Ciekawostki Historyczne

W lodowatych wodach Bałtyku toną niemieccy uciekinierzy. Połowa z nich to kobiety i dzieci, ratujące się przed Armią Czerwoną. Ofiary nie budzą współczucia Sowietów. Zabili 9000 osób. I podobno wcale nie była to bezmyślna rzeź.

21 stycznia 1945 r. admirał Karl Dönitz wydał rozkaz przeprowadzenia operacji „Hannibal”. Dotyczył on ewakuacji drogą morską żołnierzy i cywilów z zagrożonych przez Armię Czerwoną portów w Prusach Wschodnich. Niemcom zależało przede wszystkim na wywiezieniu w bezpieczne miejsce personelu dwóch szkoleniowych dywizji okrętów podwodnych. Do transportu miano użyć m.in. wielkich statków pasażerskich, służących dotychczas jako koszary w bałtyckich portach.

Ostatni rejs „Wilhelma Gustloffa”

„Wilhelm Gustloff”, pełniący dotąd funkcję statku mieszkalnego dla 2. Szkolnej Dywizji U-bootów, wyszedł z Gdyni 30 stycznia 1945 r. Na jego pokładzie zaokrętowanych było najprawdopodobniej około 1000 marynarzy ze wspomnianej jednostki szkolnej.

Wprowadzając w życie operację „Hannibal” adm. Dönitzowi zależało najbardziej na ocaleniu młodych podwodników.

Wprowadzając w życie operację „Hannibal” adm. Dönitzowi zależało najbardziej na ocaleniu młodych podwodników.

Niektóre, zwłaszcza starsze, publikacje podają liczbę aż 3700 specjalistów U-bootwaffe. Do tego dochodziły jeszcze kobiety ze służby pomocniczej marynarki, ranni żołnierze oraz cała masa cywilów. Szacuje się, że na pokładzie „Gustloffa” znajdowało się wówczas nawet ponad 10 tys. ludzi.

Jeszcze tego samego dnia niemiecki transportowiec został storpedowany w rejonie Ławicy Słupskiej przez radziecki okręt podwodny „S-13” pod dowództwem komandora Marinesko. Łącznie w lodowatych falach Bałtyku życie straciło 6600–9000 osób, w tej liczbie również marynarze przeznaczeni do służby na nowych U-bootach. Około połowę ofiar stanowiły kobiety i dzieci. Niemieckie okręty uratowały nieco ponad 1200 osób.

Zobacz również:

Niemiecka pamięć narodowa kontra radziecka prawda historyczna

Po zakończeniu wojny nagłośniono, szczególnie w RFN, sprawę zatopienia „Wilhelma Gustloffa”. Niemcy postrzegali to jako zbrodnię wojenną na ludności cywilnej, porównywalną z bombardowaniem Drezna przez lotnictwo alianckie.

Okręt S-13. To właśnie jego torpedy posłały na dno „Wilhelma Gustloffa”.

Okręt S-13. To właśnie jego torpedy posłały na dno „Wilhelma Gustloffa”.

Wówczas, niejako w odpowiedzi, publicyści radzieccy, a za nimi również polscy (czytaj PRL-owscy) zaczęli podkreślać znaczenie owych specjalistów floty podwodnej oraz rolę, jaką mieli odegrać w przyszłej ofensywie podwodnej Kriegsmarine na Atlantyku.

Pisał o tym na przykład Edmund Kosiarz:

Dowódca S-13 Aleksander Marinesko przy peryskopie.

Dowódca S-13 Aleksander Marinesko przy peryskopie.

3700 specjalistów podwodnego pływania mogło stanowić załogi dla przeszło 70 hitlerowskich okrętów podwodnych, które bezlitośnie zatopiłyby setki statków i tysiące ludzi.

A podkreślając jeszcze znaczenie Armii Czerwonej, dodał, że:

(…) nawet przewidujący polityk i strateg, jakim był Winston Churchill, bez trudu dostrzegł, że jedyną siłą, mogącą pokrzyżować i zniweczyć plany adm. Donitza wznowienia ofensywy podwodnej, są wojska i okręty radzieckie.

