Ciekawostki Historyczne

Imię zdobywcy Konstantynopola, tureckiego sułtana Mehmeda II, wprawiało w drżenie wszystkich władców piętnastowiecznej Europy. Wszystkich poza jednym.

Wład III zwany Drakulą panował nad Wołoszczyzną, obejmującą część obszaru dzisiejszej Rumunii, od roku 1448. Władca wychowywał się na sułtańskim dworze, na który został oddany jako zakładnik przez swego ojca –Włada II. Na hospodarskim tronie zamontowało go tureckie wojsko. Co prawda ledwie Turcy wrócili do swej ojczyzny, został obalony przez bojarów, ale po ośmioletnim wygnaniu, dzięki sprytowi, determinacji i węgierskiemu poparciu, powrócił do władzy i rozpoczął rządy żelaznej ręki.

Szybko rozprawiwszy się z opozycją, której przywódców kazał ponabijać na pale, zaprzestał płacenia daniny sułtanowi i zaczął szykować się do udziału w antytureckiej krucjacie, do której nawoływał papież.

Wład III Drakula nie bał postawić się sułtanowi Mehmedowi II.fot.domena publiczna

Wład III Drakula nie bał postawić się sułtanowi Mehmedowi II.

W roku 1461 Mehmed II miał już serdecznie dość krnąbrnego hospodara. Wysłał więc na Wołoszczyznę jako posła swego greckiego sekretarza – Tomasza Katabolenosa. Chcąc pokazać wołoskiemu władcy, gdzie jego miejsce, sułtan nakazał swojemu wysłannikowi, aby przekazał Władowi wezwanie do zapłacenia zaległej daniny wraz z odsetkami, przysłania do Turcji pięciuset chłopców mających dołączyć do korpusu janczarów, a także uprzejme, lecz stanowcze zaproszenie do Konstantynopola.

Innymi słowy Drakula miał jechać do stolicy imperium, by tam zdać się na łaskę bądź niełaskę despoty. Hospodar nie był jednak głupi. Pamiętając, że dla jego ojca podobna wyprawa skończyła się uwięzieniem, nie zamierzał się nigdzie wybierać.

Wysłany do Drakuli jako turecki poseł grecki dygnitarz nie spodziewał się, że będzie to jego ostatnia misja. Obraz Theodora Amana.fot.domena publiczna

Wysłany do Drakuli jako turecki poseł grecki dygnitarz nie spodziewał się, że będzie to jego ostatnia misja. Obraz Theodora Amana.

Pozornie zgodził się na wszystkie warunki. Wziąwszy ze sobą pieniądze i kandydatów na janczarów, ruszył w stronę tureckiej granicy. Nie jechał jednak sam, lecz w towarzystwie silnej obstawy. Jak się okazało, przeczucie go nie myliło, ledwie przybliżył się do ziem sułtana, został zaatakowany z zasadzki przez Turków. Wywiązała się bitwa, z której zwycięsko wyszli Wołosi. Tych spośród napastników, którzy przeżyli, wbito na pale, jeśli zaś chodzi o Greka, to został on wraz z dowódcą tureckich żołnierzy uhonorowany szczególnie wysokim palem.

Wkrótce po tych wydarzeniach Drakula na czele swoich wojowników przekroczył granicę i zaczął terroryzować tureckie ziemie ogniem i mieczem. Kędy przeszedł okrutny hospodar, tam nie pozostawał kamień na kamieniu. Pogranicze opustoszało, a śmierć od mieczy wołoskich żołnierzy znalazło ponad 23 000 poddanych sułtana. Takiej prowokacji Mehmed II puścić płazem już nie mógł. Oto jemu, największemu w swoim mniemaniu władcy ówczesnego świata, rzucał wyzwanie jakiś panujący na pograniczach cywilizacji władyka. Ta zniewaga krwi wymagała!

Inspiracją do stworzenia artykułu była książką Nedima Gürsela "Mehmed Zdobywca".fot.materiały promocyjne

Inspiracją do stworzenia artykułu była książką Nedima Gürsela „Mehmed Zdobywca” (Wydawnictwo Literackie 2017).

Ruszyły przygotowania do wielkiej wyprawy na Wołoszczyznę. Sułtan zgromadził ogromną, liczącą sobie 80 000 ludzi armię i przyszykował flotę mającą wpłynąć na Dunaj. Takiej koncentracji sił nie widziano od czasów zdobycia Konstantynopola. Wydawało się, że wobec tej potęgi rządy i życie Drakuli są już policzone. Turecki władca nie wiedział jednak, na kogo się porywa. Już wkrótce czekać go miała najbardziej upokarzająca klęska jego życia.

