Ciekawostki Historyczne

Pani na Puławach (Gabriela Pauszer-Klonowska)

strong>Pisarka, poetka, lwica salonowa, która o mało nie została polską królową. Zwiedziła pół Europy, nieraz podróżując z mężem i kochankiem (albo i dwoma kochankami) w jednej karecie. Szaleli za nią Repnin i Hetman Branicki. Romansowała nawet z młodym stolnikiem Poniatowskim, późniejszym królem Stanisławem Augus

W swym pełnym pikantnych szczegółów pamiętniku pisał o niej książę de Lauzun.

Nie można zapomnieć, że to także autorka wielu książek dla ludu, sceniczna Matka Spartanka i prekursorka polskiego muzealnictwa. Opowieść o życiu tej postaci snuje Gabriela Pauszer-Klonowska.

Pani na Puławach to praca niezwykle interesująca. Omawiana książka to kolejne wydanie pracy ilustrującej w sposób niezwykle barwny żywot pewnej nietuzinkowej kobiety (pierwsze ukazało się nakładem wydawnictwa „Czytelnik” w roku 1978, a następne w 1988). Kim jest tytułowa pani na Puławach? To księżna Izabela Adamowa Czartoryska.

Brzydkie, oskubane kurczątko…

Izabela żyła w latach 1746–1835. Zmarła jako 89-latka, co jak na tamte czasy wydaje się wiekiem nad wyraz leciwym. Za swego żywota była świadkiem przełomowych wydarzeń z dziejów Polski – najpierw na króla nieomal wybrano jej męża, po czym koronowany został Stanisław August, będący jej kuzynem (i kochankiem). Widziała Sejm Czteroletni, próby reform, konfederacje, powstania narodowe i upadek państwa. Jako patriotka głęboko nad nim bolała. Patrzyła jak zmieniają się czasy, jak odchodzi dawna Rzeczypospolita, a rodzi się nowy świat epoki napoleońskiej.

Izabela Czartoryska w sile wieku...

Izabela Czartoryska w sile wieku…

Księżna Czartoryska była typową przedstawicielką swej epoki. W wieku lat 15, z woli rodziny wyszła za mąż za księcia Adama Czartoryskiego. Mariaż budził wątpliwości siostry księcia Adama, księżnej Elżbiety Lubomirskiej. O wybrance brata mówiła, że jest „brzydka, że oskubana jak kurczątko, że głupi z niej dzieciak”. Młoda dziewczyna dojrzewała pod okiem Czartoryskiego, który z wuja stał się jej mężem, przyjmując jednak postawę raczej surowego guwernera i mentora niż czułego małżonka. Po pewnym czasie Izabela wreszcie dorosła i przestała być płaczącą po kątach, zahukaną dziewczyną, a stała się kobietą.

Księżna Czartoryska, we wczesnej młodości zwyczajnie brzydka, z wiekiem wyładniała. Nigdy natomiast nie stała się żadnym cudem natury. Czemuż to zawdzięczała rozwój swej urody? W roku 1755 księżna powiła córkę Teresę. Współcześni jej pamiętnikarze pisali, że wypiękniała po połogu, choć od początku miała w sobie „to coś”, zjednujące jej męskie serca.

…i jego romanse, gdy już wyładniało

Powszechnie znany był związek księżnej z kuzynkiem Antosiem, czyli królem Stanisławem Augustem Poniatowskim. Mąż Izabeli doskonale zdawał sobie z niego sprawę, co więcej nie widział niczego zdrożnego w podwożeniu żony do zamku, na schadzki z królem. Sam w tym czasie oddawał się uciechom gdzie indziej (i rzecz jasna z kim innym). Ponadto uznał córkę – Marię Annę, późniejszą żonę Ludwika Wirtemberskiego – pochodzącą z tego związku za swoją.

Później Izabela związała się z ambasadorem rosyjskim Nikołajem Repninem, który wprost oszalał na jej punkcie, zapominając o pozostawionej w Rosji żonie i dzieciach. To „szaleństwo” było powodem, dla którego caryca Katarzyna odwołała swojego ambasadora z Warszawy (co było dla Repnina nie lada ciosem). Owocem romansu był nie kto inny jak książę Adam Jerzy Czartoryski, przywódca Hotelu Lambert i polski król de facto.

