Ciekawostki Historyczne
XIX wiek

Święci mordercy? O thugach i kulcie Kali

Za dnia przykładni mężowie i ojcowie rodzin, nocą bezlitośni mordercy. Przez stulecia drżeli z obawy przed nimi bramini, których ci fanatycy składali w ofierze swej bogini. Zwykła szajka, czy tajemna sekta?

W kulturze hinduskiej bogini Kali jest uosobieniem siły życiowej, a jednocześnie boginią śmierci. To pani czasu i Strażniczka Bramy prowadzącej do świata poza czasem. Przedstawienia bogini ukazują ciemnoskórą kobietę z pomalowaną na niebiesko twarzą. Jej nieodłącznym atrybutem jest naszyjnik z pięćdziesięciu ludzkich czaszek, symbolizujących tyleż samo inkarnacji, które przechodzi człowiek. Kult Kali, jako bogini śmierci, wiąże się z polem bitwy i miejscami kremacji. Ludziom wychowanym w kulturze zachodniej wydaje się mroczna, a jej kult krwawym, tajemnym obrządkiem. Skąd takie skojarzenia? Kali zawdzięcza je swoim najbardziej znanym wyznawcom.

Makabryczny kult

Nigdy nie słyszałem o takich okropieństwach ani też nie wiedziałem o tak bezlitosnych, popełnionych z zimną krwią morderstwach, o tak bardzo rozdzierających serce scenach cierpienia i udręki; o tak rażącej niewdzięczności; o tak całkowitym odrzuceniu podstawowej zasady, która wiąże człowieka z człowiekiem; która zmiękcza serce i wynosi istotę ludzką ponad zwierzę… litość dla takich nędzników byłaby szczególnym okrucieństwem wobec rodzaju ludzkiego… krew za krew.

F.C. Smith, przedstawiciel gubernatora generalnego Indii, Kalkuta 1832.

Powyższy cytat dowodzi, jak bardzo brytyjskim oficjelem wstrząsnęły wieści o działalności tajemniczego odłamu wyznawców Kali. Jego członkowie nazywali siebie thugami. Ta tajemnicza organizacja działała w głównej mierze na środkowym zachodzie Indii. Nie każdy mógł wstąpić do sekty, bowiem członkostwo w niej było dziedziczne i przechodziło z ojca na syna. Członkiniami nie mogły być kobiety. Zresztą, w niewielu rodzinach kobiety miały świadomość „dziedzictwa” ich mężów i ojców.

Dalsza część artykułu pod ramką
Zobacz również:

Rytuał ofiarny

Święci mordercy czy zwykli bandycie?

Święci mordercy czy zwykli bandyci?

W jaki sposób thugowie czcili swą boginię? Otóż składali jej ofiary z ludzi. Sekta dzieliła się na grupy, z których każda pełniła określone funkcje: „sothaee” zwabiali podróżnych w upatrzone miejsce, „bhutto” dokonywali rytualnych morderstw, a „lughaee” kopali groby dla mężczyzn złożonych Kali w ofierze.

Akt złożenia ofiar był ściśle podporządkowany rytuałowi. Najpierw thugowie wyszukiwali bogatego podróżnego, lub grupę podróżnych – handlarzy, czy pielgrzymów udających się na obchody jakiegoś święta. Następnie przyłączali się do nich i razem z nimi podróżowali. W międzyczasie zdobywali zaufanie swoich przyszłych ofiar i wyczekiwali odpowiedniego momentu. Podczas jakiejś niewinnej zabawy z ust jednego z thugów padało hasło, stanowiące sygnał do rozpoczęcia mordu. Wówczas pozostali czciciele bogini Kali wyjmowali z zanadrza jedwabne szale z zaszytą w środku monetą i dusili swoje ofiary. Zapytać by można po co ta moneta. Otóż szal zaciskano tak, by znalazła się na wysokości kręgów szyjnych, a jej nacisk prowadził do złamania karku i uduszenia. Ciała ofiar zakopywano, a czciciele zabierali ich kosztowności.