Drakula komandos

Wiosną roku 1462 tureckie wojska prowadzone przez samego Mehmeda ruszyły, by zmiażdżyć Włada. Świadom idącej na niego potęgi hospodar nakazał ukryć wszystkie wołoskie kobiety i dzieci w górach i lasach, a sam dokonał mobilizacji mężczyzn. Udało mu się wystawić w ten sposób trzydziestojednotysięczną armię. Dysproporcja sił pomiędzy przeciwnikami była rażąca, ale Drakula nie zamierzał się poddawać.

W dniu 4 czerwca Turcy przeprawili się przez Dunaj. Już samo przebycie rzeki zwiastowało, że czeka ich ciężka kampania. Wojownicy Włada strzegący dunajskich brzegów stawili nieprzyjacielowi zażarty opór i zadali mu ciężkie straty. Przeciwko najeźdźcom zwróciła się sama natura, lato było niezwykle upalne i tureccy żołnierze zalewali się potem w swych rozpalonych do czerwoności zbrojach. Co gorsza, wroga, z którym mieli walczyć, nie było nigdzie widać, bo świadom słabości swych sił Drakula nie zdecydował się na bezpośrednią konfrontację. Zamiast tego, cofał się, wciągając Turków coraz głębiej w wołoskie terytorium.

Nocny atak Drakuli na turecki obóz. Obraz Theodora Amana.fot.domena publiczna

Nocny atak Drakuli na turecki obóz. Obraz Theodora Amana.

W dwa tygodnie później, 17 czerwca, miał miejsce niespodziewany nocny atak Wołochów na turecki obóz. W trzy godziny po zapadnięciu zmroku 10 000 żołnierzy Włada, na czele których stał sam hospodar, wpadło do tureckiego obozowiska i zaczęło bez pardonu wybijać nieprzyjaciół. Sam Drakula, chcąc zabić sułtana, poprowadził swoich przybocznych na namiot Mehmeda II, jednak w zamieszaniu nie udało mu się odnaleźć tureckiego władcy.

Nie było w tym zresztą nic dziwnego, gdyż jak podaje dalmacki biskup Mikołaj z Modrussy, przerażony sułtan rzucił się do panicznej ucieczki i czmychnął z obozu! Według opowieści zasłyszanej przez kościelnego dostojnika na węgierskim dworze Mehmed nie zbiegł za turecką granicę tylko dlatego, że towarzyszący mu w ucieczce przyjaciele siłą sprowadzili go z powrotem.

Gdy nastał ranek, okazało się, że zginęła olbrzymia liczba ludzi, koni i wielbłądów, zaś sprawcy całego zamieszania zniknęli gdzieś za horyzontem. W pogoń za Wołochami wysłano pościg, któremu udało się co prawda złapać pewną liczbę maruderów, których ścięto, ale kiepska była to pociecha dla upokorzonego sułtana. Najgorsze miało jednak dopiero nadejść.

Zobacz również:

Las pali

Nie wiedząc, co go czeka, Mehmed, dał rozkaz wymarszu w kierunku wołoskiej stolicy Tîrgoviște. Miał nadzieję, że zagroziwszy głównemu miastu Wołoszczyzny, zmusi Drakulę do wydania mu walnej bitwy. Hospodar jednak nie dał się sprowokować i kluczył gdzieś wśród bezkresnych lasów. Sfrustrowany zdobywca Konstantynopola parł naprzód, ale adwersarz wciąż mu umykał. W każdym razie fizycznie, bo złowroga obecność Włada unosiła się nad całą krainą, przez którą maszerowali Turcy.

O skali lęku, jaką budził w sułtanie Drakula, najlepiej świadczy fakt, że chcąc uniknąć kolejnego niespodziewanego ataku, Mehmed nakazał, by co noc okopywać obóz i otaczać go palisadą. Osmańska armia maszerowała przed siebie w upale, nie mogąc znaleźć żadnego zaopatrzenia, gdyż Wołosi spalili wszystko to, czego nie mogli ze sobą zabrać. W sercach żołnierzy narastał coraz większy strach. Przydomek Drakula oznaczał w końcu syna diabła. Czy władca, przeciwko któremu walczyli, na pewno był człowiekiem? Jeśli w tureckich szeregach były co do tego jakieś wątpliwości, to z pewnością osiągnęły one apogeum, gdy najeźdźcy zbliżyli się do Tîrgoviște. Widok, który ich tu przywitał, przejść miał do historii.

Las pali. Podobny widok ukazał się oczom tureckich żołnierzy na przedmieściach wołoskiej stolicy.fot.domena publiczna

Las pali. Podobny widok ukazał się oczom tureckich żołnierzy na przedmieściach wołoskiej stolicy.

