Ciekawostki Historyczne
Starożytność

Myślisz, że ona cię zdradza? Sprawdź, co starożytni Grecy robili facetom, którzy przyprawili im rogi [18+]

Usunięcie rozgrzanym popiołem wszystkich włosów łonowych czy wetknięcie kolczastej ryby w odbyt musiało boleć. To jednak nie najgorsze, co mogło spotkać cudzołożnika w starożytnych, grecko-rzymskich czasach...

„Pewien człowiek prosił Sokratesa o radę, czy ma się żenić, czy nie. Filozof odpowiedział: »Którąkolwiek z tych dwóch rzeczy wybierzesz, będziesz żałował swojego wyboru«” – pisał biograf filozofów Diogenes Laertios w III wieku n.e. Przy takim podejściu, związek z kobietą nie wydawał się zbyt wielką frajdą. A mogły do tego wszystkiego dojść jeszcze kłopoty z prawem…

Z kwiatka na kwiatek

Greckie i rzymskie małżeństwa były monogamiczne. Uważano bowiem jednożeństwo za szlachetniejsze od poligamii, rozpowszechnionej rzekomo tylko wśród „prymitywniejszych” ludów (chociaż i poligamia pojawiła się w greckich rodzinach królewskich – macedońskiej i ptolemejskiej!). W praktyce monogamia także u przeciętnych Greków nie oznaczała wierności jednej kobiecie. A to za sprawą różnego rodzaju kochanek, z którymi starożytni bez oporu utrzymywali relacje.

Antyczny świat był pełen paradoksów. Z jednej strony pederastia i prostytucja, z drugiej - okrutne kary za zdradę. Na ilustracji obraz Alessandra Varotari "Wenus i Mars przyłapani przez Wulkana".fot.domena publiczna

Antyczny świat był pełen paradoksów. Z jednej strony pederastia i prostytucja, z drugiej – okrutne kary za zdradę. Na ilustracji obraz Alessandra Varotari „Wenus i Mars przyłapani przez Wulkana”.

Popularnością cieszyły się również konkubinaty. Wprawdzie „utrzymanka” nie miała takich praw jak żona, jednak czasem taki związek był jedynym wyjściem. Na przykład, gdy w grę wchodziły kwestie formalne: Ateńczyk nie miał prawa poślubić cudzoziemki. Inna sprawa, że mężczyzna mógł posiadać i żonę, i konkubinę! Nikomu to specjalnie nie przeszkadzało, o ile rzecz jasna kobiety nie mieszkały pod jednym dachem i o ile partner był w stanie obie utrzymać.

Państwo zachęcało do wchodzenia w stałe relacje, ponieważ stabilność sprzyjała dzietności związków. Uwięzienie żon w czterech ścianach domu dodatkowo to ułatwiało. Rosła populacja, miasta miały nowych żołnierzy i podatników (w podobnym celu starali się kształtować swoją politykę rodzinną Rzymianie, promując wielodzietne małżeństwa).

Starożytni Grecy byli monogamistami tylko oficjalnie. W praktyce Ateńczyk prócz żony mógł posiadać konkubinę, a jednocześnie korzystać z usług prostytutek i niewolników. Na ilustracji obraz Angeliki Kauffmann przedstawiający Fryne, najsłynniejszą antyczną heterę.fot.domena publiczna

Starożytni Grecy byli monogamistami tylko oficjalnie. W praktyce Ateńczyk prócz żony mógł posiadać konkubinę, a jednocześnie korzystać z usług prostytutek i niewolników. Na ilustracji obraz Angeliki Kauffmann przedstawiający Fryne, najsłynniejszą antyczną heterę.

Wspomniane związki małżeńskie i konkubinaty nie wyczerpywały wszystkich możliwości Greków jeśli chodzi o ich życie seksualne – korzystali też z usług prostytutek i niewolnic, wielu praktykowało pederastię. Żony mogły sobie pod nosem narzekać, ale nikogo to nie obchodziło. Opisane w III wieku p.n.e. kobiety z Lemnos, które oburzone ciągłym zadawaniem się mężów z trackimi brankami wojennymi, wycięły ich w pień, to tylko literacka fantazja.

