O jednym pisano, że „zwabiał uczennice do pustych klas szkolnych”. Inny nawet nie był w rzeczywistości pedagogiem. Podawał się za niego i każdy mu wierzył. Ile mieli ofiar na sumieniu?
Krakowski seksuolog sprzed stulecia Stanisław Kurkiewicz otwarcie pisał o wszelkich dewiacjach seksualnych i o najróżniejszych nadużyciach mających miejsce w ponoć spokojnym mieście nad Wisłą. W 1906 roku wspominał chociażby, że zetknął się z przypadkiem nauczyciela, który w podmiejskiej szkole „przez szereg lat miewał po kilka lepiej lubianych dziewczątek, z których po kilka razy w tygodniu któraś, niby za karę, zostawała” po lekcjach.
Mężczyzna rozbierał ją i bawił się jej narządami płciowymi. Nigdy go za to nie ukarano, a Kurkiewicz poznał prawdę tylko dlatego, że jedna z jego pacjentek „bywała przez tegoż nauczyciela tak używaną od swego 7-go roku życia przez lat 6”.
„Szereg gwałtów na nieletnich”. Przypadki z przedwojennego Krakowa
Z jakichś względów stolica Małopolski obfitowała w podobne historie. W 1925 roku „Ilustrowany Kuryer Codzienny” doniósł o sprawie niejakiego Stefana Piecha, który wcale żadnych uprawnień pedagogicznych nie miał, ale przez lata i tak skutecznie podszywał się pod nauczyciela, dokonując „szeregu gwałtów na nieletnich dziewczynkach”.
To akurat robił dla zwyrodniałej przyjemności. Zarabiał natomiast jako włamywacz i fałszerz. Policja osaczyła go wreszcie w okolicach krakowskiego Rynku. Zdesperowany Piech wolał śmierć od aresztowania. Zażył cyjanek i umarł na miejscu.
Rok wcześniej „Goniec Krakowski” wprost stwierdził, że za „fałsz i pozór” należy uznać opinię miasta jako miejsca cichego, spokojnego, zamieszkanego przez „zwykłych zjadaczy chleba”. Za przykład posłużyła historia „dyrektora jednego z krakowskich kursów seminaryjnych”, pana R. Wykorzystując swoje stanowisko i wpływy, miał on „zwabiać podstępnie uczennice swoje i uwodzić je”.
Ofiar było zdaniem dziennikarzy sześć, a cztery z nich rzekomo już urodziły nauczycielowi dzieci. O sprawcy wprost pisano jako o „gwałcicielu”, choć wiele wskazuje na to, że sprawa została sztucznie (i politycznie) rozdmuchana. Pedagog słynął z lewicowych poglądów, a tymczasem gazeta miała wyraźnie endecki profil. Policji w każdym razie nie udało się potwierdzić zarzutów[4]. Choć to oczywiście, przy ówczesnej ślepocie władz na zbrodnie seksualne, niczego nie dowodzi.
„Czyny niemoralne wobec nieletnich uczennic”. Zboczeni pedagodzy w Wielkopolsce
Zwyrodnialec grasował także w poznańskiej szkole. Tym razem nie chodziło o nauczyciela, ale woźnego pracującego w podstawówce numer 12. I w przeciwieństwie do sprawy spod Wawelu oskarżenia zdają się dużo lepiej uargumentowane. Doniesienie złożył lekarz, po przebadaniu 15-letniej ciężarnej uczennicy. Wkrótce do zarzutów dołączyła się matka innej dziewczyny uczęszczającej do tej samej szkoły.
Jak ustalono: „Zboczeniec ten uprawiał podobno swój zbrodniczy proceder od kilku lat, zwabiając podczas służby nieletnie i naiwne uczennice do pustych klas szkolnych. Dotychczas zdołano ustalić liczbę 7 ofiar Czajkowskiego w wieku 11 do 15 lat”. Według doniesień „Nowego Kurjera” śledztwo napotykało poważne trudności. Rodzice starali się kryć nieszczęście dzieci, a Czajkowski wypierał się przypisywanych mu czynów. Osadzono go mimo to w areszcie śledczym.
Zakończenie sprawy trudno namierzyć. Być może, jak wiele podobnych, została ona zamieciona pod dywan. Nawet przecież, gdy dochodziło do skazań, relacjonowano je w niezwykle zdawkowych słowach.
W 1934 roku sąd wysłał do więzienia nauczyciela szkoły powszechnej Aleksandra Kozica. Pod Nowym Tomyślem dopuszczał się on „czynów niemoralnych wobec swoich nieletnich uczennic”. Kara była, jak na warunki epoki, nad wyraz surowa: aż cztery lata odsiadki. Mimo to „Kurier Warszawski” poświęcił historii tylko dwuzdaniową notkę na szóstej z ośmiu stron numeru.
