Ciekawostki Historyczne

Armia duchów (Jack Kneece)

Mogło by się wydawać, że o historii II wojny światowej wiadomo już wszystko. Przecież co roku ukazują się na świecie tysiące poświęconych temu okresowi książek. Tymczasem „Armia duchów” wydana w Polsce przez Replikę prezentuje całkowicie nowy rozdział z dziejów walk w Zachodniej Europie.

Książka Jacka Kneece ukazała się w Ameryce już dziesięć lat temu, odkrywając historię utajnionego aż do 1996 roku (sic!) oddziału armii amerykańskiej. 23. Jednostka Specjalna Kwatery Głównej, bo to o niej mowa, skupiała aktorów, projektantów mody, wszelkiej maści artystów i odszczepieńców. Zamiast karabinem, walczyli oni podstępem – rozstawiali gumowe atrapy czołgów, nadawali fałszywe transmisje radiowe, strzelali ze „sztucznych” dział artyleryjskich i puszczali realistyczne odgłosy koncentracji wojsk przez wielkie megafony.

23. JSKG odniosła tak wielkie sukcesy po lądowaniu w Normandii, że zdecydowano o pozostawieniu jej istnienia w sekrecie aż… niemal wszyscy jej członkowie odeszli z tego świata.

Czający się czołg Armii Duchów... (Ilustracja z książki Jacka Kneece, wydanej w Polsce przez Replikę)

Czający się czołg Armii Duchów… (Ilustracja z książki Jacka Kneece, wydanej w Polsce przez Replikę)

Amerykański pisarz i dziennikarz wykorzystał dosłownie ostatnią okazję do spisania prawdziwej, żywej historii 23. JSKG, przez samych jej członków nazywanej „Armią duchów”. Jego praca bazuje na wspomnieniach kilku wciąż żyjących w 2001 roku żołnierzy jednostki oraz na zapiskach przechowanych przez rodziny ich zmarłych kolegów. To całkiem pokaźnych rozmiarów książka (350 stron), zawierająca szesnaście uporządkowanych z grubsza chronologicznie rozdziałów. Po krótkim, fabularyzowanym wstępie autor prezentuje polityczne i militarne przesłanki prowadzące do stworzenia tak osobliwego oddziału, momentami groteskowy proces szkolenia żołnierzy, a w końcu szlak bojowy Armii duchów.

Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Niewątpliwie przyczynia sie do tego swobodny styl, bardzo duża liczba cytatów ze wspomnień i położenie nacisku na codzienne życie żołnierzy. Uzupełnieniem właściwej książki są dwa, zamieszczone w całości (w osobnych rozdziałach) dzienniki członków oddziału. To osobiste, spisywane na bieżąco źródła, rojące się od… błędów, przekleństw, niezrozumiałych wtrętów i zdań pisanych chyba po pijaku. Brawa dla wydawnictwa za zachowanie tych tekstów w niezmienionej formie – aż zieje z nich klimat frontowego życia.

Jack Kneece Niestety największa zaleta książki jest także jej główną wadą. Autor tak bardzo skupia się na codzienności i anegdotach, że raczej po macoszemu traktuje właściwe operacje dezinformacyjne. Da się wyczuć, że książka powstawała na bazie wspomnień, a nie odtajnionych dokumentów. Niestety po spójne informacje na temat szlaku bojowego i działań 23. Jednostki Specjalnej Kwatery Głównej czytelnik będzie musiał sięgnąć do innej pracy. Irytuje także całkowity brak bibliografii oraz pewna liczba błędów autora. Na szczęście te ostatnie zostały skrupulatnie omówione przez tłumacza w przypisach.

Na koniec warto dodać, że to książka bardzo estetycznie wydana – na tak złożonych pozycjach powinna wzorować się np. Bellona, której nowszych książek czasem wprost nie sposób czytać. Lekturę umila nie tylko skład i dobrze zredagowany tekst, ale także duża liczba ilustracji i… całkiem przystępna cena.

Podsumowując, to książka może nie spełniająca wszystkich rygorów publikacji „militarystycznej”, ale jednak bardzo przyjemna w lekturze i traktująca o niezwykle ciekawym temacie. Polscy czytelnicy musieli czekać na jej wydanie aż 10 lat. Miejmy nadzieję, że dzięki wydawnictwu Replika temat wojennych działań dezinformacyjnych zyska na popularności i nie będzie to ostatnia tego typu publikacja.

Ocena recenzenta: -5/6

Autor: Jack Kneece

Tytuł: Armia duchów. Tajny oddział armii amerykańskiej na frontach II wojny światowej

Tłumacz: Kamil Janicki

Wydawca: Replika

Liczba stron: 350

Oprawa: miękka

ISBN: 978-83-76740-91-1

Zobacz też:

Artykuł poświęcony działaniom „Armii duchów”: Gumowe czołgi i sflaczałe działa. Czyli jak wygrać wojnę, kiedy wróg ma przewagę?

Autor:

Autorem recenzji jest historyk i absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, Jan Kamiński.

KOMENTARZE (2)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wiktor

Właśnie skończyłem czytać Armię Duchów – rzeczywiście momentami jest trochę niekonkretna, ale czyta się jak po maśle :). Polecam.

Tomasz Sopyło

Armia duchów powstała wcześniej, nie po lądowaniu w Normandii, ale jeszcze przed. Na łąkach hrabstwa Kent utworzono armię z wielu dywizji, zbudowaną z nadmuchiwanych czołgów, ciężarówek, samolotów a nawet barek desantowych na wodzie (mistyfikacja sugerowała, że zgromadzono w tym rejonie siły 2 milionów ludzi). ”Sprzęt” został wyprodukowany w USA, przewieziony do Wielkiej Brytanii, tu nadmuchany i rozstawiony. Co jakiś czas sprzęt przesuwano, aby sugerować przemieszczanie się pojazdów (czołg przenosiło czterech ludzi). Dla podkreślenia prawdziwości ”armię” wizytował kilkukrotnie autentyczny gen. Patton. Celem utworzenia tej mistyfikacji było pokazanie Niemcom, że inwazja na Francję będzie przeprowadzona na linii Dover – Calais.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.