Ciekawostki Historyczne

Hollywood to miejsce, gdzie spełniają się marzenia o sławie i bogactwie. Jednak Miasto Aniołów ma swoją mroczną stronę. To, że jesteś wielką gwiazdą, nie znaczy, że nie zostaniesz brutalnie zamordowany. Zwłaszcza, jeśli podpadłeś mafii.

Nawet największa hollywoodzka szycha nie jest bezpieczna, jeśli łamie pewne zasady. Oto cztery historie mówiące o tym, czego nie robić, aby nie stanąć oko w oko zawodowym mordercą.

Po pierwsze: nie donoś na mafię!

Nad ranem, 2 lutego 1922 roku, mieszkańców Los Angeles obudził odgłos wystrzału dochodzący z domu Williama Desmonda Taylora, znanego reżysera kina niemego. Przybyli na miejsce policjanci szybko natknęli się na ciało zamordowanego gospodarza. Odkryli także coś dziwnego.

Miasto Aniołów to miejsce wielu okrutnych zbrodni... Na ilustracji kadr z serialu "Demony z miasta aniołów". Pierwszy odcinek już jutro o 21:00 na CBS Reality!

Miasto Aniołów to miejsce wielu okrutnych zbrodni… Na ilustracji kadr z serialu „Demony z Miasta Aniołów”.

Obok zwłok kręciło się mnóstwo ludzi. Wśród nich rozpoznano producenta filmowego Macka Sennetta, który biegał po domu w obecności kilku mężczyzn, ubranych w ciemne garnitury. W sypialni Taylora policjanci zastali także jedną z największych gwiazd ówczesnego kina – aktorkę Mabel Normand. Kobieta gorączkowo przerzucała leżące na stoliku papiery, jakby w popłochu czegoś szukała.

Mack Sennett i Mabel Normand byli jedną z najbardziej wpływowych par w „hollywoodzkiej fabryce snów”. Dziesięć lat wcześniej założyli wytwórnię filmową Keystone, w której gwiazda pierwszej wielkości była właśnie Mabel. Jako jedna z pierwszych kobiet w Hollywood aktorka także reżyserowała i pisała scenariusze. To oni odkryli dla kina takie gwiazdy jak Charlie Chaplin, Buster Keaton, Bing Crosby czy Gloria Swanson.

William Desmond Taylor

William Desmond Taylor chcąc ratować swoją kochankę przed narkomanią, doniósł na policję na niewłaściwych ludzi. I bardzo źle na tym wyszedł (źródło: domena publiczna).

Śledztwo wykazało, że Mabel Normand była kochanką zamordowanego reżysera i jako ostatnia widziała go żywego. W pierwszym raporcie stwierdzono, że według świadków kobieta była z nim w noc morderstwa, choć ona sama zeznała, że opuściła dom Taylora poprzedniego wieczoru. Gdy wróciła, mężczyzna już nie żył.

Mabel wielokrotnie zmieniała zeznania. Wkrótce zniknęła z grona podejrzanych. A co z ludźmi, których policja zastała w domu? Ich obecność została wymazana z policyjnych raportów i nigdy już o nich nie usłyszano.

Reżyserzy D. W. Griffith, Mack Sennett, i Cecil B. Demille. Czy to uśmiechnięty pan pośrodku miał coś wspólnego z morderstwem Taylora? (zdjęcie dzięki uprzejmości Orange County Archives).

Reżyserzy D. W. Griffith, Mack Sennett, i Cecil B. Demille. Czy uśmiechnięty pan pośrodku miał coś wspólnego z morderstwem Taylora? (zdjęcie dzięki uprzejmości Orange County Archives).

Dlaczego William Desmond Taylor zginął? Najpopularniejsza teoria mówi o tym, że Mabel była uzależniona od kokainy, a zakochany w niej reżyser chciał odciąć ją od dilerów. Zdradził więc policji nazwiska kilku lokalnych gangsterów, u których kobieta się zaopatrywała. To nie spodobało się miejscowej mafii, która wydała na reżysera wyrok. Płatny morderca dopilnował, aby Taylor zapłacił za swój długi język…

Zobacz również:

Po drugie: nie romansuj z dziewczyną gangstera!

