Początki państwa polskiego, mimo starań całych pokoleń historyków i archeologów, ciągle skrywają wiele tajemnic. Nic zatem dziwnego, że pierwsze dziesięciolecia historii państwa Piastów obrosły w szereg mitów. I właśnie o nie pytamy Was w naszym najnowszym konkursie.
Możecie w nim wygrać jeden z trzech egzemplarzy książki Kamila Janickiego pod tytułem „Żelazne damy. Kobiety, które zbudowały Polskę”. Fundatorem nagród jest wydawnictwo Znak Horyzont. Wybierzemy najciekawsze i najlepiej uzasadnione komentarze. A oto i pytanie konkursowe:
Jaki Twoim zdaniem mit związany z początkami państwa Piastów jest najbardziej zakorzeniony w naszej świadomości? I dlaczego to właśnie on zasługuje na to miano?
Oczywiście, aby mieć szansę na nagrodę należy jak najlepiej uzasadnić swój wybór.
Konkurs trwa do 23:59 w sobotę 9 lipca. Swoje odpowiedzi piszcie w komentarzach pod tym postem. Przed opublikowaniem komentarza na stronie upewnijcie się, że podaliście w odpowiedniej rubryce swój adres e-mail (jest on widoczny tylko dla redakcji). Dzięki temu, jeżeli wygracie, będziemy mogli się z Wami skontaktować. Będzie to również potwierdzenie, że to Wy jesteście autorem danego komentarza.
Informacje prawne
Uczestnik konkursu wyraża zgodę na przetwarzanie ujawnionych przez siebie danych osobowych w postaci adresu poczty elektronicznej, imienia i nazwiska na potrzeby przeprowadzenia konkursu oraz udziału w bezpłatnym newsletterze. W celu uzyskania informacji o przetwarzanych danych osobowych, ich zmiany lub cofnięcia zgody na ich przetwarzania, w tym rezygnacji z udziału newsletterze uczestnik może wysłać maila na adres ciekawostki@ciekawostkihistoryczne.pl.
Interesuje Cię książka, ale nie chcesz czekać na rozwiązanie konkursu? Pamiętaj, że z naszym kodem rabatowym kupisz ją w księgarni Znak.com.pl ze specjalnym rabatem specjalnie dla naszych Czytelników.
KOMENTARZE (17)
Wystarczy jedno spojrzenie na Polskie Godło i odpowiedź na postawione pytanie, staje się oczywista. Legenda o Lechu, Czechu i Rusie, przedstawiająca historię powstania państwa polskiego jest najbardziej zakorzenionym w naszej świadomości mitem. Zna ją każde polskie dziecko i każdy dorosły. Historia trzech braci, którzy w poszukiwaniu nowych ziem wyruszyli w świat i założyli trzy państwa. Lech, który wybrał to miejsce, gdyż „ujrzał rzeki pełne ryb, bory pełne zwierzyny i ziemie nie mniej żyzne jak te Czecha i Rusa”. I tu pojawia się nasz narodowy symbol. Ludzie strudzeni podróżą pragnęli znaku, aby mieć pewność, że to właśnie miejsce powinno stać się nowym domem. I wtedy „gdzieś z góry rozległ się głośny okrzyk. Słowianie unieśli głowy, aby zobaczyć skąd on dobiega i ujrzeli wielkiego białego orła lądującego w gnieździe na szczycie ogromnego dębu. Widok zapierał dech w piersiach. Biel piór ptaka odcinała się pięknie na tle czerwieni nieba i zachodzącego właśnie słońca”. Nie ma wątpliwości, że legenda, która dała początek naszym symbolom państwowym jest najbardziej zakorzenioną w świadomości Polaków. W końcu każde dziecko wie, że „znak Twój – orzeł biały”. A nasza flaga powstała właśnie w hołdzie tym kolorom – bieli symbolizującego orła i czerwieni symbolizującej czerwone tło nieba. Z kolei gród założony w tym miejscu i nazwany na cześć tego wydarzenia – Gniezno, po dziś dzień cieszy się niesamowitą popularnością, jest celem wycieczek i na zawsze zostanie w sercach Polaków jako symbol początków naszego państwa.
