Ciekawostki Historyczne

Żywe trupy podbiły serca i umysły milionów ludzi na całym świecie. W dużej mierze jest to zasługa setek filmów i seriali poświęconych zombie. W tym gąszczy tytułów trudno jednak wybrać te najbardziej godne polecenia. I waśnie o nie chcielibyśmy Was zapytać w naszym najnowszym konkursie.

Pięć najciekawszych i najlepiej uargumentowane odpowiedzi nagrodzimy naszą najnowszą książką pod tytułem „Żywe trupy. Prawdziwa historia zombie”, której autorem jest znany dziennikarz i publicysta Adam Węgłowski. A oto pytanie konkursowe:

Jaki Twoim zdaniem jest najlepszy film lub serial o zombie? I dlaczego to właśnie on zasługuje na to miano?

Konkurs trwa do 23:59 w sobotę 28 maja 2016. Swoje odpowiedzi piszcie w komentarzach pod tym postem.

Nagrodą w konkursie jest pięć egzemplarzy naszej najnowszej książki pod tytułem "Żywe trupy. Prawdziwa historia zombie".

Nagrodą w konkursie jest pięć egzemplarzy naszej najnowszej książki pod tytułem „Żywe trupy. Prawdziwa historia zombie”.

Przed opublikowaniem komentarza na stronie upewnijcie się, że podaliście w odpowiedniej rubryce swój adres e-mail (jest on widoczny tylko dla redakcji). Dzięki temu, jeżeli wygracie, będziemy mogli się z Wami skontaktować. Będzie to dla nas także potwierdzeniem, że to Wy jesteście autorem danego komentarza. Pamiętajcie, by dobrze uzasadnić swe odpowiedzi!

Informacje prawne

Uczestnik konkursu wyraża zgodę na przetwarzanie ujawnionych przez siebie danych osobowych w postaci adresu poczty elektronicznej, imienia i nazwiska na potrzeby przeprowadzenia konkursu oraz udziału w bezpłatnym newsletterze. W celu uzyskania informacji o przetwarzanych danych osobowych, ich zmiany lub cofnięcia zgody na ich przetwarzania, w tym rezygnacji z udziału newsletterze uczestnik może wysłać maila na adres ciekawostki@ciekawostkihistoryczne.pl.

Interesuje Cię książka, ale nie chcesz czekać na rozwiązanie konkursu? Pamiętaj, że z naszym kodem rabatowym kupisz ją w księgarni Znak.com.pl dużo taniej od innych.

KOMENTARZE (20)

Skomentuj Justyna Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pandora

Serial, którego nikomu nie trzeba przedstawiać, bo niemal wszyscy o nim słyszeli bądź oglądali – „The Walking Dead”. Powstał w 2010 roku i bardzo szybko zyskał miliony fanów na całym świecie i stał się najpopularniejszym serialem z motywem zombie. O jego sukcesie świadczy też ilość nagród – 11 statuetek i aż 74 nominacje! Świetne przedstawienie samych żywych trupów, trzymający w napięciu scenariusz, autentyczne i ciekawe postacie to tylko niektóre z zalet tej serii. Nie ma tutaj typowej „sieczki”, ciągłego rozlewu krwi, lecz serial skupia się na pokazaniu zachowań ludzi się w skrajnych warunkach. To historia strachu i grozy. Możemy oglądać zmagania bohaterów z tą straszną plagą i widzimy jakie decyzje muszą podjąć w krytycznych chwilach. Serial obnaża prawdziwą naturę człowieka i dzięki temu właśnie jest tak unikalny i trzyma widzów cały czas w napięciu. A co do kreacji zombi – tutaj również należy się twórcom pochwała. Im nowsza produkcja, tym lepiej i bardziej realistycznie są przedstawione te straszne postacie. Nie wzbudzają one śmiechu czy zdziwienia, jak to było w przypadku pierwszych filmów z tego gatunku, a budzą grozę i są tak realistyczne, że niejeden fan serialu zaopatrzył się już w specjalny zestaw na wypadek ataku zombie a amerykańskie Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom opublikowało nawet na swojej stronie specjalny przewodnik umożliwiający przeżycie na wypadek epidemii żywych trupów.