Wniosek właściwie nasuwa się sam: pal licho cywilów! Marinesko swymi trzema celnymi torpedami uratował tysiące istnień ludzkich i setki statków. Bo gdyby te 70 okrętów wypłynęło w morze…

Nowe podwodne wilki Grossadmirala

Zastanówmy się, czy na tym etapie wojny Krigsmarine zdolna była do wymierzenia morderczego ciosu? Admirał Karl Dönitz i jego sztabowcy na przełomie 1944/45 r. żywili jeszcze nadzieję na odzyskanie inicjatywy w wojnie podwodnej na Atlantyku. Przede wszystkim liczyli na nowe, zapowiadające się rewelacyjnie, okręty podwodne typów XXI i XXIII.

Niemcy wiązali wielkie nadzieje z nowymi okrętami podwodnymi. Szczególnie oceaniczny typ XXI miał zmienić losy wojny na Atlantyku. Na zdjęciu okręt właśnie tego typu.

Niemcy wiązali wielkie nadzieje z nowymi okrętami podwodnymi. Szczególnie oceaniczny typ XXI miał zmienić losy wojny na Atlantyku. Na zdjęciu okręt właśnie tego typu.

Te tzw. „elektrobooty” w niczym nie przypominały swoich starszych kuzynów. Wyróżniał się tu zwłaszcza oceaniczny typ XXI. Cechował się opływową linią kadłuba, wysoko wydajnymi akumulatorami, pozwalającymi uzyskiwać wysokie prędkości w zanurzeniu, pasywnym systemem sonarowym i automatem do przeładowania wyrzutni torped.

Do tego dochodziło nowoczesne uzbrojenie, m.in. torpeda typu „Lüt”, którą można było wystrzelić bez wysuwania peryskopu i zaprogramować ją tak, aby sama poszukiwała celu. Wszystko to czyniło z okrętu niezwykle niebezpieczną broń nie tylko dla statków handlowych, ale również dla eskortowców.

Tabletki na ból głowy Dönitza

Starsze typy okrętów także przeszły modernizację. Wyposażono je w chrapy umożliwiające ładowanie akumulatorów w zanurzeniu. Kadłuby pokryto specjalną gumą absorbującą fale dźwiękowe wysyłane przez sonar. Każdy posiadał Metox, czyli urządzenie ostrzegające przed radarem. Dodatkowo U-booty otrzymały przynęty, które działając niczym gigantyczne tabletki Alka-Seltzer, wydzielały w wodzie mnóstwo pęcherzyków zakłócających pracę hydrolokatorów.

Ten artykuł ma więcej niż jedną stronę. Wybierz poniżej kolejną, by czytać dalej.

Uwaga! Nie jesteś na pierwszej stronie artykułu. Jeśli chcesz czytać od początku kliknij tutaj.

Co ważne, konstrukcja nowych jednostek była modułowa. Dzięki temu poszczególne sekcje kadłuba można było budować w różnych zakładach na terenie Rzeszy. Mimo alianckich bombardowań znacznie przyspieszało to proces produkcyjny.

Do końca 1944 r. oddano do służby 31 okrętów typu XXIII i 62 typu XXI, a w pierwszych czterech miesiącach 1945 r. miało wejść do użytku, odpowiednio, 31 i 57 tych jednostek. Więc powody do optymizmu były, tym bardziej że łączna liczba U-bootów osiągnęła właśnie swoje apogeum i liczyła przeszło 400 jednostek. Aż tu napatoczył się Marinesko ze swoim „S- 13” i zepsuł wszystko.

Ciężkie czasy dla Kriegsmarine

Niestety dla hitlerowskiej floty, sytuacja na Atlantyku w początkach 1945 r. niczym nie przypominała tej z roku 1942, kiedy to U-booty zatopiły rekordową liczbę 1160 alianckich statków. Zdecydowanie pogorszyła się sytuacja strategiczna samej III Rzeszy. Nieudana ofensywa w Ardenach sprawiła, że zmarnotrawiono ostatnie cenne zapasy zaopatrzenia i paliwa. Od wschodu coraz bliżej niemieckich granic byli Sowieci. Zaplecze przemysłowe kraju non stop nękane było atakami lotniczymi Aliantów. Miało to katastrofalny wpływ także na niemiecką marynarkę.

