Ciekawostki Historyczne

W akcjach na więzienia nie chodziło tylko o uratowanie aresztowanych. Służyć miały także przerwaniu dalszych zatrzymań, mających miejsce wskutek wydobycia tajemnic organizacyjnych od osadzonych. Jednak czy korzyści były proporcjonalne wobec ponoszonych strat?

W nocy z 5 na 6 sierpnia 1943 r. sześciu żołnierzy Kedywu podokręgu rzeszowskiego AK, pod dowództwem ppor. Zenona Soboty „Korczaka”, podstępem dostało się do więzienia w Jaśle i uwolniło stamtąd ponad 60 członków podziemia. Akcję określono kryptonimem „Pensjonat”.

W czerwcu 1943 r. doszło do licznych aresztowań w podkarpackich strukturach AK. Nie były one wynikiem jednej wsypy, ale szeregu mniejszych akcji gestapo w różnych miejscowościach Podokręgu AK Rzeszów. W niemieckie ręce wpadli m.in.: rozpracowujący niemieckie lotnisko w Krośnie, kierownik samodzielnej Ekspozytury Oddziału II KG AK mjr Jan Ptak „Janek” oraz szef Kedywu Obwodu AK Krosno kpt. Julian Müller „Mierzanowski”.

Aresztowane osoby trafiały najczęściej do największego na tych terenach więzienia w Jaśle. Oczywiście gestapowcy nie szczędzili zatrzymanym wachlarza najwymyślniejszych tortur, starając się złamać opornych i dotrzeć do kolejnych ludzi podziemia.

Gorączkowe przygotowania

W celu powstrzymania dalszych aresztowań dowódca tzw. Rejonu Kedywu w Podokręgu AK Rzeszów ppor. Zenon Sobota „Korczak” wysunął pomysł przeprowadzenia uderzenia na jasielską katownię i uwolnienia zatrzymanych żołnierzy.

Tak właśnie wyglądało więzienie w Jaśle.fot.domena publiczna

Tak właśnie wyglądało więzienie w Jaśle.

Dowództwo Okręgu Krakowskiego wyraziło zgodę na wykonanie akcji. Nie była to jednak sprawa łatwa. Więzienie znajdowało się w samym centrum miasta i było otoczone wysokim murem z wieżyczkami strażniczymi i patrolami dookoła. Dodatkowo w sąsiedztwie znajdował się szereg niemieckich obiektów wojskowych, policyjnych oraz administracyjnych z licznym personelem. Dlatego o zbrojnym zdobywaniu katowni nie mogło być mowy. Należało w inny sposób dostać się do środka.

Na szczęście, tak jak w wielu innych więzieniach, także tutaj AK posiadała „wtyczki” wśród personelu. Główne role odegrali dwaj strażnicy: członek AK plut. Józef Okwieka „Trójka” oraz Jan Wawszczak. Okwieka poprzez rodzinę Madejewskich przesyłał meldunki na temat sytuacji panującej w więzieniu oraz przekazał listę osób, które należy uwolnić. Miał także odegrać kluczową rolę podczas samej akcji.

Oprócz niego do wykonania zadania Sobota zaangażował jedynie czterech akowców: ppor. Zbigniewa Cerkowniaka „Borutę”, plut. pchor. Zbigniewa Zawiłę „Żbika”, kpr. pchor. Stanisława Kostkę „Dąbrowę” oraz phm. Stanisława Magurę „Pawia”.

O innych sukcesach żołnierzy polskiego podziemia przeczytasz w książce Wojciecha Königsberga pod tytułem "AK75. Brawurowe akcje Armii Krajowej" (Znak Horyzont 2017).

O innych sukcesach żołnierzy polskiego podziemia przeczytasz w książce Wojciecha Königsberga pod tytułem „AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej” (Znak Horyzont 2017).

Termin był kilkukrotnie przekładany. Jedną z kolejnych prób podjęto w nocy z 5 na 6 sierpnia. Grupa uderzeniowa po zjedzeniu kolacji u rodziny Madejewskich około godz. 22.45 poprzez opłotki Jasła dotarła w pobliże więzienia. Akowcy zalegli w zaroślach naprzeciw bramy wjazdowej i nerwowo oczekiwali na wyznaczoną godzinę. Nagle pojawiło się nieoczekiwane niebezpieczeństwo. Oddajmy głos Kostce:

W mieście martwa cisza. Krótko przed dwudziestą trzecią przerywa ją narastający szybko warkot silników. Po chwili przed więzienie zajeżdżają samochody. Przystają. Słychać szwargot niemieckich komend. Nagle przyćmione dotąd światła pojazdów buchają pełnym światłem prosto w nas… Na jednej z szoferek sterczy zamontowany erkaem… – Zdrada – mówi cicho „Boruta”.

