Chcecie wiedzieć dlaczego II RP formalnie nadal istnieje? A może ciekawi Was kto zbudował pierwszą w Europie łódź parową? Albo czego dotyczyła tajna umowa pewnego księdza i Gestapo podczas powstania '44? Prezentujemy najciekawsze wypowiedzi czytelników "Ciekawostek Historycznych" w ostatnim miesiącu!
Co miesiąc goszcząc na portalu zostawiacie nam szereg komentatorskich perełek. Postanowiliśmy wybrać te, które najbardziej zapadły nam w pamięć. Oto kilka naszym zdaniem najcenniejszych wpisów. Prezentujemy je poniżej – zebrane i pokrótce opisane.
II RP wciąż istnieje!
Artykuł: Jak powstał akt kapitulacji Niemiec? Przepisał go z gazety były menedżer teatralny!
Autor: junior113
Dobre pytanie Macieju.
Po II wojnie nie został zawarty żaden traktat pokojowy. Traktat takowy zakończył by również istnienie III Rzeszy. Dokument podpisany 8 maja 1945 roku dotyczy kapitulacji niemieckiego Wehrmachtu ale nie III Rzeszy. (Wehrmacht to wojsko ogólnie mówiąc) Dokument ten został podpisany zamiast traktatu pokojowego i zawiera on konwencje regulujące prawa państw okupacyjnych. Dokładniej ZSRR, USA, UK oraz Francja. Zgodnie z tym dokumentem do dziś między tymi stronami panuje zawieszenie broni.
Jedynym państwem mającym przygotowany TRAKTAT POKOJOWY był Związek Radziecki aczkolwiek nie mógł on zostać podpisany bez pozostałych państw alianckich (USA, UK, Francja) Do dziś Niemcy (a dokładniej III Rzesza) formalnie jest w stanie wojny (z zawieszeniem broni) z 46 państwami. Jedynie Japonia podpisała traktaty pokojowe w 1951 roku z 47 państwami (w tym z Polską). Można by rzec że piszę głupoty. Ale logicznie myśląc… Dlaczego RFN istnieje na podstawie rejestracji w Izbie Handlowej we Frankfurcie nad Menem jako BRD GmBH czyli czyli Bundesrepublik Deutschland GmbH (!?) czyli Sp.z.o.o ??? Jest to twór samorządowy a nie państwo. Nie mogło zaistnieć jako państwo ponieważ III Rzesza Niemiecka nigdy formalnie nie przestała istnieć. :)
Dzisiejsze Niemcy nie posiadają czegoś takiego jak konstytucja. Korzystają z ustawy zasadniczej w obszarze militarnie okupowanym przez aliantów. (czyli regulacje podpisane w 45 r) Ustawę zasadniczą należy zastąpić konstytucją która powinna powstać po podpisaniu traktatów pokojowych z państwami z którymi było się w stanie wojny oraz po zjednoczeniu i uzyskaniu pełnej suwerenności Niemiec… Ustawa zasadnicza nosi nazwę Grundgesetz (GG) 139 artykuł tej ustawy mówi między innymi o denazyfikacji LECZ NIE ZNOSI USTAWODAWSTWA III RZESZY efektem czego obecni obywatele Niemiec formalnie są obywatelami III Rzeszy ! Żeby było ciekawiej nigdy nie wprowadzono nowych przepisów o przynależności państwowej więc prawo wprowadzone w 1939 r przez A. Hitlera które likwiduje konstytucję (Verfassung z 1919) wprowadzając tym samym nazistowskie ustawodawstwo obowiązuje do dziś. Nie dość że nie wprowadzono zmian tak nawet nie zlikwidowano tego prawa.
