Ciekawostki Historyczne

Armia generała Andersa przebyła niezwykły szlak liczący dwanaście tysięcy kilometrów. Z syberyjskiej „nieludzkiej ziemi” przez Bliski Wschód, Północną Afrykę, Włochy aż do Wielkiej Brytanii. Wszędzie wykazywali się niezwykłą odwagą i determinacją. Które z ich dokonań można uznać za największe?

Zapraszamy do udziału w naszym najnowszym konkursie. Każdy z trzech zwycięzców otrzyma egzemplarz książki Normana Daviesa „Szlak Nadziei. Armia Andersa. Marsz przez trzy kontynenty” , ufundowany przez wydawnictwo Znak Horyzont. Co trzeba zrobić, aby mieć szansę wygraną? Wystarczy odpowiedzieć na poniższe pytanie, a my wybierzemy te opinie, które zostaną podparte najlepszymi argumentami. A oto i pytanie konkursowe:

Jaki był największy wyczyn żołnierzy gen. Andersa? Zdobycie Monte Cassino? A może samo utworzenie armii na „nieludzkiej ziemi”? Pamiętajcie: najważniejsze jest dobre uzasadnienie!

Artykuł powstał m.in. w oparciu o książkę Normana Daviesa pt. „Szlak nadziei” (Rosikon Press 2015).

Artykuł powstał m.in. w oparciu o książkę Normana Daviesa pt. „Szlak nadziei” (Rosikon Press 2015).

Konkurs trwa do 23:59 w sobotę 28 listopada. Swoje odpowiedzi piszcie w komentarzach pod tym wpisem. Przed opublikowaniem komentarza na stronie upewnijcie się, że podaliście w odpowiedniej rubryce swój adres e-mail (jest on widoczny tylko dla redakcji). Dzięki temu, jeżeli wygracie, będziemy mogli się z Wami skontaktować. Będzie to również potwierdzenie, że to Wy jesteście autorem danego komentarza.

Informacje prawne

Uczestnik konkursu wyraża zgodę na przetwarzanie ujawnionych przez siebie danych osobowych w postaci adresu poczty elektronicznej, imienia i nazwiska na potrzeby przeprowadzenia konkursu oraz udziału w bezpłatnym newsletterze. W celu uzyskania informacji o przetwarzanych danych osobowych, ich zmiany lub cofnięcia zgody na ich przetwarzania, w tym rezygnacji z udziału newsletterze uczestnik może wysłać maila na adres ciekawostki@ciekawostkihistoryczne.pl.

Interesuje Cię książka, ale nie chcesz czekać na rozwiązanie konkursu? Pamiętaj, że z naszym kodem rabatowym kupisz ją w księgarni Znak.com. pl dużo taniej niż inni.

KOMENTARZE (28)

Skomentuj Wiktor Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Martyna

Moim zdaniem za największy wyczyn uznać należy już fakt sformowania pod samym nosem Stalina liczącej setki tysięcy ludźmi armii pod wodzą nie jakiegoś rosyjskiego wojskowego, ale polskiego generała Andersa – siły niezależnej, o dążeniach niepodległościowych. Do 14 sierpnia 1941 r., czyli do dnia podpisania paktu Sikorski-Majski, nie do pomyślenia było, aby Stalin pozwolił komukolwiek na opuszczenie terenów ZSRR, a zwłaszcza osobom zmuszanym do pracy przymusowej i osadzonych w łagrach, z którego udało się wyciągnąć również samego Andersa. Anders nie posiadał wówczas nic: nie było broni, odzieży, jedzenia, a mimo to zgromadził wokół siebie setki żołnierzy, gotowych dla niego walczyć. Jego sukcesem było również to, że nie pozwolił na wykorzystanie nowoutworzonej Armii Polskiej do walk po stronie ZSRR przeciwko Niemcom, lecz udało mu się zorganizować ewakuację. Co ważne, Anders objął ewakuacją nie tylko wojskowych, ale również cywili, w tym i dzieci, zapewniając im tym samym szansę na lepsze życie poza granicami Związku Radzieckiego. Gdyby nie on, setki tysięcy Polaków pozostałoby na zawsze w bezimiennych grobach gdzieś w dalekiej Syberii. Natomiast zwycięstwo pod Monte Cassino nie jest dla mnie największym wyczynem, biorąc pod uwagę życia młodych ludzi poświęcone dla obcej sprawy i ogrom strat po stronie polskiej, których można było uniknąć.

