Ciekawostki Historyczne

Konkurs: Najbardziej niedoceniany rzymski cesarz

Poczet cesarzy rzymskich to plejada zboczeńców i okrutników, ale przecież nie wszyscy byli złymi ludźmi! Niektórzy władcy zapisali się w pamięci potomnych jako potwory tylko dlatego, że byli nielubiani przez elity, z których wywodzili się dziejopisowie. Który imperator został waszym zdaniem najbardziej skrzywdzony przez historię?

W naszym konkursie możecie wygrać najnowszą powieść Bena Kane’a pod tytułem „Droga do Rzymu”. Fundatorem nagród jest wydawnictwo Znak Horyzont. Wybierzemy najciekawsze i najlepiej uzasadnione komentarze. A oto i pytanie konkursowe:

Który z rzymskich cesarzy jest najbardziej niedoceniany lub niesłusznie uważany za złego władcę?  I dlaczego to właśnie on zasługuje na rehabilitację?

Konkurs trwa do 23:59 w sobotę 30 lipca. Swoje odpowiedzi piszcie w komentarzach pod tym postem. Przed opublikowaniem komentarza na stronie upewnijcie się, że podaliście w odpowiedniej rubryce swój adres e-mail (jest on widoczny tylko dla redakcji). Dzięki temu, jeżeli wygracie, będziemy mogli się z Wami skontaktować. Będzie to również potwierdzenie, że to Wy jesteście autorem danego komentarza.

W naszym konkursie możecie wygrać najnowszą powieść Bena Kane'a pod tytułem "Droga do Rzymu" (Znak Horyzont 2016).

W naszym konkursie możecie wygrać najnowszą powieść Bena Kane’a pod tytułem „Droga do Rzymu” (Znak Horyzont 2016).

Informacje prawne

Uczestnik konkursu wyraża zgodę na przetwarzanie ujawnionych przez siebie danych osobowych w postaci adresu poczty elektronicznej, imienia i nazwiska na potrzeby przeprowadzenia konkursu oraz udziału w bezpłatnym newsletterze. W celu uzyskania informacji o przetwarzanych danych osobowych, ich zmiany lub cofnięcia zgody na ich przetwarzania, w tym rezygnacji z udziału newsletterze uczestnik może wysłać maila na adres ciekawostki@ciekawostkihistoryczne.pl.

Interesuje Cię książka, ale nie chcesz czekać na rozwiązanie konkursu? Pamiętaj, że z naszym kodem rabatowym kupisz ją w księgarni Znak.com. pl dużo taniej niż inni. Nie zapominamy również o miłośnikach e-booków, dla których specjalną ofertę ma Woblink.

KOMENTARZE (15)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Johnny99

klaudiusz

Piotr

Niezwykle ciężko było by bronić tu któregokolwiek z cesarzy rzymskich pokroju Nerona, Kaliguli, Heliogabara, czy Kommodusa. Jest jednak cesarz, który nieco „odstawał” od całego panteonu sadystów, zwyrodnialców i zabójców. Na pewno na lekkie wyprostowanie zasługuje cesarz Domicjan.W 82 roku przewodził wyprawie 9 legionu przeciw germańskim plemionom Chattów. Była to wyprawa zwycięska, rozszerzył w ten sposób rzymskie terytorium na ziemiach Germanii. Przeprowadził także reformy w państwie – do pobierania podatków wyznaczył służbę państwową, a pilnowali tego tworu powołani prokuratorzy. Od tej chwili prywatne spółki przestały pobierać podatki. Wyższe stanowiska w armii powierzał średnio zamożnej rzymskiej klasie społecznej – Ekwitom. Było to swoiste „danie szansy” mniej zamożnym. Co ważne i znamienne, że za jego panowania dokończono budowę zacnej i reprezentacyjnej budowy jaką jest Koloseum. Myślę, że te fakty powinny choć trochę postawić cesarza Domicjana w nieco jaśniejszym świetle. Wszak wszyscy jesteśmy „tylko”ludźmi i nikt, nawet cesarz nie jest doskonały.