Przynależność państwowa określana w Niemczech do 2010 r była jako „Deutsch” dokładnie tak jak w III Rzeszy. W 2010 roku ustawa obywatelska została usunięta z Ustawy zasadniczej GG czego efektem obywatele Niemieccy prawnie nie mają określonego obywatelstwa. W niemieckim dowodzie osobistym który nazywany jest „personalausweis“ do dziś przynależność państwową określa się jako „Deutsch” Po pierwsze błędnie nazywany jest dowód osobisty. Zamiast „personalausweis“ powinno być „Persönliche Ausweis “ a w przynależności państwowej zamiast „Deutsch“ powinno być wpisywane „Deutschland”… Reasumując skoro nie ma państwa „Deutsch” to obecni obywatele Niemiec są bezpaństwowi…
To nie są moje jakieś tam brednie. To o czym napisałem jest problemem który potwierdza jedynie jeden z aliantów. Mianowicie ZSRR. Państwa USA, UK, Francja nie zajęły stanowiska w tej sprawie. Kontynuując swoje wypociny napiszę o skutkach braku traktatu pokojowego z Polską.
Polska po 8 maja 1945 roku po utworzeniu PKWN i PRL jest wciąż pod okupacją… PRL to taki komunistyczny twór eksperymentalny którego organy stanowiły uzurpację władzy która w PRL-u była „przedsiębiorstwem” Taki status jest w III RP która błędnie uchodzi za Państwo Polskie aż do dziś.
Zwracając uwagę na przysięgę którą składał Lech Wałęsa. Przysięga którą składał była niewłaściwa, więc nie został właściwie prezydentem II RP… Niewłaściwa ponieważ była to przysięga na konstytucję PRL-owską potwierdzając tym samym kontynuację PRL funkcjonującego od 1989 roku pod nazwą III RP :)) I znowu FORMALNIE II RP nadal istnieje w granicach wg. stany z 1939 roku. Czyli Kresy Wschodnie (Grodno, Lwów, Wilno) PRAWNIE do dziś są Polskie ! (Są na to dokumenty !!!)
Zastanawiacie się pewnie jakie pytanie zadał „Maciej”. Otóż brzmiało ono tak: „A czy którekolwiek Państwo ma podpisany traktat pokojowy z Niemcami? Jeżeli takiego traktatu nie ma, znaczy że wciąż jesteśmy w stanie wojny z Niemcami?”. Z racji „ciekawostkowego” charakteru tekstu, autor nie mógł wyczerpać problematyki formalnych aspektów zakończenia II wojny światowej. Pojawił się wśród naszych czytelników jednak ktoś, kto postanowił ową sprawę rozwinąć. A zakończył… na kwestii własności Kresów Wschodnich!
Polak potrafi!
Artykuł: Ile w II RP kosztowała benzyna i dlaczego tak drogo?
Autor: Tomasz Siudziński
O pierwszej na kontynencie europejskim łodzi parowej zbudowanej przez Polaka – Józefa Bożka. Wraz z rewolucją przemysłową końca XVIII wieku zaczęło też wzrastać zapotrzebowanie na energię. Silnik parowy Newcomena z 1712r. okazał się za mało wydajny. W roku 1763 Watt zmienia zasadę jego działania i daje pionierom postępu przemysłowego wielkie źródło energii. Ciągle udoskonalana konstrukcja silnika pozwala napędzać pierwsze pojazdy, tj.: ciągnik artyleryjski Cugnota z 1769r, trójkołowiec Murdocha z 1784r, dyliżans parowy Trevithicka z 1801r., oraz pogłębiarkę pływającą Evansa z 1805r. W roku 1815 nasz rodak, Józef Bożek daje pokaz jazdy pierwszym pojazdem, który swą zwartą konstrukcją, rozmiarami i funkcjonalnością przypomina dzisiejsze samochody, natomiast dwa lata później 1 czerwca 1817 roku daje pokaz sprawności pierwszej na kontynencie europejskim łodzi parowej.