marpill

Moim zdaniem, największym wyczynem Armii Andersa było jednak zwycięstwo pod Monte Cassino. Doceniam znaczenie samego powstania tej Armii, co rzeczywiście przyczyniło się do ocalenia setek tysięcy Polaków, ale trzeba też dodać, że był to jednak efekt wydarzeń politycznych: najpierw paktu Majski – Sikorski, który umożliwił rozpoczęcie rekrutacji do tego ugrupowania, a następnie odkrycia zbrodni katyńskiej, co umożliwiło wyjście żołnierzy Andersa z ZSRR i nie włączenie ich w skład Armii Czerwonej, co pewnie skończyło by się szybkim unicestwieniem tej formacji. Przyznaję również, że samo formowanie polskich oddziałów przebiegło nadzwyczaj sprawnie, a gen. Anders podjął szereg trafnych decyzji, wyprowadzając też z „nieludzkiej ziemi” wielu cywilów. Wielkim wyczynem było przejście przez polską Armię całego szlaku bojowego, jednak to właśnie zwycięstwo pod Monte Cassino, choć do dziś wzbudza słuszne kontrowersje i ambiwalentne odczucia z uwagi na skalę ofiar, jest tym zdarzeniem, które w największym stopniu utrwaliło pamięć o generale Andersie i jego żołnierzach. To do dziś istotny element historii II Wojny Światowej. Żołnierze Andersa przystępowali wówczas do walki ze świadomością, że walczą o sprawę polską. Dla okupowanej Polski nikt nie mógł zrobić więcej niż oni.
Można oczywiście zaryzykować tezę, że była to walka w obcej sprawie, że nic nam nie dała, bo Stalin i tak zrobił z Polską co chciał, a Roosevelt mu na to pozwolił uznając losy naszego kraju za mniej istotne od innych spraw. Co więcej: w kontekście historycznym walki we Włoszech nie okazały się decydujące dla losów całej wojny, a po desancie w Normandii cały front włoski został zmarginalizowany i już do końca walk nie przyciągał większej uwagi opinii publicznej. Jednak tego rodzaju optyka prowadzi na manowce. Idąc tym tropem można by uznać wszystkie bitwy II Wojny Światowej za mało istotne, poza takimi wyjątkami jak zmagania pod Stalingradem i na łuku kurskim czy lądowanie aliantów w Normandii. Żołnierze gen. Andersa nie wybierali sobie bitew do stoczenia, tylko wykonywali rozkazy. Z uwagi na swój patriotyzm, a także pamięć o całkiem jeszcze niedawnej przeszłości na terenie ZSRR, ich morale było wysokie, co nie zawsze było wówczas normą w oddziałach alianckich. To właśnie nieustępliwość i odwaga Polaków złamały opór Niemców i skłoniły ich do wycofania się z ruin klasztoru.
Żołnierze Andersa ponieśli straszliwą ofiarę, jednak zwycięstwo to trwale zapisało się w świadomości naszego narodu i do dziś stanowi podstawę budowania postaw niepodległościowych. Stąd właśnie wyjątkowe znaczenie Monte Cassino w historii Polski, ale także w odbiorze nas przez inne narody. Nie możemy dziś sami deprecjonować wartości tego zwycięstwa z szacunku dla żołnierzy Andersa i wszystkich Polaków. Musimy pamiętać, że w owym czasie: w maju 1943 roku, nie było ważniejszej bitwy i ważniejszego zwycięstwa na frontach europejskich.

enigma

Jako że jestem kobietą, matką dzieciom – to trochę inaczej podchodzę do wojny, do bitw, do działań militarnych. Oczywiście doceniam wszystko to, czego armia gen. Andersa dokonała, jednak nadal uważam, że najbardziej niesamowitym dokonaniem tej armii było zabranie i zaopiekowanie się setkami (a może nawet tysiącamI?) osieroconych, zagubionych na terenach ZSSR dzieci. Dla armii dzieci to balast; jednak nie zostały one pozostawione w ZSRR, razem z armią udało się im wydostać stamtąd i dzieki determinacji wielu osób dzieci zostały umieszczone w bezpiecznych miejscach (w różnych krajach), gdzie mogły wreszcie spróbować normalnie żyć. Czy uratowanie tych dzieci jest tak niezwykłe? Wg mnie – tak. Łatwiej strzelać niż ratować, niż wychowywać obce dzieci. Uważam, że w oszalałym, objętym wojną świecie to było jak przywrócenie normalnych, podstawowych wartości.

