Oskar Dirlewanger (1895–1945) – niemiecki zbrodniarz wojenny, SS-Oberführer. Urodzony w Würzburgu, brał udział w I wojnie światowej. W momencie kapitulacji Niemiec miał stopień porucznika. W latach 1919–1921 służył w oddziałach Freikorps, walczył z komunistami. Podczas jednego ze starć został poważnie ranny – kula trafiła go w głowę i zerwała kość ciemieniową.
Z uwagi na burzliwy życiorys nawet NSDAP wzbraniała się przed przyjęciem go w swe szeregi. Do partii wstępował kolejno w 1923, 1926 oraz – po raz ostatni – w roku 1932. Studiował na politechnice w Mannheim, ale przerwał edukację, wybrawszy członkostwo w rozmaitych organizacjach paramilitarnych. Otwarcie demonstrował poglądy antysemickie. Ostatecznie udało mu się ukończyć studia we Frankfurcie – zdobył tytuł doktora politologii. W latach 1928–1931 był dyrektorem fabryki włókienniczej należącej do żydowskiej rodziny z Erfurtu; dokonywał malwersacji finansowych i wyprowadzał z niej pieniądze, które następnie przekazywał do kasy SA.
22 lipca 1934 roku aresztowano go za gwałt na 13-letniej członkini BDM. Pozbawiony tytułu doktora, wyszedł na wolność i ponownie zgwałcił nieletnią, za co zesłano go do obozu koncentracyjnego w Welzheim. Gottlob Berger wydostał go jednak i mianował oficerem. Dirlewanger brał następnie udział w hiszpańskiej wojnie domowej, gdzie werbował lokalną ludność do oddziałów niemieckich. W 1940 roku unieważniono jego wyroki i przywrócono tytuł naukowy oraz członkostwo w NSDAP. Przyjęto go do SS, gdzie stworzył i wyszkolił własny oddział karny zwany SS-Sonderkommando Dirlewanger złożony z kryminalistów, którego zła sława oburzała nawet zarząd SS.
W 1942 roku Sonderkommando Dirlewangera zesłano do Białorusi, gdzie członkowie oddziału bezkarnie dopuszczali się rzezi i gwałtów podczas walk z partyzantką radziecką. W 1944 roku skierowano ich do tłumienie Powstania Warszawskiego. Za pacyfikację zrywu Dirlewangera odznaczono Krzyżem Rycerskim Żelaznego Krzyża, a Hans Frank wydał na jego cześć uroczystą kolację na Wawelu.
Śmierć zbrodniarza w 1945 roku w Altshausen na terenie francuskiej strefy okupacyjnej do dziś pozostaje niewyjaśniona. Istnieją przypuszczenia, że został zakatowany przez pilnujących go strażników lub współwięźniów.
O Powstaniu Warszawskim oraz ludziach, którzy w stołecznych kanałach prowadzili podziemną walkę z wrogiem – i niekiedy nie wychodzili już na powierzchnię, opowiada wydana niedawno przez Znak Horyzont książka Sebastiana Pawliny „Wojna w kanałach”.