Ciekawostki Historyczne
Średniowiecze

Orda: metropolia w ruchu

Wyobraźmy sobie miasto o liczbie ludności Elbląga, Płocka czy Koszalina, które można tak po prostu spakować i ruszyć z nim w drogę. Właśnie tak funkcjonowała mongolska orda. Było to niemalże autarkiczne państwo-miasto, w którym panowała wręcz żelazna dyscyplina.

„Zdawało mi się, że zbliża się ku mnie duże miasto” – zanotował Wilhelm Rubruk na początku czerwca 1253 roku, gdy po raz pierwszy zobaczył ordę. Przemieszczała się ona wzdłuż zachodniego brzegu Donu, prowadzona przez jednego z przedstawicieli Batu. Wilhelm dowiedział się, że ów człowiek ma pod sobą nie więcej niż pięciuset ludzi – resztę stanowiły ich rodziny, robotnicy, szamani i duchowni, jeńcy i inni. „Różnica między ordą imperialną a innymi ordami polegała na wielkości kesziku, ponieważ obóz chana pełnił funkcję stolicy” – tak mobilną ordę scharakteryzowała w książce Jak Mongołowie zmienili świat Marie Favereau.

Aby „rozpakować” ordę, potrzeba było naprawdę dużo miejsca. Bo i ludzi ją tworzących było niemało. Jeżeli warunki były sprzyjające, mogło to być nawet i 100 000 mieszkańców. Wszelkie niezbędne budynki zabierano ze sobą, a wśród nich domy, miejsca pracy, świątynie, a nawet pałace. To mobilne miasto było przy tym samowystarczalne. Podróżował bowiem wraz z nim wszelki żywy inwentarz w postaci koni, wołów, kóz czy wielbłądów. Przemieszczano się zaś zazwyczaj z biegiem głównych rzek przecinających państwo.

mongołowiefot.domena publiczna

Jeżeli warunki były sprzyjające, mogło to być nawet i 100 000 mieszkańców

Mongołowie zabierali ze sobą dwojakiego rodzaju „domy”. Klasycznymi namiotami, jakimi się posługiwali, były namioty kratowe, czyli jurty. Były składane i łatwe do załadowania na wozy. Istniał jednak jeszcze jeden typ namiotów, który można porównać do współczesnego kampera. Umieszczano je na stałe na podwoziu z kołami, ale można je było ulokować również na ziemi. Autorka wspominanej książki nazywa je jurtowozami. Zaprzęgano do nich woły lub wielbłądy, a ich znaczenie stale rosło. I chociaż całkowicie nie zrezygnowano z namiotów kratowych, to te drugie stanowiły podstawę mobilnego trybu życia Mongołów. Wspomniane jurtowozy mogły przy tym być różnych rozmiarów, a przemieszczenie tych największych wymagało siły aż dwudziestu wołów!

Przeczytaj także: Drugi najazd Tatarów 1259–1260

Rozpakuj orda.zip

Wyobraźmy sobie teraz, że decydujemy się zatrzymać to mobilne miasto i tymczasowo ulokować je w konkretnym miejscu. Jak się do tego zabrać? Obowiązywało tutaj kilka zasad. Przede wszystkim wejście umiejscawiano zawsze tak, by było skierowane na południe. Wszyscy zaś mieszkańcy dokładnie wiedzieli, gdzie mają umieścić swoje domostwa. Najważniejszy był oczywiście namiot chana, który umieszczano w samym środku. Rozmieszczenie kolejnych miało odzwierciedlać pozycję danej osoby w społeczeństwie.

Artykuł powstał na podstawie książki Marie Favereau Orda. Jak Mongołowie zmienili świat, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2025.

Poszczególne domostwa-namioty były rozmieszczane na osi wschód–zachód. Wszystko zaś czyniono w taki sposób, by uregulować przemieszczanie się zarówno ludzi, jak i zwierząt. O randze i zamożności danej osoby świadczył oczywiście także rozmiar namiotów czy jurt. Te najmniejsze miały zaledwie pięć metrów średnicy, a zmieścić się w nich mogło tylko kilka osób. Tymczasem bogato zdobiony namiot należący do chana mógł pomieścić ich nawet i dwa tysiące.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Miasto w wersji bojowej

Wspomniany powyżej układ liniowy obowiązywał w trakcie pokoju. Jednakże orda miała też swój tryb wojenny, czy też bojowy, w który w dość szybkim czasie była w stanie się przekształcić w czasie konfliktu zbrojnego. W takim czasie układ liniowy zamieniano na pierścieniowy (ów pierścień nosił nazwę kürijen), w którego środku znajdował się oczywiście namiot wodza lub samego chana. Taki układ miał zapewnić bezpieczeństwo przed wrogiem, ale i przy okazji przed rabusiami oraz dzikimi zwierzętami. Niemniej jednak i tak orda nie stawała się obozem typowo wojskowym. Statystycznie zawsze było w nim więcej kobiet i dzieci niż wojowników.