Jakub Jarzewicz

Galien. Mimo buntów, uzurpacji czy najazdów rozdzierających Imperium w czasie jego panowania państwo rzymskie przetrwało, straty terytorialne były (z wyjątkiem Dacji) krótkotrwałe, szybko odzyskane przez dużo lepiej zapamiętanego Aureliana. No i za czasów Galiena państwo nie prześladowało chrześcijan, także kolejny plus.

Michał Świąder

Juliusz Waleriusz Majorian (znany także jako „ostatni rzymianin”) – jedyny z kilkunastu cesarzy zachodniorzymskich, który podjął próby ratowania upadającego cesarstwa. Przy czym w pewnym zakresie udało mu się zrealizować założenia Gdyby nie intrygi Rycymera i jego zasadzka w Dertonie Cesarstwo Zachodniorzymskie mogłoby trwać o wiele dłużej niż do 476 roku. Jak pisał A. Krawczuk w Poczcie cesarzy rzymskich pisze: „(…) upadek Majoriana był jeszcze jednym z ciosów godzących wówczas w sam byt cesarstwa zachodniorzymskiego. Postać jego bowiem bez zastrzeżeń zasługuje na szacunek. A Ernest Stein, jeden z najwybitniejszych znawców historii późnego cesarstwa, twierdzi nawet, że choć wysiłki Majoriana były daremne, to jednak wart jest on podziwu jako ostatni w dziejach Zachodu rzymskiego prawdziwie wielki władca.

Michał Świąder

Drugi w kolejce to Julian Apostata – znakomity administrator, dbający o podwładnych. Zła fama o nim wzięła się z jego stosunku do chrześcijaństwa. Starał się on osłabić chrześcijaństwo, tak by nie wydawało się potencjalnym wyznawcom bardziej atrakcyjne od kultów pogańskich. Nie wprowadził natomiast żadnych brutalnych represji i prześladowań. Julian Apostata był wszechstronnie wykształcony. Był filozofem neoplatońskim wychowanym w Akademii w Atenach. O jego zamiłowaniu do wiedzy świadczyć może m.in. fakt, iż nawet w czasie wyprawy perskiej woził ze sobą książki i czytał je codziennie. Aby wykazać, że standardy moralne obowiązują nie tylko chrześcijan, nakazał ukrócenie przepychu i wschodniego zbytku, jaki cechował panowanie jego poprzedników, a sam prowadził niezwykle surowy i prosty tryb życia. Nie miał żadnego doświadczenia wojskowego, a mimo to okazał się znakomitym wodzem.

Garendil

Bez wątpienia Klaudiusz.

Gdy straszny Cesarz Kaligula w swoim psychopatycznym widzie mordował wszystkich tych, których uzna za wrogów, Klaudiusz postanowił udawać zupełnie niegroźnego, budzącego politowanie głupka i błazna.

Była to jedynie sprytna gra, która pozwoliła mu przetrwać czas panowania Kaliguli. Duży wpływ na odbiór Kladiusza przez otoczenie miały też jego przypadłości fizyczne, a było to między innymi ślinienie się, utykanie, jąkanie się i wiele innych problemów zdrowotnych.
Klaudiusz ujawnił swój intelekt dopiero gdy mordercy Kaliguli(a przynajmniej tak głosi tradycja) obwołali go cesarzem.

Arystokracja, która cieszyła się, że nareszcie będzie mieć odpowiedniego cesarza-marionetkę musiała być niemiło zaskoczona gdy okazało się, że Kladiusz jest dobrym i inteligentnym władcą, a jego „udawanie idioty” za czasów Kaliguli było jedynie sprytną grą. Świadczy o tym chociażby „posprzątanie” po psychopatycznych rządach Kaliguli, zwycięska kampania wojenna w Brytanii i otaczanie się wyzwoleńcami, którzy byli zazwyczaj bardziej lojalni niż elita rzymska.
Był to jednocześnie człowiek pełen osobistej tragedii, poniżany i wyszydzany za swój wygląd i ułomności, zmuszony do udawania chorego psychicznie aby przeżyć i wreszcie uśmiercony przez własną żonę. Jego osiągnięcia jako Cesarza są dyskutowane przez historyków, ale bez wątpienia był to człowiek, który mimo wielu przypadłości szedł odważnie przez życie i potrafił wykorzystać swoją słabość w siłę.