Upływająca 1 czerwca dwusetna rocznica tego wydarzenia stwarza okazję do przypomnienia osiągnięć naszego wynalazcy i jego rodowodu. Odradzające się po XIX-wiecznym zniemczeniu Czechy potrzebowały symboli. Jednym z nich stał się nasz rodak, który został uznany za Czecha. Przeciwstawiali się temu polscy patrioci; Zofia Kossak-Szczucka i Gustaw Morcinek napisali o Bożku opowiadania. Morcinek na własną rękę dokumentował pozostałości gospodarstwa Bożków i wspomnienia jego krewnych, jednak dopiero po wojnie przyszedł czas na badania naukowe. Pierwszym Czechem, który uznał polskość Bożka był Frantiszek Jilek, który w swej obszernej pracy badawczej, opublikowanej w Kwartalniku Historii Nauki i Techniki PAN w 1965r pisał:
”Miejsce urodzenia Bożka bardzo często bywało przemilczane w licznych poświęconych mu czeskich publikacjach i bezapelacyjnie przedstawiano go jako wynalazcę czeskiego, niesłusznie nie troszcząc się o jakąkolwiek wzmiankę o jego polskim pochodzeniu”. Dziś znana jest korespondencja, opisująca m.in. skład narodowościowy tych ziem, badania statystyczne, mamy wreszcie księgi metrykalne rodziców chrzestnych i sąsiadów Bożka. Wiemy, że w czasie, gdy w Pradze przeżywał problemy finansowe, to polscy oo. Jezuici zaproponowali mu pomoc i opiekę, wiemy też, że jeden z jego zegarów nazywano „czasomierzem znad Wisły”.
Józef Bożek urodził się w 1782r w Bierach pod Skoczowem. Jego ojcem był Mikołaj Bożek zaś matką Magdalena z domu Duda. Szkołę średnią ukończył w Cieszynie, by rozpocząć studia w Brnie, a następnie w Pradze. Studia jednak przerwał, by podjąć pracę mechanika w powstającej Politechnice Praskiej. Tam też tworzy swe liczne wynalazki. Buduje różnego typu zegary, maszyny produkcyjne, protezy ortopedyczne i modele maszyn parowych. Prace te stają się dla Bożka inspiracją do skonstruowania pojazdu parowego. 24 września 1815 roku przeprowadza pierwszy pokaz swego wynalazku. Z tamtego okresu zachował się jedynie plakacik z 1817r w formacie A4, na którym pojazd ten jest prezentowany obok łodzi parowej. O samym pokazie wiemy z zachowanych opisów prasowych, że był udany a zachęcony powodzeniem wynalazca prosi władze o zgodę na przejazd swym pojazdem z Pragi do Wiednia. Niestety, jego pryncypał prof. Gerstner niweczy te plany. Niezrażony tym niepowodzeniem konstruktor buduje łódź parową i 1 czerwca 1817r daje kolejny udany pokaz – tym razem pływania po Wełtawie.
Dziś, na podstawie zachowanego plakaciku z tego pokazu i rysunku innego pojazdu, który zostawił po sobie jego syn Romuald, możemy wyjaśnić budowę napędu w samochodzie Bożka. Wynalazcy udało się przezwyciężyć zasadniczą trudność stojącą na przeszkodzie budowy małych, sprawnych pojazdów – ciężkie koło zamachowe. Płynność działania silnika uzyskał stosując dwa cylindry z tłokami obustronnego działania, które współpracują z wałem korbowym o wykorbieniu obróconym względem siebie o 90 stopni. Wał korbowy staje się jednocześnie osią napędową. Z tłoków napęd jest przenoszony tłoczyskiem na korbowody i wał korbowy. Połączenie tłoczyska i korbowodu jest stabilizowane umieszczonym w prowadnicy kółkiem podpierającym. Sterowanie uzyskał przenosząc za pomocą bijaków ruch tłoczyska na ruch stawideł regulujących bezpośrednio dopływ pary. Było to oryginalne rozwiązanie nie stosowane we wcześniejszych maszynach parowych. Tej właśnie konstrukcji w postaci fragmentu tłoczyska, podpartego kółkiem podporowym i połączonego korbowodem z wałem korbowym, można dopatrzeć się na plakatowym rysunku łodzi parowej. Nasz rodak wykorzystał swój silnik do napędu łodzi parowej wyłącznie poprzez zamontowanie na wale korbowym kół łopatkowych w miejsce kół jezdnych. Ponoć napędzana w ten sposób 15-metrowa łódź spisała się znakomicie pływając z pasażerami nawet pod prąd Wełtawy. Wspominają o tym ukazujące się ówcześnie praskie gazety. Niestety, prezentacja zostaje przerwana przez ulewną burzę, podczas której giną zebrane dzięki pokazowi pieniądze. Bożek popada w długi i niszczy samochód wraz z silnikiem. Wspólnie z synami: Romualdem i Franciszkiem otwiera w Pradze firmę produkującą urządzenia mechaniczne. Po dziś dzień zachowały się po nim działające nadal zegary i nieco korespondencji.