Postać Supermana jest znana z komiksów, filmów animowanych i seriali telewizyjnych. Bohatera spopularyzował na świecie aktor George Reeves, który w roku 1951 podpisał niezbyt opłacalny, wieloletni kontrakt na serial „Przygody Supermana”.

37-letni aktor, mający za sobą rolę w przeboju „Przeminęło z wiatrem”, doskonale zdawał sobie sprawę, że występy w telewizji maja niższy prestiż niż gra w kinowych hitach. Jednak status światowej gwiazdy, jaki zapewniła mu postać Clarka Kenta, zrekompensowała mu spadek (jak sam uważał) do hollywoodzkiej „drugiej ligi”.

Rola w serialu "Przygody Supermana" przyniosła George'owi Reevesowi sławę, ale nie nieśmiertelność (przynajmniej nie w podstawowym znaczeniu tego słowa)... (źródło: domena publiczna).

Rola w serialu „Przygody Supermana” przyniosła George’owi Reevesowi sławę, ale nie nieśmiertelność (przynajmniej nie w podstawowym znaczeniu tego słowa)… (źródło: domena publiczna).

Reeves spędził na planie serialu kilka następnych lat. U szczytu sławy aktor nawiązał romans z Toni Lanier, żoną Eddiego Mannixa, jednego z szefów wielkiego studia Metro-Goldwyn-Mayer (MGM). Wierzył, że w Hollywood jest nietykalny i zupełnie zignorował fakt, że mąż jego kochanki to były gangster z New Jersey. Mannix był zamieszany w kilka spraw o morderstwo i wciąż utrzymywał kontakty z mafią.

Romans Toni i Supermana stał się tajemnicą poliszynela. Niby nikt nic nie wiedział, ale całe Los Angeles aż huczało od plotek. Wcześniej czy później pogłoski o małżeńskiej zdradzie musiały dojść do uszu Eddiego. I doszły w roku 1958.

Kontrakt telewizyjny Reevesa wygasł, a on nie otrzymywał żadnych nowych angaży. Aktor zaczął pić i popadł w depresję. 16 czerwca 1958 roku ciało George’a znaleziono w jego rezydencji. Zginął od strzału w głowę z bliskiej odległości.

Eddie Mannix nie był człowiekiem, z którego żoną można bezkarnie romansować... (źródło: domena publiczna).

Eddie Mannix nie był człowiekiem, z którego żoną można bezkarnie romansować… (źródło: domena publiczna).

Oficjalnie uznano to za samobójstwo – mimo, że w domu Reevesa nie znaleziono broni, z której padł strzał, a w ścianie sypialni, w której zginął, znaleziono dwie kolejne kule, pochodzące z tej samej broni, co kula z głowy Reevesa.

Choć policja uznała sprawę za nierozwiązaną, nieoficjalnie w całym Los Angeles mówiono, że aktora zabiła mafia. Nie wiedziano tylko, kto wynajął zabójcę – zdradzony Mannix, czy porzucona Toni…

Po trzecie: nie kradnij mafijnych pieniędzy!

Jack Molinas mógł zostać legendą koszykówki. W roku 1953 został przyjęty do zespołu Fort Wayne Pistons. Zamiast jednak poświęcić się karierze w NBA, wolał „ustawiać” mecze. Szybko okazało się, że Molinas jest uzależniony od zakładów bukmacherskich. Za każdy sprzedany mecz brał od ludzi powiązanych z mafią do tysiąca dolarów. Zostawał nawet po treningach, by w spokoju ćwiczyć pudłowanie.

Na sprzedaży meczów dorobiłby się pewnie fortuny, gdyby nie ówczesny szef NBA Maurice Podoloff, który wydał otwartą wojnę bukmacherom. Jackowi udowodniono sprzedaż meczy. Kara mogła być tylko jedna – dożywotnia dyskwalifikacja!

Nie zerwał z nałogiem. Przez cztery lata pracował dla mafii z Chicago jako fachowiec od ustawiania meczy. W tym czasie zwerbował do współpracy ponad dwudziestu czołowych zawodników ligi. Ich zadaniem było pilnowanie zamówionych przez mafię wyników.