Wzdłuż drogi prowadzącej do miasta stały pale, na które nabite były ludzkie ciała. Znajdowały się tu już mocno nadgnite truchła wziętych w roku 1461 do niewoli tureckich żołnierzy, jak i całkiem świeże zwłoki. Jeden z towarzyszących sułtanowi kronikarzy zanotował, że na palach tkwiło łącznie 20 000 ludzi! Ponury las ciągnął się na długości trzech kilometrów i miał szerokość jednego kilometra. Oddajmy teraz głos naocznemu świadkowi – Grekowi Chalkokonydlesowi. Sułtan:

(…) porażony zdumieniem, rzekł jeno, iż nie mógł odebrać kraju mężowi, który do takich rzeczy był zdolny i w tak nadzwyczajny sposób władzy swojej i swoich poddanych używać potrafił. A jeszcze i to rzekł, że mąż ów, który czynów takich się dopuszczał, do jeszcze większych zapewne był zdolny. Zasię inni Turkowie, widząc taką mnogość ludzi na pal wbitych, wielką poczuli trwogę.

Mehmed może i zdobył Konstantynopol, ale przełknąć porażkę z Drakulą. Na ilustracji wizerunek sułtana autorstwa Sinan Beja.fot.domena publiczna

Mehmed może i zdobył Konstantynopol, ale przełknąć porażkę z Drakulą. Na ilustracji wizerunek sułtana autorstwa Sinan Beja.

Przerażony tym, co zobaczył, sułtan dał sygnał do odwrotu. Po drodze wspomożony przez Mołdawian, którzy wykorzystali zamieszanie, by najechać Wołoszczyznę, obległ jeszcze Kilię, nie odniósł jednak żadnego sukcesu i ruszył w kierunku granicy. W końcu natknął się jeszcze na główne siły Drakuli, z którymi stoczył bitwę. Tym razem niebiosa uśmiechnęły się do sułtana i udało mu się odeprzeć atak nieprzyjaciela, ale marna to była pociecha. Wład ponownie zapadł bowiem w wołoskie lasy.

Zrezygnowany Mehmed przeprawił się przez Dunaj i podążył do Adrianopola. Kampania była skończona. Zdobywca Konstantynopola poniósł sromotną klęskę z rąk władcy drobnego i dzikiego kraju. Trudno było o większe poniżenie.

***

Inspiracją do napisania tego artykułu stała się niedawno wydana książka Nedima Gürsela pod tytułem Mehmed Zdobywca (Wydawnictwo Literackie 2017).

Bibliografia:

  1. John Akeroyd, The historical Dracula: monster or Machiavellian prince?, History Ireland. 
  2. Matei Cazacu, Drakula, PIW 2007.
  3. Ilona Czamańska, Drakula. Wampir, tyran czy bohater, Wydawnictwo Poznańskie 2013.
  4. Ray Porter, The Historical Dracula, Eskimo.com.

 

KOMENTARZE

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

W tym momencie nie ma komentrzy.

Zobacz również

Nowożytność

Drakula kontra Imperium Osmańskie, czyli jak wołoski wojewoda obronił Europę

Z fabuły książek i filmów o wampirze Draculi dowiemy się, że wołoski wojewoda był doskonałym wojownikiem i zażartym obrońcą swych ziem. Czy tak było naprawdę?

27 sierpnia 2019 | Autorzy: Michał Procner

Starożytność

Krwiożercze piękności – w poszukiwaniu starożytnego przodka Drakuli

Wampir - postać szeroko wykorzystywana w kulturze. Jego obraz zawdzięczamy głośnej książce „Drakula” Brama Stokera. Drakula nie był jednak ojcem rodu wampirów, a jego przodków...

8 sierpnia 2019 | Autorzy: Anna Jankowiak

Średniowiecze

Mehmed II Zdobywca – osmański geniusz militarny

Doprowadził do upadku imperium trwającego przez tysiąclecia. Podbił kraje zamieszkiwane przez wyznawców trzech różnych religii. Odpowiadał za najbardziej zuchwałe najazdy i oblężenia. Czy historycy milczą...

23 czerwca 2017 | Autorzy: Jakub Brzeszczak

Średniowiecze

Poradnik łowcy wampirów. 10 prostych metod, które pozwolą ci się pozbyć krwiopijców

W filmach sprawę niemal zawsze załatwia osinowy kołek. Nasi przodkowie byli o wiele bardziej pomysłowi. Przedstawiamy sposoby, do których naprawdę się uciekano – przez setki...

1 listopada 2015 | Autorzy: Kamil Janicki

Nowożytność

Elżbieta Batory wcale nie była wampirem. Wrobili ją!

„Drakula w spódnicy”, „Krwawa Hrabina” czy „Wampirzyca z Csejte” to tylko niektóre z przydomków, jakie nadano Elżbiecie Batory. Okazuje się jednak, że krwiożerczą bestię zrobiono...

16 maja 2015 | Autorzy: Roman Sidorski

Nowożytność

Polski łącznik Drakuli. Czy słynny wampir był Polakiem z Ukrainy?

Nie byłoby „Drakuli” Brama Stokera bez legend z naszej części Europy. To w nich autor powieści znalazł wampiry i sposoby na walkę z nimi. A...

12 lutego 2015 | Autorzy: Adam Węgłowski

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.