Anonim

Największym i najważniejszym wyczynem było oczywiście utworzenie armii, bo bez tego nie można by było wygrać żadnej bitwy ;)

arturionidas

Największym wyczynem Armii Andersa było utworzenie armii na „nieludzkiej ziemi” i w sprytny sposób opuszczenie jej . Nie było by zwycięstw i chały gdyby armii nie utworzono i nie wyszła by z „nieludzkiej ziemi”

Kasia Bieleń

Największym wyczynem generała Andersa było zdecydowanie utworzenie armii na obcej ziemi i dążenie do zwycięstw na rzecz narodu przy jednoczesnym nie zatracaniu własnego człowieczeństwa. Generał Anders przeprowadził wiele zwycięskich bitw które zapisały się chlubnie w historii naszego narodu. Działał pomimo tego, że warunki mu nie sprzyjały a on sam zdany był na tworzenie armii wręcz w „paszczy wroga”. Pomimo to generał Anders nie zatracił ludzkich uczuć stając się jak wielu z żołnierzy zwyczajnymi maszynami do zabijania. Generał Anders nie potrafił przejść obojętnie obok dziecka czy kobiety i zawsze na pierwszy miejscu stawiał ludzi i ich odczucia. Myślę, że to bardzo trudne by pozostać człowiekiem tam gdzie człowieczeństwo jest deptane i w pył obracane. Moim zdaniem to jedno z jego największych osiągnięć odróżniające go od innych generałów i sprowadzające na niego chwałę i przychylność ludzi, aż do dnia dzisiejszego.

MB

Jaki był największy wyczyn żołnierzy gen. Andersa?

Największym wyczynem było przetrwanie całej wojny od momentu wybuchu, poprzez obozy w ZSRR, kampanie w Afryce, Włoszech, obozowanie w Wielkiej Brytanii i późniejsze losy czy to w Polsce czy to gdziekolwiek na świecie, że potrafili dalej żyć po swoich ciężkich przeżyciach.
Nie można przy tym zapominać o ludziach, którym nie udało się przeżyć, a zginęli w walce o Polskę, gdzie reszta narodów w ogóle nie brała pod uwagę losów tego państwa. Jako przykład chciałbym podać losy mojego dziadka, mojego Wielkiego Bohatera z którym mogłem obcować, który w trakcie wybuchu wojny był na zasadniczej służbie wojskowej. Trafił do obozu w ZSRR gdzie pracował przy budowie dróg. Ich dzienne rację żywnościowe to kubek zupy (jakiś pomyjów) i bochenek czerstwego chleba namoczony w wodzie. Ogromne mrozy, ciężkie warunki. Później podczas przerzutu wojsk na Bliski Wschód uratowany przez kolegę, który wciągnął go na statek, bo sam przez gorączkę nie był w stanie. Kurza ślepota i inne choroby, leczone na Bliskim Wschodzie. Szkolenia i myśl, że niedługo ruszą na front walczyć o wolna Polskę. Kampania włoska, walki o Monte Cassino, uściślając mój dziadek walczył pod Piedemonte San Germano. Mimo wszystko oglądając miejsca walki czy to pod Monte Cassino czy pod Piedemonte, kiedy zobaczyłem znane mi z opisów wzgórza i miejsca stwierdziłem, że warunki do walki mieli bardzo ciężkie, niemieckie pozycje były bardzo dobre do obrony, a pozycje alianckie bardzo ciężkie do walki. Jednak wynik bitwy wygrana Polaków i duże straty w ludziach, znowu. Jakby po obozach w ZSRR tych ofiar było mało. Dalsza kampania i walki mojego bohatera w bitwach o Ankonę i Bolonie. Znowu zwycięstwo dla Polaków. Obozowanie w Wielkiej Brytanii, też kolorowe nie było, brak znajomości języka, miejscowa społeczność nie do końca zadowolona z obecności Polaków na ich ziemiach. Mój dziadek podjął decyzje o powrocie do Polski, szkoda, że była to Polska sprzedana ZSRR. Po 7 latach wrócił do Polski. Jestem pewny, że psychicznie po tym co przeszedł był wrakiem, mimo to założył rodzinę. Mimo, że władza ludowa prześladowała go przeżył. Doczekał się dwójki dzieci, piątki wnuków i dwójki prawnuków. Umarł w 2011 roku w wieku 96 lat. I to było dla mnie największym wyczynem, przeżyć to piekło, a jednak później po tym wszystkim żyć normalnie. Sądzę, że nie jest on jedynym, który to osiągnął i uważam, że to największy wyczyn tych żołnierzy.
Nie rozumiem tylko jednego. Powinniśmy, wyciągać wnioski oddawać chwałę bohaterom, zwycięzcą i poległym, ale żyć dalej! Oni potrafili, a przeżyli tak wiele.

