roku w Londynie szkolenie spadochronowe. Kiedy wybuchło powstanie warszawskie, bardzo chciała lecieć do Polski. Wydawało się nawet przez chwilę, że rzeczywiście tam trafi. Była już nawet w drodze, lecz ostatecznie Churchill miał dla niej inne zadanie. Polkę – tym razem pod nazwiskiem Pauline Armand – wysłano do Francji.Nad Sekwaną Skarbek dokonała rzeczy, które z perspektywy czasu wydają się wręcz niemożliwe. Pewnego razu przeciągnęła na stronę partyzantów cały wrogi garnizon, złożony głównie z volksdeutschów. Nawoływała mężczyzn przez megafon i prawie wszyscy, za wyjątkiem niemieckich oficerów, dali się przekonać. Uwolniła również trzech aliantów przetrzymywanych przez gestapo. Jak? Za pomocą… siły perswazji i zmyślonych argumentów!
Po wojnie agentka nie mogła wrócić do Polski, ponieważ groziło jej aresztowanie. Zostały jej odznaczenia, 100 funtów odprawy i dobre słowo Churchilla – zdecydowanie za mało, by godnie żyć na obczyźnie. Kobieta, która potrafiła uciec Niemcom, przepłynąć rzekę i zniknąć w lesie, musiała teraz imać się różnych zajęć. Była sprzedawczynią, telefonistką, kelnerką, ale nigdzie nie zagrzała długo miejsca. W końcu została stewardesą na statku.
Barwnym elementem jej biografii jest trwający bliski rok romans z Ianem Flemingiem. Podobno to ona była pierwowzorem dla głównej kobiecej postaci w powieści „Casino Royale”. I pewnie jeszcze nieraz jej barwna osobowość dałaby o sobie znać, gdyby nie przedwczesna śmierć. Ta dosięgnęła ją w końcu z ręki nieszczęśliwie zakochanego w niej Dennisa Muldowneya. A może, jak chcieliby fani teorii spiskowych, zabił ją brytyjski wywiad? Ich zdaniem Krystyna po prostu za dużo wiedziała i, co gorsza, chętnie o tym mówiła. Biorąc pod uwagę, jaką była profesjonalistką, ciężko w to uwierzyć.
Violette Szabó – bogini zemsty
Violette Szabó, urodzona w 1921 roku, podobnie jak Skarbek należała do SOE. Początkowo nie otrzymała jednak tak dobrej oceny jak Polka. Uważano, że wprawdzie osiada cechy przywódcze, ale ma zaledwie przeciętną inteligencję i słabe umiejętności techniczne. Dopiero później okazało się, że młodziutka kobieta stała się jednym z najlepszych nabytków wywiadu. Napędzało ją bowiem… pragnienie zemsty. Było to jedyne, co mogło przynieść ulgę 23-latce, której naziści zabili męża w kilka miesięcy po tym, jak została matką. Postawiła wówczas wszystko na jedną kartę. Pozostawiła córeczkę Tanię pod opieką znajomej, a później matki, i ruszyła do akcji.
Początkowo nie pokładano w niej wielkich nadziei. Stwierdzono wręcz, że bardziej nadaje się na łączniczkę niż szpiega. Młoda kobieta sprawdzała się jednak w każdym ze zleconych jej zadań. Wysłano ją do Francji, gdzie mogła wykorzystać swoją nienaganną znajomość języka Moliera. Udowodniła też, że nigdy nie traci zimnej krwi i potrafi wzbudzać zaufanie. Pewna siebie i odważna, miała też dobrą intuicję, niezbędną w czasie wojny dosłownie w każdej sytuacji. Gdzie spotkać się z innym agentem? W jakim miejscu jeść posiłki i nocować, by nikt jej nie przejrzał, a nawet jeśli – by milczał jak zaklęty? Każda czynność i każdy wybór wymagały ostrożności.