Nie bez znaczenia była utrata francuskich portów, skąd prowadziła najkrótsza droga na Atlantyk. Okręty podwodne trzeba było przebazować do Norwegii, ponieważ w niemieckich portach również nie były zbyt bezpieczne. Z nowych U-bootów typu XXI tylko jeden wyszedł na patrol bojowy. Mimo że nie odniósł żadnych sukcesów, potwierdził swoje doskonałe parametry techniczne.

Kolejna nadzieja Kriegsmarine okręt typu XXIII (źródło: Bundesarchiv; lic. CC ASA 3.0).

Kolejna nadzieja Kriegsmarine okręt typu XXIII (źródło: Bundesarchiv; lic. CC ASA 3.0).

Odkryto jednak, że zarówno tym okrętom, jak i typowi XXIII daleko było do doskonałości technicznej starszych typów. Budowane w różnych zakładach, często siłami przymusowych robotników, okazały się awaryjne, a poszczególne podzespoły były niskiej jakości.

Zawiodły również chrapy. Źle zaprojektowane, sprawiały, że gdy woda dostawała się nimi do dieslów, te momentalnie wysysały powietrze z wnętrza okrętu i omal nie dusiły załogi.

Ocean to niezbyt bezpieczne miejsce dla U-bootów

W teorii chrapy (widoczne na kiosku U-889) miały być rewolucją. W praktyce okazało się, że często często było z nimi więcej kłopotu niż pożytku.

W teorii chrapy (widoczne na kiosku U-889) miały być rewolucją. W praktyce okazało się, że często często było z nimi więcej kłopotu niż pożytku.

Również Alianci w znacznym stopniu udoskonalili sposoby walki z U-bootami. Na potrzeby sojuszniczych marynarek działały potężne zespoły naukowców. Do użytku weszły nowe typy radarów zarówno okrętowych, jak i lotniczych, zdolne wykryć niewielkie obiekty na powierzchni morza. Praktycznie każdy eskortowiec posiadał hydrolokator.

Zastosowano także nową taktykę zwalczania okrętów podwodnych. Utworzono ofensywne zespoły okrętów, które, niczym kawaleria, patrolowały i poszukiwały przeciwnika na wybranym akwenie. W ich skład często wchodziły też lotniskowce eskortowe, dzięki czemu cały Atlantyk znalazł się w zasięgu lotnictwa.

Alianci mieli w zanadrzu również ciekawą amerykańską nowinkę techniczną. Była nią lotnicza samonaprowadzająca się na cel torpeda akustyczna typu „Mark 24”, zwana też „Fido”. Była to pierwsza tego typu broń podwodna użyta na szeroką skalę. Fakt jej posiadania do końca wojny trzymano w ścisłej tajemnicy.

Nasze „trzy grosze” do zwycięstwa na Atlantyku

Był jeszcze jeden ważny czynnik, który przesądzał o przewadze Sprzymierzonych na Atlantyku. Dzięki przechwytywaniu niemieckich transmisji radiowych, szyfrowanych przez Enigmę, można było czytać korespondencję między U-bootami a dowództwem.

Pod koniec wojny największym zagrożeniem dla U-bootów było alianckie lotnictwo. Przekonała się o tym m.in. załoga U-625. Ich okręt został zatopiony przez łódź latającą "Sunderland".

Pod koniec wojny największym zagrożeniem dla U-bootów było alianckie lotnictwo. Przekonała się o tym m.in. załoga U-625. Ich okręt został zatopiony przez łódź latającą „Sunderland”.

Eskortowce posiadały także radionamierniki, tzw. Huff Duff. Pozwalały one namierzyć nadającą radiostację wrogiego okrętu, a co za tym idzie – ustalić jego pozycję. Wystarczyło potem tylko naprowadzić na takiego delikwenta okręty eskorty lub lotnictwo.