Bibliografia:
- Dyrektor kursów seminarjalnych gwałcicielem uczenic, „Goniec Krakowski”, nr 290 (1924).
- K. Kloc, Wielkomiejska gangrena. Margines społeczny międzywojennego Krakowa, Avalon, Kraków 2016.
- S. Kurkiewicz, Z docieków (studyów) nad życiem płciowem. Luźne osnowy (tematy), t. II: Szczegółowe odróżnienie czynności płciowych, nakł. autora, Kraków 1906.
- Nauczyciel-zboczeniec, „Kurier Warszawski”, nr 188 (1934).
- Niebezpieczny włamywacz krakowski – nauczycielem, „Ilustrowany Kuryer Codzienny”, nr 39 (1925).
- W szponach zwyrodnialca, „Nowy Kurjer”, nr 179 (1932).
KOMENTARZE (16)
Coraz słabsze te wasze artykuły. Tematyka, treść, wszystko. Szkoda.
Do pisania trzeba mieć dar
A w mojej szkole był nauczyciel historii co to lubiał zabawiać się z chłopcami w zamian za lepsze oceny.
Widzisz zainteresowania są różne. Mamy odobry przykład właśnie tu ?
Od pewnego czasu obserwuje te”ciekawostki historyczne” ktore dziwnym trafem maja bardzo anty-polska wymowe.Pomijam juz cfakt ,ze historia cnie skaldala sie z samych seksualnych perwersji ale widocznie jest to cos co wyjatkowo przyciaga uwage autora portalu.
Jerzy Ulicki-Rek
To jest jak zatajanie historii czy propagandowe wypowiedzi które mają na celu wprowadzać poprawki do tego co faktycznie miało miejsce.
Sciek a nie „ciekawostki historyczne”.
Moze dla odmainy cos o zydach -gwalcicielach ? :)
Jerzy Ulicki-Rek
dla wielu tzw polakow własna historia boli cholernie boli lepiej nie pamietac naszych swinstw i innych zbrodni . Wobec siebie i innych narodow .
Albo australijskich kryminalistach polskiego pochodzenia skazanych za przemyt z Chin zakazanych australijskim prawem przedmiotów?
Mnie interesuje POLSKA historia ostatnich 100 latach . Wczesniejsza juz nie . Doskonale zdaje sobie sprawe za zbrodnie wobec własnego narodu musielismy zaplacic 2 wojna swiatowa . Zeby zmyc POLSKA krwia nasze winy . Bardzo dobrze ze sa poruszane ciemne strony POLSKIEJ histori . Bo to wiele wyjasnia czemu polacy musieli przeszłosci zapłacic danine krwi . Lepiej zeby wiedzieli teraz i wiecej nie popełnili takich samych swinstw po sytuacja moze sie powtórzyc moze nie wojna swiatowa . ale moze byc wojna domowa .
Niestety ludzie nie mają w zwyczaju uczyć się na swoich bledach, to tym bardziej na cudzych nie będą :(
Od zawsze chłopy molestowały!I dzisiaj takich chamów nie brakuje!Pedofile!
Dzisiaj nie brakuje też gwiazdek które się podkładaja dla zysków a z uczciwego człowieka zrobią kogo zechcą
Jakiś czas temu natrafiłem na wzmiankę o tym jak wprawdzie o kilka lat starsze uczennice potrafiły manipulowac swoimi nauczycielami dla zysku. Nie koniecznie musiało tu chodzić o pieniądze, nie mniej jednak bywały takie przypadki..Najczesciej chodziło o darmowe podręczniki do nauki czy podniesienia stopni.. Zdarzały się przypadki gdzie pilna uczennica mając na uwadze podniesienie swoich umiejętności prosiła nauczyciela żeby w tajemnicy przed człowiekiem który pilnował szky i dobytku W ramach rekompensaty odwdzieczala się sobą. W czasach gdy nie łatwo było o mundurki szkolne prosiła swojego nauczyciela o pomoc. Zdarzały sie przypadki w dni wolne od nauki że prosił nauczyciela o dodatkowe lekcjie. Czasem zdarzyło się że miła kilka kilometrów prosiła o odprowadzenie gdzie w drodze powrotnej chetnie odwdzięczała się swojemu nauczycielowi aż do momentu gdy większą wartość miała nauka pobierana po lekcjach. Młoda zagubiona dziewczyna której nauczyciel postanowił pomoc podstępem doprowadziła do ciąży. Sprawa mocno się skomplikowała, przy czym do nauczyciela zaczęły napływać skargi że ta „niewinna” dziewczyna okazała się podstepna. Wszystko zaplanowała z premedytacją dla zysku. Spotykała się z chłopcami z sąsiedniej wsi gdzie w wolnych chwilą oddawał się cielesnym ucztom. W tym momecie zaczęła szantażowac nauczyciela mówiąc że wyjawił sekret. Nauczyciel nie wierzył dziewczynie że mogła by wyrządzić krzywdę. Przecież w jego oczach to