Azerbejdżan, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Kuala Lumpur, Singapur, Mauritius, Tasmania, Nowa Zelandia, Teksas, Nowy Jork, Madera i Frankfurt. Co łączy te wszystkie miejsca? Oczywiście podróż. I to nie byle jaka, ale dookoła świata. Nie byle jaki jest też podróżnik – wybitny historyk i pisarz Norman Davies.
Na globie oglądanym przez Normana Daviesa znajdują się kontynenty fascynujących historii. Na kartach książki poznajemy urzędniczkę paszportową z Azerbejdżanu i teksańskich ranczerów; dzieje pirackiego wybrzeża, dziś jednego z najbogatszych krajów świata, i losy hinduskich maharadżów; popłyniemy w rejs na Tasmanię i przejedziemy się rikszą ulicami Delhi.
Efekt zapiera dech w piersiach. To nowy sposób opowiadania globalnej historii i spojrzenia na Europę, której duchy i demony odnajdujemy na krańcach świata. Norman Davies przypomina nam starą prawdę, że „podróże kształcą”. Trzeba tylko podnieść wzrok ponad hotelowy basen czy bar i rozejrzeć się dookoła.
Na krańce świata jest najbardziej podróżniczą spośród książek historycznych i najbardziej historyczną spośród książek podróżniczych.
KOMENTARZE (20)
Norman Davies wszedł w politykę i dał się poznać jako zajadły wróg PiS i serdeczny zwolennik PO.
no i co z tego?
Bo wiedza i mądrość nie chodzi w parze z PiSem.
Czy zwolennicy PO muszą w każdym miejscu pokazywać swoje hemoroidy mózgowe i wrzucać politykę do każdego artykułu nawet w przybliżeniu nie związanego z polityką?
Rozumiem Pana oburzenie komentarzami nie mającymi nic wspólnego z tekstem, ale proszę w takim razie nie wchodzić w bezsensowną polemikę i nie posługiwać się zwykłymi obelgami.
Nie wiem czy Davies kocha PO, ale wrogość do PiSu to normalna reakcja humanistów. PiSowska propaganda obraża ich inteligencję.
Myślę że Pana post Panie Marianie jest trochę kretyński. Wątpię bowiem by Davies pisząc książkę o podróżach dotyczących krańców świata miał czas aby tak rozsmakowywać się w jakiejkolwiek propagandzie krajów w sumie ledwo co z nim związanych i poświęcać zbyt wiele czasu by kogoś nienawidzić. Za to Panu wrogość widać przychodzi ze śpiewem na ustach.
Drogi Panie Marianie- po jakiego czorta rzuca Pan tutaj jakieś upolitycznione komentarze prowokując niepotrzebne wpisy. Nie będę polemizował z tym stwierdzeniem bo generalnie środowiskom liberalnym i lewicowym w debacie można więcej więc tabula rasa. Co do meritum- mam różne drobne zastrzeżenia wobec N. Daviesa ale ważne jest że promuje zagranicą polską historie. Tacy ludzie jak on czy Nikołaj Iwanow powinni być w Polsce promowani na wszelkie sposoby. A błędów nie robi ten kto nic nie robi.
Pani Anno Dziadzio,
nie do końca rozumiem Pani reakcji w stosunku do mojego poprzedniego komentarza. Nie przeszkadzały Pani wcześniejsze 2 komentarze innych użytkowników kompletnie nie związane z artykułem i będące jedynie spamem i wylewaniem żółci, za to przeszkadzają Pani moje rzekome obelgi?
Szanowny Panie, na spamy nie warto czasem odpowiadać – o to chodzi właśnie prowokatorom. Gdyby napisał Pan komentarz do poprzednich, który byłby dojrzałym merytorycznym odniesieniem się, na pewno skomentowałabym to dziękując Panu za włączenie się w dyskusję w sposób przewyższający powyższych dyskutantów. „Hemoroidy mózgowe” były całkowicie zbędnym wtrętem do Pana komentarza. Powyższe były może i nie związane z tekstem i odnoszące się do polityki, ale komentatorzy nie obrażali się wzajemnie.
A to Polska wlasnie! Czlowiek chcialby poczytac co inni czytelnicy sadza o ksiazce za ktora w UK trzeba wydac 13 funtow. Nic z tego! Nawet tutaj POPiS… Ludzie! Ogarnijcie sie zanim bedzie za pozno! Swiat idzie do przodu, dzieja sie wielkie i wazne rzeczy, a Wy tylko z tym PiSem i PO. Masakra!
Prawda? Jak miło byłoby poczytać komentarze odnoszące się do artykułów oraz do wspominanych publikacji. Może jednak w końcu przeminie ten szał? Bo ciężko to inaczej nazwać. Nie da się uciec od polityki, ale można o niej dyskutować w sposób dojrzały i związany z poruszanymi tematami, a nie w całkowitym oderwaniu…. Pięknie dziękujemy za ten komentarz. Pozdrawiamy.
