Całujcie mnie wszyscy w dupę !..
Wiersz ten znany jest również pod tytułami Absztyfikanci Grubej Berty (od pierwszych słów wiersza) i Całujcie mnie wszyscy w dupę (od wersu kończącego każdą zwrotkę). Jest przede wszystkim satyrycznym opisem przedwojennego społeczeństwa polskiego. Utwór został wydany prywatnie w 1937 w Poznaniu przez A. Piwowarczyka w dwóch wydaniach, o nakładach odpowiednio 30 i 5 egzemplarzy.
Absztyfikanci Grubej Berty
I katowickie węglokopy,
I borysławskie naftowierty,
I lodzermensche, bycze chłopy.
Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajką wytwornych pind na kupę,
Rębajły, franty, zabijaki,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Izraelitcy doktorkowie,
Widnia, żydowskiej Mekki, flance,
Co w Bochni, Stryju i Krakowie
Szerzycie kulturalną francę !
Którzy chlipiecie z „Naje Fraje”
Swą intelektualną zupę,
Mądrale, oczytane faje,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item aryjskie rzeczoznawce,
Wypierdy germańskiego ducha
(Gdy swoją krew i waszą sprawdzę,
Werzcie mi, jedna będzie jucha),
Karne pętaki i szturmowcy,
Zuchy z Makabi czy z Owupe,
I rekordziści, i sportowcy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item ów belfer szkoły żeńskiej,
Co dużo chciałby, a nie może,
Item profesor Cy… wileński
(Pan wie już za co, profesorze !)
I ty za młodu nie dorżnięta
Megiero, co masz taki tupet,
Że szczujesz na mnie swe szczenięta;
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item Syjontki palestyńskie,
Haluce, co lejecie tkliwie
Starozakonne łzy kretyńskie,
Że „szumią jodły w Tel-Avivie”,
I wszechsłowiańscy marzyciele,
Zebrani w malowniczą trupę
Z byle mistycznym kpem na czele,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
I ty fortuny skurwysynu,
Gówniarzu uperfumowany,
Co splendor oraz spleen Londynu
Nosisz na gębie zakazanej,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Item ględziarze i bajdury,
Ciągnący z nieba grubą rętę,
O, łapiduchy z Jasnej Góry,
Z Góry Kalwarii parchy święte,
I ty, księżuniu, co kutasa
Zawiązanego masz na supeł,
Żeby ci czasem nie pohasał,
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
I wy, o których zapomniałem,
Lub pominąłem was przez litość,
Albo dlatego, że się bałem,
Albo, że taka was obfitość,
I ty, cenzorze, co za wiersz ten
Zapewne skarzesz mnie na ciupę,
Iżem się stał świntuchów hersztem,
Całujcie mnie wszyscy w dupę !..
Czytaj także: Hrabiego Aleksandra Fredry wyboista droga do małżeńskiego szczęścia
KOMENTARZE (3)
Żaden ze mnie znawca literatury, ani poezji ani prozy. Mało tego ze zwykłym czytaniem napisów, podczas oglądania filmu bez polskiego lektora mam problem, ale jednego jestem pewny. Ów wiersz powstał w okresie międzywojennym i opisuje ówczesne społeczeństwo, szydząc z jego przywar i bolączek. Obecnie jest równie, jeżeli nie bardziej aktualny niż w czasie powstania. Mało tego jest piękny, urzekający. Pozornie prosty i bezpośredni, a jednak skrywa w sobie coś głębszego. Podoba mi się bardzo.
P.S.
Tak, żeby w pełni zrozumieć ten wiersz musiałem „wyguglać” kilka słów i pojęć;-) I wcale nie był tak łatwo znaleźć właściwy sens poszczególnych wyrazów.
Na przykład IKAC – ILUSTROWANY KURIER CZERWONY
IKC – Ilustrowany Kurier CODZIENNY