W określonych sytuacjach mogło się zdarzyć, że ordę – obojętnie w którym „trybie” – trzeba byłoby rozbudować, aby pomieścić większą liczbę ludzi. I również to było możliwe. Nowym przybyszom – czy to handlarzom, dyplomatom, czy też zwykłym wędrowcom – przydzielano własną siedzibę. Cały zaś obóz mógł zmienić swoje oblicze również w innych okolicznościach, np. po odniesionym na polu bitwy sukcesie. Na potrzeby uczczenia zwycięstwa chan mógł zadecydować o postawieniu specjalnych ceremonialnych namiotów, w których mogło zmieścić się nawet i kilka tysięcy osób. Były one wykonane z jedwabiu i filcu. 

Jurty w Parku Narodowym Gorchi-Tereldżfot.Marcin Konsek / CC BY-SA 4.0

Klasycznymi namiotami, jakimi się posługiwali, były namioty kratowe, czyli jurty

Zdarzało się  też zdarzyć, że władca wprowadzał do obozu namiot „zdobyczny”. I tak np. po udanej inwazji na Węgry Batu-chan zaczął wykorzystywać na własne potrzeby mieszkalne należące wcześniej do węgierskiego króla Beli białe namioty.

Przeczytaj także: Mongolska apokalipsa na Rusi

Nawet konie musiały być samowystarczalne

Pozostawanie w ciągłym ruchu miało pewne konsekwencje dla diety mieszkańców ordy. Byli bowiem w o wiele większym stopniu zależni od pory roku. Mogli co prawda polować i łowić ryby przez cały rok, ale musieli mieć na względzie, że zimą zwierzęta nie dostarczą im aż takiej ilości pożywienia. Od czego jednak jest handel? Zawsze można było wymienić posiadane skóry na proso czy pszenicę. W ten sposób zimą zwiększała się ilość węglowodanów w mongolskiej diecie.

Skoro zaś już jesteśmy przy zwierzętach – w szczególny sposób szkolone były przez Mongołów konie. Otóż nawet bez jeźdźca podążały za właścicielem, umiały również same w razie potrzeby wrócić do obozu. Być może dlatego przybysze z Zachodu, którym dane było obserwować ich zachowanie, zestawiali je z psami. Konie Mongołów były również uczone, by w jak największym stopniu były samowystarczalne, czyli nie potrzebowały paszy. Żywiły się głównie wygrzebywaną samodzielnie spod śniegu trawą.

W ordzie to kobiety nosiły spodnie

W ordzie mężczyźni zajmowali się stadami, w tym ubojem, polowali, wytwarzali łuki, strzały, a także osprzęt jeździecki, natomiast specyficzną i znaczącą rolę w mobilnym społeczeństwie mongolskim pełniły kobiety, które zresztą były właścicielkami gospodarstw domowych. U Mongołów panowało wielożeństwo, a mąż miał obowiązek odwiedzać każdą ze swoich żon. Ich domostwa, w odniesieniu do tego należącego do męża, oznaczały ich rangę – przy czym najważniejsza rezydowała na skraju części zachodniej, a ostatnia na wschodniej.

Przy okazji warto wspomnieć, że zamężne kobiety miały w zwyczaju ozdabiać swoje wozy. Starały się też sposobem nadrobić niedobory finansowe wyrażające się w barwie ich namiotu. Wydaje się, że najbardziej cenionym kolorem był biały, ale naprawdę białe namioty można było wykonać jedynie z filcu najwyższej jakości. Typowe mobilne domostwa były zaś zrobione z szarego wojłoku. Ale i na to można było znaleźć sposób – kobiety pokrywały je białą glinką, wapnem, a nawet sproszkowanymi kośćmi, co nieco je rozjaśniało. Wróćmy jednak do ich roli.

Ordafot.Alexei Fedotovich Maximov / domena publiczna

Wszelkie niezbędne budynki zabierano ze sobą, a wśród nich domy, miejsca pracy, świątynie, a nawet pałace

Można je było spotkać na wielu „stanowiskach”. Potrafiły powozić wozami przewożącymi dobytek, a także jeździć wierzchem na koniach. Tak zaś ich znaczenie w społeczeństwie mongolskim podkreśliła Marie Favereau: 

„Ich kobiety robią wszystko” – pisał Carpini. – „Skórzaną odzież, tuniki, buty, spodnie i wszelkie wyroby ze skóry; powożą wozami i naprawiają je, objuczają wielbłądy, a wszelkie swe prace wykonują sprawnie i z zapałem. Wszystkie kobiety noszą spodnie, a niektóre strzelają jak mężczyźni.”