Jest to dziś postać trochę zapomniana, a na jego życie często patrzy się jedynie przez pryzmat panowania(całkiem niezłego według mnie). Mało kto zastanawia się jak ciężkie musiało być jego życie. Był to człowiek, który przez własną matkę był uważany za idiotę, nikt go nie szanował, a mimo to nie stał się kolejnym psychopatą na tronie, a jego rządy były sprawowane w sposób przemyślany.

    Ed

    Kto jak kto, ale Klaudiusz raczej nie jest zapomniany. w końcu jego osbie poświęcono dwie znakomite powieści: „Ja, Klaudiusz” oraz „Klaudiusz i Messalina” :)

marcellka

Nerwa. To zdecydowanie ten cesarz, który zasługuje na wielkie chwały. Po przejęciu władzy okazał się o wiele łagodniejszy od swojego poprzednika. Uwolnił więźniów, przywrócił majątki. Był dobrym cesarzem i dobrym człowiekiem.

Igor

Aurelian – choć rządził krótko, potrafił połączyć w jednej osobie dowódcę, administratora i reformatora. Wprowadził dla przeciwwagi do chrześcijaństwa kult Słońca niezwyciężonego, monoteistyczną formę pogaństwa, gdzie dzień 25.12 pierwotnie święto w/w zostało zaadaptowane przez chrześcijan jako Boże Narodzenie.

mila

Niedocenionym cesarzem jest z pewnością Neron. Na jego temat powstało wiele utrwalonych w pamięci zbiorowej i bezpodstawnych oskarżeń.
Pierwszym godnym zdementowania mitem jest jego talent muzyczny i aktorski czy raczej jego brak według Tacyta który pochodził z arystokratycznej warstwy nienawidzącej cesarza co samo w sobie jest wyjaśnieniem. W świadomości współczesnych to on wzniecił wielki pożar Rzymu w 64 r. po narodzinach Chrystusa (wręcz przeciwnie później sam próbował temu zapobiec planując gęstsze zabudowanie miasta) by wybudować Domus Aurea będący w rzeczywistości wykorzystaniem powstałego miejsca przy czym nie można mu odmówić rozrzutności. Rzekomo był marionetką doradców czemu przeczy jego zręczna polityka manewrowania z senatem i odsunięcie od władzy swojej matki Agrypiny Młodszej i przyrodniego brata Brytannika a także posłanie do Armenii do boju Korbulona który w przeciwieństwie do Krassusa ponad sto lat wcześniej odniósł triumf.
Wśród biedniejszych warstw społecznych miał dobrą opinię co można wywnioskować po licznych samozwańcach podający się za niego liczących na pomoc od legionów i ludu
Podsumowując postać pokrzywdzona, przez wieki kojarzona z tyranią i despotyzmem, niespełniony artysta uważany za wariata, nierozumiana ofiara porozumień. W istocie rozsądny i uzdolniony władca pomimo starań nie zaliczony w poczet bogów.

    Przemek Czarnecki

    Chciałbym uzupełnić wywód przedmówcy, bowiem całkowicie podzielam jego opinię. Publius Licinius Egnatius Galienus panujący w latach 253-268 (w tym samodzielnie co najmniej od wiosny 260 r.) był najbardziej niedocenianym, a w zasadzie niesprawiedliwie oczernianym cesarzem. Co więcej – dopiero pogląd o miernocie i zwyrodnieniu Galiena był podzielany przez historiografię dość długo, bo aż do końca lat 30-tych XX wieku (a w publikacjach popularnonaukowych jeszcze dłużej).