Po jakimś czasie auta odjechały. Przed oczami oddziału przedefilował jeszcze patrol policji i można było zaczynać. Teraz swą rolę musiał odegrać „Trójka”. Około 23.00 poinformował jednego ze strażników, że musi pilnie pójść do ciężarnej żony. Kiedy zbliżali się do wyjścia, dał umówiony znak świetlny oczekującym na zewnątrz akowcom. Po otwarciu bramy strażnik zauważył ludzi i chciał ją pospiesznie zamknąć. Jednak „Boruta” był szybszy i zdołał butem zablokować drzwi.

Zbigniew Cerkowniak "Boruta" zablokował butem drzwi, które strażnik zamierzał zatrzasnąć.fot.Andrzejwojciechowski, lic. CC BY-SA 3.0

Zbigniew Cerkowniak „Boruta” zablokował butem drzwi, które strażnik zamierzał zatrzasnąć.

Zobacz również:

Niemiecka klęska

Po rozbrojeniu strażnika żołnierze wkroczyli do zabudowań więziennych. „Korczak” i „Boruta” sterroryzowali strażników grających w karty i zamknęli ich w karcerach. „Dąbrowa”, udając gestapowca, nakazał strażnikowi pilnującemu kraty do cel politycznych na drugim piętrze jej otwarcie, po czym odebrał mu broń.

Początkowo więźniowe, słysząc hałasy na korytarzu, byli przekonani, że Niemcy szykują ich do rozwałki. Jednak gdy się zorientowali, z kim mają do czynienia, przysłowiowy kamień spadł im z serca. Jeden z oswobodzonych akowców Antoni Strahl „Rzewny” zanotował:

Między godziną 23 i 24 usłyszeliśmy wzmożony ruch na korytarzu naszego oddziału. Ruch ten przybierał na sile, słyszeliśmy wyraźnie trzask otwieranych drzwi, głośne nawoływania i krzyki. Byliśmy pewni, że zbliża się przeznaczenie – zaczęliśmy się żegnać ze sobą. (…) Jednak po wyjściu na korytarz poznałem tego, który wszedł z pistoletem do naszej celi i nie wytrzymałem – krzyknąłem: „Korczak”!, za co zostałem przez niego zrugany.

Z cel wypuszczono 66 więźniów politycznych. Zostali ustawieni do wymarszu. Otrzymali pieniądze na przeżycie pierwszych dni na wolności. W międzyczasie sterroryzowano jeszcze przebywającego w jednym z pomieszczeń konfidenta gestapo strażnika Jana Musiała. Podczas szamotaniny z „Borutą” został lekko ranny.

Jeden z piątki biorących udział w akcji akowców, Stanisław Magura "Paw". Zdjęcie pochodzi z 1939 roku, kiedy miał 17 lat.fot.Jan Magura senior, lic. CC BY 3.0

Jeden z piątki biorących udział w akcji akowców, Stanisław Magura „Paw”. Zdjęcie pochodzi z 1939 roku, kiedy miał 17 lat.

Około godz. 00.30 cała grupa wyszła na zewnątrz i nienękana przez nikogo opuściła w zwartej kolumnie Jasło. Poza miastem rozdzieliła się na mniejsze grupki. Z cel wypuszczonych zostało także ponad 120 innych więźniów, którym pozwolono po 15 minutach od odejścia pierwszej grupy na ucieczkę. Według źródeł niemieckich więźniów kryminalnych zbiegło jedynie 2074.

Cena zwycięstwa

Akcja okazała się jednym z największych sukcesów AK na tym terenie. Uczestnicy otrzymali Ordery Wojenne Virtuti Militari V klasy. Niemcy szaleli z wściekłości. Mimo to nie zdecydowali się na typowy w tej sytuacji odwet na ludności cywilnej. Dopiero po kilku miesiącach wpadli na trop. Aresztowana została rodzina Madejewskich oraz Magura wraz z bratem, a także kilka innych osób związanych pośrednio z wydarzeniami w więzieniu. Szykowano nawet akcję ich odbicia. Jednak cała grupa została przewieziona do Krakowa i stracona.

Warto wspomnieć, że konsekwencje ponieśli także Niemcy. Odwołani zostali szef Sipo w Jaśle SS-Hauptsturmführer Wilhelm Raschwitz oraz naczelnik więzienia Iwan Diduch.

Generalny Gubernator Hans Frank o jasielskiej akcji dowiedział się po czterech dniach. Zdjęcie wykonano około miesiąca później, podczas obchodów dożynek na Wawelu.fot.domena publiczna

Generalny Gubernator Hans Frank o jasielskiej akcji dowiedział się po czterech dniach. Zdjęcie wykonano około miesiąca później, podczas obchodów dożynek na Wawelu.

9 sierpnia o wydarzeniach w Jaśle został poinformowany gubernator Hans Frank. Podczas odbywającej się na Wawelu konferencji jeden z urzędników raportował:

Sekretarz stanu dr [Ernst – W.K.] Boepple zawiadamia pana gubernatora generalnego o napadzie na więzienie w Jaśle, który miał miejsce w dniu 5 sierpnia 1943 r. (…) bandyci uwolnili z tego więzienia 51 więźniów politycznych i 20 innych, bądź odbywających karę, bądź przebywających w areszcie śledczym. W wyniku natychmiastowej akcji schwytano 10 spośród tych więźniów.

