Ciekawostki Historyczne

Sytuacja chłopów w Polsce kształtowała się różnie na przestrzeni wieków. Przez całe stulecia wspólnym elementem była jednak zawsze pańszczyzna.

Słowo to stało się jednym z symboli wyzysku. Bo czym innym można nazwać sytuację, w której ktoś postanawia, że inny ktoś w majestacie prawa ma nie tylko pracować na niego za darmo, ale jeszcze mu płacić?

Zanim powstała pańszczyzna

Z pewnymi formami tego, co ogólnie nazywamy pańszczyzną, mieliśmy do czynienia już w pierwszych wiekach istnienia naszego państwa. Chłopi zaczęli odrabiać pańszczyznę, jeszcze zanim pojawiła się jej nazwa. Generalnie zgodnie ze słownikiem Witolda Doroszewskiego pańszczyzna to obowiązek bezpłatnej pracy na gruntach pańskich, dworskich ciążący na chłopach w epoce feudalnej. Pierwszy przypadek użycia tego słowa w tekście pisanym datuje się dopiero na rok 1600, z którego to pochodzi Worek Judaszów Sebastiana Fabiana Klonowica. Co ciekawe, z tego samego dzieła dowiadujemy się, że takim obowiązkiem byli objęci również mieszkańcy miast, o ile należały one do feudała.

Z pewnymi formami tego, co ogólnie nazywamy pańszczyzną, mieliśmy do czynienia już w pierwszych wiekach istnienia naszego państwa.

Z pewnymi formami tego, co ogólnie nazywamy pańszczyzną, mieliśmy do czynienia już w pierwszych wiekach istnienia naszego państwa.

Skąd wzięło się to określenie? Językoznawcy uważają, że wyraz ten jest równoważny zestawieniu słów „pańska robota”. Zresztą w dawniejszych czasach powinność, o której tu piszemy, nazywana była właśnie po prostu robotą. W tym znaczeniu wyraz ten funkcjonował już w XIV wieku. Później pojawiło się też wyrażenia „robocizna” czy „dzień (pański)”. Bez względu na etymologię i nazewnictwo ta feudalna powinność towarzyszyła ludowi wsi od bardzo dawna. Aby prześledzić historię pańszczyzny, musimy przyjrzeć się niegdysiejszej sytuacji prawnej i statusowi społecznemu chłopów.

Zobacz również:

Początki nie były tragiczne

Jeszcze w wiekach XI–XIII można było powiedzieć, że sytuacja chłopów, a raczej kmieci – bo tak ich wtedy nazywano – nie była taka zła. Przede wszystkim w większości byli to wolni ludzie. Jedynie część z nich, przypisanych np. do dóbr biskupich lub należących do rycerstwa, utraciła wolność. Byli to tzw. glebae adscripti czy ascripticii. Ci niewolni podlegali bezpośrednio sądownictwu panów, podczas gdy wolni mieli dostęp do sądownictwa książęcego.

Różnica w statusie kmiecia i pana była oczywista. Kmiecie, będąc chłopami wolnymi, byli wszak równocześnie poddanymi właściciela danej wsi. Przykładowo kary za zabicie kmiecia były niższe niż za zabicie pana, który na dodatek – w przypadku gwałtownego zgonu poddanego – zgarniał od połowy do nawet 2/3 odszkodowania przypadającego rodzinie ofiary mordu.

W pierwszych wiekach pańszczyzna nie stanowiła jeszcze drastycznego obciążenia.fot.domena publiczna

W pierwszych wiekach pańszczyzna nie stanowiła jeszcze drastycznego obciążenia.

W pierwszych wiekach pańszczyzna nie stanowiła jeszcze drastycznego obciążenia. Do XIV wieku było to maksymalnie kilkanaście dni pracy w roku. Istniały wtedy różne jej formy. Przede wszystkim sprzężajna, od sprzężaju, wraz z którym chłop miał obowiązek stawić się do pracy – tj. z wozem czy pługiem i zaprzęgniętymi do niego końmi lub wołami. Inną formą była pańszczyzna piesza, kiedy kmieć po prostu stawiał się do pracy. Swego czasu istniała też tzw. jutrzyna. W jej ramach chłop miał obowiązek dopilnować całości uprawy – od orki poprzez bronowanie, zasiew aż po koszenie i zwożenie. Bywało, że dodawano do tego młoty.

Ta ostatnia forma w większości regionów Polski na przełomie XIV i XV wieku zaczęła zanikać na rzecz np. pańszczyzny tygodniowej, chociaż na Mazowszu i Pomorzu funkcjonowała nawet do połowy XVIII wieku. Oprócz zobowiązań wobec właścicieli gruntów kmiecie mieli również obowiązki wobec państwa i Kościoła. W tym ostatnim kontekście musieli płacić dziesięciny oraz tzw. meszne, czyli opłatę za odprawianie mszy.

Czytaj też: Pańszczyzna. Czy nasi pradziadkowie byli niewolnikami?