Najdroższe restauracje, najpiękniejsze kobiety, najszybsze samochody. Tak bawił się Molinas. Wkrótce uwierzył, że jest królem życia. Ciągle powtarzał, że nie ma na niego mocnych. Zaczął oszukiwać nawet mafię, dla której pracował…

Brał od szefów pieniądze na przekupienie zawodników, jednak nie robił tego. Podawał nazwiska współpracujących koszykarzy, którzy niczego nieświadomi grali uczciwie. Ten plan działał przez pół roku. Potem „szef wszystkich szefów” z Chicago zaprosił go na wakacje do Miami. Tam na dzień dobry połamano Molinasowi wszystkie palce.

Zamiast poświęcić się karierze sportowej, Jack Molinas związał się z mafią. Na zdjęciu zawodnicy drużyny Boston Celtics w 1953 roku (źródło: domena publiczna).

Zamiast poświęcić się karierze sportowej, Jack Molinas związał się z mafią. Na zdjęciu zawodnicy drużyny Boston Celtics w 1953 roku (źródło: domena publiczna).

W roku 1959 oszust trafił do więzienia za handel meczami. Miał odsiedzieć piętnaście lat, wyszedł po sześciu. Na wolności chciał odbudować swoją pozycję. Zaczął pilnować mafijnych wpływów w branży filmów pornograficznych. Po kilku latach znowu poczuł się niezwyciężony.

Postanowił sobie dorobić. Wkrótce pół miliona dolarów z mafijnej kasy trafiło wprost do jego kieszeni. Mafia nie wybacza takich uczynków, o czym Jack przekonał się 3 sierpnia 1975 roku. Właśnie wtedy odwiedził go wynajęty zabójca. Trzy kule zakończyły żywot Jacka Molinasa – człowieka, który myślał, że może oszukać mafię…

Po czwarte: Nie odmawiaj mafii!

Ronni Chasen była jedną z najlepszych hollywoodzkich specjalistek od wizerunku gwiazd. Mogła wszystko – załatwić rolę, z nieznanego statysty zrobić idola, zatuszować każdy skandal. Wśród jej klientów była cała rzesza najpopularniejszych aktorów i aktorek.

Pochodząca z żydowskiej rodziny Cohen, w swoim środowisku nazywana była jedną z najpotężniejszych osób w wytwórni MGM. Wielokrotnie ratowała kariery takim gwiazdom jak John Travolta, Morgan Freeman czy Michael Douglas, gdy prasa rozpisywała się o ich niecnych występkach.

16 listopada 2010 roku, tuż premierze filmu „Burlesque”, podczas której odpowiadała za wizerunki Cher i Christiny Aguilery, została zastrzelona w swoim samochodzie. 64-letnią Ronni znaleziono w Beverly Hills. W jej klatce piersiowej tkwiło aż pięć kul. Kobieta zmarła w drodze do szpitala…

Ronni Chasen była prawdziwą specjalistą od wizerunku gwiazd. Ratowała kariery takich sław, jak John Travolta czy Morgan Freeman. Niestety, podpadła mafii... (źródło: domena publiczna).

Ronni Chasen była prawdziwą specjalistką od wizerunku gwiazd. Ratowała kariery takich sław, jak John Travolta czy Morgan Freeman. Niestety, podpadła mafii… (źródło: domena publiczna).

Hollywood było wstrząśnięte tą makabryczną zbrodnią. Przyjaciele zamordowanej rzeczniczki robili wszystko, by znaleźć zabójcę. Ogłoszono nawet, że osoba, która wskaże winnego, otrzyma nagrodę w wysokości 125 tysięcy dolarów. Na odzew nie trzeba było długo czekać.

Jeden z mężczyzn poinformował policję, że jego sąsiad przechwalał się przy nim, że zabił Ronni Chasen. Dodatkowo morderca ogłaszał wszystkim, że dostał za jej zabicie 10 tysięcy dolarów. Nie od dziś wiadomo było, że studio MGM miała na swoim koncie niechlubne kontakty z przedstawicielami mafijnych struktur.

Mordercą był Harold Martin Smith. Wielokrotnie notowany, znany policji z racji swojej przynależności do mafii. Nie wyjawił śledczym nazwiska zleceniodawcy. W momencie, gdy policja zapukała do drzwi jego mieszkania, mężczyzna popełnił samobójstwo.