bb222

Wszystkim miłośnikom kina, a szczególnie horrorów, termin „zombie” kojarzy się z filmami o żywych trupach w tytule czy niezłym skądinąd serialem „The Walking Dead”. Ja jednak chciałabym polecić film „REC”. Ta niskobudżetowa produkcja odniosła spory sukces i doczekała się kilku kontynuacji. Sam pomysł jest dosyć nowatorski, choć miłośnikom kina od razu przychodzi na myśl wcześniejszy „Blair Witch Project”. Młoda dziennikarka przygotowuje reportaż o straży pożarnej i postanawia spędzić nocny dyżur uczestnicząc z kamerą bezpośrednio podczas pracy strażaków. Tak trafia do kamienicy, w której dzieją się dziwne rzeczy. Jednak nie o sam scenariusz tu chodzi. Główną zaletą filmu jest umiejętne budowanie nastroju bez epatowania przemocą. To nie typowy film o żywych trupach, gdzie widok zombie bardziej śmieszy niż przeraża. Tu jest inaczej. Również finał nie jest rozczarowaniem. To chyba jeden z najbardziej reprezentatywnych filmów dla otoczonej tajemnicą tematyki zombie, gdzie im więcej zakryte, nie ujawnione i nie poznane – tym lepiej.

Budyn

Zmierzch!! – Główną rolę gra tutaj wampir. Ale nie pije on krwi i nie ma mózgu więc możemy uznać go z zombie. Zakochuje się w kobiecie. Stereotypowo chciałby zjeść jej mózg, ale trafiła mu się płaska laska i nie grzeszy intelektem, ale bardzo lubi wyginać warge….tak jakoś dziwnie. Mają oni swojego psa, który w sumie też kocha płaską laskę i nie lubi wampira-zombie.
Ogólnie 4 części tej sagi są totalnie o niczym i nawet nie polecam specjalnie tej sagi, ale motyw zombie jest tu bardzo wyraźny i wciągający. Nie zawsze będąc zombie chcesz przemienic w nieumarłego miłośc życia….chociaż nie – w sumie to zawsze bo przecież nieumarli nie mają mózgów więc zawsze.

Anonim

Resident evil 1 (pierwszy film)

Michael Knight

Mam takie trzy typy tutaj, trochę… nieoczywiste.

Najpierw ten najbardziej klasyczny bądź co bądź – „Włatcy Móch” i postać Czesia (Dzień dobry!). Nasz rodzimy serial (a także film kinowy oraz długi ogon gadżetów), którym ekscytowała się młodzież gimnazjalno-licealna tak 10 lat temu, a którego próbowano porównywać do „South Parku”. Jakie to było, to było, jednak postać Czesia z jednej strony aż jest na wskroś zombiakowa – martwy chłopczyk, który jest zielony, wypadają mu organy wewnętrzne i widać kości. Z drugiej strony jednak to zaprzeczenie tego, co uważamy o zombiakach – wcale nie jest krwiożerczy, wcale nie chce zabijać i zjadać mózgów. Na swój naiwny sposób jest przyjaźnie nastawiony do świata, co niestety wykorzystują inni. Jasne, nie jest bardzo rozgarnięty, do tego potrafi wpakować się w nie małe tarapaty. Ale można czuć do niego sympatię. Zwłaszcza widząc, jak się stara zrozumieć świat wokół niego i co z tego wychodzi.

Drugim typem, bardzo nieoczywistym, jest polska komedia „Ciało”. Perypetie pewnych zwłok wsadzonych do pociągu w Krakowie aż się proszą o spojrzenie na nie, jak na przygody pewnego bardzo nietypowego zombie. No bo przecież zombie zmarło, a dalej pałęta się po świecie i sprawia problem. A jak na zwłoki, to tytułowe „Ciało” naprawdę dużo przeszło: skok ze spadochronem, udawanie księdza, wizytę w damskim zakonie… Przy okazji pokazując trochę absurdu naszej rzeczywistości. Ogólnie cały film jawi się jako jedna z mocniejszych rodzimych komedii: tak pomysłem, dowcipem, jak i grą aktorską (udany Rafał Królikowski jako ciało oraz Tomasz Karolak, na którego da się patrzyć).

Trzeci typ to znów powrót do animacji – tym razem z zagranicy. W amerykańskim serialu, „Fineasz i Ferb”, był specjalny odcinek „Noc żywych aptekarzy” – wariacja na temat filmów z atakiem zombie na miasto. Jednak wszystko podane w charakterystyczny sposób dla serialu sposób – bowiem doktor Dundersztyc zbudował kolejny inator, który w sumie nie zadziałał, jak powinien (przez Pepe). Jednak miał jeden skutek uboczny – sprawił, że mieszkańcy miasta zaczęli przemieniać się w… Dundersztyca. O bardzo zombiakowym spojrzeniu. Kto wie jak wygląda ów doktor i jak potrafią być zakręcone przygody Fineasza i Ferba, ten rozumie, że to była piękna wariacja na temat klasycznych, filmowych zombie-tropów. Grrrry, jakby to rzekł Pepe Pan Dziobak!