    Negatywny stosunek rzymskich historyków do cesarza wynikał z dwóch powodów: po pierwsze byli związani z warstwą senatorską (albo wywodzili się z niej sami, albo pochodzili z kręgu jej klienteli), która straciła dramatycznie na znaczeniu za jego panowania; po drugie: starożytna historiografia nie polegała wyłącznie na rejestrowaniu i próbie oceny dziejów: miała służyć krzewieniu moralności i idei humanitas (wyróżnikiem człowieka są cnoty i wewnętrzna dyscyplina) – i postać Galiena została potraktowana jako archetyp zwyrodniałego tyrana – sybaryty.

    Utrzymująca się negatywna opinia o Galienie znalazła swą pożywkę w fatalnym stanie państwa jaki zastał oraz w niezależnych od niego wydarzeniach, które za jego rządów doprowadziły do apogeum zjawiska, które dziś określamy jako kryzys III wieku. Przejawiał się on w penetracji prowincji przez zarówno plemiona germańskie na linii od wschodnich wybrzeży Morza Czarnego (Pont, Paflagonia) poprzez limes naddunajski na ujściu Renu kończąc. Boranowie, Goci, Karpowie, Makromanowie, Jutungowie, Alamanowie i Frankowie – nowe, silniejsze militarnie i politycznie konfederacje plemienne wdzierały się do prowincji pustosząc je i sięgając głęboko jak nigdy dotychczas (prowincje azjatyckie, bałkańskie aż po Grecję właściwą, północna Italia, cała Galia, a ekstremalnie Hiszpania i Afryka). Na 2 lata przed objęciem rządów przez Galiena Gotom udało się rozgromić rzymską armię polową dowodzoną przez cesarza Decjusza (Abrittus), który znalazł śmierć na polu bitwy. Od końca lat dwudziestych III wieku w Iranie miejsce upadającej dynastii Arsacydów zajęli Sasanidzi, którzy scentralizowali monarchię perską, wprowadzili reformy wojskowe i rozpoczęli agresywną politykę wobec zachodniego sąsiada. Gdyby zapytać się Rzymianina z III i IV wieku co uznaje za największe zagrożenie dla państwa nie wskazałby bynajmniej przyszłych zdobywców Rzymu Germanów tylko sasanidzką Persję !

    Wzmożony wysiłek militarny (podjęty z konieczności) spowodował z kolei z jednej strony galopującą (jak na warunki starożytne) inflację – pod koniec panowania Galiena denar był około 200 razy mniej warty niż w roku 235 (umownie wskazywanym jako początek kryzysu III wieku), z drugiej zamach władzy centralnej na dotychczas autonomiczne finanse miast. Spowodowało to, że elity miejskie zaczęły szukać swego miejsca pod słońcem w administracji cesarskiej. Jeden cesarz nie wystarczał – zaszły warunki do popierania uzurpatorów mnożących się jak grzyby po deszczu.

    Kolejnym czynnikiem wzmacniającym rozczłonkowanie imperium był (oprócz przestrzeni i czasu) nieprzygotowany do nowych wyzwań system obronny państwa. Polegał on w gruncie rzeczy na obronie kordonowej – na granicy były rozlokowane obozy legionowe i oddziałów posiłkowych (auxillia) – po przerwaniu których w jednym punkcie wnętrze państwa pozostawało w zasadzie bezbronne. Dotychczas ściągano po prostu jednostki (względnie ich wydzielone oddziały – vexilationes) z mniej zagrożonych miejsc i formowano z nich oddziały dowodowe. Wobec faktu, iż w III w. wszystkie granice były równie zagrożone – obrona przełamanego limesu w jednym miejscu skutkowała ogołoceniem limesu w innym. Armie prowincjonalne wspierane przez miejskie elity szukające swego miejsca pod słońcem stały się wylęgarnią dla uzurpatorów – okrzykiwanych cesarzami często wbrew ich woli. Niekiedy uzurpatorzy byli pokonywani szybko przez władze centralne, niekiedy ich władza utrzymywała się dłużej (np. tzw. imperium galijskie obejmujące Galię, Hiszpanię i Brytanię przetrwało 15 lat; władztwo Odenata na rzymskim wschodzie – formalnie zależne, faktycznie nie kontynuowane przez Zenobię, która poszła na konfrontację z jednym z następców Galiena – Aurelianem przetrwało od 261 do 272 roku).