Wyższość prawa niemieckiego nad polskim

Już słyszymy te słowa oburzenia: jak to? Prawo niemieckie? Ano właśnie niemieckie. I to bez najazdów. Chodzi tu konkretnie o kolonizację – lokowanie nowych wsi na prawie niemieckim. W przypadku kolonizacji można było uzyskać zwolnienie z czynszów na okres od 2 do nawet 24 lat. A wszystko dzięki tzw. wolniźnie. Lokację na prawie niemieckim popierał sam Kazimierz Wielki. Powód był czysto ekonomiczny.

Dotychczasowy model gospodarczy stawiał przede wszystkim na świadczenia w naturze. Natomiast regulacje, których wzorzec przybył do nas z zachodu, opierały się na pieniądzu. W kontekście kmieci chodziło głównie o czynsze. Dlatego też coraz częściej dochodziło do przenoszenia wsi lokowanych na prawie polskim na prawo niemieckie. Co więcej: wsie, w przypadku których dokonano takiej zmiany, stanowiły za panowania Kazimierza Wielkiego nawet około połowy ogólnej liczby wsi lokowanych na nowym prawie.

Lokację na prawie niemieckim popierał sam Kazimierz Wielki.fot. Władysław Łuszczkiewicz

Lokację na prawie niemieckim popierał sam Kazimierz Wielki.

Dlaczego ówcześni chłopi woleli „siedzieć” na prawie niemieckim niż polskim? Przede wszystkim korzystający z prawa przewidzianego na mocy statutów wiślicko-piotrkowskich kmiecie mogli w ograniczonym stopniu, ale jednak się przemieścić, aczkolwiek za rekompensatą. W przypadku prawa polskiego była to konieczność odpracowania, czyli de facto dłuższego pozostania w danym miejscu. Natomiast chłopi osadzeni na prawie niemieckim mogli się po prostu wykupić, opłacając stosowny czynsz oraz zostawiając gospodarstwo w dobrym stanie i obsiane pole. Tak samo miała się sprawa w kontekście samego czynszu: pierwsi go odpracowywali, drudzy opłacali. Ci funkcjonujący w oparciu o prawo niemieckie mieli też własną gminę i samorząd, o czym chłopi prawnie „polscy” musieli zapomnieć, podlegając bezpośrednio władzy pana.

Czytaj też: Czy Kazimierz Wielki naprawdę zasłużył na swój przydomek?

Kluczowe regulacje prawne

Kwestie dotyczące sytuacji kmieci do XIV–XV wieku regulowały statuty. Spośród nich z pewnością należy wymienić statuty wiślicko-piotrkowskie (wiślicki dotyczył Małopolski, piotrkowski – Wielkopolski), którymi Kazimierz Wielki pokazał, że zasługiwał na miano „króla chłopów”. Przede wszystkim zlikwidowano pewną istniejącą patologię. Jak wiadomo, kmiecie użytkowali należącą do pana ziemię. Nie znaczy to jednak, że nie mieli prawa np. do własnych ruchomości. Lecz gdy któryś z nich umierał bezdzietnie, pan po prostu zabierał dla siebie to, co po nim pozostało. Statuty wiślickie ukróciły tę praktykę, ponieważ od tej pory prawo do pozostawionych ruchomości zyskiwali dalsi krewni zmarłego.

Kolejna istotna kwestia dotyczyła tego, na ile swobodnie chłopi mogli się przemieszczać? Generalnie mieli do tego prawo, ale ograniczały ich statuty. Na mocy wielkopolskiego można było to zrobić raz na rok, w okolicach Bożego Narodzenia. Wiślicki ograniczał liczbę kmieci, którzy chcą się jednocześnie przenieść, do zaledwie dwóch.

Kazimierz Wielki pokazał, że zasługiwał na miano „króla chłopów”.fot.Pieter Brueghel the Elder /domena publiczna

Kazimierz Wielki pokazał, że zasługiwał na miano „króla chłopów”.

Przewidziano też kary dla tych, którzy ośmieliliby się uciec. Dla dochodzenia roszczeń przez panów kluczowe było ustalenie miejsca pobytu uciekiniera. Mogli w takiej sytuacji żądać rekompensaty lub powrotu na grunt. Jak informuje Feliks Koneczny, pan od momentu znalezienia poddanego miał na to rok. Jeżeli tego zaniechał – sprawa ulegała przedawnieniu.

Istniał jednak szereg przypadków, w których danego pana mogła opuścić cała wieś. Było to tzw. prawo wychodu. Pierwszy z nich był związany ze sprawami kościelnymi. Jeżeli bowiem pan zostałby obłożony klątwą, kmiecie straciliby dostęp do posług kościelnych, a do tego nie można było dopuścić. Ponadto mieszkańcy wsi swoim odejściem mieli prawo ukarać pana za gwałt na którejś z kobiet oraz doprowadzenie do tego, że wieś stała się przedmiotem egzekucji sądowej. Później dodatkowo to uściślono, stwierdzając, że na dzierżawionych gruntach nie wolno przeprowadzać jakiejkolwiek egzekucji za jakiekolwiek zobowiązania właściciela gruntów.