osoba której pomagał i robił wszystko żeby miała przynajmniej dobrze. Ku jego zaskoczeniu i rozczarowaniu wcielała stopniowo swój scenariusz w życie. Pierwszym krokiem było szerzenie propagandy na temat nauczyciela w wyniku czego został wyrzucony że szkoły. Myśląc że jego kłopoty się powoli kończą co w rzeczywistości okazało się fikcja popada w coraz to większe tarapaty. Dowiaduje się że ciaza o której mówiła dziewczyna nie była jego sprawka Próbuję to udowodnić, czym bardziej angażuje się w swoiste śledztwo tym bardziej dziewczyna za pomocą propagandowe machiny działa przeciw niemu . Jednak udaje mu się uzyskać nieco informacji dzięki podsluchanej rozmowie z której jednoznacznie wynikało że ojcem jej nie narodzonego dziecka był młodszy kolega z sąsiedztwa. Dziewczyna początkowo liczyła na to że nauczyciel będzie ją i dziecko utrzymywał. Stopniowo do tego dołożyła, w momecie gdy wiedziała że nauczyciel wie więcej niż przypuszczała jej pogląd zmienił się diametralnie. Dziewczyna zaczyna odczuwać nie pokój, rozdrażnienie zaczyna popełniać błędy. W akcie desperacji dziewczyna chwyta się wszystkiego, wszystkimi dostępnymi środkami chce zniszczyć nauczyciela mając w śród rówieśników spore poparcie. On natomiast pochłonie praca zawodowa i utrzymaniem siębie i rodziny tracił coraz to więcej przyjaciół Jego sytuacja stała się dramatyczna, zaczyna popełniać błędy, dodatkowo rozsiana propaganda działa z całą mocą przeciwko niemu załamuje się staje się samotnikiem lecz wie że w czasach których żyją propaganda jest bronią. Zaczyna się gubic, dręczą go wyrzuty sumienia,mimo że jest pewien że dziewczyna go oszukała,postanawia wrócic i jakoś jej pomóc. Jak się okazało w nie wyjasnionych okolicznościach dziewczyna zdradza mu ze traci dziecko. Cały czas zaprzecza że to nie jej wina. Nauczyciel kolejny raz postanawia pomoc dziewczynie. Na pograniczu wytrzymałości wiezie dziewczynę do pobliskiego miasteczka w którym znajdował się szpital..Okazuje się że to prawda. Dziewczyna cały czas twierdzi że to było dziecko nauczyciel wzbudzając w nim kolejne emocje związane ze wielka strata jaka jest życie!. Po powrocie do domu po kilku dniach nauczyciel postanawia mimo wszystko kontynuować znajomość pocieszając dziewczyne i pomagając jej jak tylko był w stanie. Nie dawał mu jednak spokoju fakt że dziewczyna tłumacząc się bulami po zabiegu wychodziła często. Nauczyciel postanawia to sprawdzić. W nocy gdy dziewczyna wychodzi z domu idzie za nią i ku jego zdziwieniu przylatuje dziewczynę z chłopakiem z którym spotykała się wcześniej. Nauczyciel zaskoczony sytuacjia bierze co ma pod ręką i biegnie w jego stronę z zamiarem zemsty. Zaczyna się szamotanina chłopak widzi że nie ma możliwości obrony ucieka i ukrywa się w pobliżu obserwując w jakim kierunku sytuacja się rozwinie. Nauczyciel wraca do domu, chce jak najszybciej wyjaśnić sytuację. Dziewczyna wpada w szał, zaczyna krzyczeć, tłumaczyć się trudna sytuacja, tym że jest zagubiona że nie chce go znać po czym zabiera swoją skromna torebkę do której wkłada kilka ciuchów i wybiega krzycząc przy tym że nienawidzi go nauczyciel zdezorientowany zaistniałą sytuacją i wcześniejszymi wydarzeniami załamuje się, nie chce z nikim rozmawiać obwiniał się za tą całą sytuację której padł ofiarą. Mija sporo czasu gdy zauważa że nie tylko żyje w czasie wojny ale ze jego świat się zawalił, że musi budować wszystko od nowa że ciężko mu będzie podarować komuś swoje zaufanie. Płęta tej historii jest zrozumiała trzeba mieć dystans do siebie ale i do ludzi którym oddaje się wszystko co ma darzy się ich sercem i dzieli wszystkim co ma, czasem rezygnując z siebie żeby oddać komuś kto nie docenia tego daru i bawi się tym lub wykorzystuje do uzyskania korzyści.
Katolicki i faszystowski ściek w komentarzach
Taka ciekawostka. Na zdjęciu „Przedwojenna niemiecka klasa szkolna” w dolnym lewym rogu na ławce leży telefon komórkowy z ekranem dotykowym.