Singularis

Największym wyczynem żołnierzy gen. Andersa było zdecydowanie samo utworzenie armii na „nieludzkiej ziemi”. To niewątpliwie była bardzo trudna decyzja. Wydarzenia, które miały miejsce bardzo negatywnie wpływały na morale. Postępowanie Sowietów skłaniało raczej do przyjęcia postawy zrezygnowanej, do załamania się. Podjęcie decyzji o wstąpieniu do armii w tak trudnym momencie było dowodem męstwa oraz niezwykłej siły. Kolejne wyczyny były już skutkiem podjęcia tejże decyzji. Należy więc pamiętać, że od utworzenia armii wszystko się zaczęło i jeśli w tamtym momencie żołnierzom zabrakłoby odwagi to do innych wyczynów nigdy by nie doszło. Dlatego uważam, że utworzenie armii na „nieludzkiej ziemi” było największym wyczynem żołnierzy gen. Andersa.

Andrzej

Oczywiście zdobycie Monte Cassino , ale nie można tez pominąć szlaku bojowego który przeszli Polscy żołnierze .

Mariusz

120 tysięcy ludzi przeszło szlak bojowy liczący ponad 12,5 tys. kilometrów. Od Buzułuku przez Persję, Irak i Palestynę po Monte Cassino i Bolonię we Włoszech. Mrozy, upały, śmierć kolegów, politycze rozgrywki sojuszników niczym z Makbeta. Ale Oni walczyli i zwyciężali.
Jak krótko określic ten wyczyn, może słowami Marszu II Korpusu:

To my, żołnierze Drugiego Korpusu,
Oszczerstwom wszystkim zadaliśmy kłam.
Nie słowami, bo usta milczały,
Odpowiedź naszą pisaliśmy krwią.
I jak huragan skruszyliśmy skały,
I powinność spełniliśmy swą.

Zbig

„Jaki był największy wyczyn żołnierzy gen. Andersa? Zdobycie Monte Cassino? Obrona Tobruku? A może samo utworzenie armii na „nieludzkiej ziemi”? Pamiętajcie: najważniejsze jest dobre uzasadnienie!” Myślę, że obrona Tobruku, tym bardzie, że Andersa tam nie było. Brygadą Strzelców Karpackich dowodził gen Kopański, a Anders na jesieni 1941 był jeszcze daleko na wschodzie.

Wiktor

Cała Historia Armii Andersa to wielki wyczyn ale sama możliwość utworzenia armii która była wieziona i odzyskała wolność po to żeby walczyć za ojczyznę tyle że po za jej granicami daleko od domu.Żołnierze którzy mieli wielką odwagę i motywację żeby w ten sposób walczyć za ojczyznę.

reni95

Armia Andersa jest potoczną nazwą Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR. Ich dokonania wymieniane są jako jedne z największych osiągnięć militarnych II wojny światowej. Moim zdaniem największy wyczyn żołnierzy jest to, że mimo tych wszystkich wydarzeń pozostali nadal ludźmi. Wiadomo jak jest na wojnie, człowiek widząc tyle strasznych rzeczy zmienia się jednak oni dawali z siebie wszystko, a z drugiej strony miłość i wiara trzymała ich przy życiu. Wiele moim zdaniem sytuacji, które się wydarzyły w wojsku są nieopublikowanych jednak uważam, że to również jest ważne, stosunki między żołnierzami, przyjaźnie, ich wielkie miłości, to jak wspierali się i jak tworzyli „rodzinę”. Również są wielkie wyczyny wojenne, jednak wojna ma i drugą stronę medalu, która często jest pomijana, nad czym bardzo ubolewam.

Patryk Witański

Jak dla mnie jest to zwycięstwo pod Monte Cassino. Kiedy inni zwątpili w możliwość zdobycia pozycji niemieckich Polacy po raz kolejny udowodnili, że nie ma rzeczy niemożliwych oraz takich, których Polak nie byłby w stanie zrobić. Jest to jeden z najprostszych i zarazem najlepszych przykładów jak wielkich czynów dokonywali Polacy. W tym przypadku dokonali tego pod wodzą gen. Andersa pod Monte Cassino.

