Kronikarze nazywali go "Wielkim" i "Wspaniałym". Był charyzmatycznym i nieustraszonym wojownikiem oraz doskonałym strategiem, który wykorzystywał nawet najmniejszą słabość przeciwnika. Wzbudzał postrach od Łaby po Kijów i od Bałtyku po Dunaj. Udowodnił, że z Polakami trzeba się liczyć.
Zdobył Kraków, podbił Pragę, złupił Połabie i zagarnął Kijów. Szydził z niemieckiego cesarza, wbijając słupy graniczne w toń rzeki przepływającej przez środek jego królestwa. Zasiadł na legendarnym tronie Karola Wielkiego. I miał nie mniejsze od niego ambicje.
Nieustannie dążył do konfrontacji ze wszystkimi sąsiadami, chcąc wydrzeć im należne Polsce ziemie. Bezczelny, zaborczy, diabelnie skuteczny. Polak, który nie kłaniał się nikomu – Bolesław Chrobry.
O jego spektakularnych sukcesach przeczytacie w naszej najnowszej książce pod tytułem Narodziny potęgi. Wszystkie podboje Bolesława Chrobrego. KUP SWÓJ EGZEMPLARZ JUŻ DZISIAJ NA EMPIK.COM.
Michael Morys-Twarowski – autor bestsellerowego Polskiego imperium po raz kolejny ujawnia najświetniejsze karty rodzimej historii. Udowadnia, że z naszej przeszłości możemy być dumni. I pokazuje, że z Polakami trzeba się liczyć. Od zawsze.
KOMENTARZE (19)
A teraz mamy BOLKA……………….
A teraz mamy BOLKA
Żałosny jesteś
Teraz to mamy nie bolka, a nadkurdupla, który chciałby być kimś, a tak naprawdęe jest nikim.
Więc Ziutek o co tyle krzyku i płaczu skoro jest nikim? Zagraża Ci czy jednak nie jest nikim i żal tyłek ściska? Nie miejsce na to ale trzeba opluć, prawda?
Mam szczerą nadzieje że straciłeś biznes dzięki kaczorowi i teraz żałujesz
Drodzy Panowie, rozumiem skojarzenia postaci historycznych i współczesnych, ale to chyba nie miejsce na tego typu dyskusje. Gdyby zaproponowali Panowie ciekawą debatę nawet na tematy polityczne, wielu czytelników mogłoby wziąć udział w dyskusji. A tak? Piszą Panowie w przestrzeń i opluwają w sumie nie wiadomo kogo.
Tak właśnie!
Zgadzam si ez pania w 100%
@Wuja Puszek, @Paweł: Bardzo Panom dziękuję za wsparcie i cieszę się, że mamy czytelników, którzy myślą podobnie. Pozdrawiam Panów bardzo serdecznie.
Jasne, racja. Ja proszę o komentarze dotyczące HISTORII WYŁĄCZNIE. I do tego MERYTORYCZNE.
A w jaki sposób mój ulubiony Bolesław Chrobry był znany u współczesnych mu ludzi, skoro nie było jeszcze telefonów komórkowych i TV a wkoło same knieje?
A w jaki sposób mój ulubiony Bolesław Chrobry był znany u potomnych, skoro kronikarzy było mało, druku przez wieki nie znano i jeszcze dłużej nikt nie umiał czytać, prócz garstki?
Jak się czyta tę grafomańską zajawkę tego „dzieła”, to kołtun się jeży.
@Lech Miłaczewski: Szanowny Panie, jednak wydaje mi się, że kronikarzu paru było, skoro ich kroniki się zachowały. Poza tym z Pana wypowiedzi wynika, że skoro „współcześni Chrobremu nie mieli telefonów komórkowych, a jego potomni nie umieli czytać” to znaczy, że skąd mamy dziś wiedzę o Chrobrym? Wszystko wg Pana jest zmyślone? Dziękujemy za uwagę, ale nie wiadomo do końca o co Panu chodzi – czy ma Pan coś do zarzucenia zapowiedzi, czy książce czy w ogóle samemu tematowi Chrobrego.
Śpieszę uzupełnić swą wypowiedź. „Zajawka” książki jest tromtadracka i grafomańska, godna początkującego reportera, goniącego za sensacją. W czasach Chrobrego nie było jeszcze państw narodowych ani poczucia się członkiem wspólnoty narodowej. Informacje o czynach poszczególnych ludzi rozchodziły się nadzwyczaj wolno i nie trafiały pod strzechy. Ludzie dowiadywali się o istnieniu jakiegoś władcy raczej przy okazji wymuszania na jego rzecz danin i obowiązków. Obawiam się, że o Bolesławie Chrobrym (moim ulubionym) nic nie wiedzieli niepiśmienni chłopi w XIX w. a i później nie było wiele lepiej. Wystarczy spytać przeciętnego gimnazjalistę. Nie mam nic przeciwko opowieściom opartym na bardzo skąpym materiale pochodzącym z bardzo nielicznych kronik ale denerwuje mnie styl zapowiedzi. Prof. Henryk Samsonowicz w swej niedużej książce: „My o sobie. Portret własny mieszkańców ziem polskich u schyłku średniowiecza” – Wydawnictwo Drugie, 2017 porusza problem istnienia świadomości narodowej, radzę tam zerknąć. Między innymi pisze ” Wiedza o istnieniu i dokonaniach władcy, o świadczeniach na jego rzecz być może mieściła się w świadomości zbiorowej mieszkańców kraju, ale trudno w najwcześniejszej fazie naszych dziejów doszukiwać się 'świadomości narodowej'”.
Życzę książce sukcesu u czytelników.
@Lech Miłaczewski: Dziękujemy za uzupełnienie komentarza. Jednak nigdzie w zapowiedzi książki nie ma informacji, że chłopi wiedzieli kim jest Bolesław Chrobry. Nie ma tu również nic o budzeniu się świadomości narodowej. Pana historyczne uwagi są bardzo cenne i dziękujemy za nie, jednak używa ich Pan jako kontrargumentów wobec, jak to Pan napisał „zajawki”, w której nic na ten temat nie ma. Pozdrawiamy.
To logiczne. Chłopi to tacy przecież przez setki lat, niezbyt za ludzi byli uważani. Nikomu raczej nie zależało na ich świadomości, oprócz świadomości posłuszeństwa. Nie doceniamy jednak dziś szybkości i trwałości przekazu ustnego
,,Między innymi napisał ”
Bardzo proszę.
W owych dawnych czasach bez komórek rycerstwo, mnisi i kupcy PODRÓŻOWALI po ówczesnej Europie. Byli goszczeni na zamkach i na dworach. Poza tym wielu PISAŁO KRONIKI, ROCZNIKI, słuchało muzyków i ich ballad, a też zwykłych plotek. Przecież kształcenie polegało też na „obyciu” się w świecie. Po długiej podróży mogli powiedzieć, że mnóstwo rzeczy widzieli i słyszeli, zwłaszcza, że wtedy życie płynęło POWOLI.
potem nadeszło chrzescijanstwo i wszystko poszlo w PISdu