    W czasach Galiena wszystkie te zjawiska osiągnęły swe apogeum (co stało się pożywką dla negatywnych opinii) – w szczególności po katastrofie pod Edessą, gdzie perski szachinszach Szapur I najpóźniej wiosną 260 r. zniszczył armię rzymską i wziął do niewoli ojca Galiena Waleriana. W tym czasie Galien pod Mediolanem rozgromił groźną inwazję Alemanów na Italię. Katastrofa ta bezpośrednio spowodowała uzurpację Makrianów, Kwietusa i Ballisty na wschodzie, zaś zjawiska, o których napomknąłem wcześniej uzurpację Postumusa w Galii. Pod kontrolą Galiena pozostały właściwie tylko Italia, prowincje alpejskie, potwornie wyniszczone Bałkany i Afryka bez Egiptu.

    W tej rozpaczliwej sytuacji Galien rozpoczął – względnie był prekursorem wszelkich reform, kontynuowanych później przez Dioklecjana i następców, które dały cesarstwu kolejne 150 lat życia (a jej wschodniej części znacznie dłuższy czas). W kwestii militarnej – dostrzegając niedostatek dotychczasowego systemu obronnego utworzył mobilną armię odwodową, która w przypadku przełamania obrony na którymkolwiek odcinku udawała się w zagrożone miejsce bez konieczności opróżniania innej granicy. Położył nacisk na rozwój jednostek kawaleryjskich – zarówno z racji na ich mobilność jak i na to, że były w stanie sprostać nowym wyzwaniom taktycznym. Innymi słowy to on był prekursorem późniejszego podziału armii na limitanei i comitatenses. Odsunął niefachowych, niedoświadczonych ale wysoko urodzonych i skłonnych do uzurpacji senatorów od armii – w ich miejsce stanowiska dowódcze zaczęli obejmować ludzie, którzy mieli doświadczenie w armii od najniższych rang, a którzy wyróżniali się zdolnościami, odwagą i inicjatywą.

    Byli jednocześnie najbliższymi współpracownikami cesarza (w zakresie armii), jego towarzyszami i ochroną (protectores). Ze szkoły Galiena wywodzili się późniejsi zwycięzcy tacy jak Klaudiusz II, Aurelian, Probus i Karus. Rozpoczął praktykę oddzielania władzy cywilnej od wojskowej.

    Jak wspomniał mój przedmówca Galien zaniechał wyniszczającej wojny wewnętrznej z chrześcijanami, którzy zdobywali coraz większą popularność w miastach i których nie sposób było już ignorować, bądź też traktować jako małą sektę.

    To, że nie udało mu się przywrócić władzy w Galii oraz w Syrii i Mezopotamii nie należy przypisywać jego rzekomej gnuśności, a konieczności pracy u podstaw oraz właściwego rozumienia ekonomii sił – tym bardziej, że stosunki z Odenatem (posiadającym oficjalny tytuł corrector totius Orientis) były poprawne i nacechowane współpracą. Nie zapominajmy jednak, że uporał się z groźną inwazją Alemanów, spacyfikował limes środkowodunajski i rozgromił największą dotychczas inwazję Herulów i Gotów (coraz więcej historyków podnosi, że pogromu Gotów – Naissus dokonał Galien osobiście, a nie jego następca Klaudiusz II). Niezależnie od tego, kto to uczynił – Galien wzniósł podwaliny pod odnowienie cesarstwa i uśmierzenie kryzysu III wieku.

    Należy też wspomnieć o mecenacie naukowym Galiena – pod jego opieką działał najwybitniejszy filozof owych czasów Plotyn.

    Pamiętajmy też, że panowanie przysporzyło cesarzowi bolesne ciosy osobiste. Zostało zamordowanych dwóch jego synów (na skutek uzurpacji), a jego ojciec dokonał żywota w perskiej niewoli.