W 200 rocznicę uruchomienia samochodu przez Józefa Bożka zorganizowaliśmy razem z kolegami z klubu CAAR pokaz jazdy zbudowaną przeze mnie repliką tego pojazdu.
Zaskoczył Was komentarz biorąc pod uwagę tytuł artykułu? Nic dziwnego, bo komentarz za bardzo się do niego nie odnosi. Jak moglibyśmy jednak nie przytoczyć wpisu prawdziwego pasjonata, który odważył się podzielić swoją wiedzą… tak po prostu. I znalazł na to miejsce na naszym portalu :)
„Widzenie” babci
Artykuł: „Bandyci w Warszawie walczą fanatycznie i zaciekle”. Co Niemcy sądzili o powstańcach warszawskich?
Autor: Grochowiak
Cóż, warszawską Pragą rządził Wehrmacht. Powstanie wygasło po pięciu dniach, gdyż, wg twierdzenia mojej śp babci, za pośrednictwem księdza Sztuki z parafii Najczystszego Serca Maryi z placu Szembeka zawarto nieoficjalną umowę, że powstańcy znikną, za to nikt ich nie będzie szukał, a SS i Gestapo nie dostaną po prawej stronie Wisły możliwości działania. Nigdy nie udało mi się zweryfikować tego twierdzenia, choć babcia twierdziła, iż widziała spotkanie na plebanii kościoła, a nie należała do osób mających tendencję do bajkopisarstwa. Coś jednak jest na rzeczy.
Z pewnością jest, i to nie „coś”, ale kwestia tajemnego porozumienia w sercu walczącej stolicy. Najciekawsza historia wciąż kryje się w pamięci autentycznych świadków, którzy na szczęście zdążyli przekazać ją dzieciom i wnukom. Dziękujemy tym, którzy nie zachowują jej tylko dla siebie :)
Współżycie waginalne zwieńczeniem zbliżenia
Artykuł: Pozycje seksualne dla początkujących w świetle przedwojennych poradników
Autor: Fay
Czytam ciągle Pana artykuły i jestem pełen szacunku dla Theodoora Hendrika Van de Velda. W czasach, gdy nie tylko nie mówiono o sprawach sypialnianych, ale czasem wręcz szkalowano zbyt hmmm odważne i nowatorskie podejście do sprawy współżycia, pisał on o tym, o czym lata świetlne później Wisłocka (która nawet filmu się dorobiła). Cieszę się, że dzięki Panu mogłem poznać tę postać.
Mam również pytanie – pisze Pan w artykule o jego wypowiedziach na temat pozycji bocznej oraz ułożenia „normalnego”; jak ma się rzecz wg T. H. Van de Velda z pozycją od tyłu (przepraszam za wulgarny wydźwięk)? Chodzi mi o współżycie waginalne, bo, jak rozumiem, Van de Velde twierdził, że do tego ma prowadzić całość zbliżenia.
Pozdrawiam redakcję! :D
Dziękujemy za pozdrowienia i gratulujemy odwagi zadawania pytań. Dociekliwość u pasjonatów historii to cecha kluczowa. Wszyscy jednak pewnie chcecie poznać odpowiedź na pytanie Faya? Szukajcie jej w tekstach naszych wspaniałych autorów ;)
***
W uznaniu dla wysiłku i wiedzy autorów wyróżnionych komentarzy postanowiliśmy nagrodzić ich książkami-niespodziankami. Do tych, którzy pozostawili nam drogę kontaktu, odezwiemy się już wkrótce.
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.