Okazało się, że zastrzelił się z tej samej broni, z której strzelał do Chasen. Policja mogła w końcu zamknąć dochodzenie i ogłosić, że kobieta została zamordowana przez mafię. Ku zaskoczeniu jej rodziny, tak nie zrobiono…

Według oficjalnej wersji wydarzeń Ronni była przypadkową ofiarą, a Smith zwykłym złodziejem. Podczas próby napadu rabunkowego, broniąca się kobieta została zastrzelona. Zupełnie pominięto fakt, że morderca oddał strzały w trakcie, gdy Chasen jechała samochodem, a dopiero po postrzale uderzyła w uliczną latarnię.

Jaka jest wersja nieoficjalna? Kobieta zginęła, bo nie chciała współpracować z lokalnymi mafiosami. Zainwestowali oni ogromne pieniądze w produkcje filmowe i domagali się zysków, nawet gdy filmy przynosiły straty. Ronni Chasen była jedną z tych osób w Hollywood, które mogły im te zyski „załatwić” u szefów MGM. Odmówiła i zapłaciła za to najwyższą cenę…

***

Wielu z was marzy pewnie o karierze w hollywoodzkim stylu. Może niektórym uda się kiedyś te marzenia zrealizować. Musicie jednak pamiętać o jednym. Jeśli nie chcecie, by do waszych drzwi zapukał płatny zabójca – nawet gdy będziecie już sławni, bogaci i podziwiani –  nigdy nie zadzierajcie z mafią!

Źródła:

  1. Jan Alan Henderson, Speeding Bullet : The Life and Bizarre Death of George Reeves, 2007.
  2. Robert Giroux, A Deed of Death: The Story Behind the Unsolved Murder of William Desmond Taylor, 1990.
  3. Robin Odell, Paul Donnelley, The Mammoth Book of More Bizarre Crimes, 2016.
  4. Charles Rosen, The Wizard of Odds: How Jack Molinas Almost Destroyed the Game of Basketball, 2003.
  5. Lee Saylor, Hollywood Murder Mystery: The night Superman died, 2012.

 

KOMENTARZE (1)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Anonim

Artykuł sponsorowany, hmm?

Zobacz również

Horror niemieckiej okupacji i trujący mordercy. 10 najpopularniejszych publikacji w sierpniu 2018 roku

Seksualne fetysze starożytnych Greków. Relacja człowieka, który przetrwał niemiecką egzekucję oraz gang jednonogich morderców. To te artykuły czytaliście najchętniej w ubiegłym miesiącu.

6 września 2018 | Autorzy: Redakcja

Zimna wojna

Sukces zniszczył im życie. Poznaj bolesną historię pięciu kobiet, którym sława nie przyniosła szczęścia

Wielki sukces w życiu zawodowym, a w życiu prywatnym: seria porażek. W przypadku niejednej gwiazdy sława oznacza nie tylko głośne role, wysokie gaże i uwielbienie fanów...

6 grudnia 2017 | Autorzy: Małgorzata Brzezińska

Zimna wojna

Ile osób zamordowała włoska mafia?

Lekką ręką wydają wyroki śmierci na niewygodnych dla siebie ludzi. Egzekucja jest karą za nieposłuszeństwo, zdradę i nielojalność. Lub… nieodpowiedni ton w rozmowie. Pojedynczy bossowie mają...

25 marca 2017 | Autorzy: Paweł Stachnik

Zimna wojna

Ile prawdy jest w „Ojcu chrzestnym”?

Zarówno bestsellerowa powieść Mario Puzo „Ojciec chrzestny”, jak i nakręcony na jej podstawie film w reżyserii Francisa Forda Coppoli zyskały kultowy status. To one wykreowały...

18 marca 2017 | Autorzy: Małgorzata Brzezińska

Zimna wojna

Najbardziej krwawi seryjni mordercy PRL-u [18+]

Zwłoki porzucone na pustkowiu lub w bocznych uliczkach miast. Okaleczone, obnażone, wykorzystane. Z takimi widokami musieli się mierzyć PRL-owscy milicjanci. Jak schwytać seryjnego zabójcę, jeśli...

14 października 2016 | Autorzy: Łukasz Włodarski

Historia najnowsza

Pierwszy poległy policjant w III RP

Ślubują strzec bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli. Nawet z narażeniem życia. Niestety, dla wielu funkcjonariuszy rota przysięgi miała dosłowną wymowę. Oto historia pierwszego policjanta, zamordowanego...

13 września 2016 | Autorzy: Redakcja

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.