Marcin Szreder

Witam!

Nie będę ukrywał że darzę sentymentem osoby które nie miały prawa niczego osiągnąć z racji pochodzenia, tak ważnego w realiach wielu epok historycznych, a szczególnie w czasach starożytnego Rzymu :). Dlatego postanowiłem wybrać i bronić cesarza Maksymina Traka, który wbrew swojemu pochodzeniu, dzięki wykonywaniu swoich obowiązków zaskarbił sobie przychylność armii i został obwołany Cesarzem. Nie był prawodawcą, ustawodawcą, reformatorem ani odkrywcą. Jego wielkość bierze się stąd że całe swoje życie poświęcił fizycznej walce o dobro Rzymu, o utrzymanie jego zdobyczy terytorialnych. Jest to osoba, która nigdy nie powinna Cesarzem zostać – nigdy nie był w Rzymie, całe życie oddał armii. Niestety, nieznajomość politycznych intryg w końcu doprowadziła do Jego zguby… Szkoda, bo uważam że mógłby istnieć taki swoisty dualizm władzy pomiędzy Cesarzem – legionistą i dowódcą, a prawodawcą – Senatem w Rzymie. Musiałoby się to jednak opierać na wzajemnym zaufaniu, którego oczywiście w realiach tamtej epoki nie było :). Cesarz Maksymin Trak przebył podobną drogę co Harry Potter – z komórki po schodami na salony świata czarodziejów. Świat jest pełen takich romantycznych sytuacji gdy ktoś z nikogo staje się kimś :)

Henryk

Lucjusz Domicjusz Aurelian był moim zdaniem nie doceniany.
Rządził co prawda tylko 5 lat, mimo to zrobił wiele dobrego dla własnego państwa.
Był wspaniałym cesarzem, jednym z lepszych dowódców. Pokonał Wandalów. Był wspaniałym administratorem

mika19

Juliusz Waleriusz Majorian-chciało mu się chciec!

Wojtek Kowalski

Każdy zna Juliusza Cezara, wielu czytało „Ja, Klaudiusz”. Większość słyszała o Neronie, Kaliguli czy Kommodusie (no tak, o tym ostatnim głównie dzięki „Gladiatorowi” Ridleya Scotta). Wszyscy oni znani są głównie ze swoich zbrodni lub szaleństw, jak mianowanie przez Kaligulę konia senatorem czy prześladowania chrześcijan, znane nam z kart „Quo vadis”. Tymczasem w historii starożytnego Rzymu nie brakowało przecież cesarzy stawiających sobie za cel dobro państwa, władających mądrze i sprawiedliwe. Mało znanym w powszechnej świadomości, (a przez to i niedocenianym) jest między innymi okres panowania tzw.”pięciu dobrych cesarzy”, charakteryzujący się pokojowym przekazywaniem władzy (każdy następca był adoptowany przez poprzednika) i uznawany niekiedy za złoty wiek Rzymu. Na szczególną uwagę wydaje mi się zasługiwać drugi z kolei „dobry cesarz” czyli Trajan, którego Tacyt i Pliniusz uważali za ideał władcy. Wspaniały dowódca wojskowy, stoczył wiele kampanii m.in. podbijając Dację, Armenię i Mezopotamię. To za jego panowania Rzym osiągnął status najwspanialszego miasta świata. Jego talenty nie ograniczały się do spraw militarnych, był również wspaniałym reformatorem, zmodernizował m. in. porty w Ostii, Ankonie i Centumcellae a także Circus Maximus, zbudował forum, dbał o rozwój prowincji. Jego współpraca z senatem układała się tak dobrze, że jako jedyny został obdarzony tytułem Optimus princeps ( od ops – „bogactwo”), jako że zapewnił Rzymianom dobrobyt. O jego wielkości zaś niech świadczy formuła kierowana do wszystkich jego następców podczas wyboru na cesarza : „Sis felicior Augusto, melior Traiano” – „Bądź szczęśliwszy od Augusta, lepszy od Trajana”.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.