W końcu, tak jak Skarbek, Violette także zyskała aprobatę Churchilla. I równie niewiele było z tego korzyści. Jak pokazuje historia, dwukrotny premier Wielkiej Brytanii bez skrupułów wysyłał swoje pupilki na śmierć. Niewysokiej i dziewczęcej agentce powierzono kolejną, bardzo niebezpieczną misję na kontynencie. Ostrzegano ją nawet, że może z niej nie wrócić. Dano jej też wybór – w końcu czekała na nią w domu mała córeczka…
Szabó była jednak nie tylko piekielnie skuteczna, ale i uparta. Zdecydowała się kontynuować pracę dla SOE, choć przed wyjazdem w pośpiechu spisała testament. Czasu miała naprawdę mało, a przecież trzeba było przeszkolić członków francuskiego ruchu oporu przed alianckim desantem w Normandii.
Pośpiech okazał się niestety zgubny. Intuicja wprawdzie podpowiadała dziewczynie, by nie wsiadać do samochodu kierowanego przez partyzanta o pseudonimie „Anastasie”, ale – czując presję czasu – nie miała wyboru. Przeczucie okazało się słuszne – podróżujących zaskoczył pluton SS. Nie widząc drogi ucieczki, agentka podjęła dramatyczną decyzję o ostrzeliwaniu się. Tymczasem towarzyszący jej mężczyzna… uciekł i ukrył się w domu narzeczonej.
Violette nie miała szans. Została pojmana żywcem. Czekały ją potworne tortury, a w końcu śmierć w Ravensbrücku. Pośmiertnie przyznano jej Krzyż Króla Jerzego oraz Medal Ruchu Oporu – odznaczenia te odebrała za dzielną matkę mała Tania.
Mathilde Carré – kotka szpiegostwa
Mathilde Carré, rocznik 1908, była zabójczo skuteczna. I to nie tylko, jeśli chodzi o zdobywanie informacji. Mówiono o niej, że kochanków zmieniała równie często, jak stronę, dla której szpiegowała.
O młodości tej niezwykłej kobiety niewiele wiadomo. Pewne jest to, że w wieku 23 lat poślubiła kapitana francuskiej armii, z którym wyjechała do Algierii. Dzięki zapiskom z jej sumiennie prowadzonego od tej pory dziennika można się dowiedzieć, że szczerze nienawidziła nowego miejsca zamieszkania. Jej uczucia uległy jednak zmianie w 1939 roku, gdy wybuchła wojna, a mąż został skierowany do służby liniowej. Od tej chwili mogła żyć nieskrępowanie, dokładnie tak, jak chciała. Szczególnie po tym, jak kapitan oddał życie za Francję.
Młoda wdowa przeniosła się do Paryża, skąd uciekając przed nadciągającymi Niemcami trafiła do Tuluzy. Poznała tam Polaka, kapitana Romana Czerniawskiego, który zwerbował ją do pracy w wywiadzie. „Kotka” – bo taki pseudonim przyjęła Mathilde – szybko pokazała, na co ją stać. W krótkim czasie udało się jej zorganizować całą siatkę agentów. Składała się z oficerów służących w armii kolaborującego z Niemcami rządu Vichy. Dostarczyli oni francuskiemu ruchowi oporu wielu cennych informacji.
Dobra passa Carré nie trwała jednak długo. W listopadzie 1941 roku razem z Czerniawskim wpadła w łapy gestapo. Obawiając się tortur, dała się przewerbować. Przy okazji wylądowała w łóżku przesłuchującego ją oficera, Hugo Bleichera. Od tej chwili pracowała dla Niemców, wydając na dobry początek członków swojej siatki.
Rozpoczęły się masowe aresztowania. Przełożeni „Kotki”, którzy nie mieli pojęcia o jej zdradzie, zaczęli wkrótce… obawiać się o jej bezpieczeństwo. Była w końcu bohaterką ruchu oporu… Przerzucono ją więc do Londynu, gdzie otrzymała pracę w War Office.
Dla nazistów było to spełnieniem marzeń. Dzięki Mathilde mieli dostęp do najtajniejszych informacji. Przynajmniej tak długo, dopóki Anglicy nie zaczęli jej podejrzewać. Już po kilku miesiącach podwójna agentka trafiła za kratki, gdzie spędziła kolejne dwa lata.
Po wyparciu Niemców znad Sekwany kobieta została przekazana Francuzom. Wyrok sądu mógł być tylko jeden – gilotyna. Egzekucji jednak nie wykonano. Francuski prezydent zamienił jej karę śmierci na dożywocie. Ostatecznie spędziła w celi zaledwie kilka lat: już w 1954 roku na mocy amnestii wyszła na wolność. Piętno zdrajczyni towarzyszyło jej przez kolejne dziesięciolecia. Zmarła w wieku 98 lat.