Wojtek K.

Wyczynów związanych z żołnierzami gen. Andersa było wiele, nie sposób ich wymienić wszystkich, ale przytoczę trzy, które mi się wciąż pozostają na myśli.

Na szczególny szacunek zasługuje stworzenie Armii tuż pod nosem wojsk rosyjskich z ich dowódcą Stalinem. Armii stęsknionej za Niepodległością i skutecznie o nią walczącą.
A co najcenniejsze udana ewakuacja, czyli wyjście z terenów ZSRR, uniknięcie łagrów. Nie mieli na początku broni, jedzenia a mimo to trzymali się razem i było ich setki oddanych swojemu dowódcy. Generał Anders nie pozwolił na to by wykorzystano nowo utworzoną armię do walk po stronie ZSRR, ale perfekcyjnie zorganizował ewakuację, nie tylko żołnierzy ale i cywilów w tym dzieci. Dzięki temu wiele rodzin otrzymało szansę na lepsze życie poza granicami ZSRR. Nie wiemy ilu by poległo gdyby nie spryt i zorganizowanie Dowódcy.

Drugi wyczyn to oczywiście zwycięstwo pod Monte Cassino po czterech miesiącach ciągłej walki z Niemcami. Wielu żołnierzy poległo wśród maków, wielu zostało rannych. Pierwsi do opuszczonego przez Niemców klasztoru weszli Polacy z 12 Pułku Ułanów Podolskich. Na pamiątkę bitwy pod Monte Cassino weterani zbudowali tam polski cmentarz. Są tam groby tysięcy poległych żołnierzy 2. Korpusu Polskiego które odwiedzają liczni Polacy.

Na uwagę również zasługuje fakt, iż w szeregach żołnierzy Andersa był niedźwiadek Wojtek. Dołączył do żołnierzy w kwietniu 1942 roku kiedy to polscy żołnierze w drodze z Pahlevi w Iranie do Palestyny odkupili go za parę puszek konserw od napotkanego perskiego chłopca. Wśród żołnierzy nauczył się jeść rozcieńczone skondensowane mleko z butelki po wódce ze skręconym ze szmat smoczkiem. Z 22 Kompanią Zaopatrywania Artylerii, przeszedł cały szlak bojowy: z Iranu do Wielkiej Brytanii.
Miś nie lubił jednak samotności i często w nocy chodził przytulać się do śpiących w namiocie żołnierzy. Był łagodnym zwierzęciem mającym zaufanie do ludzi. Uwielbiał jazdę wojskowymi ciężarówkami. Lubił też zapasy z żołnierzami, które na ogół kończyły się jego zwycięstwem: pokonany leżał „na łopatkach” a niedźwiedź lizał jego policzki. Brał też udział w Bitwie o Monte Cassino, nosząc pociski.
Piękna jest historia Naszej Armii dowodzonej przez generała Andersa.

Michał

Wydaje mi się, że najistotniejszym faktem, który wiązał się z Armią Andersa był heroizm i niezłomność ludzi wcielanych w jej szeregi – a nie jej wyniki same w sobie. Sam fakt mobilizacji, wiary i zaangażowania w działania wojenne powinien być traktowany jako jej największy sukces. Znaleźć zbieraninę ludzi, a zmotywować ją to dwa różne aspekty. Uważam, że pojęcie 'sukcesu’ tej Armii, powinno być rozpatrywane właśnie przez pryzmat żołnierskiego postawienia wszystkiego na jedną kartę. To uznałbym za ich największy sukces. A spectrum zrozumienia tego sukcesu jest szerokie jak kontynenty, na których ta Armia działała.

Tadek

Moim skromnym zdaniem największym osiągnięciem generała Andersa była wygrana bitwa pod Monte Cassino.