26 sierpnia w „Biuletynie Informacyjnym” pojawiła się lakoniczna wzmianka:

W nocy z 5 na 6.VIII.43 r. oddziały S.Z.K [Sił Zbrojnych w Kraju – W.K.] przeprowadziły akcję uwolnienia więźniów politycznych w Jaśle. Uwolniono 66 więźniów. KIEROWNICTWO WALKI PODZIEMNEJ. 18.VIII.43.

Monument poświęcony żołnierzom AK w Jaśle. Zdjęcie pochodzi z książki "AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej".

Monument poświęcony żołnierzom AK w Jaśle. Zdjęcie pochodzi z książki „AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej”.

Komunikat w nieco zmienionej formie został również przesłany zaszyfrowaną depeszą do Sztabu Naczelnego Wodza w Londynie. Bardziej rozbudowana informacja została opublikowana 30 sierpnia w wydawanej przez Delegaturę Rządu na Kraj „Rzeczpospolitej Polskiej”:

Żołnierze armii podziemnej dokonali napadu na więzienie w Jaśle, uwalniając 60 więźniów Polaków. W godzinach wieczornych pod gmach więzienia podjechało kilka aut z przebranymi w mundury niemieckie ludźmi, którzy po wkroczeniu do więzienia sterroryzowali straż i otworzyli cele.

***

O innych sukcesach żołnierzy polskiego podziemia przeczytacie w książce Wojciecha Königsberga pod tytułem AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej.

KOMENTARZE (3)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Sz

W Szebniach koło Jasła znajduje się na cmentarzu grób Adama Choromańskiego. Na tablicy nagrobnej jest informacja ze zmarł śmiertelnie ranny podczas szturmu na więzienie w Jaśle. Czy znane są Panu jakieś informacje na ten temat?

Znafca

Przecież AL i Bch robiło podobnie.Ale tendencyjny artykuł.

Anonim

Dziekuje Autorowi z rzetelna prace. O rozbiciu wiezienia w Jasle wiedzialem, ale nie znalem szczegolow.

Zobacz również

Druga wojna światowa

Przeżyłem akcję „Burza”. Jak zasłużony żołnierz AK wspomina pierwsze zetknięcie z Armią Czerwoną?

Plan polskiego dowództwa zakładał wyzwalanie ziem polskich tuż przed wkroczeniem na nie Armii Czerwonej. Chciano, by oddziały AK występowały wobec Sowietów w roli gospodarzy. W...

28 lipca 2018 | Autorzy: Maciej Zborek

Druga wojna światowa

Dlaczego żołnierze Armii Krajowej zamordowali 50 uciekinierów z niemieckiego obozu pracy?

17 sierpnia 1944 roku w lesie niedaleko wioski Siekierno rozstrzelano około pięćdziesięcioosobową grupę Żydów. Byli to uciekinierzy z likwidowanego właśnie obozu pracy. Zbrodni dokonano... na...

23 lipca 2018 | Autorzy: Wojciech Lada

Druga wojna światowa

Byłem egzekutorem AK. Porażające wyznania członka sekcji likwidacyjnej Kedywu

Zabijał konfidentów, agentów i nazistowskich funkcjonariuszy, na których AK wydała wyrok śmierci. „Wykonywanie wyroków nie było dla nas proste” – przyznaje po latach. Jakie akcje...

20 lipca 2018 | Autorzy: Anna Winkler

Druga wojna światowa

Armia Krajowa w walce z „Wunderwaffe”. To był jeden z największych sukcesów polskiego podziemia

Czy borykająca się z problemami zaopatrzeniowymi i niedoborami uzbrojenia Armia Krajowa miała jakiekolwiek szanse w walce z "cudowną bronią" Hitlera? Akcja w Peenemünde pokazuje, że...

29 grudnia 2017 | Autorzy: Wojciech Königsberg

Druga wojna światowa

Junkersy w ogniu. Armia Krajowa w walce z Luftwaffe

Luftwaffe siało postrach wśród alianckich sił powietrznych. Armia Krajowa nie dysponowała bronią, która mogła stanowić konkurencję dla niemieckiego lotnictwa. Poradziła sobie jednak mimo tego. I...

18 listopada 2017 | Autorzy: Wojciech Königsberg

Druga wojna światowa

Zabójcze dziewczyny z AK. Likwidacja Mieczysława Darmaszka

ion id="attachment_78051" align="alignright" width="340"] Leta Elżbieta Ostrowska ps. „Justyna”. Zdjęcie i podpis pochodzą z książki "AK 75. Brawurowe akcje Armii Krajowej".[/caption]

23 października 2017 | Autorzy: Wojciech Königsberg

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.