Święci czy mordercy?

"Tajne kulty zła" wydane przez Bellonę. Książka traktująca między innymi o thugach.

„Tajne kulty zła” wydane przez Bellonę. Książka traktująca między innymi o thugach.

Koniec sekty przyszedł wraz z panowaniem brytyjskim w Indiach. Nowe władze postawiły sobie za cel ukrócenie makabrycznych „praktyk religijnych” thugów. Znaczną rolę odegrał przy tym sir William Henry Sleeman. Prowadził on wnikliwe śledztwo, mające na celu wykrycie praktyk sprawowanych przez członków sekty i doprowadzenie do ich osądzenia. Z jego ustaleń wynikało, że thugowie mordowali około czterdziestu tysięcy osób rocznie…

Nie można zapominać, że dla niektórych thugowie byli praktycznie rzecz biorą świętymi męczennikami. Zabijali nie dla własnej chorej przyjemności, ale z woli bogini Kali. Ich pani objawiała im się w znakach, lub przez wewnętrzny głos, nakazujący czczenie jej ofiarami z ludzi. Thugowie we własnym mniemaniu pełnili najszlachetniejszą misję, która w żaden sposób nie obciążała ich sumienia.

Z drugiej strony nie brakuje naukowców twierdzących, że thugowie… w ogóle nie istnieli. Przykładowo zdaniem Martine van Woerkens, autorki książki The Strangled Traveler: Colonial Imaginings and the Thugs of India brytyjscy okupanci wymyślili ich, aby utwierdzić swoją władzę nad Indiami. To nie tłumaczy jednak licznych wzmianek źródłowych i odkopywanych grobów. Bardziej prawdopodobna wydaje się wersja zgodnie z którą obok „świętych morderców” istnieli także ci kierujący się dużo niższymi pobudkami: chęcią zysku i wyrwania się z ubóstwa.

Źródła:

  1. R. Black, Tajne kulty zła, Bellona, Warszawa 2010.
  2. S. Klein, Tajne stowarzyszenia, Muza, Warszawa 2007.

Zobacz również

Nowożytność

Nikt się nie spodziewa hiszpańskiej inkwizycji… w XIX wieku!

Głośne procesy o czary i herezje prowadzone przez Święte Oficjum. Strach, tortury i bestialstwo w imię jedynej właściwej doktryny. To było możliwe tylko w epoce...

19 września 2014 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

Nowożytność

Bóg kazał zabijać Białych. Krwawe rebelie amerykańskich niewolników

Czarni mordowali kobiety, zarzynali dzieci i palili plantacje. Biali nabijali głowy Murzynów na pale, obdzierali ich ze skóry i ćwiartowali. Trudno powiedzieć, która strona dopuściła...

17 września 2014 | Autorzy: Ewelina Olaszek

Średniowiecze

Wyrwane serca, zjedzone nogi. Czy Aztekowie naprawdę byli sadystycznymi barbarzyńcami?

Rozebranego i związanego jeńca wrzucano do ogniska, gdzie przez chwilę piekł się żywcem. Następnie kapłani wyciągali jeszcze żywą ofiarę i nożem otwierali klatkę piersiową, by...

14 września 2014 | Autorzy: Michał Piorun

Średniowiecze

Arabski podbój Indii

Na początku VIII wieku w Sindzie (dzisiaj to w przybliżeniu południe Pakistanu, na pograniczu z Indiami) zaczęło się robić niewesoło. Chociaż kraj ten leżał daleko...

29 stycznia 2012 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

XIX wiek

Jak przechytrzyć śmierć. XIX-wieczny przyrząd do ożywiania zmarłych!

Od czasów antycznych człowiek pragnął posiąść wiedzę, która pozwoliłaby mu ożywić umarłych. Z czasem zaczęto odchodzić od wiary w działanie magicznych eliksirów, a coraz większą...