Artykuł powstał m.in. w oparciu o książkę Jerzego Lipińskiego pt. "Druga wojna światowa na morzu (Wydawnictwo Morskie Gdańsk 1976).

Artykuł powstał m.in. w oparciu o książkę Jerzego Lipińskiego pt. „Druga wojna światowa na morzu (Wydawnictwo Morskie Gdańsk 1976).

Rekordowe trafienie było… bez sensu?

Ogółem w 1945 r. na północny Atlantyk wyszło 125 U-bootów. Zatopiły one 42 statki, lecz cena, jaką im przyszło zapłacić za ten sukces, była bardzo wysoka. Sprzymierzeni zatopili 55 niemieckich jednostek.

Kolejnych 17 stracono, gdy te pod koniec wojny próbowały się przedrzeć z Niemiec do Norwegii. Do momentu kapitulacji Niemiec zniszczonych zostało łącznie 120 niemieckich okrętów podwodnych.

W chwili gdy Marinesko wystrzelił swoje torpedy w kierunku „Wilhelma Gustloffa”, wojna na Atlantyku była już dla III Rzeszy przegrana. Jednak źródeł tej porażki trzeba szukać zupełnie w innym miejscu. Zatonięcie transportowca pozostaje zaś do dziś największą katastrofą morską w dziejach.

Źródła:

[expand title=”Artykuł został oparty na szerokiej bibliografii. Kliknij, aby ją rozwinąć.”]

  1. Leszek Adamczewski, Łuny nad jeziorami. Agonia Prus Wschodnich, Wydawnictwo Replika 2014.
  2. H. Bennett, R. Bennett, Admirałowie Hitlera, Bellona S.A. 2007.
  3. Prit Buttar, Pole walki Prusy, Dom Wydawniczy REBIS Sp. z o.o. 2011.
  4. Adam Głowacki, Fido- zabójcza „mina”, Nowa Technika Wojskowa Wrzesień/Październik 2005.
  5. Wieńczysław Kon, Bitwa o Atlantyk, Wydawnictwo Morskie Gdynia 1967.
  6. Edmund Kosiarz, Bałtyk w ogniu, Wydawnictwo Morskie Gdańsk 1985.
  7. Edmund Kosiarz, Bitwy na Bałtyku, Wydawnictwo MON 1978.
  8. Jerzy Lipiński, Druga wojna światowa na morzu, Wydawnictwo Morskie Gdańsk 1976.
  9. Andrzej Perepeczko, W obronie konwoju, Wydawnictwo Morskie Gdynia 1961.
  10. Door Barrie Pitt, Bitwa o Atlantyk, Wydawnictwo Amber Sp. z o.o. 1998.
  11. Antony Preston, Najsłynniejsze okręty podwodne, Wydawnictwo Amber Sp. z o.o. 2000.
  12. Jak P. Mallmann Showell, Enigma Kriegsmarine, Bellona S.A. 2011.
  13. Sławomir Walkowski, Wielkie polowanie, Oficyna Wydawnicza KAGERO 2006.

[/expand]

KOMENTARZE (54)

Skomentuj Pablo Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Marcin76uk

Na typie XXI nie bylo turbiny Waltera tylko zwykle silniki elektryczne. Artykul taki troche nie na temat i chaotyczny.
Marinesko musial cos zatopic gdyz mial powazne problemy z przelozonymi i kontrwywiadem itd. Dluga lecz ciekawa historia. A co do samego zatopienia Wilhelma to:
Statek płynął pod eskorta i to wyjasnia wszystko w swietle prawa morskiego. Na okrecie byli żołnierze i bylo uzbrojenie wiec mowy o zbrodni byc nie moze w zadnym przypadku. A trzy ktory dowodca jakiejkolwiek floty odmowil by sobie zatopienia takiego celu?
Cztery kto w 45 roku przejmowal sie tym ze na pokladzie statku moga byc cywile, chyba nikt. Wlasnie uzywam zamiennie dlow statek i okret, a to juz o czyms świadczy, o ile pamietam to mial on tez malowanie kamuflazowe. Niemcy robia z tego swoj holocaust a jakis zapominaja ze sami strzelali do statkow pasazerskich wbrew prawu morskiemu. Bo te statki plywaly bez eskorty uzbrojenia z samymi cywilami. W dodatku po stalych i znanych trasach i rozkladzie rejsow. Mentalnosc Kalego