Każde dziecko zna legendę „o Popielu którego myszy zjadły”.:)
Najmocniej zakorzenionym mitem jest zdecydowanie chrzest Polski w roku 966. Był sobie Mieszko I, który przyjął sobie chrzest i bum – od tamtej pory Polska jest chrześcijańska. Taką wersję większość Polaków zna ze szkoły podstawowej i przyjmuje ją zupełnie bezrefleksyjnie, często ani razu nie zastanawiając się w ogóle nad złożonością procesu chrystianizacji. Większość ludzi nie wie np. że wówczas chrzest przyjmowała tylko głowa rodziny, po czym za ochrzczonych uważało się wszystkich jej członków, i za taką ,,głowę” wielkiej rodziny poddanych uchodził Mieszko I, który przyjął chrzest wraz z najbliższą świtą. Myślę, że gdyby zapytać przeciętnego Polaka, jak według niego miałby dokonać się taki chrzest Polski, pomyślałby pewnie o rzeszach duchownych, jeżdżących po kraju i chrzczących każdego napotkanego człowieka :D Choć jest to niedorzeczne, większość ludzi w ogóle nie zastanawia się na tymi kwestiami, przyjmując niejako za dogmat prostą myśl, że ,,Mieszko przyjął chrzest i Polska od tego czasu jest chrześcijańska”. To trochę tak, jakby sądzić, że w 1989 roku wszyscy w Polsce nagle zaczęli nosić wranglery, jeździć zachodnimi samochodami, pić hektolitry coli i najlepsze whisky w pubie na każdym rogu ulicy, do tego McDonald pojawił się w każdym mieście, a co drugi mieszkaniec zacząłby mówić biegle po angielsku ;-) Chrześcijaństwo w Polsce zakorzeniało się przez stulecia, a tradycje pogańskie utrzymywały na wielu obszarach państwa polskiego nawet do czasów nowożytnych.
Najmocniej zakorzenionym mitem jest zdecydowanie chrzest Polski w roku 966. Był sobie Mieszko I, który przyjął sobie chrzest i bum – od tamtej pory Polska jest chrześcijańska. Taką wersję większość Polaków zna ze szkoły podstawowej i przyjmuje ją zupełnie bezrefleksyjnie, często ani razu nie zastanawiając się w ogóle nad złożonością procesu chrystianizacji. Większość ludzi nie wie np. że wówczas chrzest przyjmowała tylko głowa rodziny, po czym za ochrzczonych uważało się wszystkich jej członków, i za taką ,,głowę” wielkiej rodziny poddanych uchodził Mieszko I, który przyjął chrzest wraz z najbliższą świtą. Myślę, że gdyby zapytać przeciętnego Polaka, jak według niego miałby dokonać się taki chrzest Polski, pomyślałby pewnie o rzeszach duchownych, jeżdżących po kraju i chrzczących każdego napotkanego człowieka :D Choć jest to niedorzeczne, większość ludzi w ogóle nie zastanawia się na tymi kwestiami, przyjmując niejako za dogmat prostą myśl, że ,,Mieszko przyjął chrzest i Polska od tego czasu jest chrześcijańska”. To trochę tak, jakby sądzić, że w 1989 roku wszyscy w Polsce nagle zaczęli nosić wranglery, jeździć zachodnimi samochodami, pić hektolitry coli i najlepsze whisky w pubie na każdym rogu ulicy, do tego McDonald pojawił się w każdym mieście, a co drugi mieszkaniec zacząłby mówić biegle po angielsku ;-) Chrześcijaństwo w Polsce zakorzeniało się przez stulecia, występowały także pewne rozruchy na tle relifi
Pardon za dubel. Wina starości laptopa.