Anonim

28 Dni później

Iwona

Moim zdaniem”Ostatnie dni na Marsie”. Film,który zmienił mi percepcję.Zombie mogą istnieć w kosmosie(nie tylko na Ziemi).I jako fanka fantastyki mogę śmiało powiedzieć,żę w żaden kosmos nie lecę…

Wojtek Kowalski

„Shaun of the dead” przetłumaczony u nas bodajże jako „Wysyp żywych trupów”. Świetny pastisz, pełen angielskiego humoru i mrugnięć okiem w stronę widza. Inwazja zombie pokazana jest z punktu widzenia przeciętnego nieudacznika, w którym kryzys wyzwala pokłady heroizmu. Sporo w filmie ukrytych nawiązań do innych filmów, które fani tematu wyłapią bez trudu. Najlepsze sceny to te, w których bohaterowie, (którzy przesiadują głównie w pubie i nie interesują się za mocno otaczającą ich rzeczywistością) nie zauważają nawet wszechobecnych symptomów apokalipsy, np. idąc ze wzrokiem wbitym w chodnik i mijając wlokącego się i pojękującego zombie Shaun rzuca przez ramię „sorry,nie mam drobnych”. Jest to film, na którym można zdrowo się uśmiać, ale który obfituje w klasyczne elementy filmów o zombie (czyli głównie spektakularne rodzaje śmierci kolejnych bohaterów).

Michał Pawelec

Martwica Mózgu wygrywa. Tony flaków, krwi. Do tego dochodzi kilka naprawdę chorych pomysłów np. trzymanie zombie mamy w piwnicy. W telegraficznym skrócie flaki, humor i jeszcze raz flaki. Ale co będę pisał, zobaczcie sami!

Wujek_Kola

Świt, Powrót, Ziemia, Wysyp, Dzień, itd, aż w końcu mamy laureata … Noc Żywych Trupów/Night of the Living Dead (1968) !!!. Klasyka, od której tak naprawdę wszystko się zaczęło. Czarno-biały klimat jest po primo – wciągający, po drugie secundo – nader realistyczny. Horror, który ma już prawie 50 lat, a straszy bardziej, aniżeli „teraźniejsze zombiaki” !/ Może, to czarno- biała aura i nietuzinkowa muzyka z dyrygentem … G. Romero ! To on zapoczątkował na dobre zombiaków i zrobił to naprawdę w sposób nader ambitny i … straszny. Noc Żywych Trupów to takie filmowe tête-à-tête polskiej komedii S.Chęcińskiego „Sami Swoim” :)!. Film, który można oglądać do znudzenia, z jednym, maleńkim niuansem. Albowiem Sami Swoi bawią do rozpuku łez, natomiast Noc Żywych Trupów powoduje, że kolorowy telewizor 48C marki X.Y, w mgnieniu oka przeistacza się w czarno-białego Neptuna 424 – odbiornik z 20″ kineskopem, z którego starają się tempem afrykańskiego ślimaka wypełznąć krwiożercze zombie !!!

Justyna

Mój faworyt- film Wiecznie żywy: wydawać by się mogło, że w świecie, w którym umarli powstają z grobów a słowa „życie” i „śmierć” tracą swoje znaczenie, nie ma już miejsca na miłość. Nic bardziej mylnego! Tajemnicza zaraza pustoszy Ziemię, zamieniając ludzi w krwiożercze bestie – niemych i bezmyślnych zombie. Ocalali z plagi chronią się na pilnie strzeżonych stadionach. Zombie żywią się ludzkim mięsem, a po zjedzeniu mózgu przejmują wspomnienia swoich ofiar. R to jeden z niewielu nieumarłych, którzy po przemianie zachowali zdolność myślenia i mówienia. Któregoś dnia R zabija pewnego chłopaka i zjada jego mózg. W ten sposób zyskuje uczucia, jakie młody człowiek żywił do ślicznej Julie. Między zombie i dziewczyną wybucha gwałtowna miłość… Nie ma tu żadnego znaczenia, że serce chłopaka już od dawna… nie bije. Ich miłość jest z jednej strony skazana na niepowodzenie, ale z drugiej daje szansę, na zbudowanie mostu między życiem i śmiercią. Dzięki nim może zakończyć się konflikt między ludźmi i martwymi.

