„Żołnierze przeciwko śmierci i diabłu” – to kultowe dzieło w Niemczech czasów drugiej wojny światowej. Autor – korespondent wojenny – towarzyszy żołnierzom Wehrmachtu podczas ataku na ZSRR. Książka kontrowersyjna – jak każda wydana w okresie wojennym w III Rzeszy, nie jest oczywiście wolna od propagandy hitlerowskiej - pisze właściciel Oficyny Wydawniczej Finna.
Bez Andrzeja Ryby rynek polskiej książki historycznej wyglądałby zupełnie inaczej. To właśnie dzięki niemu niedawno ukazała się w Polsce książka „Żołnierze przeciwko śmierci i diabłu”. Poniżej Andrzej Ryba wyjaśnia dlaczego warto po nią sięgnąć i co wynosimy z jej lektury.
Horst Slesina nagrywał relacje z przebiegu walk niemal jak sprawozdawca sportowy. I te jego tak barwne nagrania, z odgłosami prawdziwych wystrzałów docierały do każdego niemieckiego domu. Słuchacze radiowi mieli wrażenie, że oto leci transmisja live z podboju sowieckiej Rosji! Jego głos podczas wojny poznały całe Niemcy. I to właśnie na kanwie popularności sprawozdawcy radiowego powstała ta książka.
Starcie cywilizacji
Oczywiście nie jest to jedynie suche przelanie na papier sprawozdania Slesiny. Książka została uzupełniona o wiele nieznanych wcześniej relacji żołnierzy. Musiała tez mieć swój wydźwięk propagandowy, stąd bardzo ostry, nawet jak na warunki niemieckie antysemityzm i antybolszewizm.
W jego książce mocno brzmi teza o starciu cywilizacji europejskiej z nieludzkim systemem komunistycznym. Slesina twierdzi, że było to starcie nieuniknione, że narodowy socjalizm nie mógł istnieć obok bolszewizmu i że jest to starcie, które zadecyduje o przyszłości świata:
Przed sądem tego świata zapadnie wyrok i my, żołnierze będziemy jego wykonawcami. Pochłania nas bieg historii. Nie możemy doczekać się sygnału do ataku. To będzie kolizja dwóch światów, między którymi nie ma mostów zrozumienia i uczuć. Jeśli okażemy słabość w tej walce, to nie będzie to dla Niemiec wyłącznie kwestia przegranej wojny. Niemcy zostaną wymazane z mapy narodów a jasne światło kultury europejskiej utonie w morzu łez i krwi.”
Autor tak opisuje zderzenie żołnierzy niemieckich, czyli obrońców cywilizacji z systemem komunistycznym: Odkryliśmy rzeczywistość, której widok sprawił, że włosy stanęły nam dęba.
Polacy witali Wehrmacht jako wyzwolicieli!
Slesinę nie dziwi zatem fakt, że gdy wkraczali na tereny polskie zajęte przez Stalina na podstawie paktu Ribentrop-Mołotow, to Polacy witali ich jak wybawicieli! Często przytacza ich straszliwe opowieści o tym co przeszli, jako dowód nieludzkiego systemu stworzonego przez komunistów. To żołnierz niemiecki, jak pisze Slesina zerwał maskę z twarzy sowieckiego giganta, ukazując jej prawdziwe oblicze…
Ale najbardziej pasjonujące są w tej książce barwne opisy walk:
W walce wręcz nie ma litości! Ty albo ja, cały świat wokół przestaje istnieć. Ten, kto nigdy nie czuł oddechu wroga i nie widział żądzy krwi w jego oczach, nie zrozumie, gdzie tkwi największy sekret wojny… Bolszewicy lubią walkę wręcz. Wydaje im się, że mogą nas zgnieść swoją masą
Prawda o sowieckich komisarzach
Autor pokazuje też całe okrucieństwo sowieckich komisarzy politycznych. To dzięki nim straty sowieckie osiągają niebotyczne rezultaty. Popędzani przez nich żołnierze muszą iść do przodu, prosto pod kule niemieckich karabinów maszynowych na zupełnie odkrytym terenie, gdzie nie mają nawet gdzie się ukryć. Gdy pierwsza fala żołnierzy sowieckich zostaje wybita do nogi, za nią idzie następna, ta już może się chować za trupami, ale i tak i jej los jest taki sam jak poprzedniej. Idzie więc do ataku następna i jeszcze następna.
Niemcy nie mogą się nadziwić tym samobójczym atakom. Wkrótce tajemnica zostaje jednak rozwikłana. Od pierwszych jeńców dowiadują się, że żołnierze rosyjscy nie mieli wyjścia. Gdy kazano im pójść do ataku, musieli to zrobić. Dla tych, co się zatrzymali lub cofnęli, była jedna perspektywa: kula w łeb od komisarza politycznego.
To byli ludzie bez skrupułów – ani dla swoich ani dla Niemców. To z ich rozkazów niemieccy jeńcy zostają rozstrzeliwani. Gdy informacja o roli komisarzy dotrze do Hitlera, ten każe ich rozstrzeliwać natychmiast po złapaniu, bez żadnych sadów.
Ta książka pozwoli Ci zrozumieć duszę hitlerowskiego Niemca
Dlaczego warto czytać takie książki, wydane w czasie wojny, pełne hitlerowskiej propagandy?
Właśnie dzięki takim książkom możemy zrozumieć, dlaczego Hitlera poparli prawie wszyscy Niemcy. Ta książka to jedno z ogniw indoktrynacji, wtłaczania w mózgi Niemców tezy o ich wyższości i niepowtarzalności.
To dzięki wszechogarniającej propagandzie przez wszystkie praktycznie środki przekazu nie było w ogóle opozycji wobec Hitlera w Niemczech do czasów Stauffenberga. A i po nieudanym zamachu Niemcy nie byli w stanie zrozumieć DLACZEGO jakiś Niemiec mógł tego dokonać.
Warto więc przeczytać książkę, której fragmenty znał poprzez formę słuchaną czy czytaną praktycznie każdy dorosły Niemiec. Bez czytania tego typu książek nigdy nie zrozumiemy co się działo w głowach ówczesnych Niemców i skąd brała się taka popularność Hitlera….
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.