Daniel

Moim zdaniem największym wyczynem żołnierzy Andersa jak i samego generała było ułożenie sobie po wojskowego życia na emigracji . Żołnierze po zakończeniu wojny zostali zdemobilizowani i zmuszeni do emigracji nie mogli wrócić do Polski o którą walczyli ponieważ w ich kraju groził im sąd i kara za to gdzie służyli podczas wojny , byli Oni zwykłymi ludźmi często bez żadnego zawodu bez umiejętności czy większego wykształcenia , wielu z nich nie wyobrażało sobie innego życia poza wojskowym i to było dla nich wyzwaniem odnalezienie się w rzeczywistości gdzie tak na prawdę np w Wielkiej Brytanii nie byli szanowani na równi z byłymi żołnierzami brytyjskimi czy innych państw , odebrano im nawet udział w paradzie zwycięstwa w Londynie itd właśnie ten przeskok z życia wojskowego do tzw cywila był wyczynem od którego zależała ich poza wojskowa przyszłość ich i ich rodzin czy bliskich , większość dawało sobie radę część mniej a inni w ogóle nie mogli się odnaleźć w nowej rzeczywistości , ten wyczyn był ważniejszy niż wszystkie bitwy potyczki tu nie chodziło o zabicie przeciwnika ale o siebie o swoje być w nowym świecie

Marek

Za największy sukces armii generała Andersa uważam zdobycie Monte Cassino. Było to zwycięstwo, którego propagandowo bardzo potrzebowaliśmy. Niestety w żaden sposób nie przełożyło się ono na położenie naszego kraju w końcu drugiej wojny światowej. Czy zatem krew została przelana na marne? Nie sądzę. Zwycięstwo to stało się zalążkiem pewnego mitu o chwale i bohaterstwie polskiego oręża w czasie drugiej wojny światowej. Pamięć o nim pozwoliła przetrwać Polakom żyjącym w zniewolonej powojennej ojczyźnie a ostatecznie pomogła w odzyskaniu niepodległości w 1989r.
Osobiście chciałbym dodać, że dla mnie największym wyczynem i osiągnięciem pewnego żołnierza generała Andersa była jego decyzja o powrocie z Anglii do komunistycznej Polski. Ta Polska opłaciła mu się za niezliczone trudy i bohaterstwo nieustannymi przesłuchaniami i szykanami. Mimo tego ten żołnierz nigdy nie żałował swojej decyzji. Nie żałował jej bowiem w Polsce czekała na niego żona, moja babcia. Dzięki nim mogę napisać ten komentarz i myślę, że dzięki nim żyję dziś w wolnej Polsce. Kocham Cię dziadku!

Mofgli

Przebieg wojny jak i losy całego 2 korpusu świetnie są opisane w książce generała Andersa „Bez ostatniego rozdziału”. Sam generał mówi tam o trudach jakie spotkały Jego oraz żołnierzy, którymi dowodził na szlaku bojowym drugiego korpusu polskiego. Niewątpliwie wyczynem, który utkwił w pamięci nie tylko polaków ale i świata było zdobycie klasztoru. Monte Cassino było praktycznie nie do zdobycia. Góry, które otaczają klasztor stanowiły naturalne umocnienia obronne. Karabiny maszynowe, które były ustawione tak by bez problemu wziąć nacierających w krzyżowy ogień stanowiły barierę nie do przejścia dla wojsk alianckich. Niewątpliwie było to również spowodowane tym, że klasztoru broniły elitarne jednostki spadochronowe III Rzeszy. Walki o wzgórze toczyły się od 17 stycznia do 19 maja. Sam ten fakt świadczy o tym, że zdobycie go było celem strategicznym dla wojsk alianckich. Powiedzenie „wszystkie drogi prowadzą do Rzymu” było wtedy nieaktualne. Dzięki odpowiedniemu przygotowaniu, strategii, poświęceniu oraz krwi żołnierza polskiego zdobycie klasztoru na wzgórzu okazało się możliwe. Zwycięstwo w tej bitwie pozwoliło nacierającym wojskom przełamać linię Gustawa oraz otworzyło drogę na Rzym. Umożliwiło również działanie 13 korpusowi brytyjskiemu w dolinie rzeki Liri. Pozwoliło również wykorzystać wojska uczestniczące w oblężeniu wzgórza do innych operacji. Po zwycięstwie w tej bitwie generał Alexander, dowódca alianckiej 15 grupy armii we Włoszech powiedział pamiętne słowa: „Był to wielki dzień sławy dla Polski, kiedy zdobyliście tą warowną fortecę, którą sami Niemcy uważali za niemożliwą do zdobycia(…). Jeżeliby mi dano do wyboru pomiędzy jakimikolwiek żołnierzami, których chciałbym mieć pod dowództwem, wybrałbym Was, Polaków”. Słowa te niewątpliwie świadczą o tym, że zdobycie Monte Cassino było nie tylko wielkim sukcesem wojsk generała Andersa ale i całych wojsk alianckich.