Czytaj też: 7 powodów, dla których chciałbyś zostać średniowiecznym wieśniakiem

Nagle zaczęły pojawiać się pęknięcia

Reasumując, sytuacja chłopów nie była na tamtym etapie najgorsza. Ale coś już zaczynało gnić w państwie polskim. Już za panowania Kazimierza Wielkiego powstał zwyczaj nadawania panom przywilejów immunitetowych dotyczących sądownictwa. Miały one na celu „uwolnienie” podległej im ludności od sądów urzędników książęcych. Ale przede wszystkim chodzi o sam status chłopów. Jeszcze w wydanych odpowiednio w roku 1355 i 1374 przywilejach budzińskim i koszyckim (już za Ludwika Węgierskiego) byli wymieniani jako stan, który posiada pewną osobowość prawną. Ale były to ostatnie takie ważniejsze dokumenty.

Dla chłopów nadchodziła coraz mroźniejsza zima. Jednym z pierwszych jej zwiastunów był statut warecki z 1423 roku. Zapisano w nim, że wsie, do których wprowadzony został będący przedstawicielem pana wójt, mogą zostać przez tego pana przejęte, a „krnąbrny, a nieużyteczny” sołtys usunięty. Koniec wolności? W istocie. Zaczynano już mówić o chłopach jako o własności szlachty. Na przełomie XIV i XV wieku sytuacja polskich chłopów pod względem przysługujących im praw i wymiaru pańszczyzny zaczęła się radykalnie zmieniać. Na gorsze.

Bibliografia

  1. Grodecki, S. Zachorowski, Dzieje Polski średniowiecznej, tom I do roku 1333, Wydawnictwo Platan, Kraków 1995.
  2. Grodecki, S. Zachorowski, Dzieje Polski średniowiecznej, tom II od roku 1333 do 1506, Wydawnictwo Platan, Kraków 1995.
  3. Koneczny, Dzieje Polski za Piastów, Księgarnia Spółki Wydawniczej Polskiej, Kraków 1902.
  4. Rauszer, Chłop-niewolnik? Pańszczyzna w perspektywie antropologii historii, „Lud”, tom 101/2017.
  5. Wasiewicz, Poddaństwo i pańszczyzna – „ciemna” karta polskiej historii (rys historyczny, świadectwa literackie), www.wilanow-palac.pl, dostęp: 25.02.2023.
  6. Wyżga, Chłopstwo. Historia bez krawata, Znak Horyzont, Kraków 2022.
  7. A. Zajda, Pańszczyzna [w:] M. Skarżyński, M. Szpiczakowska (red.), Rozmaitości językowe ofiarowane prof. dr. hab. Januszowi Strutyńskiemu z okazji Jego jubileuszu, Księgarnia

KOMENTARZE (25)

Skomentuj niepoprawny politycznie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Dzidzio

Ten kraj to zawsze był syf

    Robi

    Nie da się ukryć…Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to,że czasy chłopów pańszczyźnianych,czyli mówiąc wprost- niewolników minęły,ale mentalność niewolników w narodzie polskim pozostała do dzisiaj.

      niepoprawny politycznie

      No tak polskie państwo podziemne, Powstanie Warszawskie, powstanie Solidarności… to dla ciebie „lemingu” objaw tej mentalności?
      Jeśli tak to „mów za siebie” li tylko, a nie za cały naród.

        Henryk

        Cicho tam siedź, powinno się wstydzić swojej niewolniczej historii i żadne powstania tego nie zmienią. Ten kraj budował swoją historię i potęgę na krzywdzie ludzkiej i to się nie zmieniło aż do PRL

        Pierre_D'Aulogny

        No właściwie, to tak, mentalność niewolnicza. Przemyśl to: pańszczyzna – czyli ciężka, wyniszczająca praca, nieraz niebezpieczna, np. przy wyrębie lasu. A ów „pan”, zlecający i wymagający wykonania pracy, siedzący wygodnie w swoim salonie, obmacujący pokojówkę i popijający sobie puchar wina. A w kuchni gotują dla niego bigos…
        A teraz polskie państwo podziemne, Powstanie Warszawskie…Na czyj rozkaz? Nie przypadkiem kolejnych „władców”, siedzących wygodnie w londyńskim hotelu Rubens, popijających wino na rautach i przyjęciach i dzielących się już na zapas przyszłymi stanowiskami w Polsce?
        Tak, jak kmieć słuchający rozkazów pana, tak i ten konspirator, słuchający rozkazów „pana z Londynu”, obaj mieli mentalność niewolniczą.
        Wyjątkiem były Narodowe Siły Zbrojne, których dowództwo słusznie uznało całą londyńską generalicję za skompromitowaną – to ci sami ludzie, którzy już raz zawiedli w godzinie próby i uciekli w obliczu nadciągającego nieprzyjaciela. Wiązać z nimi swój los to właśnie mentalność niewolnicza.