Grecy skwapliwie korzystali z okazji do seksu, jakich dostarczały im prostytucja i niewolnictwo. Monogamia starożytnych stanowiła więc tylko pozór. Dopiero z czasem pojawiły się sugestie ze strony filozofów (nie tylko chrześcijańskich), że małżeństwo powinno być jednak związkiem opartym na wspieraniu się i obopólnym szacunku. A to oznaczało też wzajemną wierność.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Uwodziciel na celowniku

Przez setki lat zagadnieniem była jednak tylko wierność żony oraz prawa męża w przypadku jej zdrady. W Atenach – od czasów Drakona w VII wieku p.n.e. do Demostenesa w IV wieku p.n.e. – najcięższa kara dotykała w tym przypadku cudzołożnika-uwodziciela. Jeśli został schwytany na gorącym uczynku, można było go nawet zabić (byle bez użycia noża!). Wówczas morderczy czyn kwalifikowano jako „zabójstwo usprawiedliwione”. Poczciwy grecki bajkopisarz Ezop żartował sobie wprawdzie w VI wieku p.n.e. – opisując historyjkę zdrady żony z młodzieńcem tak przystojnym, że także mąż zaprosił go do domu, bo i jemu zebrała się ochota na igraszki – jednakże prawo do odebrania życia uwodzicielowi rzeczywiście obowiązywało i nierzadko wcielano je w życie.

Za przykład może posłużyć sprawa zabójstwa niejakiego Eratostenesa, znana z zapisków ateńskiego mówcy Lizjasza (V-IV wiek p.n.e.). Oskarżony przed sądem pasterz Euliletos tłumaczył, że Eratostenes uwiódł mu żonę, sprowadził ją na złą drogę, pohańbił dzieci, a jego samego znieważył. Dlatego, zgodnie z obowiązującymi przepisami, miał on prawo do zemsty.

Niniejszy artykuł powstał podczas podczas pracy Autora nad jego najnowszą książką pt. "Wieki bezwstydu. Seks i erotyka w starożytności" (CiekawostkiHistoryczne.pl 2018). O seksie w starożytności nikt nie pisał jeszcze z taką swadą i dociekliwością.

Niniejszy artykuł powstał podczas pracy autora nad książką pt. „Wieki bezwstydu. Seks i erotyka w starożytności” (CiekawostkiHistoryczne.pl 2018).

Przyznał, że nigdy nie podejrzewałby żony. To raczej ona zwracała mu uwagę, że po pijanemu „zabierał się” za służącą, co skwitował tylko śmiechem. Niestety na pewnym pogrzebie upatrzył sobie żonę Eratostenesa miejscowy uwodziciel. Mąż nie zdawał sobie sprawy z romansu kobiety, dopóki nie donieśli mu o tym „życzliwi”. Przygotował pułapkę. Kiedy którejś nocy kochankowie uwili sobie miłosne gniazdko w jego własnym domu, nakrył ich biorąc za świadków grupę przyjaciół. Relacjonował:

Pchnęliśmy drzwi do pokoju; my, którzy weszliśmy pierwsi, zobaczyliśmy go na łóżku obok mojej żony; ci, co weszli później, widzieli, jak stał nagi na łóżku! Uderzyłem go, mężowie, i powaliłem, a ściągając mu ręce w tył i wiążąc, zapytałem, dlaczego tak postępuje wchodząc do mojego domu. Przyznał się do winy, błagał i prosił, by go nie zabijać, lecz przyjąć pieniądze. A ja mu na to: „Nie ja cię zabiję, lecz prawo państwowe, które ty przekroczyłeś, mniej je ceniąc niż użycie rozkoszy i wolałeś raczej skrzywdzić moja żonę i dzieci moje, niż okazać posłuszeństwo wobec praw i być uczciwym człowiekiem”.

Sposób postępowania Euliletosa budzi jednak wątpliwości. Nie zabił uwodziciela w jakimś afekcie, działał metodycznie, uknuł wręcz spisek przeciw swej żonie i Eratostenesowi. Złapał go tam, gdzie chciał; lowelas „nie został uprowadzony siłą z ulicy, ani od świętego ołtarza domowego, gdzie szukał schronienia”. Euliletos nie miał zresztą obowiązku zabijać delikwenta, nie musiał zatłuc go skrępowanego we własnym domu. Przede wszystkim mógł dać mu się wykupić. Było to jednak rozwiązanie łagodne, nieco dwuznaczne, dyshonorowe – nie bez kozery komediopisarz Kallias zachęcał mężów w V wieku p.n.e.: „Zysk jest lepszy niż hańba. Wpuść cudzołożnika do domu”!

