Seks-zabawki? XVII-wieczne chińskie burdele? Trójkąciki, czworokąciki, a nawet wielokąciki? Pikantne sceny opisane ze szczegółami? Żaden problem! Panie i Panowie! Oto historyczna powieść erotyczna z odrobiną kryminału, a całość sponsoruje jego cesarska wysokość – Syn Niebios ze… sflaczałą „Nefrytową Łodygą”.
Witamy w świecie, który wyzbył się pruderii. Najważniejszy lokator Zakazanego Miasta ma pewne nazwijmy to „problemy” i nie potrafi już zadowolić swoich konkubin. Ucieczką jest pewna niewielka zabawka erotyczna, zwana Birmańskim Dzwoneczkiem, która podobno potrafi zaspokoić każdą kobietę. Niemoc cesarza swoją fantazją musi rekompensować Czerwony Pędzel, którego jedynym zadaniem na dworze jest opisywanie cesarskich pościelowych wyczynów. Któregoś pięknego dnia Birmański Dzwoneczek w tajemniczych okolicznościach znika z cesarskiej sypialni i tu zaczyna się nasza opowieść.
Wycieczka w nieznany świat
W ten niezwykły świat, widziany przez pryzmat sypialni wprowadza czytelników José Frèches. Co nieco można się o nim dowiedzieć z tekstu umieszczonego na skrzydełkach obwoluty (jak choćby to, że był jednym z doradców Jacques’a Chiraca, kustoszem między innymi w Luwrze oraz, że popełnił jeszcze kilka powieści historycznych). Skoro jesteśmy przy obwolucie, to trzeba przyznać… jest bardzo pomysłowa. Na pierwszy rzut oka wygląda całkiem zwyczajnie. Prosta czcionka tytułu, ciemnoczerwone tło z delikatnym deseniem i wycięty prostokąt, spod którego przeziera ilustracja z okładki, przedstawiająca dwójkę ludzi. Prostota, acz wysmakowana. Wystarczy jednak zdjąć obwolutę i robi się całkiem pikantnie, ale… nie będę psuć niespodzianki.
Lądujemy w XVII-wiecznym Pekinie. Wokół mnóstwo kontrastów. Mamy przepiękne Zakazane Miasto, pełne przepychu i oplecione siecią intryg. W obrębie jego murów walka o władzę, świat kastratów i tajnej policji, a ponad tym wszystkim cesarz nękany problemami z erekcją i tabun jego konkubin. Wystarczy jednak wyjrzeć za bramy, by zobaczyć zupełnie inną rzeczywistość. Brudne, ubłocone ulice Pekinu, pełne kontrastów. Na pierwszy plan autor wysuwa jednak domy uciech z ich pensjonariuszami obojga płci, zaspokajającymi najskrytsze żądze seksualne zwykłych mężczyzn i cesarskich urzędników, w tym potężnych eunuchów.
Seks i filozofia
José Frèches pomiędzy głównymi wątkami romansowo-kryminalnymi wplata w opowieść dużą dawkę filozofii Wschodu. Znajdziemy tu jin i jang, myśli Konfucjusza, ścieżkę taoistyczną i wiele, wiele innych. Tuż obok tego mamy studium mentalności i obyczajowości XVII-wiecznych Chin. Autor „Dziesięciu tysięcy uciech cesarza” całkowicie wyzbywa się pruderii. Opisuje nam świat pełen nieskrępowanej seksualności, zakrawającej chwilami na wyuzdanie, ale nieodczłowieczonej. Bohaterowie powieści kochają, nienawidzą, miewają wątpliwości, bywają przebiegli lub naiwni. Ot, ludzie z krwi i kości.
Bardzo oryginalnym pomysłem José Frèchesa jest wprowadzenie fragmentów, stylizowanych na starożytne teksty źródłowe. Pierwszy z nich „Birmański Dzwoneczek”, czyli oryginalny manuskrypt Kamienia Węgielnego, gdyby był prawdziwy, stałby się fundamentem feminizmu. Jego fikcyjny autor dowodzi bowiem, że kobieta w niczym nie jest gorsza od mężczyzny, jak jing nie jest gorsze od jang. Kolejnym ciekawym pomysłem jest wielokrotnie wspominany w książce „Podręcznik Dziewczęcia bez Kompleksów”. To poradnik, który jeden z głównych bohaterów dostaje od swojego ojca, gdy zbliża się czas jego inicjacji seksualnej (której dostępuje z pomocą „profesjonalistki”). Ta fikcyjna książeczka pełna jest praktycznych porad z dziedziny „co i jak w alkowie”. Oj przydałby się niejednemu i dziś.
Dwa poradniki
Na koniec zostawiłam sobie dwa aneksy. Pierwszy z nich stanowi wyjątek ze wspomnianego poradnika. To „Dziewięć pozycji seksualnych opisanych w sławetnym Podręczniku Dziewczęcia bez Kompleksów”. Pozwolę sobie zacytować pierwszą z nich:
I. Zmienny Smok: kobieta leży na plecach, mężczyzna siedzi na niej i powoli wprowadza swoją Nefrytową Łodygę do jej Jaskini w Kształcie Ziarna, a następnie wykonuje krótkie, sukcesywne ruchy, dopóki kobieta nie oszaleje z rozkoszy.
Opis aktu jest całkowicie pozbawiony wulgarności. Część pisarzy idzie w odwrotnym kierunku i popuszcza wodze fantazji, używając dość niewybrednych epitetów. Na szczęście autor „Dziesięciu tysięcy” tego uniknął. W całej książce opisy aktów miłosnych i przeżyć z nimi związanych są opisane subtelnie, a jednocześnie ciekawie i wciągająco.
Drugi aneks to wyjątek z innego podręcznika – zawiera pozycje fuzji jin i jang (pierwiastków kobiecego i męskiego). Opisane zostały ręką mistrza Poduszki Materacowej, jednego ze skrybów Jego Wysokości Jangdi, pierwszego cesarza dynastii Sui. Według mistrza to subtelne i swawolne wariacje, pozwalające na swobodną fuzję jing i jang. Cóż, można by się wiele dowiedzieć, gdyby te dzieła istniały naprawdę.
„Dziesięć tysięcy uciech cesarza”, to powieść dobrze napisana i dobrze przełożona na język polski. To sprawia, że czyta się ją bardzo przyjemnie. Bezpruderyjne podejście do sfery seksualności, zabawek erotycznych, czy seksu grupowego dodaje całości pikanterii. Choć wszystko przyprawione jest erotyzmem, dreszczykiem kryminału i dobrze się kończy, proszę nie mylić tego z chińskim Harlequinem. To świetna powieść historyczna, którą gorąco polecam.
ocena recenzenta: 5/6
autor: José Frèches
tytuł: Dziesięć tysięcy uciech cesarza
wydawca: WAB
oprawa: miękka z obwolutą
liczba stron: 376
ISBN: 978-83-7414-898-6
cena: ok. 35 złotych
KOMENTARZE
W tym momencie nie ma komentrzy.