Ciekawostki Historyczne

Żołnierze Armii Krajowej, którzy dokonali udanego zamachu na Franza Kutscherę, dowódcę SS i Policji w Dystrykcie Warszawskim, nie wiedzieli, że przerwali przygotowania do jego ślubu. Trudno w to uwierzyć, że chociaż pan młody już nie żył, ślub się jednak odbył. SS urządziło w Warszawie makabryczną uroczystość – zaślubiny z trupem.

Nazwisko Franza Kutschery i przebieg zamachu na niego jest znany większości z nas. „Akcja Kutschera” opisana została w wielu książkach, w 1958 r. powstał też świetny film pt. Zamach w reżyserii Jerzego Passendorfera. Przypomnijmy jednak, dlaczego na Kutscherę wydano wyrok śmierci i jak go wykonano.

Ślub Kata Warszawy połączony był z jego... pogrzebem

Ślub Kata Warszawy połączony był z jego… pogrzebem

Franz Kutschera rozpoczął swoją służbę dowódcy SS i Policji w Warszawie 25 września 1943 r. Szybko dał się poznać jako brutalny prześladowca Polaków, drastycznymi metodami zwalczający organizacje konspiracyjne i wszelkie, nawet najmniejsze przejawy oporu przeciwko okupantowi. Od października, wykorzystując rozporządzenie o zwalczaniu zamachów na niemieckie dzieło odbudowy w Generalnym Gubernatorstwie, niemal codziennie dokonywano masowych egzekucji na ulicach Warszawy.

Franz Kutscherafot.domena publiczna

Franz Kutschera

W mieście mnożyły się też aresztowania i łapanki, w czasie których w ręce Gestapo trafiały zarówno osoby zaangażowane w pracę w konspiracji, ale także przypadkowi, nieangażujący się ludzie, chcący za wszelką cenę nie narazić się i „po cichu” przeżyć wojnę i okupację. Zatrzymanych na ulicach wywożono do obozów koncentracyjnych lub rozstrzeliwano po krótkich przesłuchaniach. Egzekucje miały być odwetem za akcje Polskiego Państwa Podziemnego wymierzone w Niemców i działać prewencyjnie-odstraszająco.

Kutschera stosował krwawy przelicznik, polecając by za każdego zabitego Niemca rozstrzeliwano nawet 100 Polaków. Słupy ogłoszeniowe mieście zostały obwieszone krwisto pomarańczowymi plakatami z długimi listami nazwisk skazanych na śmierć. Były one podpisywane tylko stopniem wydającego rozkazy: „Dowódca SS i Policji na Dystrykt Warszawski”. W ulicznych egzekucjach co kilka dni rozstrzeliwano od 50 do 100 osób. Od października 1943 do lutego 1944 r. zginęło w nich około 5 tys. ludzi. Miejsca straceń z tego okresu okupacji dziś upamiętniają liczne tablice pamiątkowe na murach kamienic.

Franz Kutschera – śmierć

Ukrywającego swoje nazwisko hitlerowca wziął pod lupę polski wywiad. Wywiadowcy Armii Krajowej Aleksandrowi Kunickiemu, pseudonim Rayski, udało się ustalić tożsamość i miejsce zamieszkania generała dowodzącego niemieckimi siłami porządkowymi i bezpieczeństwa w Warszawie. Ustalono, że to Franz Kutschera. Generał mieszkał w al. Róż 2 i codziennie jeździł do pracy w pałacyku Gawrońskich przy al. Ujazdowskich 23 samochodem Opel Admiral z kierowcą i adiutantem.

Sąd specjalny Kierownictwa Walki Podziemnej po przeprowadzonym procesie wydał zaocznie wyrok śmierci na Kutscherę za zbrodnie przeciwko narodowi polskiemu. Wykonanie wyroku powierzono oddziałowi Agat (później Pegaz, później Parasol). Był to oddział specjalny Kedywu Komendy Głównej AK odpowiedzialny przede wszystkim za wykonywanie wyroków na hitlerowcach. Skrót „Agat” pochodzi od słów „anty-gestapo”.