      T.

      Może człowiek potrzebuje Pana.

      ssz

      a u ruskich jest to niestety jeszcze większe..

    niepoprawny politycznie

    Drogi niezmiernie „dzidzio”, otóż chyba czas najwyższy już dorosnąć, skoro czytać i pisać już umiesz, i nie robić pod siebie czyli „we własne gniazdo”

      Henryk

      Chyba chlew nie gniazdo nieuku

    Siema

    Glupiś

niepoprawny politycznie

Mieli „…obowiązek BEZPŁATNEJ pracy…”
Naprawdę?
„…ktoś w majestacie prawa ma nie tylko pracować na niego, ale jeszcze mu płacić?
Czyżby?
…czy to raczej takie de facto „funta kłaków” niewarte pozostałości po komunistycznej propagandzie i nowa propagandy tej „poprawna politycznie” lewacka forma?

…czy raczej jednak „W ramach umowy dzierżawnej z panem w zamian za ziemię mieli, [rzeczywiście musieli?] oni poświęcać część czasu na pracę na pańskich polach”?
(cyt. Wiki wersja ang.)
…zapłatą główną za pracę chłopa „na pańskim” miała być przy tym jego ochrona „przed gwałtem i wojną” gwarantowana przez Pana. (Ten jednak obowiązek ochrony chłopa przez Pana, nie wynikał tylko z pańszczyzny ale i z innych elementów poddaństwa chłopów np. danin).
Często wtedy (późne średniowiecze) rycerstwo – szlachta, szermowało – szermowała, w obronie swych praw wobec chłopa, argumentem ogromnych kosztów swego ekwipunku – uzbrojenia i prowadzenia walk w ramach pospolitego ruszenia. No bo np. choćby tylko dobra zbroja średniowieczna, kosztowała więcej niż przeciętna wieś…
Istniały już też wtedy formy opłaty „w naturze” za pracę chłopa pańszczyźnianego – czyli serwituty: „…inaczej służebności gruntowe (łac. servitutes praediorum), czyli uprawnienia wspólnot wiejskich oraz pojedynczych gospodarstw chłopskich… …do korzystania z [formalnie] pańskich lasów, pastwisk, łąk, zagajników i wrzosowisk.” …także i rzek oraz stawów czy jesior, a nawet narzędzi a z czasem i maszyn rolniczych – co przyznaje nawet prof. Chwalba („Cham i pan. A nam…” 2022.)

Jak więc widać praca chłopa pańszczyźnianego NIGDY NIE BYŁA całkowicie BEZPŁATNA – nie pracował więc on na pewno i tylko, ZA DARMO…

Owszem w wiekach późniejszych ten system wzajemnych powinności: pan – poddany, ulegał często degeneracji, szlachta zyskiwała w nim przewagę i nie respektowała praw chłopskich, ale póki co w średniowieczu i wczesnym renesansie, nie rzadkie były w Polsce gospodarstwa chłopskie bogatsze i większe od pańskich, czy chłopi np. na Żuławach, noszący złote nomen omen :) łańcuchy na szyi…

    Kuba

    Dokładnie tak.Tam gdzie wspólnota chłopska była świadoma swoich praw to potrafiła walczyć o swoje .Niektórzy historycy kochają toporne uproszczenia ,a prostacka teoria o wyzysku na trwałe wpisała się w naszą świadomość.

Jarl Bischek

Sytuacja przedstawiała się o wiele lepiej w obszarze kultury skandynawskiej, gdzie wolność była zachowana w szerokim zakresie. W Polsce uknuto nawet złośliwe powiedzenie, że Szwedzi to naród chłopów. Wspomniałem o Skandynawii bo moim zdaniem pierwsi władcy Polski mieli tamtejsze korzenie. Stąd może i mądrość Kazimierza Wielkiego, który szanował wolność poddanych. Chociaż wypada wspomnieć o tradycji, która wywodzi pierwszego władcę Polski od chłopa kołodzieja. A może był on synem Wikinga, który posiadł kobietę z plemienia Polan? A więc można pokusić się o stwierdzenie, że królowie Polski pochodzili od chłopów. A wspomnę jeszcze o czasach późniejszych i szlachcie zagrodowej, która żyła tak samo jak chłopi, pracowała na roli itd. Zresztą szlachta historycznie rzecz ujmując przegrała z chłopami. Jeszcze obecnie są ostatnie podrygi. Bo te wszystkie nieudaczne struktury urzędniczo-mundurowo policyjne oparte są na „szlacheckiej koterii”. Co dla państwa polskiego zawsze kończyło się niedobrze.