Tak wygląda skorpena - drapieżna ryba uzbrojona w kolce. Już samo jej ukłucie jest niezwykle bolesne dla człowieka. Czy to możliwe, że starożytni karali cudzołożników wkładając ją delikwentowi do odbytu?fot.autor nieznany/ CC BY-SA 2.0 de

Tak wygląda skorpena – drapieżna ryba uzbrojona w kolce. Już samo jej ukłucie jest niezwykle bolesne dla człowieka. Czy to możliwe, że starożytni karali cudzołożników wkładając ją delikwentowi do odbytu?

Pomiędzy tymi dwoma skrajnościami – śmiercią i wykupieniem – były jednak i kary pośrednie. Jak pisał poeta Anakreont (VI–V wiek p.n.e.) jednemu z delikwentów wyrwano wszystkie włosy z głowy i brody. Publicznie, rozgrzanym popiołem usuwano cudzołożnikowi włosy łonowe. Do odbytu wpychano mu rzodkiew lub nawet skorpenę – kolczastą, jadowitą rybę (choć niektórzy badacze powątpiewają, aby było to możliwe: takiej katuszy mógł ukarany nie przeżyć). To było upokorzenie, pozbawienie godności, wykluczenie z życia publicznego, sprowadzenie do roli nie więcej niż męskiej prostytutki. Nic dziwnego, że w komedii „Chmury” Arystofanesa jedna z postaci mówi nie o bólu, lecz społecznym wykluczeniu, gdy „mu wsadzą w dupę rzodkiew i natrą popiołem”.

Pod pudrem anegdoty

Ciekawe, że najsławniejsza zdrada w greckich mitach – Afrodyty z Aresem, którzy zostali złapani in flagranti przez męża bogini miłości Hefajstosa – skończyła się znacznie łagodniej. Kochankowie, schwytani w sprytną sieć i publicznie upokorzeni przy olimpijskich bogach, odchodzą bez szwanku. Hefajstos zadowala się zaś rekompensatą – nawet nie od Aresa, lecz zbulwersowanego sprawą Posejdona.

Na Ziemi, w Atenach, niewierna żona była oddalana przez męża z powrotem do jej ojca. W konsekwencji dochodziło do rozwodu. Na tym jednak nie koniec. Cudzołożnice nie mogły brać udziału w uroczystościach religijnych, co odbierało im jedną z nielicznych okazji do opuszczania domu. Cudzołożnica w rodzinie – to był straszliwy wstyd. Nie dziwią żarty Ateńczyków, że pierwsze, co mąż robi po powrocie z teatru, to przetrząsa cały dom w poszukiwaniu kochanka swej połowicy.

Grecki bajkopisarz Ezop przytoczył anegdotę o kobiecie, którą odwiedzał gach, a dawał o sobie znać szczekając pod jej domem jak pies. Podpatrzył to inny mężczyzna i któregoś wieczora pofatygował się pod drzwi niewiernej i też zaszczekał. W międzyczasie, gdy z nią swawolił, nadszedł i ów prawdziwy kochanek. Zaszczekał jak zwykle, ale wtedy spryciarz, który go zastąpił, zaczął ujadać z wnętrza domu. Pechowy kochanek nie miał czego tam szukać: „Stało się dlań jasne, że w domu przebywa większy od niego pies. Puścił się więc pędem w drogę powrotną”. Szkoda, że Ezop nie wytłumaczył, co w tym czasie robił domowy burek. Czyżby był w teatrze?