Ja również w ślad za moimi przedmówcami skłaniam się ku tezie, że najbardziej zakorzeniony w naszej świadomości jest mit chrztu Mieszka I a w zasadzie różne spekulacje historyków odnoszące się do daty tego wydarzenia umownie typowanej na 966 r. i miejsca rzekomego chrztu. Przekazy źródłowe są w tej materii bardzo skąpe i niejednoznaczne. W zasadzie każda z kronik historycznych wskazuje inną datę i miejsce tego aktu. Można by rzec tyle dat ilu kronikarzy. Nie istnieją obecnie żadne materialne dowody historyczne w postaci dokumentów urzędowych, w oparciu o które można by kategorycznie stwierdzić kiedy i gdzie doszło do chrztu Mieszka I. Dlatego nie popełnię „zbrodni” mówiąc, że rewelacje Galla Anonima na temat chrztu, o którym to kronikarzu też w zasadzie niewiele wiadomo, są w dużej mierze wytworem fikcji literackiej. Największe nadzieje pokładam w archeologii, która być może w przyszłości rozwikła tą zagadkę.
Największym mitem związanym z początkami państwa Piastów jest mit rodzinny Mieszka I, zaraz potem mit związany z chrztem Polski i mit koronacji Bolesława Chrobrego.
Książę Polski z dynastii Piastów. Syn Siemomysła, wnuk Lestka. Ojciec Bolesława I Chrobrego, Świętosławy-Sygrydy, Mieszka, Lamberta i Świętopełka. Brat Czcibora. Po kądzieli dziadek Kanuta Wielkiego.
Pojawia się taki Mieszko – władca Polan, podporządkowuje sobie ziemie zagarnięte przez swoich przodków, toczy kolejne walki by podporządkować kolejne tereny. W międzyczasie płodzi syna – Bolesława, ma 2 żony, przyjmuje symbolicznie chrzest Polski, który ma podnieść jego pozycję na arenie międzynarodowej i dać przychylność rosnącego w siłę kościoła (bo nie ukrywajmy – z religijnością cała ta ceremonia niewiele miała wspólnego). Kiedy do władzy dochodzi jego syn Bolesław nie pozostaje tylko księciem. Z przychylnością Kościoła zostaje koronowany na pierwszego Króla Polski. Nie było króla – jest król. Można? Można.
Przekładając na współczesność – jest sobie dwóch braci. W czasach jak by się zdawało demokracji rządzą w różnych konstelacjach dzierżąc władzę wykonawczą bądź ustawodawczą. Takimi czy innymi metodami próbują zdobyć i rozszerzyć swoją władzę. Kiedy jeden z nich ginie (nie ważne czy w katastrofie czy w zamachu) – drugi na stworzonym micie jego wspaniałości, przy pełnej aprobacie Kościoła tworzy IV RP. Nie ogłasza się jeszcze królem, ale może to kwestia czasu. I mamy kolejny piękny rodzinny mit.
Mocno zakorzenionym mitem jest to, że Mieszko I bronił przed Niemcami swego terytorium po wschodniej stronie Odry. Państwo Mieszka I rozciągało się po obu stronach Odry. Większa część terytorium znajdowała się wprawdzie po wschodniej stronie Odry z głównymi grodami Gniezno i Poznań. Jednak Mieszkowi I podlegały również ziemie leżące po zachodniej stronie Odry sięgające aż po środkową i dolną Szprewę oraz Hawelę. Mieszko I walczył w 967r. z Wichmanem sprzymierzonym z Wolinianami oraz z margrabią Hodonem w 972r. Słynna bitwa z Hodonem rozegrała się pod Cedynią. Miejscowość o nazwie Cidini położona po wschodniej stronie Odry na północ od Kostrzyna utożsamiana jest do dziś z Cedynią. To tam co roku obchodzi się Dni Cedyni i odtwarza się przebieg bitwy z 972r. W Xw. Niemcy dążyli do podporządkowania sobie ziem Słowian leżących pomiędzy Odrą a Łabą. Cedyni należałoby raczej szukać na granicy państwa Mieszka I z plemieniem Szprewian w okolicach dolnej Szprewy. Około 40 km na północ od Berlina znajduje się miejscowość o nazwie niemieckiej Zehdenick nad Hawelą. Być może to tu odbyła się zwycięska bitwa Mieszka I. Teren państwa, które powstało po II wojnie światowej Niemiecka Republika Demokratyczna zamieszkałe było w Xw. przez Słowian, w tym także przez poddanych Mieszka I. Słowiańsko brzmiące nazwy miejscowości po wschodniej stronie Niemiec są pozostałością po dawnych mieszkańcach.
