Ciekawostki Historyczne

Gdyby udało się odnaleźć pierwszą beczkę słynnej Starki, miałaby ona kilkaset lat! Zaczęto ją produkować w Polsce i na Litwie w XVI wieku, a zdarzają się opinie, że nawet wcześniej. Czy można nazywać ją polską whisky, czy to może nasza własna, niepowtarzalna jakość?

Niestety, tych pierwszych beczek ze Starką już nie znajdziemy, ale niektórzy szczęśliwcy mogą spróbować trunku, który leżakował kilkadziesiąt lat. To jednak dość duży wydatek. Mając mniejszy budżet można skosztować tyko kilkuletniej  staruszki. Najpierw jednak warto przyjrzeć się historii tego alkoholu, bo jest ona naprawdę ciekawa.

Legenda o zakopywaniu beczek

Według przekazów XVI-wieczni wielbiciele mocnej gorzałki, by napić się Starki, musieli przede wszystkim uzbroić się w cierpliwość i… łopatę. Żytni spirytus wlewano do dębowej beczki, którą następnie zakopywano na – bagatela – około 15 lat. Bardzo często wszystko to działo się w wyjątkowych okolicznościach. Gdy szlachcicowi rodził się syn, beczka lądowała w ziemi. Kiedy potomek się żenił, Starkę wyciągano na powierzchnię i wypijano na weselu.

Ot polsko-litewska fantazja i raczej… całkowita bujda. Drewniana beczka nie wytrzymałaby tylu lat w ziemi, chociażby ze względu na wody gruntowe, które już po kilku latach dostałyby się do cennego alkoholu (a co dopiero po kilkunastu!). Dodatkowo, wódka nie miałaby dostępu do powietrza, zatem nie mogłaby pracować. Jednak opowieść jest na tyle chwytliwa, że powtarzają ją nawet dzisiejsi producenci Starki i niemal wszyscy, którzy o tej słynnej okowicie piszą.

Butelka starki z okresu międzywojennego.fot.domena publiczna

Butelka Starki z okresu międzywojennego.

Jak było naprawdę?

Już wieki temu, być może jako pierwsi na świecie, Polacy wpadli na to, by alkohol starzyć w beczkach po tokajach. Starka uzyskała swój wyjątkowy smak właśnie dzięki temu, że leżakowała w drewnie przesiąkniętym słodkim winem pochodzącym z Węgier. Nasza whisky powstawała z żyta. W tym różniliśmy się od Szkotów i Irlandczyków, którzy korzystali ze słodu jęczmiennego.

Pod tym względem podobni byliśmy do Kanadyjczyków i Amerykanów. Niestety, proces destylacji polskiego alkoholu został brutalnie przerwany przez zabory, a dokładniej przez powstanie styczniowe. Wtedy to, na rozkaz cara, beczki ze złocistym trunkiem były rozbijane, a napitek się marnował.

Musiało minąć wiele lat, by alkohol ten wrócił na polskie stoły. Produkcję Starki na skalę przemysłową rozpoczęto dopiero po II wojnie światowej (w 1947r.) w Szczecinie. Najstarsza, oznaczona odpowiednią datą beczka, nadal spoczywa w tamtejszych piwnicach. Ma ona jednak znaczenie tylko historyczne, ponieważ alkohol leżakujący w dębinie dłużej niż 50 lat, niestety może smakować… deską.

fot.materiały prasowe

Artur Brzychcy, założyciel Loży Dżentelmenów i ekspert zajmujący się m.in. selekcją whisky jest przekonany, że „nazywanie Starki polską whisky jest całkowicie uprawione”.

Niektórzy oburzają się na nazywanie staruszki polską whisky, pilnują, by mówić o niej po prostu jako o najstarszym polskim destylowanym alkoholu. Jedno jest pewne – pod względem starzenia alkoholi w beczkach po innych alkoholach z pewnością wyprzedziliśmy Irlandczyków i Szkotów. Jak mówi Artur Brzychcy z Loży Dżentelmenów, ekspert zajmujący się m.in. selekcją whisky:

W innych krajach dębowe beczki pełniły rolę magazynu na alkohol. Jednak napitek nie był przechowywany aż tak długo, by można było się przekonać, jak znakomity wpływ ma dębina na jego smak. W Polsce natomiast, celowe i wieloletnie leżakowanie mocnego alkoholu w drewnianych beczkach pozwala przypisać go do kategorii whisky. Jestem przekonany, że nazywanie Starki polską whisky jest całkowicie uprawione. My Polacy mamy zatem czym się chwalić.

KOMENTARZE (8)

Skomentuj p@w Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Robert Zommer

Swego czasu, kiedy Polmos Szczecin był jeszcze prężnie działającą firma, miałem okazję pracować tam. Pracowałem na tym samym poziomie w piwnicach gdzie leżakowana była starka i gdzie tylko nieliczni mieli dostęp. Miałem okazję smakować tego trunku, i nie przyszło by mi wtedy do głowy że starka będzie legendą.

Anonim

Mam butelkę starki, którą dostałem jako zapłatę. Nie wiem ile ma lat ale u mnie jest od 8, myślę że w butelce jestjuż ze 30. Trzymam ja specjalna ojazje (narodziny wnuka, lub moje 60 ) zobaczymy co bedzie pierwsze.

    Alicja

    Alkohol zabutelkowany już nie starzeje się. Wiek alkoholu pozostaje taki, w jakim został rozlany. Jeśli Starka jest oryginalna zapewne jest na etykiecie informacja o wieku alkoholu.

Rafaucio

Lubie czystą whiskey bez lodu, najczęściej taką ze średniej półki, ale gdy kupiłem z ciekawości Starkę najpierw 3 a potem 6 letnią to również przypadła mi do gustu ze względu na bardzo delikatny smak i paradoksalnie 3 letnia bardziej mi smakuje

    Witamina

    E no starzenie żytniego spirytusu na starkę w beczkach przechowywano tylko w piwnicach natomiast w XIX wieku polecano zakopywać beczki bo niby proces starzenia przyspiesza i tym sposobem po 5 latach w ziemi masz trunek jak po 15 latach w piwnicy. Pewnie to bujda ale niestety zabory i wojny zrobiły swoje tak jak plondrowano kraj tak i splondrowano piwnice. Tradycja nie do odtworzenia bo kupisz alkohol zapłacisz podatek i akcyzę a zarobisz po 15 latach. A tu trzeba przez 15 lat robić kolejne roczniki i płacić utrzymanie firmy i piwnic.

Marek

Mam w kolekcji kilka rare whisky np macallan głównie dlatego że pracowałem przy fuzji różnych destylatnii czy też ich wskrzeszania. Nie jest to forma zapłaty a raczej pakietu inwestycji który można było zamienić na kilka litrów. Burbony czy na prawdę super koniaczki a nawet raz wpadła stara dębowa beczka po cherry. Mam tyle alkoholi co w sklepach nie mają XD osobna Piwniczka 82m2 wody…

    p@w

    czy moglibyśmy się zaprzyjaźnić?

Jolanta Martyna

Produkcja Starki w Szczecinie rozpoczęła się w kwietniu 1950 roku. Dokładnie: za początek produkcji Starki w obecnej SFW „STARKA” przyjmuje się datę 27 kwietnia 1950 roku. Rocznik 1947 rzeczywiście leżakuje do dnia dzisiejszego ale beczki tym rocznikiem nie zostały zalane w Szczecinie. Skąd się tam więc wzięły? To bardzo ciekawa historia.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.