Marta889

Może to kogoś zdziwi ale moim zdaniem, najlepiej odwzorowane Zombie możemy podziwiać w serialu „Gra o Tron”. Może nie jest to stricte serial dotyczący żywych trupów, natomiast ich wątek a także postacie „INNYCH” odznaczają się wspaniałymi efektami specjalnymi oraz świetną charakterystyką. Szczególnie w ostatnich odcinkach, możemy podziwiać wspaniałe sceny walki z ożywionymi przez „Innych” trupami, które są wyjątkowo bogato przedstawione. Nie widziałam do tej pory lepszej sceny z udziałem Zombie, niż scena walki pod Czar drzewem, gdzie żywe trupy przedzierają się przez wąski korytarz dosłownie z każdej możliwej strony. Niesamowite efekty specjalne, sprawiają że widz czuje realizm sytuacji.

Inną niesamowitą sceną jest walka na wybrzeżu w ostatnim odcinku poprzedniego sezonu- chyba każdy przyzna że tysiące zombie spadające z najwyższego urwiska, ożywające na nowo i ruszające do boju z rasą ludzi jest fantastyczne:)

Mimo religijnego wątku żywych trupów, wiele faktów na ich temat jest zgodne z innymi produkcjami dotyczącymi tej tematyki. Przykładem może być fakt szybkiego ożywania zmarłych w trakcie walkami zombie, ich gwałtowność i morderczy charakter oraz wygląd

Wątek żywych trupów jest w tym serialu świetnie wpasowany w fantastyczny świat intryg i brutalności świata Westeros. Walka z Zombie konkuruje tu niestety z wewnętrznymi wojnami znamienitych rodów, przez co pozostawiona jest ona garstce „dzikich z za muru” oraz Nocnej Straży.
Polecam ten serial każdemu, ponieważ każdy znajdzie w nim coś dla siebie:)

Paweł Haciło

Wraz z serialem „The Walking Dead”, powróciła moda na żywe trupy. W ostatnich latach mamy prawdziwy wysyp zombiaków w grach komputerowych, serialach, filmach czy książkach. Jednak, bardzo często, jakość tych kreatur pozostawia wiele do życzenia. Co to za przeciwnik, którego dzieciak może załatwić zwykłym nożem?
Najbardziej wymagającym przeciwnikiem są żywe trupy w książce „Szczury Wrocławia”. Tak to dopiero trzeba się postarać, aby zabić jednego. Prawdziwy przeciwnik dla Polaka.
Jeżeli jednak chodzi o filmy, najlepszy był „Dawn of the dead” z 2004 roku. Szybkie, zwinne bestie, które bez broni palnej stanową poważny problem. Pomysł umieszczenia grupki ocalałych w centrum handlowym, podchwycony później przez twórców gier, również dodawał filmowi apokaliptycznego klimatu.
Jest to jedyny z filmów o zombie, który potrafię obejrzeć nawet dziś, po kilku latach i wciąż czuć do niego więcej sympatii niż do kolejnych ekranizacji „Resident Evil” czy nowych sezonów „The Walking Dead”. Mam nadzieję, że ktoś nakręci „Szczury Wrocławia”, ponieważ ta powieść ma w sobie potencjał.

Łukasz L

Najlepszym, godnym polecenia filmem o zombie jest jak dla mnie „World War Z”. Film ten składa się z kilku etapów.
I etap: – ludzie sobie żyją jak nigdy nic – nudność dnia codziennego. Zakłóca ją tajemnicza zaraza.
II etap: panika – nie ma prawa, ani porządku na świecie – Jedni uciekają poza miasto, inni tworzą bunkry ze swoich domów. Nieliczni zostają ewakuowani na bezpieczne statki.
III etap – świat zombie. Nieliczni z ocalałych szukają źródła problemu jak i lekarstwa . Jest wśród nich główny bohater Gerry Lane grany przez Brada Pitta.
IV ratunek – odnalezienie lekarstwa i walka z zombie, czyli rzadko spotykany happy end.
Oglądając film można odnaleźć wiele wniosków choćby taki, że ludzkość w wyniki zagrożenia jakim są zombie jest bezsilna. Jeżeli zombie nie zabije człowieka, to zrobi to on sam w walce o własne życie. Dobra gra aktorska, starannie wykonane wizualizacje, trzymający w napięciu do ostatnich chwil film, godny polecenia każdemu – nawet temu anty fanowi zombie