Nasuwa się jednak pytanie, dlaczego starożytni tak często zdradzali? Na co Atenki mogły się skarżyć? Na brak gotowości męża do spełniania łóżkowych powinności? Przecież, zgodnie z prawem ustanowionym przez ateńskiego męża stanu Solona (VII-VI wiek p.n.e.), małżonek powinien przynajmniej trzy razy w miesiącu kochać się z żoną! Już samo istnienie tego przepisu wskazuje, że mężczyzna nie spieszył się do połowicy, mając do wyboru całkiem dużo innych opcji. Jak pisał Ksenofont, żona była matką dzieci i „wspólniczką w gospodarstwie”. A jednocześnie wydawała się… po prostu nudna. Dlatego zaraz u greckiego pisarza pojawia się pytanie: „czy istnieją ludzie, z którymi rozmawiałbyś mniej niż z twoją żoną?”.

Skąd taka ilość zdrad w starożytnej Grecji? Czyżby żony nie zadowalały mężczyzn? A może przeciwnie - to mężowie nie spełniali oczekiwań kobiet? Niezależnie od powodów, faktem jest, że cudzołóstwo w antyku było powszechne. Na ilustracji obraz Franciszka Żmurki "Hetera".fot.domena publiczna

Skąd taka ilość zdrad w starożytnej Grecji? Czyżby żony nie zadowalały mężczyzn? A może przeciwnie – to mężowie nie spełniali oczekiwań kobiet? Niezależnie od powodów, faktem jest, że cudzołóstwo w antyku było powszechne. Na ilustracji obraz Franciszka Żmurki „Hetera”.

Kobiety na pewno nie były tak głupie jak przedstawił to grecki polityk Ajschines w IV wieku p.n.e. Oto dziewczyna z Troady, myśląca o zamążpójściu, udała się wedle tradycji nad rzekę Skamander i weszła do wody ze słowami „Skamandrze, przyjmij moje dziewictwo”. Usłyszał to pewien szelma, podglądający dziewczyny w krzakach. Włożył na głowę wieniec z trzciny i wyskoczył z zarośli. „Z przyjemnością przyjmuję cię i biorę” – powiedział – „Postaram się wyświadczyć ci wiele dobrego”. Po czym porwał dziewczynę i pozbawił ją dziewictwa.

Ta faktycznie wzięła go za wodne bóstwo i mu się oddała. Niecnota oczywiście ją zostawił, ale miał niestety pecha. Cztery dni później podczas procesji na ulicy natknął się na tę samą dziewczynę, a ona pochwaliła się opiekunce, że to właśnie Skamander, któremu oddała swoją cnotę. W mieście zrobił się krzyk, a pod dom uwodziciela pofatygował się tłum, by żywcem spalić delikwenta…

Bibliografia:

  1. Ajschines, Podstęp uwodziciela, w: Grecka nowela antyczna, tłum. Romuald Turasiewicz, Ossolineum 2005.
  2. Apolloniusz z Rodos, Kobiety z Lemnos, w: Grecka nowela antyczna, tłum. Romuald Turasiewicz, Ossolineum 2005.
  3. Ezop, Mąż i gach, w: Grecka nowela antyczna, tłum. Romuald Turasiewicz, Ossolineum 2005.
  4. Hellada i Roma, tłum. Irena Krońska, Wiedza Powszechna 1958.
  5. Homer, Zemsta Hefajstosa, w: Grecka nowela antyczna, tłum. Romuald Turasiewicz, Ossolineum 2005.
  6. Maciej Jońca, Cudzołóstwo (moicheia) w społeczeństwie i prawie ateńskim epoki klasycznej, w: Contra leges et bonos mores. Przestępstwa obyczajowe w starożytnej Grecji i Rzymie, Wydawnictwo UMCS 2005.
  7. Konstantinos Kapparis, Humiliating the Adulterer: the law and the practice in classical Athens, w: Revue internationale des droits de l’ antiquité, nr 43/1996.
  8. Ksenofont, Ekonomik, w: Michel Foucault, Historia seksualności, Wydawnictwo słowo/ obraz terytoria 2010.
  9. Diogenes Laertios, Żywoty i poglądy słynnych filozofów, tłum. Irena Krońska [et al.], Państwowe Wydawnictwo Naukowe 2006.
  10. Lijasz, Obrona zabójcy Eratostenesa, tłum. Lidia Winniczuk, w: Lidia Winniczuk, Kobiety świata antycznego. Wybór tekstów autorów greckich i rzymskich, PWN 1973.
  11. Longos, Zdradzony mążmordercą, w: Grecka nowela antyczna, tłum. Romuald Turasiewicz, Ossolineum 2005.
  12. Nonnos, Umówiony znak, w: Grecka nowela antyczna, tłum. Romuald Turasiewicz, Ossolineum 2005.
  13. Plutarch, Dialog o miłości erotycznej, w: Plutarch, Moralia (wybór), tłum. Zofia Abramowiczówna, Państwowe Wydawnictwo Naukowe 1977.