Mieeetek

„Bywało, że dodawano do tego młoty.”
Z pewnością chodziło o omłoty zboża, nie młoty…

Taka prawda

A to co jest teraz to nie pańszczyzna? 80% podatków w tym też za oddychanie (tzw emisje CO2), za chwile będziemy przypisani do ziemi z ograniczoną lub bez możliwości jej opuszczenia (miasta 15 minutowe)

    kułak

    Już jesteśmy przypisani bo Pis zmienił prawo: rolnik nie może kupić ziemi poza swoją gminą, a miastowy nie może kupić ziemi na wsi np. żeby zostać rolnikiem/ogrodnikiem, co najwyżej małą działkę na dom.

      ss

      ponadto wprowadził prawo pierwokupu gruntów leśnych przez Nadleśnictwa. Typowo bolszewickie podejście do własności. W obecnej sytuacji prawnej nie można sprzedać lasu komu się chce , bo prawo pierwokupu mają LP i za cenę jaką ustali rzeczoznawca LP. To zabija zupełnie rynek nieruchomości leśnych. powodując, że lasy prywatne ulegają degradacji, bo mając 1-3 h lasu nie jest się w stanie prawidłowo i ekonomicznie w tym lesie gospodarować. Podobnie jak w rolnictwie, sens ekonomiczny mają tylko gospodarstwa leśne o dużej powierzchni. Ale bolszewicki PiS wyznaję zasade ze wszystko powinno być państwowe. Komuna i tyle!

Anonim

Pańszczyzna na ziemiach Korony, tak na dobrą sprawe pojawiła sie dopiero na początku XVI wieku kiedy szlachta uchwałą sejmową wprowadziła pańszczyzne w ilości 1 dnia w tygodniu. Ale aż do połowy XVII wieku – potop Moskiewski i potop Szwedzki wciąż istnieli wolni i do tego bogaci chłopi od których zdarzało sie że …szlachta pożyczała …pieniadze. Dopiero po wojnach ze Szwecją i Moskwą nastąpił upadek zarówno chłopów jak i szlachty, których majątki przejeli magnaci i od połowy XVII wieku aż do upadku RON pod koniec XVIII wieku – 1795 możemy mówić jako o klasycznym okresie pańszczyzny w Koronie. Od uchwały sejmowej z początku XVI wieku która usankcjonowała 1 dzień pańszczyzny tygodniowo jej ilość zaczeła rosnąć dochodząc pod koniec XVI wieku do 2-3 dni tygodniowo. Ale dopiero w drugiej połowie XVII wieku pańszczyzna wynosiła 3-5 dni w tygodniu, żeby w XVIII wieku osiągnąć 6-7 dni w tygodniu. Natomiast wcześniej oczywiście pańszczyzna również istniał od około XII wieku ale ograniczał sie do kilku dni w …ciągu roku. Co ciekawe w okresie panowania króla Batorego – druga połowa XVI wieku powstała rekrutująca sie z chłopów Piechota Wybraniecka z ziem należących do króla – państwowych, bo szlachta nie chciała sie pozbywać darmowej siły roboczej. Wbrew komunistycznej propagandzie to szlachta do XVII wieku dbała o chłopów, bo zbiegostwo na ziemie należące do innego szlachcica był powszechne, o czym świadczą wielokrotnie ponawiane ustawy przeciw opuszczaniu wsi przez chłopów. Chłopi uciekali również na „Dziki Zachód” – Korony czyli na ziemie ukrainy gdzie mogli liczyć na kilkuletnie zwolnienie nie tylko od pańszczyzny ale i innych opłat. Warto zwrócić uwage że w Koronie a później w RON nie są znane bunty chłopskie poza wojną domową z Ruskimi chłopami na ukrainie – powstanie Chmielnickiego, oraz „powstaniem” a raczej prowokacją Kostki-Napierskiego na zlecenie Chmielnickiego z którą łatwo dali sobie rade ludzie biskupa. Bo gdyby los chłopów był naprawde tak fatalny to dochodziło by do powstań chłopskich znanych z zachodu europy. Oczywiście są wyszukiwane różne patologiczne zachowania szlachty wobec chłopów, ale musiały być one marginalne, bo los szlachty był związany z pracą chłopów i wszystkie antychłopskie ekscesy szlachty były by ze szkodą dla samej szlachty, co nie zmienia faktu że aż do upadku RON, sama szlachta nie zdecydowała sie na zmiane pańszczyzny na oczynszowanie chłopów, pomimo tego że niektórzy ze szlachty w swoich posiadłościach wprowadzili oczynszowanie zamiast darmowej pracy chłopów. Tak wiec likwidacja pańszczyzny na ziemiach Korony nastąpiła dopiero w latach 1823-1848-1864, a wiec przez pąństwa zaborcze, równocześnie z likwidacją szlachty jako grupy społecznej co nastąpiło w XIX wieku. Tak wiec dzieje pańszczyzny w w Koronie to około 300 lat ( XVI-XVIII wiek ), z czego intensywna pańszczyzna obejmuje okres od 150 do 200 lat, ( XVII i XVIII wiek ), tuż przed upadkiem RON i jego rozbiorami, w czasie rządów magnatów, po upadku szlacheckiej demokracji.

