Wspomnienia Piotra Nikołajewicza Palija mają w sobie ten specyficzny klimat, który porywa nas u Sołżenicyna czy Herlinga-Grudzińskiego. Czytelnik zagłębia się wraz z autorem w meandry życia obozowego i obserwuje jego walkę o przetrwanie, niemal trzymając go za rękę. Tak sugestywny jest język tej książki.
Palij jest więźniem obozu w Zamościu, potem trafia w morderczym marszu do klasztoru na Łysej Górze, wreszcie ląduje w Peenemünde, gdzie zostaje skierowany jako inżynier. Autor wspomina także swoje życie w okresie przedwojennym oraz walki z Niemcami, w których został wzięty do niewoli. Opowiada także o kształtowaniu się pięknej męskiej przyjaźni w ekstremalnych warunkach i walce nie tylko o przetrwanie, ale też o zachowanie człowieczeństwa.
Przede wszystkim jest to jednak książka rozliczeniowa ze zbrodniczym systemem Stalina. Autor, podobnie jak każdy oficer rosyjski wzięty do niewoli, staje przed tragicznym dylematem: wracać do ZSRR po wojnie i tam dać się zabić w wyniku procesu o zdradę (bo przecież żołnierz radziecki się nie poddaje), czy dołączyć do Własowa i walczyć z Rosją Stalina u boku Hitlera. To jest rosyjskie „być albo nie być”. Większość chce żyć. Ta książka to klucz do zrozumienia, skąd wzięła się tak liczna armia Własowa.
Zagadka brakującego rozdziału
Po przeczytaniu książki ma się ochotę krzyknąć: „Jak to, to już koniec!?” Książka tak porywa czytelnika, że nie zauważamy zbliżania się ostatniej strony. Ale jest jeszcze coś, co sprawia, że czujemy niedosyt. To ostatni rozdział dziejów autora. Rozdział, który nie został nigdy napisany. Możemy tylko snuć rozważania, dlaczego tak się stało, że Palij nie opisał swojego życia od wstąpienia do jednostki ukraińskiej w ramach armii Własowa do wylądowania w Stanach Zjednoczonych. Czy wstydził się tego okresu, czy też Amerykanie zobowiązali go do zachowania milczenia? Tego już się nie dowiemy…
Nazwisko autora zostało zmyślone, w rzeczywistości brzmiało ono prawdopodobnie Drozdow. Inżynier, zostaje wsadzony przez NKWD do łagru i wypuszczony tuż przed wybuchem wojny. Bierze udział w obronie linii Dniepru, gdzie zostaje wzięty do niewoli. W Peenemünde decyduje się wstąpić do ukraińskiej jednostki walczącej przy boku Hitlera. Odtąd jego dzieje nie są znane. Po wojnie wyjechał do USA – prawdopodobnie w ramach amerykańskiej operacji „Paperclip”, w związku z tym, że pracował w zakładach Wernera von Brauna, wynalazcy niemieckich rakiet V-1 i V-2.
KOMENTARZE (1)
taki wybór to było raczej rosyjskie nie być albo nie być.