Aleksander Kunicki

Aleksander Kunicki

Przeprowadzenie zamachu było trudne, bo trasa, którą pokonywał samochód Kutschery była krótka (około 150 metrów) i przebiegała przez dzielnicę policyjną, w której znajdowały się siedziby niemieckich władz i służb okupacyjnych, a także prywatne mieszkania ss-manów, gestapowców i innych urzędników bezpieczeństwa. Większość z nich była stale uzbrojona w broń krótką, a przed bramami urzędów służbę pełnili wartownicy z karabinami lub pistoletami maszynowymi.

Po długiej obserwacji „celu”, która trwała od 27 grudnia 1943 do 20 stycznia 1944 r. wykonawcy znali już mniej więcej dość nieregularny rozkład dnia Kutschery. Wiedzieli m.in. kiedy jedzie „do” i mniej więcej kiedy wraca z pracy. Akcję trzeba było przeprowadzić w wyjątkowo niesprzyjających warunkach na terenie, na którym roiło się od Niemców. Dodatkowo wywiad niemiecki, mający dużą wiedzę o działaniach AK, ostrzegał Kutscherę przed zamachem.

Pierwsza próba ataku na samochód generała, przeprowadzona 28 stycznia 1944 r., nie udała się. Kutschera się po prostu nie pojawił, bo niespodziewanie wyjechał z Warszawy. Dopiero za drugim razem, 1 lutego około godz. 9.10 w Alejach Ujazdowskich rozległy się strzały.

Najpierw auto kierowane przez Michała Issajewicza ps. Miś zablokowało drogę samochodowi wiozącemu Kutscherę. Bronisław Pietraszewicz ps. Lot i Zdzisław Poradzki ps. Kruszynka otworzyli ogień ze stenów w kierunku samochodu. Chwilę później dołączył do nich strzelający z pistoletu „Miś” i to prawdopodobnie on trafił śmiertelnie Kutscherę.

Zamachowcy wyciągnęli martwego lub umierającego generała z samochodu i przetrząsnęli jego kieszenie w poszukiwaniu dokumentów. Ponieważ ich nie znaleźli, zabrali teczkę oraz pistolet Kutschery i rozpoczęli ucieczkę. Niestety, w wyniku silnego ostrzału prowadzonego przez Niemców z wielu stron, kilku uczestników akcji zostało rannych. „Lot” dostał ciężki postrzał w brzuch, „Miś” lekki postrzał w głowę, a ubezpieczający akcję „Cichy” i „Olbrzym” zostali trafieni w brzuch i w płuca. W czasie odwrotu z miejsca akcji zginęli jeszcze kierowcy „Sokół” i „Juno”, których samochód został zatrzymany przez Niemców na moście Kierbedzia. Zamachowcy ostrzeliwali się, po czym skoczyli z mostu do rzeki i ponieśli śmierć w wodzie.

 

Michał Issajewicz po wojnie na jezdni Alej Ujazdowskich w miejscu akcji Kutschera

Michał Issajewicz po wojnie na jezdni Alej Ujazdowskich w miejscu akcji Kutschera

Zamach na Kutscherę był najważniejszą udaną akcją polskiego podziemia wymierzoną w wysokiego funkcjonariusza niemieckiego aparatu represji w okupowanej Polsce. Jest porównywany do przeprowadzonego w Pradze przez czeskich agentów SOE zamachu na Reinharda Heydricha, szefa Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy.