    jan

    Po „przyjęciu chrztu”, czyli narzuceniu ludziom obcej wiary – polegającej na uznaniu zwierzchności papieża, co równe było płaceniem mu danin! – nie było możliwe jej utrzymać przy pomocy tubylców. Zaflancowano więc na nasze ziemie obcych, różnych takich szkopów głównie, i przy pomocy wojsk obcych, najemnych, ugruntowano ich pozycję. Na to trzeba było kasy, kasę można było zdobyć sprzedając towary = żywność produkowaną przez chłopów, i tym sposobem płacić żoldakom najemnym, czyli mętom zbieranym w całej zachodniej europie. Wyglądało to tak, że chłop utrzymywał swoją pracą tych, którzy go „doglądali”, by się „wywiązywał” ze „swoich obowiązków”. Całe niewolnictwo w europie oparte było na katolicyzmie, zwanym dla zmyły chrześcijaństwem. Nie inaczej jest dziś, nie tylko w Polsce, europie, ale i na świecie. Wszystkie kraje pod jarzmem katolickim są biedne. Bogata jest „arystokracja kościelna”, jako że sam pomysł kościoła katolickiego stanowi monarchię kosmopolityczną, ponadnarodową, ponadkontynentalna i jest to hierarchia absolutna. Szczelnie zamknięta dla „gawiedzi”. Wchodzi się do niej bądź wnosząc kościołowi katolickiemu duży majątek, bądź przysługując się mu a to „wyprawami krzyżowymi”=bandyckimi napadami rabunkowymi, a to „wojną w Rosją”. Autor tego rysu historycznego, nie będącego właściwie rysem a mikrutkim rysikiem ocenzurowanym dobrowolnie pod kątem aktualnie obowiązującej wykładni historii widać jakoś musi zarabiać na życie. Lecz jest to zajęcie mocno niehonorowe, wręcz haniebne, by tak zakłamywać dzieje i przypochlebiać się nawet ewentualnym zleceniodawcom. Wszelka niewola trwająca od dwóch tysiącleci jest wynikiem zbrodniczych i podstępnych działań kościoła katolickiego. Na jego zlecenie powstała „solidarność” i na jego zlecenie zrujnowany został cały powojenny dorobek Polaków. Jedyną pociechą w tym jest, że ta katolicka bestia już dogorywa. I nic jej nie uratuje.

    dalsze

    Wiesz, Anonim, że można odnieść wrażenie, iż jesteś chory na poprawność historyczną człowiek?
    Co to znaczy, że „istnieli bogaci chłopi”? A dlaczego mieli by nie istnieć?
    I co znaczy, że „szlachta pożyczała od nich pieniądze”? A co to takiego ta szlachta? Skąd się to wzięło? I w jakim celu?
    Co to za pomysł, by klasyfikować pańszczyznę na „klasyczną” i jakąś inną? W jakiej wolałbyś harować na jaśniepana, co?
    To, że jakieś sejmy – czyli zgromadzenia „szlachty”, posiadającej „prawo głosu”, ustalały, ile chłop ma na nich pracować za darmo nie znaczy, że były to prawomocne uchwały. Było to narzucanie woli słabszemu przez silniejszego. Nie muszę tu dodawać, że wszystkiego doglądał kościół katolicki, zawiadujący całością niczym „krzaklewski z tylnego siedzenia”.
    Chłopi żadnych wojen nie prowadzili, bo nie było to w ich interesie. Dopiero, gdy nie mogli się utrzymać – utraciwszy ziemię „z powodu długów” (coś jak dziś, gdy ludzie pożyczając tysiąc złotych w bandyckim banku tracili przez to mieszkania warte dziesiątki tysięcy; metoda wciąż ta sama, bo skuteczna) to się zaciągali do wojska i mordowali Braci-Chłopów na zlecenie „szlachty” czy księdza katolickiego.
    Czy rozumiesz, Anonim, co napisałeś w zdaniu:” Natomiast wcześniej oczywiście pańszczyzna również istniał od około XII wieku ale ograniczał sie do kilku dni w …ciągu roku”?!? Według Ciebie darmowa i przymusowa praca na czyjąś korzyść ale „tylko kilka dni w roku” jest w porządku? Skąd u Ciebie pewność, że pochodzisz „ z panów”, a nie jesteś potomkiem pochodzącym z gwałtu dokonanego na chłopskiej córce przez jaśnie pana?
    Od czasu „chrztu” nie mieliśmy ani jednego polskiego króla. Mieliśmy „króla Polski”, ale nie króla polskiego. Czy widzisz różnicę?
    Skąd u Ciebie ta łatwość akceptowania obcych na polskim tronie? Czy pamiętasz o tym, że tych „królów Polski”, wszystkich bez wyjątku, namaszczał papież, albo pośrednio cesarz niemiecki też przecież namaszczany przez papieża?
    Wychodzi na to, że Polakami mogliśmy być jedynie pod zaborem rosyjskim – utworzenie Uniwersytetu Warszawskiego, ustanowienie ze Wschodu króla Polski, zmodernizowanie i skanalizowanie Warszawy, zbudowanie tam wodociągów, zniesienie pańszczyzny, a po II wojnie zminimalizowanie wpływów Watykanu na politykę w Polsce Ludowej, tą Polskę, która dzięki pomocy ZSRR dźwignęła się z wojennych zgliszcz i ruin, podwoiła populację, zlikwidowała w 100% bezrobocie i analfabetyzm – tak powszechne przed wojną.
    Dzisiejsza polityka prowadzona przez rząd w Polsce nie jest polityką zgodną z polską racją stanu. Nie jest to więc polska polityka. I choć nie mamy już „królów elekcyjnych” – koronowanych przez papieża, to przecież widać, skąd nasi rządzący dostają wytyczne.
    Powtarzanie bezkrytyczne tego, co zawierają „dokumenty historyczne”, pisane jak wiemy przez katolickich urzędników – inni byli analfabetami, po szkółce przyparafialnej potrafili się jedynie podpisać, często trzema krzyżykami tylko, i potrafili liczyć do dziesięciu! – nie służy polskiej sprawie.
    Jeżeli masz rozum, Anonim, to się nim posługuj. I jeśli w dodatku masz jakieś niechby szczątki uczciwości, to łatwo zrozumiesz, gdzie jest prawda. A ona jest niezmienna i zawsze tylko jedna.

