Wszyscy ją znamy, a niektórzy pewnie pewnie bliżej.
Kobietę wyłowiono pod koniec XIX wieku z rzeki Sekwana w Paryżu w pobliżu Luwru. Pomimo poszukiwań i wystawienia ciała na widok publiczny nigdy nie ustalono jej tożsamości. Według powszechnej wersji to paryski lekarz przeprowadzający sekcję zwłok wykonał gipsowy odlew twarzy dziewczyny. Uznał, że jej uśmiech jest hipnotyzująco piękny. Inna historia opowiada o praktykującym uczniu patologa, który miał się zakochać w nieznajomej i na pamiątkę – by móc ją wspominać – miał wykonać odlew jej twarzy.
Wykorzystał ją w latach 60, XX wieku Asmund Laerdal (norweski konstruktor manekinów) wraz z dwoma lekarzami – Jamesem Elamem oraz Peterem Safarem – stworzyli manekina do nauki resuscytacji. Sporym problemem okazało się wybranie twarzy dla powstałego urządzenia. Pomocna okazała się maska pośmiertna zmarłej kobiety wyłowionej z Sekwany.
Nadano jej imię Anne. Jej twarz możemy zobaczyć w Warszawie nad wejściem do kamienicy przy ulicy Śniadeckich 23. Stała się inspiracją dla np. Vladimira Nabokowa przy tworzeniu „Lolity” oraz dla Stanisława Grochowiaka, który napisał o niej wiersz pt. „Nieznajoma z Sekwany” (zbiór „Ballada rycerska”).
Czytaj więcej: Nieznajoma wyłowiona z Sekwany. Wszyscy ją znamy, a niektórzy pewnie bliżej.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.