W drugiej wojnie światowej strony były dwie - źli Niemcy i wspaniali alianci, którzy wyzwolili Europę niczym rycerze na białych koniach. Skąd to wiemy? Z tego, co zwycięzcy nam opowiedzieli. Rozbici w proch naziści i ich sojusznicy nie mieli w kwestii spisywania tej historii wiele do gadania.
Trudno się zatem dziwić, że w podręcznikach raczej nie wspomina się na przykład o tym, że niemieccy zbrodniarze wojenni ukrywali się na terytorium USA i wiedli spokojne życie. Albo o tym, że zachodni alianci tak jak krasnoarmiejcy urządzali obławy na kobiety, które potem brutalnie gwałcili.
Wspólnie z serwisem Deser.pl zapraszamy na film oparty na topce autorstwa Agnieszki Wolnickiej „Historię piszą zwycięzcy. 9 faktów z II wojny światowej, których alianci powinni się wstydzić”. Pełną, tekstową wersję materiału znajdziecie TUTAJ. Zapraszamy też do odwiedzenia strony Deseru.pl i zapoznania się z dyskusją pod filmem.
KOMENTARZE (1)
Nic co by było w czasie wojny nienormalne. Studiowałem w Chorwacji i wiem że wojna każdemu w głowie męki. Dzieci nie chodzą z rodzicami na spacery, dorośli żyją w ciągłym stresie przez lata. Młodzi co trafiają na front tylko mogą się modlić o jeszcze jeden dzień. Od swoich rówieśników (w 2000 roku mieli po 20 lat) słyszałem opowieści o ucieczka h przez lasy i o tym że jak słychać świat bomby to znaczy że w nas nie udeży bo ta co ma udeżyć leci tak że jej nie słyszymy. Młodzi jurni mężczyźni oderwanie od swych dziewczyn lub żon przeżywają ogromny brak. Chcę powiedzieć źe w czasie wojny nie da się być etycznym dobrym człowiekiem, a przynajmniej większość społeczeństwa by tego nie potrafiła, dla tego kiedy jest wojna, dochodzi do rużnych patologii i to z każdej strony. Wiem że Amerykanie karali tego typu wybryki ale jak zawsze musiało do pewnej liczby tych patologi dojść. Problemem ruskich i Niemców było to że wielu ich generałów zachęcała swoich żołnierzy do tych wybryki. Nawoływano do gwałcenia i mordów.Amerykanie też się dopuszczać wielu występków ale z powodu głupoty i stresu u poszczególnych żołnierzy a nie za odgòrną zgodą.