Niemcy krwawo zemścili się na Polakach za tak celne uderzenie w sam wierzchołek niemieckich władz okupacyjnych. 2 lutego, w pobliżu miejsca zamachu, rozstrzelano 100 więźniów, a tego samego dnia zabito kolejnych 200 w ruinach zburzonego getta. Kontynuując odwet za zamach 11 lutego powieszono 27 więźniów Pawiaka na balkonach wypalonego domu przy ul. Leszno. Na miasto i podwarszawskie gminy nałożono też gigantyczną kontrybucję w wysokości 100 mln zł. Garnizon Warszawy znacznie wzmocniono przysyłając dodatkowe oddziały Gestapo z kilku miast. Wobec Polaków wprowadzono też wiele różnych nowych zakazów i dodatkowych kar. 10 lutego Niemcy rozstrzelali jeszcze prawie 400 osób, cały czas trwało też śledztwo i próby ustalenia sprawców zamachu.

Zobacz również:

Pośmiertny ślub

Wywiad Armii Krajowej i wykonujący wyrok żołnierze oddziału Agat nie mogli wiedzieć, że Kutschera szykował się do ślubu. Jego wybranką była 26-letnia Jane Lillian Steen, ur. 9 grudnia 1918 r. w Kristiansund w Norwegii, która podpisała Volkslistę, czyli przyjęła obywatelstwo niemieckie. Jej rodzina sympatyzowała z norweskimi nazistami. W chwili śmierci Kutschery Norweżka była w zaawansowanej ciąży. W związku z tym w Berlinie wydano zgodę na zorganizowanie „pośmiertnego ślubu” Kutschery. Wydał ją zapewne sam Heinrich Himmler, dowódca SS i policji, Komisarz Rzeszy do spraw Umacniania Niemieckości, zafascynowany okultyzmem i pragermańską obrzędowością, którego marzeniem było stworzenie rasy nordyckich superludzi, władających najpierw Europą, a potem całym światem.

Notatka w Biuletynie Informacyjnym

Notatka w Biuletynie Informacyjnym

Wydając zgodę na pośmiertny ślub Himmler chciał zapewnić przyszłość mającemu się narodzić dziecku.
Ciało zastrzelonego Kutschery przewieziono najpierw z al. Ujazdowskich do szpitala przy ul. Solec 93 na Powiślu. Zapewne wykonano tam zabiegi, które nadały zwłokom odpowiedni wygląd (maskowanie śladów po postrzałach). Stamtąd przewieziono je do tzw. Deutsches Haus (Domu Niemieckiego) w dzisiejszym Pałacu Prezydenckim przy Krakowskim Przedmieściu. Inna wersja mówi, że zmarłego zawieziono do Pałacu Bruhla na ul. Wierzbowej przy placu Saskim.

Trumnę ze zwłokami Kutschery wniesiono do Sali Balowej, a obok niej stanęła ubrana na czarno „panna młoda”. Ponurej i makabrycznej ceremonii towarzyszyła nawiązująca do starogermańskich czasów symbolika: płonące pochodnie, wielkie swastyki na „ołtarzu” i katafalku, a także wszechobecne runy SS.

Chociaż postać Kutschery i historia zamachu na niego jest znana większości Polaków, to o jego pośmiertnym ślubie wiedzą nieliczni, interesujący się historią okupacji w Warszawie. Stało się tak dlatego, że Niemcy nie rozpowszechniali informacji o ceremonii zaślubin trupa, zapewne nie chcąc narazić Kutschery na śmieszność. Z oczywistych przyczyn nie zachowały się niemieckie relacje z tej uroczystości, bo większość jej uczestników zginęła w toku dalszych walk II wojny światowej lub trafiła po wojnie do niewoli.

Jedyną relację o ślubie Kutschery złożyła dopiero w 1969 r. agentka akowskiego kontrwywiadu o pseudonimie „Milena”. Pod tym pseudonimem kryła się Theodora Flavia Matugenta von Seracsin-Żukowska, jedna z najcenniejszych agentek polskiego podziemia w Warszawie. Teodora Żukowska pochodziła z arystokratycznej wielonarodowej rodziny i urodziła się w Wiedniu. Miała korzenie austriacko-czeskie, ale w 1936 r. roku przyjęła polskie obywatelstwo. Dwukrotnie wychodziła w Polsce za mąż i stała się zagorzałą polską patriotką.

