Na liście miast najchętniej odwiedzanych przez turystów Paryż plasuje się zawsze bardzo wysoko, ale konfrontacja marzeń z rzeczywistością nie zawsze wypada dlań korzystnie. Stolica Francji wywołuje skrajne emocje. Jedni wracają z niej oczarowani, inni powtarzają: „Paryż jest przereklamowany”. I jedni, i drudzy mają rację.
Aby zmierzyć się z legendarnym miastem miłości i świateł, miastem artystów i dobrej zabawy, stolicą mody i elegancji, lepiej jest dobrze się do tego przygotować. Dobry pomysł na zwiedzanie to podstawa udanego pobytu.
Można oczywiście zamknąć się w trójkącie Luwr, Montmartre i wieża Eiffla. Jeszcze kilka fotek i wielu uznaje Paryż za zaliczony. Niektórzy dodają do tego plac Pigalle, oferujący wątpliwej jakości mocniejsze doznania. Tu szczerze radzę uważać, bo jedna lampka szampana w jednym z natarczywie zachwalanych miejsc uciech wszelakich może kosztować nawet 1000 euro.
Można też wybierać bardziej świadomie spośród wielu opcji: Paryż śladami wielkich pisarzy, Paryż śladami Amélie Poulain, Paryż śladami „Kodu da Vinci”, Paryż śladami Woody’ego Allena… Ja chciałabym polecić trasę, którą sama przemierzałam wielokrotnie: Paryż śladami Polaków.
Polacy podbijają Paryż
Doskonałą lekturą przygotowawczą do takiej wędrówki będzie „Mój Paryż” Franciszka Ziejki, druga część „Tryptyku europejskiego”. Autor, ceniony naukowiec, były rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego, mieszkał kilka lat w Paryżu i pokochał to miasto. Zawarł w swej książce mieszankę własnych doświadczeń, wspomnień, fascynacji i ogromnej wiedzy.
Autor wnikliwie przedstawił związki łączące Polskę z Paryżem, co stanowi doskonałą inspirację, by przemierzyć miasto śladami naszych rodaków. A jest co zwiedzać, bo Polakom przynajmniej kilkakrotnie udało się podbić stolicę Francji. Wystarczy wspomnieć o Marii Skłodowskiej-Curie, Misi Godebskiej, Antoinie Cierplikowskim czy braciach Reszke.
Legenda Paryża jako artystycznej stolicy świata narodziła się pod koniec XIX wieku. Przybywali tu młodzi, utalentowani ludzie w poszukiwaniu sukcesu. Chcieli też stanowić część słynnej paryskiej bohemy, której siedzibą był najpierw Montmartre, a potem Montparnasse.
Od sławnych dziś nazwisk może zakręcić się w głowie Picasso, Dali, Modigliani, Kisling, Foujita, Van Dongen, Apollinaire, Soutine, ale też Boznańska, Stryjeńska, Lipska, Dunikowski, Wyspiański… Każdy chciał choć przez chwilę zanurzyć się w urokach Paryża. Maria Skłodowska wykorzystała jak najlepiej swoją paryską szansę na karierę naukową, ale byli i tacy, dla których zielony kolor absyntu i opary opium były bardziej kuszące.
Gdzie szukać Paryża sprzed lat?
Minęły już te czasy, gdy Paryż był prawdziwym intelektualnym i artystycznym centrum świata. Wyrosło mu wielu konkurentów, między innymi Nowy Jork i Londyn, ale pamięć o latach świetności jest wciąż podsycana. To właśnie tamten miniony Paryż chcą zobaczyć turyści i często wracają rozczarowani, gdy zdają sobie sprawę, że go nie znaleźli.
Zamiast tego widzą pośpiech, gwar i nieprzebrane morze ludzi biegających jak w transie z aparatami w dłoniach. A wystarczyłoby sięgnąć po „Mój Paryż”, by dowiedzieć się, gdzie szukać śladów przeszłości i jak odróżnić prawdziwą twarz miasta od reklamowej maski. Nie ma tu wskazówek typowo turystycznych, ale od tego są przewodniki. Autor uchwycił za to atmosferę miasta oraz jego gościnną duszę, które sprawiły, że przyciągał i przyciąga tłumy.
Dzięki tej lekturze dużo lepiej zrozumiałam Paryż, nauczyłam się, jak spacerować po nim bez pośpiechu i delektować się dotykaniem historii, czego życzę każdemu, kto się tam wybiera. Mam nadzieję, że tak jak Franciszek Ziejka odnajdziecie kiedyś swój Paryż.
Marta Orzeszyna poleca:
Franciszek Ziejka, Mój Paryż, Wydawnictwo Universitas, Kraków 2008.
KOMENTARZE (2)
Wybrane komentarze z naszego facebookowego profilu, które mogą Was zainteresować
https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne/posts/1130290986999559
Edward Jacek T.:
Paryż jest piękny i zawsze może wypadać korzystnie w konfrontacji z rzeczywistością, jeśli przed przyjazdem wiemy, czego chcemy od miasta „otrzymać w darze”. Wystarczy poznać wcześniej trochę historii, określić priorytety wycieczki i… zapewniam czasu nie starczy by zobaczyć zaplanowane, a wrażenia będą cudowne.
Mariusz P.:
Ja polecam Langwedocje jak ktoś chce poznać prawdziwą Francję,a Paryż zostawmy turystom stadnym.
Wojtek C.:
Ja właśnie wróciłem zawiedziony. Ale to pierwsze tak duże muzułmańskie miasto w którym byłem
Stanisława L.:
A ja polecam książkę „Paryż po polsku” Barbary Stettner -Stefańskiej.
Julita D.:
dawno, dawno temu byłam tam i wróciłam oczarowana
Rafał W.:
A tam można się zawieść?
A czy mógłbym się Pani Marto dowiedzieć od Pani czegoś o śpiewakach-braciach Reszke.