Tomasz Bekier

Przełamanie linii Gustawa – ofiara złożona na zboczach Monte Cassino.

Tomasz S.

Wg. mnie największym sukcesem żołnierzy gen. Andersa było dotarcie do punktów zbornych formowania armii. Proszę zwrócić uwagę w jakim stanie ochotnicy stawiali się w miejscach zbiórki. Często wynędzniali, głodni, chorzy, w łachmanach. Podróżowali indywidualnie, w grupach, na własnych okaleczonych bezbutych stopach, wielokrotnie całymi rodzinami z jedyną nadzieją, że uda im się wydostać ZSSR. Ludzie Ci wielokrotnie uciekali z miejsc pracy i obozów, ponieważ „nadzorcy” nie pozwalali im na wstąpienie do armii by nie tracić rąk do pracy, lub wręcz celowo zatajali informację o formowaniu polskich jednostek. Robili to wszystko wiedząc, że jeśli zostaną tam gdzie są, znikną bez śladu. Zwykli żołnierze, którzy trafili do gen. Andersa niczym nie różnią się od szeregowych Berlinga… zwyczajnie wielokrotnie nie zdążyli do Andersa i o tym nie możemy nigdy zapominać.

ZP

Najbardziej spektakularnym sukcesem żołnierzy Andersa było z pewnością zdobycie Monte Cassino i zawieszenie na ruinach klasztoru biało – czerwonej flagi, które to wydarzenie zapisało się na zawsze złotymi zgłoskami w historii wojen. Jednak sukces ten jest pokłosiem znacznie donioślejszego sukcesu jakim był exodus polskich żołnierzy i ludności cywilnej z terenów byłego ZSRR do Iranu. Gdyby nie wielka determinacja i odwaga gen. Andersa większość z ewakuowanych (było ich ponad 115 tys. osób, w tym. ok. 78,5 tys. żołnierzy) zakończyłaby swój żywot w sowieckich łagrach, do których trafili w wyniku stalinowskich represji roku 1939 r. i lat późniejszych. W pewnym sensie udało się wydobyć tych ludzi z paszczy lwa.

Michał

Czy hejnał na Monte Cassino to największy wyczyn żołnierzy Andersa?

Osiągnięciem było powstanie armii złożonej jedynie z zesłańców i więźniów. A to w żaden sposób nie umniejszało jej wartości. Stanowiło wręcz manifest niezłomności i siły polskiego ducha, które zostały tak bardzo nadszarpnięte przez stalinowski terror czy wystawione na próbę przez opieszałość Zachodu. Wobec takiego wołania o wolność pozostawanie obojętnym byłoby rzeczą nieuczciwą i nieprzyzwoitą.

Żołnierze musieli stawić czoła wielu przeciwnościom. Niesprzyjający klimat, trudności z zaopatrzeniem, problemy zdrowotne, wycieńczenie. Szli jednak mając imię Polski na ustach, a patronować mogło im jedynie zdanie: Si Deus nobiscum, quis contra nos?

Biorąc pod uwagę czas zawieruchy wojennej i polityczne napięcia należy wyeksponować działania humanitarne Armii Andersa. Roztoczenie opieki nad sierotami, ewakuacja ludności cywilnej z terenu ZSRR pokazują, jak szlachetna i wielkoduszna była postawa dowództwa i szeregowych
żołnierzy, jak wysoką wartość miało dla nich życie rodaków i nie tylko. Jest to wyczyn zasługujący na nasz szacunek i pamięć.

Niewątpliwie największym osiągnięciem militarnym była zwycięska bitwa o Monte Cassino. Złożonego okupu krwi nie sposób docenić w pełni. Do nas należy jedynie troska o pamięć o niej, lecz przede wszystkim o pamięć o nich. Pamięć o ludziach, którzy walcząc o swoje wyzwolenie sami wyzwolenie przynosili. Często za cenę swojego własnego życia.

Czy można osiągnięcia Armii generała Andersa rozpatrywać tylko na poziomie militarnym?
Według mnie największym osiągnięciem armii była ona sama. Armia. Zorganizowana w niesprzyjających warunkach grupa ludzi przepełnionych nadzieją, niosąca nadzieję, gotowa do największych poświęceń w imię wolności, która dziś daje nam słuszny powód do dumy. Dumy, którą powinniśmy manifestować, tak jak manifestowali ją żołnierze. Największym wyczynem armii jest więc w moim przekonaniu to, że powstała – nie dla siebie, a dla innych, na szlaku odmieniała życie ludziom, którzy ją spotkali, stać ją było na największą ofiarę i wywalczyła chwalebne zwycięstwo.