Dzięki swojej urodzie i doskonałej znajomości języka niemieckiego na początku okupacji dostała pracę sekretarki, awansując potem na referentkę w urzędzie gubernatora dystryktu warszawskiego Ludwiga Fischera. Cały czas była jednak agentką kontrwywiadu ZWZ-AK i za zgodą swojego dowódcy podpisała Volkslistę by jeszcze bardziej uwiarygodnić się w oczach Niemców.

Przez całą okupację była głęboko zakonspirowaną agentką AK w samym środku niemieckich władz Warszawy i nigdy nie została zdemaskowana. Składała meldunki także w czasie przygotowań do zamachu na Kutscherę (m.in. ustaliła numer rejestracyjny jego wozu), a potem – ze względu na zajmowane stanowisko w niemieckiej administracji – wzięła udział w jego ślubo-pogrzebie. To dzięki jej wspomnieniom wiemy, że zamach przerwał przygotowania do ślubu, ale… ślub się jednak odbył.

Pogrzeb Kutschery w 1944fot.domena publiczna

Pogrzeb Kutschery w 1944

W jednym ze swoich artykułów wspomnieniowych opublikowanych w 1969 r. w Tygodniku Stolica Żukowska napisała:

Trumnę ustawiono na parterze, w hallu, wśród sztywnej zieleni laurowych drzewek. Tam Niemcy oddawali oficjalnie ostatni hołd swemu dygnitarzowi, który w przeciągu kilku miesięcy potrafił sobie zarobić na wyrok śmierci Polski Podziemnej. Stałam wśród innych w półmroku przypatrując się ponuremu widowisku. Cóż mogłam w tej chwili czuć innego jak satysfakcję? Jakież nieludzkie to były czasy! Wesele przepadło, ale ślub się odbył! Obok katafalku stanęła oblubienica z oznakami zaawansowanej ciąży. Urządzono tę niezwykłą ceremonię po to, aby nienarodzone jeszcze dziecko mogło otrzymać nazwisko ojca, który zasłużył sobie na miano Kata Warszawy.

By uczcić ślubo-pogrzeb Kutschery Niemcy urządzili w przeddzień pogrzebu jeszcze jedną egzekucję uliczną w al. Róż, w której rozstrzelano 200 młodych Polaków. Panna młoda, która była wtedy w domu swojego zmarłego oblubieńca, słyszała salwy wystrzałów, ale całą egzekucję zniosła spokojnie.

Po ceremonii ślubno-pogrzebowej trumnę z ciałem Kutschery przewieziono na lawecie armatniej, ciągnionej przez sześć czarnych koni pustymi ulicami Warszawy na Dworzec Gdański. Na czas przemarszu konduktu wypędzono Polaków z domów leżących na trasie. Jednak wywiadowcy AK Andrzejowi Englertowi (ojciec aktora Jana Englerta – przyp. red.) udało się z ukrycia, zza firanki w oknie Hotelu Bristol, zrobić zdjęcia z przemarszu konduktu.

Inna wersja podawana przez varsavianistów mówi, że trumny nie zawieziono na Dworzec Gdański, ale że przetransportowano ją drogą wodną, najpierw motorówką do Gdańska, a stamtąd okrętem do Niemiec. Trzecia wersja mówi, że zawieziono ją na lotnisko wojskowe na Bemowie, skąd drogą lotniczą przetransportowano do Berlina.

Po ślubie pogrzeb, ale gdzie?