Jednym z najbardziej zakorzenionym mitem powstania państwa polskiego jest na pewno legenda o Piaście kołodzieju. Działo się to gdy w Kruszwicy panował okrutny Popiel. Piast mieszał w ubogiej chatce z całą swoją rodziną . Jego najstarszy syn kończył 7 lat. Zgodnie z dawnym zwyczajem oznaczało to ,że miały odbyć się jego postrzyżyny. Piast zaprosił wszystkich swoich sąsiadów. Podczas uczty do domu Piasta wstąpili nieznani podróżni. Jeden z mężczyzn ochrzcił chłopca ,nadając mu imię Ziemowit. Następnego dnia rozeszła się wieść, że mieszkańcy szukają nowego władcy. Wszyscy szli w kierunku grodu ,a po drodze wstępowali do Piasta. Gospodarz wszystkich mile przyjmował do domu i częstował wszystkim co ma .Nagle Rzepicha zauważyła ,że w spiżarni nic nie ubywa. Wszyscy chwalili gospodarza za gościnę. Piast odparł ,że to nie jego zasługa ,tylko dwóch podróżnych dzięki którym teraz pan Bóg mu błogosławi. Goście zdumieni stwierdzili ,że jeżeli sam Bóg Piastowi sprzyja to będzie mądrym i sprawiedliwym władcą . I tak Piast został królem. Od niego potocznie bierze się pochodzenie Piastów. Każdy od dziecka zna tą legendę ,więc myślę ,że jest ona głęboko zakorzeniona w naszej świadomości narodowej.
Piast mieszkał w ubogiej chatce z całą swoją rodziną.*
Moim zdaniem największym mitem jest fakt, że Mieszko przyjął chrzest z chrześcijańskich pobudek (zważywszy na fakt, iż miał 7 żon, które odesłał w 965 roku, by móc ożenić się z Dobrawą). Tak naprawdę było to posunięcie czysto polityczne, do którego posunął się tylko dlatego, by utrzymać się przy władzy. Chciał przez to stworzyć trwałą organizację w państwie.
Największy mit na temat początków państwa Piastów to – CHRZEST POLSKI!
Spokojnie, w ogólnie przyjętym znaczeniu tego pojęcia, takowy się odbył. Istnieją też jednak sporne kwestie co do jego daty i miejsca – ale nie o tym teraz.
Jaka POLSKA?! W tamtym czasie takiej nazwy nie było.
1. Historia, Nie muszę opisywać wiele o tym, że początków naszego państwa możemy dopatrywać się w zjednoczeniu plemion słowiańskich, które zamieszkiwały tereny dzisiejszej Polski. Przed chrztem nie było takiego organizmu jak państwo. Później coś na kształt powszechnie przez nas rozumianego „państwa” zaczęło się tworzyć. Tym bardziej, nie tak szybko zaczęło ono nosić nazwę POLSKA. Logiczne. Było to państwo Mieszka/Piastów/Polan/słowiańskie itd.