Zobacz również

Starożytność

Czy wszyscy starożytni Grecy naprawdę byli homoseksualistami? [18+]

W czasach, gdy kobiety traktowane były jak istoty gorszego sortu, związki między starszymi mężczyznami i młodymi kochankami uchodziły za jedyną godną podziwu miłość. Ale czy...

24 sierpnia 2018 | Autorzy: Adam Węgłowski

Starożytność

Seksualne fetysze starożytnych Greków [18+]

Rzeczy nieprzyzwoite, wstydliwe, krępujące. A może zupełnie oczywiste? Sprawdzamy co dokładnie podniecało starożytnych Greków. Tekst zdecydowanie tylko dla dorosłych.

8 sierpnia 2018 | Autorzy: Adam Węgłowski

Starożytność

Jak spłodzić idealne dziecko? „Praktyczne” porady starożytnych Greków i Rzymian

Romantyczny wieczór z winem? Wykluczone! Małżeńskie akrobacje w sypialni? Nic z tego! Jeśli chcecie spłodzić idealnego potomka, zapomnijcie o seksualnych przyjemnościach. Oto garść praktycznych porad...

10 marca 2018 | Autorzy: Adam Węgłowski

Starożytność

Naga prawda o tym, jak kochali się ludzie antyku. Epoki pozbawionej wstydu

Zwyrodniali rzymscy cesarze, dla których nie było żadnego tabu. Kobiety traktowane jak klacze rozpłodowe. Drakońskie kary czekające na cudzołożników oraz niewolnicy w roli żywych zabawek...

7 marca 2018 | Autorzy: Redakcja

Starożytność

Plaga rozwodów. Przemilczany problem Imperium Rzymskiego

Nie każde małżeństwo okazuje się dobrane. Dobrze wiedzieli o tym starożytni Rzymianie, dla których rozwody były częstą praktyką.

6 marca 2018 | Autorzy: Adam Węgłowski

Starożytność

Jak kochali się ludzie antyku?

Dewiacje i zboczenia, prostytucja i seksualne rozpasanie, pornografia i wszechobecna rozpusta. Czy tak rzeczywiście wyglądał świat starożytnego seksu? O tym, jak naprawdę kochali się ludzie...

5 marca 2018 | Autorzy: Redakcja

KOMENTARZE (2)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

metrios

Do dzistaj jest w Grecji. Wdać zakazane owoce smakują lepiej niż dostępne.

Anonim

Jeśli mąż nakrył żonę z kochankiem, mógł go zabić na miejscu, zadowolić się okupem lub jak to ładnie opisano – mógł mu ” wsadzić w dupę rzodkiewkę i natrzeć popiołem”. To dotyczyło tylko związku z kobietą. Natomiast homoseksualista Aristogejon konkurując z jednym z tyranów Aten- Hippiaszem, o kochanka Harmodiosa, zamordował konkurenta w czasie uroczystości państwowej. Kochankowie zasztyletowali Hippiasza, natomiast Harmodios został zabity na miejscu przez straż tyrana, zaś Aristogejon po schwytaniu wydał wszystkich uczestników spisku po czym też został zabity. A dziś chodzą w chwale tyranobojcow i przypisuje się im wprowadzenie Demokracji w Atenach, chociaż ustrój zmieniono dopiero 4 kata później kiedy Atenczycy, przy pomocy Sparty wygnali brata Hippiasza – tyrana Hipparcha. Z homoseksualnego trójkąta, dwu morderców uczyniono obrońcami demokracji ! Wychodzi na to że zabicie homoseksualisty to czyn godny pochwały i Demokratyczny. Co o tym myślą dzisiejsi obrońcy Sodomitow i całego tzw. lgbt ?

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.