Ciekawostki Historyczne

Ewa Stachniak, Katarzyna Wielka. Gra o władzę

Usiadłam, zaczęłam czytać i… przepadłam. Utonęłam bez reszty w odmętach oceanu intryg. Gdybym miała określić powieść Ewy Stachniak „Katarzyna Wielka. Gra o władzę” w dwóch słowach stwierdziłabym, że jest absolutnie wciągająca.

Mawiamy w różnych sytuacjach, że ściany mają uszy. A to przecież wcale nie tak! Ściany, zwłaszcza takie w starym pałacu, mają po prostu szpary. A do każdej szpary można przystawić czujne, wyćwiczone ucho. Przez dziurkę od klucza łatwo można podejrzeć co dzieje się w komnacie, natomiast dla wprawnej ręki dzierżącej wytrych żaden zamek  nie stanowi przeszkody. Wie o tym doskonale główna bohaterka powieści pani Stachniak, którą wbrew sugestii polskiego tytułu nie jest wcale Katarzyna II (tytuł oryginału to „The Winter Palace”; informacja pochodzi ze strony autorki).

Narratorka, Warwara (Barbara),  jest ni mniej ni więcej tylko szpiegiem. Konkretnie to jednym ze szpiegów polujących na sekrety na dworze carycy Elżbiety, córki Piotra Wielkiego. W plątaninie korytarzy i pałacowych intryg odnajduje się doskonale dzięki lekcjom, jakie pobierała w początkach swojej kariery u kanclerza Bestużewa. Jednak nie od zawsze była szpiegiem.

Barbarę, córkę polskiego introligatora z Warszawy, który szukał szczęścia i fortuny w Petersburgu i zubożałej szlachcianki, katoliczkę, zagnały na dwór zmienne koleje losu. Zaczynała bardzo nisko, jednak dzięki swojej spostrzegawczości i znajomości języków obcych została dostrzeżona przez Bestrużewa. Stała się Warwarą, pokojówką Elżbiety Piotrowny, szepczącą jej pałacowe ploteczki, szpiegującym „aniołem stróżem” młodziutkiej Zofii Anhalt-Zerbst, by wreszcie awansować na zauszniczkę imperatorowej Katarzyny. Błyskotliwa kariera córki rzemieślnika w cesarskich pałacach, wypełnionych starą szlachtą… Nie zapominajmy jednak, że wielkopańska i cesarska łaska na pstrym koniu jeździ. Niejednokrotnie Warwara przekonywała się o tym boleśnie.

Ewa Stachniak, "Katarzyna Wielka. Gra o władzę". Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2012.

Ewa Stachniak, „Katarzyna Wielka. Gra o władzę”. Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2012.

Nie ma sensu pisać tu o intrygach pałacowych, petersburskich podbojach łóżkowych naszego Stanisława Augusta i dojściu do władzy najpierw cara Piotra, a później jego żony. To wszystko znaleźć można w podręcznikach historii. Stachniak postawiła zdecydowanie na co innego. O fragmencie historii Rosji, będącym osią kompozycyjną fabuły, możemy znaleźć mnóstwo informacji, ale o całej armii szpiegów i zauszników, która stała za każdym władcą mądre książki raczej milczą. I to właśnie w pokazaniu walki o władzę widzianej przez pryzmat podsłuchanych rozmów, elementów układanki dopasowywanych do siebie i sekretnych schowków pełnych tajemnic ich właścicieli tkwi siła tej powieści. Wielka historia widziana przez dziurkę od klucza.

Absolutnie szczerze mogę stwierdzić, że od pierwszej do ostatniej strony nie nudziłam się ani przez chwilę. Fabuła wciąga, narracja się nie wlecze, język nie kuleje, realia są dobrze odwzorowane.  Wszystko pięknie ze sobą współgra. Bardzo dobry styl autorki sprawia, że książkę czyta się jednym tchem. Nawet trochę żałuję, że połknęłam pięćset stron „Katarzyny” w dwa dni. Mogłam sobie dawkować tą bardzo przyjemną lekturę przez jeszcze kilka. Cóż, mądry czytacz po szkodzie. Tym, którzy sięgną po książkę radzę uczyć się na moich błędach. W przeciwnym razie − chciałoby się jeszcze i jeszcze, a tu powieść skończona. Na szczęście tusz drukarski właśnie wysycha na egzemplarzach innego dzieła pani Ewy Stachniak, które lada moment trafi do księgarń pod szyldem Znaku Literanova. Recenzja już wkrótce.

Autor: Ewa Stachniak
Tytuł: Katarzyna Wielka. Gra o władzę
Wydawca: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
Data wydania: 2012
Oprawa: miękka
ISBN:  978-83-240-1729-4
Liczba stron: 512
Cena: 35,90 zł (na stronie wydawcy)
Ocena recenzenta: 6/6

KOMENTARZE (2)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Anonim

Swietna recenzja. Smakowalam nieco dluzej te lekture. Fascynujaca opowiesc. Szkoda, ze polski tytul nieadekwatny do tresci.

    Nasz publicysta | Autor publikacji | Aleksandra Zaprutko-Janicka

    Też chętnie smakowałabym lekturę, ale nie mogłam się powstrzymać. Czasami umiejętność bardzo szybkiego czytania uprzykrza życie ;)

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.