      niepoprawny politycznie

      Oj janie dalsze, bryndza totalna twojej afirmacji dobrobytu za maks. 4 dolary dziennie, czy góralskiej prawdy ostatniego rodzaju… nie wymaga komentowania, tylko oceny (choć ja wiem czy i jej wobec „oczywistej oczywistości”?), w formie waluacji i walidacji takiej jak: brednie, brednie do kwadratu, dno intelektualno-moralne i 1,5 metra zamulającego nonsensu…

      Anonim

      Zaczął swój wpis Jan od „początku świata” czyli od „chrztu państwa Polan” i od razu pokazał z jaką opcją polityczną sie identyfikuje. Te antykościelne wpisy i chwalenie rzekomych zasług …PRL w „100% likwidacji bezrobocia i analfabetyzmu” mówią same za siebie. Zaczne od tych „zasług” PRL w likwidacji analfabetyzmu. Ale po kolei na terytorium 2 RP było w roku 1921 – 33,1% analfabetów, których liczba w roku 1931 spadła do 23,1%, a do roku 1939 do około 15%. Dodatkowo byli ci analfabeci na terytorium 2 RP byli podzieleni na Polske A – Wielkopolska, Pomorze i Ślask gdzie już w roku 1921 analfabetów było zaledwie …4,2%, Polske B – Królestwo Polskie i Małopolska Zachodnia i Wschodnia gdzie analfabetów było odpowiednio – 31,7 i 31,5%, oraz Polske C – ziemie zaborów rosyjskich gdzie analfabetów w roku 1921 był aż …64,7%. Tak wiec po ustaleniu lini Curzona-Namiera jako wschodniej granicy Polski w 1945, ci analfabeci z Polski C, pozostali na terenach zagarnietych przez ZSRR, stąd liczba analfabetów w PRL w roku 1945 wynosiła zaledwie około 8% z czego w latach 1945-1952 ta liczba zmniejszyła sie o 4,6% ( w Polsce A, już w roku 1921 wynosiła zaledwie ..4,2% ), ale w roku …1960 było w PRL dalej aż …2,7% analfabetów i dopiero w roku ….1978 ta liczba spadła do …0,9%. Tak wiec 2 RP żeby zmniejszyć analfabetyzm z 33,1% do około 15% potrzebowała 20 lat, podczas kiedy komunistom z PRL zmniejszenie analfabetyzmu z około 8% do 0,9% w roku 1978 zajeło aż 33 lata a i to nie była likwidacja w 100% co sugeruje Jan. Bezrobocie w 2 RP tak samo jak w czasach PRL było ukryte i obejmowało głównie wieś. Ale 2 RP w latach 1918-1939 zaczynała właściwie od zera dopiero budując przemysł podczas kiedy komuniści z PRL przyszli właściwie na gotowe bo przejeli zarówno przemysł odziedziczony po 2 RP jak też przejeli w roku 1945 uprzemysłowione tzw. „Ziemie Odzyskane”. Dodatkowo 2 RP miała zaledwie 20 lat a nawet mniej na odbudowe podczas kiedy komuniści z PRL w tym samym okresie od roku 1945 do roku 1965 wcale nie zlikwidowali bezrobocia w Polsce, które dalej było ukryte na wsi – tzw. chłopo-robotnicy, czy robotnicy sezonowi. Przeprowadzili też komuniści w latach PRL tzw. reforme rolną tylko dlaczego do roku 1990, wciąż nie dostali chłopi ziemi z komunistycznych kołchozów zwanych w PRL – PGR-ami, na których po roku 1990 uwłaszczyli sie komunistyczni Bonzowie. Kościół katolicki pomimo swoich wad miał też zasługi w przechowaniu jezyka polskiego i polskiej narodowości w latach 1772-1918. A żeby było ciekawiej to wyższymi dostojnikami kościelnymi od roku 1434 mogli być jedynie przedstwiciele – szlachty, której ostatni przedstawiciel – książe kardynał Sapieha zmarł w roku 1951 a wiec za czasów PRL. Nieporozumieniem jest też wiązanie z kościołem katolickim – Solidarności, która została stworzona przez …Żydów którzy z PZPR przenikneli do związków zawodowych – Geremek, Kuroń, Michnik, czyli Lewartow, Kordblum i Szechter. W latach 1892-1938 działała w Krakowie loża żydowska Bneit Brit – Zakon Synów Przymierza- a ta loża Zakonu w Krakowie nazywała sie – …Solidarność. Przypadek ? Ja nie wierze w przypadki, po roku 1990 istniała w Polsce nawet partia żydowska, nazywała sie Unia Wolności. Wiec kiedy ja napisałem bezstronny komentarz dotyczący okresu istnienia pańszczyzny na ziemiach Korony i RON to mój krytykant Jan wygłosił antykościelny referat i pochwałe komunizmu. Na miejscu Jana porównałbym rządy sanacji lata 1925-1939 z rządami PRL 1945-1989 – niedemokratyczne zdobycie władzy, opieranie swoich rządów na wojsku i policji, fałszowanie wyników wyborów, brak niezależnego sądownictwa – wyroki na zamówienie, wiezienie, pobicia przez nieznanych sprawców, zmuszanie do emigracji a nawet zabójstwa przeciwników politycznych, partyjny monopol – BBWR – PZPR, likwidacja prywatnych przedsiebiorstw oraz tworzenie przedsiebiorstw państwowych, tworzenie kultu wodza – Piłsudski – Stalin, Bierut, stosowanie partyjnej formuły – bierny, mierny ale wierny – promującej miernoty polityczne i gospodarcze, obsadzanie wszystkich stanowisk w państwie od sołtysa wzwyż „swoimi ” ludźmi. Pogarda dla chłopów i robotników oraz tłumienie protestów chłopów i robotników przy pomocy policji/milicji oraz wojska. I na koniec najważniejsze – ideologia, sanacja wywodziła sie z …Polskiej Partii Socjalistycznej, natomiast komuniści swoją partie PZPR stworzyli z połączenia….Polskiej Partii Socjalistycznej z Polską Partią Robotniczą !!!