Erwin

Najlepszy jest World War Z, widać w nich rozmach, różne działania jakie podejmują ludzie na całym świecie, często różne od siebie. Pokazują ciąg rozprzestrzeniania, ciąg działań ratunkowych, ewakuacyjnych. Wskazują jak ludzie próbują rozpowszechniać wiedzę i relacjonować wydarzenia. Pokazuje, że w walce z zarazą zombii liczy się czas, robiąc cokolwiek, lepiej podjąć decyzję jak najwcześniej, aby później nie być rozczarowanym, że zombi rozwiążą sytuację za nas. Film w wypadku zombi nie pozbawia nadziei, ale nakierowuje na działanie.

aga

Według mnie zdecydowanie: „Zmierzch”, bo każdy znajdzie tam coś dla siebie, trochę sf, trochę romansu, melodramatu i odrobinę komedii. To wszystko sprawia, że oglądanie filmu to czysta przyjemność. Dla mnie to majstersztyk.

Azazel

Jest taki jeden film, który wciągnął mnie już od pierwszej minuty, a nawet sekundy. Grał w nim niemalże od początku do końca jeden aktor + 1 ( pies). Film „Jestem legendą”. Zdania mogą być podzielone czy to film z prawdziwymi zombie, czy nie ?! Apokaliptyczna wizja Nowego Jorku, a nawet świata wg mnie jest genialnie zobrazowana przez reżysera na którego „spadła” plejada różnorakich nagród. Wataha zombie nie atakuje miasta jak jesteśmy przyzwyczajeni w „popularnych” filmach o zombie, a wręcz przeciwnie, jest ich liczba jednostkowa, a akcja stopniowa buduje napięcie, na którego czele stoi … człowiek Will Smith !!!. Film jest „INNY”, aniżeli tradycyjne horrory o umarlakach + ścieżka dźwiękowa, która dodaje obłędnego kolorytu całej fabule. Przyjaźń, walka z samotnością, nadzieja … „Jestem legendą” jest moją „jedynką” o zombie !!!

mika19

obrady polityków;)

Lola

Pewnie nie będę oryginalna ale moim ulubionym serialem o zombie jest tak ostatnio popularne The Walking Dead. W chodzących trupach zakochałam się już od pierwszego odcinka! Z każdym sezonem wciągałam się coraz bardziej w losy bohaterów, przeżywałam ich historie razem z nimi, smuciłam się kiedy umierały moje ulubione postacie, cieszyłam się kiedy pokonywali wrogów…
Świetne efekty, rozwinięte wątki, genialna charakteryzacja – trudno nie przyznać temu serialowi bardzo wysokiego poziomu. Na pewno nie jest to serial dla wszystkich. Osoby, które nie zniosą widoku wnętrzności, wypadających mózgów czy odcinania kończyn nie powinny nawet zaczynać. Bo ostrzegam! Serial bardzo wciąga! ;)

Jakari

Mam 2 Typy. Pierwszym Jest Tematyka Zmarłych Opanowanych Przez Demony ,czyli Cała Seria ,,Evil Dead,, Tak Jak i Kontynacja Serii: Serial Ash vs Evil Dead. a Drugim Będzie Serial Typowo Zombiakowy i Jest To ,,Z Nation,,. Sam Raimi Stworzył Jak i Postać Grana Przez Bruce 'a Cambell’a Niesamowity Klimat:Jest to Połączenie Makabrycznego ,Krwawego Horroru z Dowcipem i Humorem.W Krótkim Streszczeniu Krew Leje Sie Strumieniami Sa Flaki i Te Kapitalne Teksty i Mimika Asha .a Jesli Chodzi o ,,Z Nation,, To Jest i Dramat Bohaterów jak i Humor ,Czarny Humor. Zmagamy Się ze Stratą Najbliższych ,ale Chyba z Najgorszym Bólem To Zmaga Się Główny Bohater Murphy , Który Jest Ostatnia Nadzieją Ludzkości (Jeśli Jakaś Pozostała) Na Stworzenie Szczepionki Wirusa Zombie. To Jest Jazda Bez Trzymanki Idealny Serial na Zakonczenie Ciężkiego Dnia Tylko Zasiąść Z Piwkiem i Dać Się Delektować Klimatem.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.