Wielkimi krokami zbliża się premiera ostatniej części cyklu norweskiego popularnej pisarki historycznej Elżbiety Cherezińskiej. Z tej okazji publikujemy wywiad, którego zgodziła nam się udzielić bestsellerowa autorka wydawnictwa Zysk.
Ciekawostki historyczne.pl: Minęło dopiero parę miesięcy od premiery ” Korony śniegu i krwi”, a ze wszystkich doniesień rynkowych już wynika, że to najlepiej sprzedająca się Pani powieść. Jak to jest być pisarką, która odkrywa przed Polakami ich własną, nieco zakurzoną historię?
Elżbieta Cherezińska: Przyznam się, że odczucia mam nieco schizofreniczne. Bo z jednej strony cieszę się ogromnie, że Czytelnicy zasmakowali w Piastach, że poczuli się dobrze z naszą historią. To spełnia moje pisarskie marzenia. Z drugiej strony, muszę się zmagać z porównaniami. Udowadniać, że nie jestem „x”.
Jedni recenzują, że piszę jak Sienkiewicz, inni, że jak Martin, jeszcze inni, że raczej Kraszewski. A ja wiem, że nazywam się Cherezińska i piszę jak Cherezińska. Chciałabym, aby recenzenci wpadli na to (to nie dotyczy „Ciekawostek historycznych”, których recenzentka dostrzegła to już dwie książki temu!), że tak jak nie porównuję Piastów do Plantagenetów, tak i nie musimy szukać porównań dla mnie i mojej pracy. Że możemy budować swą tożsamość na innych, nowych jakościach.
CH: W książce dość odważnie splecione zostały wątki fantastyczne z faktami historycznymi. Święta Kinga rozciągająca Łokietka i świecąca? Zwierzęta herbowe bawiące się z dziećmi? Wilkołaki? Znalezienie złotego środka który ustrzegł Panią przed popadnięciem w przesadę musiało być trudne?
ECH: Przyświecała mi zasada: moce dodane (czyli tzw. fantazy) nie mogą za bohatera rozwiązywać jego problemów. Bo tylko wtedy człowiek/bohater jest dla nas ciekawym, gdy podlega takim samym prawom natury jak my. Jakub Świnka obcuje z kobietami Starej Krwi. Ale czy to wpływa na jego losy?
Kinga porozciągała Władzia, lecz czy dzięki temu on przestał czuć się karłem? Nie. Władek dojrzewa na naszych oczach i staje się bohaterem dzięki temu, że walczy ze słabością ciała. Pełnym unaocznieniem tej zasady jest chwila przed koronacją. Przemysł musi zostawić lwa by stać się królem.
Czytamy to w sposób klarowny – książę musi wyzbyć się siebie, bo namaszczenie, które go czeka jest ponadcielesnym, sakralnym zabiegiem. Oto zapomnij o sobie, bo będziesz królem.
CH: W pracy nad „Koroną śniegu i krwi” pomagali Pani zarówno naukowcy zajmujący się tą epoką, jak i niezwiązani ze środowiskiem naukowym pasjonaci średniowiecza. Osobiście uważam takie przygotowanie do pisania za jedyną słuszną opcję (choć to sformułowanie brzmi okropnie). Trudno było namówić specjalistów do współpracy przy tak specyficznej – i nie do końca historycznej – książce?
ECH: Przeciwnie. Dla naukowców taka praca to przygoda, której sami nie mogą się oddać, bo wykracza poza rozum, źródła i fakty, czyli stoi w niezgodzie z „profesorem przed nazwiskiem”. A „przy mojej okazji” mogą nieco pofolgować i własnej wyobraźni. Są punkty w tej historii w których się kłócimy, nie zgadzają się ze mną. Lecz, by opowiadać historię trzeba czasami popłynąć. Koniec końców nikt nie wie, co naprawdę było między „A” i „B”.
CH: Niemożliwością jest uciec przed pojawiającymi się w sieci porównaniami „Korony” z „Grą o tron”. Co Pani o nich sądzi?
ECH: Nic. Zostawiam odpowiedzi Czytelnikom, bo wiedzą na czym polega różnica. George R.R. Martin napisał fantasy które ubrał w realia powieści historycznej. Ja zrobiłam dokładnie odwrotnie. Na dodatek nie sięgałam do rezerwuaru mitologii nordyckiej (z której czerpał Martin), choć jest to moja ulubiona mitologia. Starałam się stworzyć naszą, własną. Stąd Starsza a nie Wielka Polska; smok w jamie pod Wawelem, kłaniające się Mokoszy kobiety Starej Krwi. I to, co podkreślam – fantasy w „Koronie” jest wyłączenie historyczne, posadowione w epoce. Herbowe bestie – takie jakimi podpisywali się nasi książęta. Atrybuty świętości rodem z miracli. Niezwykły miecz króla – odsyłam do znaleziska z Osiecznej. Szczerze? Żałuję, że nie przekroczyłam granicy jeszcze bardziej, że rozsądek (patrz pytanie o „złotym środku”) zwyciężył.
CH: I na koniec pytanie, które zapewne nurtuje czytelników „Ciekawostek”. Czy doczekamy się dalszego ciągu powieści? Piastowie aż się o to proszą…
ECH: Ach, Piastowie nie muszą mnie prosić, wiadomo, że lecę na Piastów! Tak, będzie część druga Odrodzonego Królestwa, ta, w której Karzeł walczy o koronę. Jesień 2013 to przewidywany termin wydania. W między czasie – już jesienią tego roku – ostatnia część Północnej drogi, czyli cyklu nordyckiego. „Trzy młode pieśni” – taki nosi tytuł – które, mam nadzieję zaskoczą nawet najwierniejszych Czytelników. Chcę jeszcze znaleźć czas dla mego ukochanego, pierwszego króla i drugą część „Gry w kości” (zwaną roboczo „grą w dwa ognie”) i, dla równie ulubionej, siostry Chrobrego, czyli powieści pod tytułem „Harda”. Mam co robić. Historia Polski jest podniecająca.
Dziękujemy pani Elżbiecie, że znalazła dla nas czas, a Czytelników zachęcamy do przeczytania recenzji jej książek:
Korona śniegu i krwi (Elżbieta Cherezińska)
Saga Sigrun (Elżbieta Cherezińska)
Ja jestem Halderd (Elżbieta Cherezińska)
Pasja według Einara (Elżbieta Cherezińska)
Oraz zapowiedzi najnowszej powieści, która już ukazała się na stronie wydawnictwa Zysk i S-ka:
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.