Najburzliwszy romans Izabela przeżyła z Armandem Louisem de Gontaut de Lauzun, w polskich kręgach towarzyskich znanym jako „duczek lozański”. Po raz pierwszy spotkali sie w Londynie, gdzie księżna brylowała na salonach, przyćmiewając swą toaletą wszystkie Angielki. Przebywała tam w towarzystwie… zapatrzonego w nią Repnina oraz męża. Nie chcąc by zakochany Rosjanin umarł z żalu, nie paliła się początkowo do romansu z de Lauzunem. Do zbliżenia pomiędzy kochankami doszło dużo później. Na tym jednak ta melodramatyczna historia sie nie kończy. Nazajutrz po wspólnej nocy oboje próbowali popełnić samobójstwo. Kilka miesięcy później okazało się, że księżna Izabela jest w ciąży. Czartoryska rodziła w Warszawie, a duczek lozański siedział w tym czasie ukryty w szafie za jej łóżkiem. Dziecku nadano imię Konstanty, a nosiło nazwisko… Czartoryski, bowiem Adam Kazimierz postanowił także je uznać za swoje pod warunkiem, że nigdy nie ujrzy prawdziwego ojca.

A do tego drugie, kompletnie inne oblicze księżnej pani

...i w jesieni życia

…i w jesieni życia

Pani na Puławach pozwala przynajmniej do pewnego stopnia zaznajomić się z mentalnością tej epoki, co jest niewątpliwą zaletą pracy. Biorąc za przykład chociażby małżeństwo księstwa Czartoryskich poznajemy stosunek ówczesnej elity do moralności, do dzieci będących owocami romansów (czasem przelotnych, a czasem wieloletnich) oraz chociażby do wierności małżeńskiej, która wydawała się być w tamtych czasach ewidentnie passe.

Ukochaną rezydencją księżnej były Powązki, konkurujące z najpiękniejszymi pałacykami polskimi. Izabela Czartoryska wiele wysiłku wkładała w uczynienie z tej rezydencji „polskiego raju”. Urządzano tu letnie zabawy i nieraz goszczono króla. To bliskie sercu miejsce zohydziła jednak śmierć w nim dwóch córek – Teresy (która zmarła w wyniku poparzeń, spowodowanych przez palącą się na niej sukienkę) i Gabrieli (gdy zmarła Teresa, księżna była akurat w połogu po narodzinach Gabrieli; dziewczynka zmarła mając kilka dni).

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Wybierz poniżej kolejną, by czytać dalej.

Uwaga! Nie jesteś na pierwszej stronie artykułu. Jeśli chcesz czytać od początku kliknij tutaj.

Po utracie zburzonych przez Rosjan Powązek, księstwo Czartoryscy przenieśli swoją siedzibę do Puław, które wkrótce stały się dużym i modnym ośrodkiem kulturalnym. To tu stanęła słynna Świątynia Sybilli, będąca panteonem polskich pamiątek narodowych, tu gospodyni obejmowała patronatem młodych utalentowanych twórców, tu gościła zarówno cara Aleksandra, jak i najświetniejszych przedstawicieli polskich rodów. Po splądrowaniu Puław przez wojska rosyjskie księżna pani własnoręcznie brała się do ich odbudowy.

Gdy przeminęła młodość Izabeli, ta ustatkowała się i za cel postawiła sobie budowanie potęgi rodziny, stworzenie świątyni pamiątek narodowych i upowszechnianie edukacji. W trudnej sytuacji znalazła się w epoce wojen napoleońskich. Członkowie jej rodziny znajdowali się wśród zwolenników i popleczników wszystkich stron. W trakcie powstania listopadowego patrzyła jak jej piękne Puławy ponownie giną pod ostrzałem wojsk rosyjskich, którymi dowodził jej wnuk – Adam Wirtemberski. Pani Gabriela Pauszer-Klonowska opowiada jej historię aż do ostatnich dni. Niezwykle wciągająco pisze o życiu tej barwnej postaci, o jej przygodach, troskach i miłościach.

I na koniec nieco recenzji w recenzji

Izabela z Flemmingów Czartoryska na okładce biografii autorstwa Gabrieli Pauszer-Klonowskiej

Izabela z Flemmingów Czartoryska na okładce biografii autorstwa Gabrieli Pauszer-Klonowskiej

Spuścizna epistolograficzna pozostawiona przez Izabelę i jej otoczenie jest doskonałym źródłem wiedzy na temat tamtej epoki i nastrojów panujących wśród elit polskich, ale też stanowi podstawę do poznania samej księżnej. Autorka Pani na Puławach czerpie z niej pełnymi garściami, niemal każdą stronę okraszając cytatami z listów i pamiętników. Sięga do nich budując dialogi, czy opisując miejsca związane z życiem Czartoryskiej. Już powyższe akapity powinny wystarczyć do przekonania czytelników, że mamy do czynienia z biografią niezwykle interesującej postaci.

Co ważne została ona napisana w sposób nie urągający pamięci księżnej: lekko, ze swadą i przystępnie. Nie ma tu nudnych fragmentów, przydługich rozdziałów i usypiających opisów. Wszystko wygląda dokładnie tak jak powinno. Pod względem stylu i języka mamy do czynienia ze zdecydowaną czołówką polskiej biografistyki.