Z osiągnięcia tego czerpiemy do dziś. Nie pozwólmy, by odeszło w zapomnienie.

Bartłomiej

Walki o Bolonię i jej wyzwolenie.

Może zabrzmi to nieco dziwnie ale trzeba by się przyjrzeć faktom. Armia została utworzona na „nieludzkiej ziemi”. W większości z żołnierzy pochodzących z Kresów Rzeczpospolitej, Wołynia, Podola. Jest oczywiste, ze chcieli jak najszybciej opuścić tę „nieludzką ziemię” i powrócić do wolnej i niepodległej Polski. Jeżeli nie dało się iść za zachód to czynili to okrężną drogą przez Bliski Wschód, Afrykę i Półwysep Apeniński. Wszędzie dawali świadectwo odwagi i determinacji do osiągnięcia celu. I właśnie wtedy gdy cel był coraz bliżej nastąpiła Jałta. Zdrada aliantów. Wywołało to wstrząs we wszystkich jednostkach PSZ na zachodzie. Oddanie Kresów Wschodnich odbiło się szerokim echem w Korpusie, w którym służyło wielu żołnierzy pochodzących właśnie z tych ziem. Sytuacja była bardzo napięta. Np. w 5 Kresowej Dywizji Piechoty mówiło się o buncie. Gen. Anders wystosował list dowódcy 8 armii o natychmiastowe zluzowanie polskich żołnierzy.. A do wszystkich żołnierzy 2 Korpusu wydał odezwę, w której pisał: „przebyliśmy razem wszystkie dotychczasowe ciężkie chwile, przeżyłem z wami wszystkie dole i niedole. I dziś wierzę, że Bóg Najwyższy pozwoli Narodowi i Żołnierzowi Polskiemu przetrwać obecny najcięższy okres i przezwyciężyć wszystkie przeciwieństwa piętrzące się przed nami na drodze do Wolnej i Niepodległej Polski. Ja, jako wasz dowódca uczynię wszystko, aby postępowanie wasze było takie, jak tego wymagać będzie dobro Ojczyzny i Honor Narodu. Pamiętajcie zawsze o tym, że im ciężej nam będzie, tym bardziej musimy być zwarci, zdyscyplinowani, spokojni i mieć wiarę w sercu”. Pomimo wszystkich przeszkód, zdawania sobie sprawy, że ziemie ojczyste zostały zagarnięte przez sowietów i tego, że zachód zdradził sprawę polską, Armia Polska walczyła dalej dla wspólnej sprawy. Wyzwolenie Bolonii do dziś jest uznawane za jedno największych polskich zwycięstw w historii. Choć samym żołnierzom oprócz chwały niewiele dało.

mika19

utworzenie armii na nieludzkiej ziemi-(motywacja +wiedza) x wysiłek +wytrwałość do kwadratu = SUKCES
Wygrały marzenia…

Magda

Według mnie największym wyczynem żołnierzy gen. Andersa było tworzenie jednej silnej niezłomnej armii, która mimo tragicznych warunków pod każdym względem klimatycznym, politycznym, kulturowym pokazała światu kto tu rządzi. Jego Armia żyła nadzieją i niosła nadzieję Polakom wszystkie ich wyczyny inne były spowodowane jednością grupy i niesamowitym wewnętrznym samozaparciem pozwalającym na osiąganie tego co do tej pory wydawało się niemożliwe.

Wojtek Kowalski

Największym sukcesem, bez którego nie byłoby pozostałych, było stworzenie armii z ciężko chorych, wycieńczonych nadludzką pracą nędzarzy, przy jednoczesnym cichym sabotażu Sowietów. Żadna armia nie da rady odnosić zwycięstw bez zaopatrzenia, żywności i amunicji, a tego wszystkiego tworząca się polskie siły nie miały. Brakowało wszystkiego, żołnierze nosili w kilku jedne buty na zmianę, szalały choroby. Mimo to Anders zdołał stworzyć zorganizowaną siłę bojową, która odniosła potem szereg spektakularnych zwycięstw i w niczym nie ustępowała siłom sprzymierzonych, tworzonych w zupełnie innych warunkach. Gdyby nie ogromna pomysłowość i niezłomna wola, wykazane na etapie tworzenia armii, nie byłoby potem Monte Cassino.

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.