2. Etymologia. Najwcześniejsze sformułowanie: „cum Bolizlauo Palaniorum duce” (pol. „z Bolesławem księciem polskim”) – możemy się spotkać dopiero w Żywocie pierwszym św. Wojciecha datowanego na 997-1003. Różnica czasu – ponad trzy dekady po dacie umownej chrztu.
3. Liczy się słowo pisane, więc sięgając do najbardziej znanych kronik w DUŻYM skrócie:
a) „(…)Pierwszy więc książę polski Mieszko dostąpił łaski chrztu za sprawą wiernej żony(…)”; więcej: Gal Anonim: Kronika polska I, 5-6 – kronika ta powstała w XII wieku.
b) „(…) pokajał się i pozbył na ustawiczne namowy swej ukochanej małżonki jadu przyrodzonego pogaństwa, chrztem świętym zmywając plamę grzechu pierworodnego (…)”; więcej: Thietmar: Kronika biskupa merseburskiego Thiemara IV, 55-56 – kronika powstała w XI wieku
c) „(…) Pierwszy więc król polski Mieszko otrzymał łaskę chrztu. (…)”; więcej: Mistrz Wincenty: Kronika polska II, 8-10 – kronika powstała w XIII wieku.
Wnioski: jedne z najstarszych źródeł w temacie początków naszego państwa, nie używają sformułowania „Chrzest Polski”. Jednoznacznie wręcz piszą, że było to „Chrzest Mieszka”. Nie przekreśla to oczywiście znaczenia jakim jest polityczno-religijna rola tego wydarzenia, a przede wszystkim ogólnopaństwowy wymiar.
4. Doświadczenie? To proste. Pytając przypadkowe osoby, z różnego otoczenia: dzieci i młodzież w szkole, studentów, znajomych, starszych – co było w 966 roku – odpowiedź była jedna: Chrzest Polski. Tak uczyli i nadal uczą nauczyciele w szkołach (na pewno są wyjątki).
5. Nawet w najbardziej znanej encyklopedii internetowej odnajdziemy artykuł na temat Chrztu Polski (nie: chrztu Mieszka).
Moja propozycja nie w pełni oddaje znaczenie mitu.
Uważam jednak, że to właśnie „CHRZEST POLSKI” zamiast „CHRZEST MIESZKA” jest najczęściej spotykanym sformułowaniem, które wprowadza innych w błąd. Również moi przedmówcy w swoich komentarzach konkursowych (bez urazy proszę – to po prostu kolejny „żywy” dowód) używają tego – błędnego – sformułowania. Jest to po prostu tak spopularyzowana i oczywista dla nas Polaków fraza, że nie zwracamy na nią uwagi, wiedząc, o co chodzi. Również znanym badaczom i profesorom historii ciężko w swych pracach i publikacjach uniknąć tego terminu. Moim celem było oświecenie tym faktem jak największej liczby ludzi, którzy nie zwracają na to uwagi.
Pozdrawiam serdecznie :)
pozamiatane!
Moim zdaniem najbardziej popularyzowanym mitem oczywiście jest legenda o Lechu, Czechu i Rusie. Lech, który ujrzał gniazdo orła białego na traczy zachodzącego słońca uznał, że właśnie tu, w tej pięknej krainie lasów, pagórków i jezior założy swój gród nazwany Gnieznem. Zaś orła uczynił swoim herbem, a od niego pojawiły się barwy narodowe: biel i czerwień. Opowieść ta jest opowiadana dzieciom już od najmłodszych lat, a później przerabiania jest jeszcze w szkole. Być może dlatego, kiedy zaczynamy rozmyślać nad początkami naszego państwa pierwsze co przypomina nam się to ta legenda?
