Są takie książki, które po prostu powinno się znać. Tym razem nie chodzi mi o "Pana Tadeusza", "Lalkę" czy "Ferdydurke", ale... niepozorną publikację nieznanego w Polsce amerykańskiego profesora, wykładającego na południowokoreańskim uniwersytecie.
Korea Północna od lat jest częstym tematem artykułów prasowych i materiałów telewizyjnych. Mieliśmy okazję słuchać, że to część „osi zła” George’a Busha, że Kim Dzong Il zbudował całą sieć obozów koncentracyjnych i że zdołał wejść w posiadanie kilku głowic nuklearnych. Zainteresowanie nie powinno dziwić: w końcu to ostatnia dyktatura totalitarna pamiętająca jeszcze czasy stalinizmu i oporna na wszelkie zmiany. Jednak na ogólnikowych informacjach i sloganach wiedza o Korei Północnej tak naprawdę się kończy.
Naukowcy i dziennikarze z reguły upraszczają sprawę, mówiąc że to państwo komunistyczne z domieszką konfucjańskich wartości. Mimochodem dodają, że niewiele różni się ono od innych demoludów, które upadły przed dwudziestu laty – może reżim jest bardziej stanowczy, ale nikt nie nabiera się na jego propagandę i kto tylko może ucieka zagranicę, do lepszego świata.
B.R. Myers udowadnia, że to wszystko jedna wielka bujda. I ma ku temu dobre podstawy, bo nie dość, że włada biegle językiem koreańskim i żyje w Korei Południowej, to całe osiem lat spędził nad północnokoreańskimi materiałami propagandowymi, prasą, książkami oraz obrazami.
Mała niebiesko-biało-czerwona książeczka
Tak właśnie powstała „Najczystsza Rasa. Propaganda Korei Północnej”. To zwięzła publikacja przeznaczona dla zwyczajnego odbiorcy, w polskim wydaniu licząca 170 stron. Składa się z dwóch części. W pierwszej autor prezentuje zarys historii Korei Północnej (przede wszystkim historii tamtejszej kultury i ideologii), w drugiej natomiast podstawowe mity wpajane Koreańczykom przez władze.
Plus należałby się autorowi już za samo podjęcie tak ważnego i nieznanego tematu. Myers poszedł jednak o krok dalej – stworzył nowatorską, wręcz przełomową pracę, w której demaskuje prawdziwe oblicze koreańskiego reżimu. Po lekturze „Najczystszej rasy” okazuje się, że Północna Korea to tak naprawdę w większym stopniu dyktatura nacjonalistyczna – czerpiąca wzory od faszystowskiej Japonii – niż państwo komunistyczne. Cały „socjalizm” stanowi wyłącznie fasadę, skrywającą rasowy system wartości, zgodnie z którym Koreańczycy są istotami najczystszymi i najdoskonalszymi moralnie. Nie dość, że narracja Myersa wciąga bez reszty (jeśli choć trochę interesujecie się ideologią lub sytuacją międzynarodową, to „połkniecie” ją za jednym zamachem!), to jeszcze pozwala zrozumieć, co naprawdę dzieje się na Półwyspie Koreańskim: dlaczego Koreańczycy nic sobie nie robią z negocjacji międzynarodowych? Dlaczego zrywają podpisane porozumienia i jeszcze się tym chełpią? A w końcu – dlaczego wciąż wierzą oni (wbrew popularnym twierdzeniom!) w propagandę władzy i czczą założyciela państwa, Kim Ir Sena?
Dodatkową zaletą jest estetyczna forma wydania, ciekawie rozwiązana sprawa przypisów (bibliograficzne są na końcu, ale komentarze do tekstu – na marginesach) oraz całe multum ilustracji. Książka ma w zasadzie tylko jedną wadę – wprawdzie jej skrótowość pozwala dotrzeć do zwykłych czytelników, ale jednocześnie sprawia, że wiele twierdzeń autora musimy brać „na wiarę”, bo szczegółowa argumentacja już się w „Najczystszej rasie” nie zmieściła. Podobnie rzecz się ma z cytatami, które często przybierają formę „streszczeń ideologii” stylizowanych wprawdzie na język propagandy, ale zapisanych własnymi słowami autora, a nie zaczerpniętych ze źródeł.
To jednak tylko drobny minus do zasłużonej szóstki. Bo ogółem mowa o książce, którą każdy człowiek interesujący się światem powinien mieć w swojej biblioteczce.
Ocena recenzenta: 6-/6
Autor: B.R. Myers
Tytuł: Najczystsza Rasa. Propaganda Korei Północnej
Wydawca: PWN
Rok wydania: 2011
Ilość stron: 170
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-0165-5
KOMENTARZE (3)
Przeczytałam i gorąco polecam, naprawdę dobra książka i z pewnością jeszcze nie raz do niej wrócę.
Nie wiem, czemu wybrano akurat te kolory na okładce, ale przypominają one prędzej Francję niż Koreę Północną.
Susan spójrz na flagę Korei Północnej…