Ceremonia ślubu ze zmarłym, chociaż z dzisiejszej perspektywy wydaje się makabryczna, nie była w III Rzeszy niczym dziwnym. Specjalnym rozkazem Hitlera z listopada 1941 r. przewidziano możliwość uznania małżeństwa poległego na froncie żołnierza, którego narzeczona była w ciąży. W takim wypadku żonę uznawano za wdowę, a dziecko za ślubne. Dzięki temu panna młoda, a potem młoda mama, mogła liczyć na pomoc państwa niemieckiego, a także rentę na dziecko przysługującą wdowie po poległym. W czasie wojny udzielono aż 25 tysięcy tego typu pośmiertnych ślubów! Jednak zwykle żołnierza poległego na froncie na uroczystości zaślubin (z wiadomych przyczyn) nie było. Ślub, na którym panem młodym był Kutschera, był niezwykły z kilku powodów: ze względu „obecność” ciała pana młodego, jego bardzo wysoką rangę w nazistowskiej hierarchii, ss-mańsko-pogański ceremoniał, a także ze względu na osobisty patronat Himmlera nad Kutscherą i jego oblubienicą.

Ciekawą i do niedawna nierozstrzygniętą sprawą jest miejsce pochówku Kutschery. Dotąd, na podstawie wspomnień i relacji z okresu okupacji, przyjmowana była wersja, że po makabrycznym ślubie, parogodzinnym wystawieniu trumny i wstępnych uroczystościach pogrzebowych przewieziono ją Wybrzeżem Kościuszkowskim do Dworca Gdańskiego, skąd odjechała do Berlina. Tam Kutschera miał jakoby zostać pochowany na Cmentarzu Inwalidów, tym samym, na którym pochowano wielu znamienitych dowódców: generałów i marszałków z okresu I wojny światowej, a także nazistowskiego zbrodniarza – Reinharda Heydricha. Cmentarz Inwalidów po wojnie znalazł się w Berlinie Wschodnim, tuż przy Murze Berlińskim i został w znacznym stopniu zdewastowany. Usunięto też nagrobki generałów z okresu III Rzeszy, ale ich ciał nie ekshumowano. Wszystko wskazuje na to, że Kutschera nie jest tam jednak pochowany. Zatem gdzie trafiło ciało pana młodego po ślubie?

Chociaż wydaje się to dziwne, to prawdopodobnie w lutym 1944 r. Kutscherę pochowano w Warszawie na Powązkach! Wskazują na to ustalenia poczynione przez Wojciecha Parzyńskiego i opublikowane w 2015 r. na łamach Biuletynu Informacyjnego Światowego Związku Żołnierzy AK. Parzyński pisze, podpierając się dokumentami urzędowymi, że w 1990 r., w związku z wytyczaniem dalszego odcinka al. Prymasa Tysiąclecia, dokonano ekshumacji z cmentarza na Powązkach prochów 2,5 tysięcy niemieckich żołnierzy poległych w Warszawie i okolicach w czasie II wojny światowej. Przeniesiono je na Niemiecki Cmentarz Wojenny w miejscowości Joachimów-Mogiły w gminie Bolimów w powiecie skierniewickim. Otwarcie cmentarza nastąpiło 5 października 1991. Wśród przeniesionych szczątek znajdowały się również prochy Franza Kutschery.

Z powodu odpowiedzialności za jego liczne zbrodnie nie umieściliśmy jego nazwiska na tablicach, na których wymienieni są pochowani na cmentarzu. Również w publicznym, internetowym banku informacji nazwisko to nie zostało uwzględnione. Kutschera został zidentyfikowany na podstawie miejsca usytuowania swego grobu na Powązkach (część Q, rząd V, grób nr 6) – napisał Fritz Kirchmeier, Referent Prasowy Ludowego Niemieckiego Związku Opieki nad Grobami Wojennymi.  Przeniesienia z Powązek cmentarza niemieckiego dokonano w latach 1990-1992.

Jane Lillian Kutschera wyszła ponownie za mąż i zmarła w Norwegii w 1994 roku. Miała pięcioro dzieci. Jednym z nich był Franz Sepp Kutchera, który zdecydował się używać tylko imienia Sepp. Zmarł w 2004 r.