i wszystko jasne:)
Zdecydowanie najpopularniejszą i najbardziej zakorzenioną w zbiorowej świadomości, jest historia o trzech braciach wędrujących przed wiekami po pięknych ziemiach Europy Środkowej w poszukiwaniu najlepszego miejsca do osiedlenia się. Lech, Czech i Rus – o nich, rzecz jasna mowa! No bo jak tu polemizować z przekazem, dzięki któremu wiemy, że Gniezno bierze swoją nazwę od gniazda orła, które zobaczył Lech, że sam orzeł stał się symbolem jego rodu, plemienia, a później całego narodu, a kraj jego jest Lechistanem zwany! Siłę legendy potwierdzają chociażby nazwy poznańskich osiedli – jest więc osiedle Lecha, osiedle Rusa i osiedle Czecha! A jakże! Mało tego, na cześć braci, potomni, nadali ich imiona trzem wiekowym dębom w parku w podpoznańskim Rogalinie. Natomiast zupełnie bez patosu i historycznego zadęcia, a raczej ze szczerej potrzeby serca i sentymentu do Ojców Założycieli, w okolicy mojego domu, na trzech stojących obok siebie drzewach, ktoś wymalował „Lech, Czech, Rus”! Sacrum styka się tu z profanum, bo pod drzewami jakiś „inny ktoś” urządził nielegalne mini wysypisko śmieci, osadzając legendę w naszym współczesnym grajdołku… Nie mogę też nie wspomnieć, że w naszym domu legenda o trzech braciach stała się narzędziem edukacji politycznej. Otóż moja babcia zawsze opowiadała, że „Lech osiedlił się na pięknych wielkopolskich ziemiach i założył nasze państwo. Czech poszedł dalej na południe, aż za góry i założył swój kraj – Czechy. A Rus? A Rus nadal chodzi i wszystkim ich ziemię zabiera!” Dodam, że moje dzieciństwo przypadło na lata ’80 gdy Rus faktycznie chodził i zabierał… ;)
…Nie jestem do końca pewna, że to tylko legenda… Mi się zdaje, że tak było… ;)
Myślę, że odpowiedź na pytanie konkursowe zawarta jest już w samym pytaniu. Państwo PIASTÓW, a więc oczywiście nasuwa się legenda o Piaście Kołodzieju. Jego postać pojawia się w kronice Galla Anonima jako legendarny założyciel rodu (prawdopodobnie historia postrzyżyn i objęcia władzy to propaganda, mająca legitymizować Piastów na tronie). Dlaczego ten właśnie mit – ale czy na pewno mit- jest najbardziej zakorzeniony w naszej świadomości? Dlatego, że ma wszelkie pozory prawdy. Przodkowie Mieszka I ( kolejno, cofając się wstecz – Siemomysł, Lestek (Leszek), Siemowit i właśnie Piast) są uważani za postacie istniejące prawdopodobnie, ale nie na pewno. Jednak bezsprzecznie trzeba uznać, że JAKICHŚ przodków Mieszko musiał mieć. Przodków, których działania doprowadziły do objęcia przez niego władzy książęcej. Ja skłaniam się ku teorii, że słowo „Piast” nie było imieniem ( w przeciwieństwie do pozostałych protoplastów, których imiona występują w naszej historii dość często), ale tytułem. Wyjątkowo przemawia do mnie „Dagome Iudex” Zbigniewa Nienackiego, gdzie legendarny założyciel państwa Polan przybiera tytuł Piastuna (tj. biorącego w swe piastowanie słabszych wasali – taka słowiańska forma hołdu lennego). Zręby naszego państwa nie mogły przecież powstać nagle, wraz z chrztem Mieszka, ale były tworzone wcześniej, przez tych właśnie, którzy do legendy przeszli jako Piast i jego następcy. Legenda ta- a właściwiej chyba powiedzieć, mieszanka legendy i prawdopodobnych zdarzeń – odcisnęła się tak w świadomości ówczesnych ludzi, że zaowocowała nazwą całej dynastii panującej ponad 400 lat. Dynastii, której historii do dziś uczymy się w szkołach. Czy trzeba innego dowodu, by stwierdzić, że ten właśnie mit jest najbardziej zakorzeniony w naszej świadomości?