Mar

Wolność podobnie jak nieśmiertelność nie istnieje. To efekt uboczny w procesie nielogicznego myślenia.

Jajgft

Spoko już niedługo znów będzie zakaz przemieszczania się. Miasta 15 minutowe. „Nowy porządek świata” Klauss szchwab.

bzyku

Meszne to do dzisiaj funkcjonuje……

Zobacz również

XIX wiek

„Pójdziem na Moskala […], ale wprzód szlachtę wyrąbiemy”. Jak do polskich powstań narodowych podchodzili chłopi?

Bez poparcia chłopów nie było co wszczynać narodowych zrywów. Jak przywódcy powstania listopadowego i styczniowego przekonywali ich do walki o niepodległość?

29 maja 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Reformy miały znieść pańszczyźniane niewolnictwo. Zdjęły chłopom kajdany... razem z butami

Od XVI wieku polscy chłopi byli praktycznie niewolnikami. Pewne nadzieje wzbudziły reformy z przełomu XVIII i XIX wieku, ale znów wystrychnięto ich na dudka.

9 maja 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Nowożytność

Niewolnictwo po polsku. Sadystyczni panowie do cna wykorzystywali chłopów pańszczyźnianych

Zwykło się mówić, że postęp wymaga poświęceń. I ofiar. W tym wypadku powstał na krzywdzie chłopów. Kiedy wyzysk pańszczyźniany osiągnął w Polsce apogeum?

7 kwietnia 2023 | Autorzy: Herbert Gnaś

Średniowiecze

Jak wcześnie w Polsce pojawiły się karczmy i dlaczego ostatecznie straciły swoje znaczenie?

Brud, paskudne jedzenie, niewygodne posłania… i jedne z najważniejszych miejsc w dawnej Rzeczypospolitej.

25 lutego 2023 | Autorzy: Wojciech Kalwat

XIX wiek

Czy chłopi pańszczyźniani byli niewolnikami?

W chwili zniesienia pańszczyzny w 1861 roku 23 miliony Rosjan było prywatną własnością ziemiaństwa. Chłopów sprzedawano jako żywy towar, przegrywano w karty... 

9 października 2021 | Autorzy: Borys Kierżencew

Średniowiecze

Niedoścignione wzory czy okrutnicy zabijający dla pieniędzy? Kim naprawdę byli średniowieczni rycerze?

Średniowieczny rycerz lubował się w wojaczce. Licząc na łupy do zdobycia, wyruszał do bitwy niczym do walki w turnieju. Nie miał litości dla wrogów i...

20 lutego 2021 | Autorzy: Frances Gies

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.