„Modelka” główną siłą napędową afery politycznej
Gdy patrzy się na zdjęcia młodej Christine Keeler, łatwo uwierzyć, że mogła owinąć sobie każdego faceta wokół palca. Ta urodzona w 1942 roku dziewczyna była wyjątkowo szczupła, a jej kości policzkowych i ust pozazdrościć może niejedna kobieta. To właśnie uroda stała się jej przepustką do lepszego życia, jako że bieda nie pozwoliła jej zdobyć gruntownego wykształcenia. Została dziewczyną do towarzystwa.
Wkrótce umilała czas tak znanym osobistościom jak Marlon Brando, Alec Guinness czy będący na usługach KGB agent brytyjskiego wywiadu Harold Philby. Keeler uczestniczyła w seks przyjęciach, na których bywały naprawdę znane persony. Wieść niesie, że odwiedzał je nawet mąż królowej Elżbiety, książę Filip Mountbatten! W nawiązywaniu kontaktów młodą piękność wspierał Stephen Ward – przyjaciel i stręczyciel w jednej osobie.
W 1961 roku kolejnym celem Christine stał się John D. Profumo, żonaty ojciec kilkorga dzieci, a przy tym sekretarz stanu do spraw wojny w rządzie Harolda Macmillana. Dodajmy do tego – bardzo konserwatywnym rządzie. Profumo posiadał informacje cenne dla KGB, a kto mógł je z niego wyciągnąć łatwiej, niż kochanka?
Co ciekawe, żoną niewiernego sekretarza była wprost przepiękna aktorka Valerie Hobson. Nie powstrzymało go to jednak przed skokiem w bok. Tymczasem Christine widywała się wówczas również z… radzieckim szpiegiem, attaché sowieckiej ambasady, Jewgienijem Iwanowem. Kiedy prasa wpadła na trop tych zakazanych romansów, wybuchł skandal. Tak w książce „Kobiety wywiadu” opisuje zaistniałą sytuację Przemysław Sławiński:
Jak dziennikarze połączyli ze sobą nazwiska Warda, Keeler, Profumo i Iwanowa, pozostaje ich słodką tajemnicą. W połowie marca 1962 roku sprawa nabrała takiego rozgłosu, że minister wojny został zmuszony do wygłoszenia w Izbie Gmin oficjalnego oświadczenia na temat stosunków łączących go z prostytutką (…).
Profumo oczywiście do niczego się nie przyznał, ale prawda w końcu wyszła na jaw. Keeler i jej elegancki sutener wiedzieli o wyczynach polityka po prostu zbyt dużo. Tak zwana „afera Profumo” doprowadziła do dyskredytacji konserwatystów i – w końcu – upadku rządu. Premier Macmillan w 1963 roku podał się do dymisji. Co ciekawe, rozgłos zaszkodził też samej Christine. Ciągnęła się za nią odtąd zła sława. Szybko traciła pracę, a miała na utrzymaniu dwóch synów… Zmarła w wieku 75 lat na chorobę płuc.
Urodę Keeler możemy podziwiać do dziś. Słynne stało się jej zdjęcie, do którego pozowała nago na kopii krzesła projektu Arne Jacobsena. Sesja odbyła się w przełomowym 1963 roku. Jej urodę uwieczniono także na taśmie – w teledysku do piosenki „Kiss and Tell” w wykonaniu Bryana Ferry’ego.
Kobiety wywiadu. Poznaj fascynujące losy słynnych agentek w nowej książce Przemysława Słowińskiego:
Bibliografia:
- Marta Bratkowska, Wojna, jej miłość. Historia Krystyny Skarbek, pierwszej kobiety szpiega w brytyjskim wywiadzie, Wyborcza.pl 1.09.2017.
- Przemysław Słowiński, Kobiety wywiadu, Fronda 2018.
- Tania Szabó, Piękna i odważna. Ulubiona agentka Churchilla, Bellona 2017.
- Interview with Christine Keeler, Newsnight Archives 1980.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.