Dla warszawiaków najważniejsze było to, że następca Kutschery – SS-Oberführer Paul Otto Geibel, odstąpił od przeprowadzania masowych egzekucji na ulicach miasta i stan taki trwał aż do wybuchu Powstania Warszawskiego. Dodajmy jeszcze, że w marcu 2002 roku do zbiorów Muzeum Wojska Polskiego trafił pistolet Walther PP Franza Kutschery zdobyty przez AK w czasie akcji.

Bibliografia:

  1. Tomasz Strzembosz: Akcje zbrojne podziemnej Warszawy 1939–1945, PIW
  2. Piotr Stachiewicz, Parasol, Pax
  3. Piotr Stachiewicz, Akcja „Kutschera”, Książka i Wiedza
  4. Wojciech Parzyński, Warszawa walcząca, czyli zamach na Kutscherę, Temidium, nr 80, marzec 2015
  5. Wojciech Parzyński, Pochówek Franza Kutchery, Biuletyn Informacyjny, Miesięcznik Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, styczeń 2015
  6. Warszawy Historia Ukryta, www.whu.org.pl, Martwy pan młody – Teodora Żukowska, dostęp: 26.05.2020

KOMENTARZE

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Zobacz również

Druga wojna światowa

Gestapo na ślubie – największa „wsypa” Armii Krajowej. Kto zdradził żołnierzy podziemia?

Ten błąd wstrząsnął Polskim Państwem Podziemnym. 5 czerwca 1943 roku w samo południe kilkudziesięciu żołnierzy doborowej KOSY – oddziału AK do zadań specjalnych – wybrało...

24 kwietnia 2021 | Autorzy: Marcin Moneta

Druga wojna światowa

Pseudonim „Nić”. Jak zwykły krawiec został agentem Gestapo?

Czym kierowali się zdrajcy, którzy w czasie wojny kolaborowali z okupantami i wydawali na śmierć swoich rodaków? Czy chodziło im o pieniądze, poczucie siły, a...

24 marca 2021 | Autorzy: Szymon Mazur

Druga wojna światowa

Nie oszczędzili nawet najmniejszych dzieci. Jak Niemcy „pomścili” Reinharda Heydricha?

Mężczyzn i chłopców powyżej 15 roku życia rozstrzelano, kobiety wysłano do obozu koncentracyjnego Ravensbrück, a młodsze dzieci zagazowano w obozie w Chełmnie nad Nerem. Dwie...

24 lutego 2021 | Autorzy: Szymon Mazur

Dwudziestolecie międzywojenne

„Jedziemy do Auschwitz”. Życie u boku esesmana

Wiele kobiet zachłysnęło się nazistowską ideologią. Marzyły, by zostać żonami przystojnych esesmanów, gromadziły dokumenty niezbędne do potwierdzenia czystości rasy. I nierzadko towarzyszyły mężom w pracy...

27 czerwca 2020 | Autorzy: Nina Majewska-Brown

Druga wojna światowa

„Dzień dobry, ja bym się chciała do konspiracji zapisać”. Ta młodziutka dziewczyna szpiegowała dla Armii Krajowej

Miała zaledwie 16 lat, kiedy wybuchła II wojna światowa. Błyskawicznie stała się jedną z najwybitniejszych agentek AK-owskiego wywiadu. Jak wyglądały początki działalności Haliny Szwarc?

13 czerwca 2020 | Autorzy: Marek Łuszczyna

Druga wojna światowa

Jedna z najbardziej zabójczych broni masowej zagłady w dziejach. Jak zabijał cyklon B?

Nagie, stłoczone w ciasnych komorach ofiary umierały w potwornych męczarniach. Nawet przez pół godziny spanikowani ludzie musieli przyglądać się, jak jeden za drugim giną ich...

27 stycznia 2020 | Autorzy: Maria Procner

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.