Przeczytaj także: Imperium bez granic. Jak Mongołowie zbudowali świat, który połączył kontynenty

U Mongołów powszechny był Ord-nung

To, co mogło zadziwiać Europejczyków w mongolskich obozach, to niezwykły porządek i zdyscyplinowanie oraz wzajemny szacunek. Zresztą nie mogło być inaczej – tak wielkie przedsięwzięcie, jak przemieszczenie całego miasta, wymagało odpowiedniego porządku i zorganizowania. Mongołowie nie wszczynali burd, nie zdarzały się napady, morderstwa czy nawet znaczniejsze kradzieże. Nawet jeżeli ktoś znalazłby zagubione zwierzę, co najwyżej prowadził je do osób zajmujących się odnajdywaniem ich właścicieli.

Taki stan rzeczy był upowszechniony do tego stopnia, że Mongołowie nie zabezpieczali nawet swych domostw kratami czy też ryglami. Nie było nawet konieczne pilnowanie przeznaczonej wyłącznie dla władcy bramy domu chana – nikt by się nawet nie poważył przez nią wejść. Zresztą różnego rodzaju tabu i ogólnie przyjętych norm było w społeczeństwie mongolskim znacznie więcej. Kary za ich złamanie też były surowe. Dość powiedzieć, iż za kradzież, cudzołóstwo oraz zdradzenie ważnych sekretów można było stracić życie.

Nic zatem dziwnego, że o ile wzajemnie Mongołowie traktowali siebie z szacunkiem, to do ludzi z zewnątrz odnosili się z nieufnością. Zresztą ich normy nie zachęcały nawet do rozmów z cudzoziemcami – wręcz przeciwnie. W kontaktach z nimi z jednej strony starali się dać im do zrozumienia, jakie zasady obowiązują w mongolskim społeczeństwie, z drugiej, aby ich nie złamać, byli nawet gotowi przekazać obcokrajowcom fałszywe informacje. Patrząc zaś na wszystkie powyższe informacje, zapewne przestajemy się dziwić, że swego czasu zawojowali znaczną część znanego wtedy świata.

Artykuł powstał na podstawie książki Marie Favereau Orda. Jak Mongołowie zmienili świat, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2025.

Zobacz również

Średniowiecze

Imperium bez granic. Jak Mongołowie zbudowali świat, który połączył kontynenty

Choć kojarzeni są z podbojami i zniszczeniem, Mongołowie stworzyli coś, czego nie dokonała żadna wcześniejsza cywilizacja — spójny system handlu łączący Europę z Azją. Złota...

14 października 2025 | Autorzy: Marie Favereau

Starożytność

Orda. Jak Mongołowie zmienili świat

Mongołowie znani są głównie z podbojów. W pierwszej tak całościowej historii Ordy, zachodniej części imperium mongolskiego, która powstała po śmierci Czyngis-chana, Marie Favereau pokazuje, że...

7 października 2025 | Autorzy: Redakcja

Starożytność

Nieśmiertelni, katafraktowie i partyjski strzał. Tak rodziła się potęga imperium Persów

Od kawalerii łuczników po ciężkozbrojnych katafraktów – wojskowość dawnych Persów i ich sąsiadów to fascynująca mozaika taktyk i wynalazków. Dzięki nim powstawały imperia sięgające od...

12 września 2025 | Autorzy: Krzysztof Kubiak

Starożytność

Początki cywilizacji: Eurazja, Ameryka i wspólna droga do rolnictwa

Podczas gdy na Bliskim Wschodzie kiełkowały pszenica i groch, a koczownicy zakładali pierwsze osady, w Ameryce rdzenni mieszkańcy wciąż polowali na jelenie i mastodonty. Ich...

9 września 2025 | Autorzy: Camilla Townsend

Zimna wojna

Gdy Imperium upada: Jak powstały Indie i Pakistan

W sierpniu 1947 roku na mapie świata pojawiły się dwa nowe państwa: Indie i Pakistan. Choć wydarzenie to oznaczało koniec brytyjskich rządów nad subkontynentem, proces...

26 czerwca 2024 | Autorzy: Simon Sebag Montefiore

Średniowiecze

Mongolska apokalipsa na Rusi

Jeńcy umierali długo i w męczarniach. Kilkanaście tysięcy ludzi wymordowano. Był to przedsmak piekła, jakie Mongołowie pod wodzą Czyngis-chana zgotowali Rusi. 

11 maja 2023 | Autorzy: Marcin Moneta

KOMENTARZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.