27 lipca 2011 | Autorzy: Aleksandra Jeleń

KOMENTARZE (6)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Nasz publicysta | Redakcja

Komentarze z naszego profilu na Facebooku:

Wojciech Góreczny: A o co chodzi z tymi odkopywanymi grobami w ostatnim akapicie? Czego te groby nie tłumaczą?

Ciekawostki historyczne: Autor książki „Thug: the true story of India’s murderous cult ” Mike Dash wskazuje na odkopane groby rytualnie zamordowanych ofiar jako dowód, że kult istniał i dokonywał swoich praktyk w taki a nie inny sposób. Tym samym trudno uwierzyć, że wszystko to było bajką i wymysłem Brytyjczyków…

Wojciech Góreczny: No ale poczekaj Ola… czyli znaleziono szkielety z pękniętymi karkami i uznano, że to od ucisku monety w szalu??

Ciekawostki historyczne: To akurat Kamil odpisywał :). Niestety w książce nie podano jakie dokładnie ślady znaleziono na szkieletach: chodzi o kości odnajdywane jeszcze w XIX wieku, podczas „polowania” na Thugów prowadzonego przez W. Sleemana w XIX wieku. Na groby naprowadzili go (ponoć) byli thugowie, liczący na złagodzenie kary.

Funio

Hehe, kamyczek do lewackiego ogródka, i to starolewackiego, jeżeli mozna się tak wyrazić… :) Już w latach 60. głupie hipisostwo (z Wilusiem Clintonem na czele) cielęco zachwycało sie kulturą i tradycją Indii z jej rzekomymi ,,wspaniałościami”. A cóż tam było takiego cudownego? Antyhumanizm, przemoc, brud, syf itp. itd. To również ciekawostka dla wszelkich ,,czakramologów” i innych ćwierćinteligentów, wierzących w jakieś cuda techniczne dawnych Indii. Ponoć 4 tys. lat temu mieli myśliwce bombardujace, a nie wpadli, że sranie do rzek i rzucanie tam trupów powoduje zarazy (większość dawnych epidemii, jak dżuma, tyfus, cholera, przyszła właśnie stamtąd). Przez ponad 100 lat krwawi brytyjscy kolonizatorzy usiłowali ich nauczyć podstawowych zasad higieny, bez skutku – i bardzo dobrze, bo zniszczono by ich tożsamośc etniczną i ,,natywizm”! LOL

    Mirosław Ożgo

    niezły odlot – „lewacki ogródek” – metafora po jakiś dopalaczach ?

Etymos

Faktycznie trudno podejrzewać Brytyjczyów wziąwszy pod uwagę chociażby dzisiejsze relacje… Brytyjczycy raczej wpłynęli tutaj pozytywnie stanowić większą siłę która te wszystkie okropności wyrugowała. Inna sprawa że Brytyjczycy wykorzystywali słabość, brak władzy i porządku… ale to trzeba od siebie oddzielić.

Thugowie jeśli nawet nie byli tacy okrutni zawsze to jednak kult samej Kali jest ewidentnie związany z zabijaniem, z demonami.

Ewelina

Kult Kali jest bardziej skomplikowany niż się wydaje, a była przedstawiana z ciemną skórą, bo wywodziła się ze wsi. Zaś o tym, że istniały dość radykalne grupy jej wyznawców wiadomo, jednakże Brytyjczycy wiele rzeczy wyolbrzymiali w swoich relacjach. Samo sati z ich opowieści stawało się wydarzeniem magicznym i całkowicie odmiennym niż było w rzeczywistości. Dlatego też nie bardzo chce mi się wierzyć, by mężczyźni kiedykolwiek w Indiach wyznawali aż w tak krwawy sposób boginię, będącą uosobieniem tego, co najgorsze w kobiecie, której śakti się nie kontroluje.

    Anonim

    Pani Ewelino, takie są fakty.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.