O samej pozycji w komentarzach nadal ..cicho. Gdzie można przejrzeć w necie fragmenty tego wydawnictwa ? Mam ochotę na kupno ,ale chciałbym zapoznać się z przykładami tekstu i ilustracji
tam zamieszczonymi :)
Drogi komentatorze, bardzo się cieszymy, że Pana po materiale zainteresowała właśnie książka. Już spełniam Pana prośbę i zamieszczam linki:
– fragment w książki: https://twojahistoria.pl/2017/12/09/wyspa-przestepcow-norman-davies-tlumaczy-jak-powstala-wspolczesna-australia/
– artykuły powstałe na jej podstawie: https://twojahistoria.pl/2017/12/07/to-bylo-najbogatsze-panstw-europy-zapomniane-imperium-kolonialne-ktorego-historia-daje-do-myslenia/
https://twojahistoria.pl/2017/12/12/kultury-od-ktorych-europejczycy-mogliby-sie-nauczyc-jak-nalezy-traktowac-kobiety/
https://twojahistoria.pl/2017/12/21/imperium-brytyjskie-podboje-angielskie-zbrodnie-ofiary-czarne-karty/
– tekst, który również może Pana zaciekawić: https://twojahistoria.pl/2017/11/30/10-cudow-sredniowiecznego-swiata-miejsca-ktore-olsniewaly-wedrowcow/
Życzę przyjemnej lektury. Pozdrawiamy serdecznie :)
Dziękuję bardzo ! A czy gdzieś dostępne są bezpośrednie skany kilku stron z tej pozycji , a nie jako dodatek do strony internetowej ? Nawet wydawca nie zadbał w tej kwestii , czyniąc to jednak w stosunku do różnych, innych książek ze swej oferty ..?!?
Moc noworocznych pozdrowień :):):)
Drogi komentatorze, tu niestety muszę po prostu zachęcić do zakupu książki, albo przeglądnięcia jej w księgarni stacjonarnej. Nie możemy skanować i udostępniać skanów najnowszej książki prof. Daviesa – i nie chodzi tu o kwestie „zadbania” tylko praw. Mam jednak ogromną nadzieję, że nasze artykuły Pana zaciekawią i uda się Panu zapoznać z książką :) Pięknie dziękujemy za życzenia i również przesyłamy noworoczne pozdrowienia :)
Witam ponownie !
Moja uwaga o dostępności do losowo wybranych stron książki wynika z faktu ,że „Znak” często w ten sposób umożliwia dostęp do swych pozycji ,co ułatwia zdecydowanie podjęcie racjonalnej decyzji odnośnie zakupu- nabywcy z mniejszej miejscowości .
Jako wydawca ma takie prawo a książka Daviesa do takich należy , tym bardziej ,że przy innych książkach tego autora można było przejrzeć kilka stron oryginalnej zawartości .
Przykładowo : https://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,2797,Zaginione-krolestwa a jest to
nazwane : „zajrzyj do środka” .
Jeszcze lepszych artykułów w roku 2018 !!!
Drogi komentatorze, proszę zatem śledzić strony sklepów internetowych – być może i w tym wypadku pojawi się „zajrzyj do środka”, jeśli nie – w tym wypadku ustalenia mogły być inne. Mamy nadzieję, że spełnimy Pana oczekiwania i zostanie Pan naszym stałym czytelnikiem i komentatorem :) Pozdrawiamy serdecznie.
Książka jest rekomendowana jako „najbardziej podróżnicza z historycznych i najbardziej historyczna z podróżniczych”. Z przykrością odkryłem, że oznacza to iż nie jest ani za bardzo historyczna (prześlizgiwanie się po historii odwiedzanych regionów), ani podróżnicza (sposób podróżowania Pana Daviesa, to jednak na ogół podróżowanie VIPa a nie zwykłego zjadacza chleba). Zainteresowanym polecam jednak sięganie po książki historyczne lub podróżnicze.
No i zacząłem obawiać się następnej książki pt. „Historia kuchni w Europie”.
Cezar
Drogi komentatorze, ale nie minęliśmy się tu z prawdą. Właśnie to chcieliśmy podkreślić – jej historyczno-podróżniczy charakter. Nie jest ona, jak Pan wspomniał, ani ściśle historyczna, ani ściśle podróżnicza, dlatego może spodobać się większej ilości osób. Zwłaszcza tych, którzy nie są historykami czy podróżnikami i wolą książki stricte jednogatunkowe. Prof. Davies dał nam coś „pomiędzy” :) Pozdrawiamy.