Trudno jednoznacznie sklasyfikować tą pracę. Posiada ona ogromną wartość merytoryczną oraz szczegółową i bogatą bibliografię, choć nie jest książką naukową. Niektórzy uważają ją za powieść dokumentalną. Moim zdaniem jedno jest pewne – to doskonała biografia Izabeli z Flemmingów Czartoryskiej, niezależnie od tego, jaki gatunek literacki wybrała dla niej autorka.

Czytając Panią na Puławach szukałam wyraźnych wad, czy nawet drobnych mankamentów. Nie dopatrzyłam się żadnych. To jedna z najlepszych książek, które miałam okazję przeczytać. Brawa należą się wydawcy za wspaniałą szatę graficzną, jaką nadał pracy pani Pauszer-Klonowskiej. Połączenie zewnętrznej i wewnętrznej jakości tej książki sprawia, że lektura staje się czystą przyjemnością. Gorąco polecam i bez wahania wystawiam najwyższą ocenę.

Ocena recenzenta: 6+/6

Autor: Gabriela Pauszer-Klonowska

Tytuł: Pani na Puławach

Wydawca: Inicjał Andrzej Palacz

Data wydania: 2010

ISBN: 978-83-930461-2-6

Liczba stron: 420

Oprawa: twarda

Cena: ok. 39,50 zł (29,50 na stronie wydawcy)

Zobacz ciekawostki z tej książki:

  1. Pikantny pamiętnik duczka lozańskiego, czyli telenowela w XVIII-wiecznym stylu
  2. Co pierwszy rozbiór Polski ma wspólnego z cmentarzami dla psów?

KOMENTARZE (6)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

R.S.

Niezwykły to zaiste przypadek, jeśli szukałeś mankamentów i nie znalazłeś. ;)

Kamil Janicki

Szukał[A]ś Romku! To recenzja mojej uroczej narzeczonej :). Nie wszyscy recenzenci (i recenzentki, jak w tym przypadku) są tak czepliwi jak wyżej podpisany.

Inna sprawa, że to naprawdę bardzo dobra książka. Także w mojej opinii.

R.S.

Ouć! :D Przepraszam najmocniej szanowną autorkę! :D

Anonim

Autorka nie żywi urazy :)

Sylwia

Hmm, a dla mnie ta książka brzmi jak stek bzdur, czym zresztą pewnie jest, tzn. taką bulwarową biografią księżnej, czy też Hollywoodzką ekranizacją, w której nic się nie zgadza, ale dobrze się ogląda.

Oczywiście, autorka pewnie nie wyssała tego z palca, ale wolała oprzeć swoje opowiadanie na co pikantniejszych plotkach z epoki (często złośliwych, bo Czartoryscy mieli wielu wrogów), bez zawracania sobie głowy źródłami.

Np. Repnina nie mogło być przy poczęciu Adama Jerzego, bo był wtedy na wojnie z Turcją.

W pamiętnikach Lauzuna nie ma słowa o Adamie Kazimierzu Czartoryskim towarzyszącym żonie w Anglii. Raczej jest jasne, że go tam nie było. Izabela spotyka go przelotnie gdzieś na kontynencie (Holandia?) ale ta „skandaliczna” podróż z mężem i dwoma kochankami to mit. Dodajmy jeszcze, że były tam jej dzieci, z którymi Lauzun bardzo lubił się bawić.

Oczywiście Izabela się truła w opowieści Lauzuna. Każdy kto czytał to romansidło rozpozna styl epoki. W literaturze sentymentalizmu wszyscy się truli, mdleli i płakali, i też Izabela i jej kochanek bez przerwy tam się trują, mdleją i ryczą rzewnymi łzami. Taka moda, ale to raczej śmieszne brać to na poważnie.

Powązki nigdy nie zbrzydły Izabeli, po prostu Rosjanie zrównali je z ziemią. Ani Teresa ani Gabriela nie umarły na Powązkach, tylko w Pałacu Błękitnym w Warszawie.

Polecam pamiętniki i księcia Adama i Lauzuna.

Anonim

Sylwia- Gabriela umarła w Powązkach, bo właśnie tam rodziła Izabela, kiedy jej córki przebywały w Pałacu Błękitnym. I owszem, Powązki może nie zbrzydły, ale na pewno straciły na atrakcyjności. Izabela przez długi czas opłakiwała córkę, Powązki i związane z nimi atrakcje przypominały jej o tej stracie. Wspominany był wybuch płaczu Izabeli podczas jednego z przedstawień teatralnych granych w Powązkach – nigdyś jedną z ról grała Teresa.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.