    Anonim

    zgadzam sie w 100 % od 25 lat mieszkam w niemczech i choc wiele razy ogladalem programy o katastrofie gustlofa to nigdy podkreslam NIGDY nie bylo mowy o zbrodni wojennej wszystkie programy stwierdzaja ze byl to okret wojenny i wielka tragedia. Ciekawostki:statkiem dowodzilo 3 kapitanow, nie mogli sie zdecydowac co do trasy, na morzu wlaczono swiatla

    ...

    Stosując (co do zasady) sposób myślenia ałtora/snafcy Dariusza Kamińskiego : ” W chwili gdy Marinesko wystrzelił swoje torpedy w kierunku „Wilhelma Gustloffa”, wojna na Atlantyku była już dla III Rzeszy przegrana…” to właściwie w 1939 roku Wojsko Polskie nie powinno stawiać oporu Wehrmachtowi, bo przecież tą wojnę Niemcy przegrali (w 1945 r.). Wojnę, panie ałtorze/snafco prowadzi się do końca, do kapitulacji albo całkowitego (jak trzeba, to wybiciu do nogi) pokonania nieprzyjaciela. Takie dywagacje świadczą jedynie o tym, że taki z ciebie znawca od II wojny światowej jak z koziej dupy traba…

      Nasz publicysta | Anna Dziadzio

      @… Szanowny komentatorze, argument jakoby stwierdzenie, że w chwili, gdy zostały wystrzelone torpedy wojna na Atlantyku była już przegrana zaprzeczało wiedzy Autora jest niezrozumiały i nielogiczny. Autor stwierdził fakt. To Pan wysnuł z tego wniosek, że Wojsko Polskie w takim razie nie powinno stawiać oporu Wermachtowi – co również nie za bardzo ma się do wojny na Atlantyku. Podważa Pan wiedzę Autora, nie używając jednak żadnego zasadnego argumentu… Pozdrawiamy.

        drwiszon

        No to może jednak autor przeanalizował by sprawę w świetle ówczesnego prawa wojennego. Tak krok po kroku. Widać łatwo przychodzi mu to robić z dystansu historycznego. Niech odłoży z góry założoną tezę, która wielce mocno wybija z tekstu i zrobi to jeszcze raz. Rzeczowo.

z

To nie była żadna zbrodnia tylko skuteczne zatopienie statku wroga. Bzdury o ludobójstwie to próby wykręcania kota ogonem.

    saaaa

    niemcy zostali ofiarą swoich decyzji i swoich zbrodni – bez poparcia narodu nie byliby w stanie stworzyć takiej armii – jak zdobywali tereny i je okradali i mordowali to było wszystko ok – jak zaczęli dostawać w d..e to przyszła refleksja na którą było za późno i konsekwencją były straty ludności cywilnej – na tle działań wojennych moim zdaniem to nie zbrodnia (niestety) alianci zabijali francuzów bo akurat mieszkali na drodze ofensywy – to pokazuje co to jest wojna – a niemcy na madagaskar – szkoda że tego nie dotrzymano

      Anonim

      Prawda w 100% Jednak czy i my nie jestesmy przez naszych politykow manipulowani
      Wciagnieto nas w kilka wojen [Irak Afganistan] nie pytajac nas o zgode
      Ciakaw tez jestem jak dlugo jeszcze Putin pozwoli sie obrazec a przeciez proponowal man podzial Ukrainy

Pablo

jeszcze niedługo okaże się, że Niemcy zostali zaatakowani przez zbrodnicze i barbarzyńskie państwa Europy, a jego biedni i niewinni obywatele byli bezlitośnie mordowani przez najeźdźców…

    Anonim

    tak by zapewne bylo gdyby Józef Piłsudski nie zatrzymal w 1920 roku ”czerwonej zarazy”

sumzar

Słaby artykuł. I co ma na celu?

Anonim

To była największa morska katastrofa w dziejach ludzkości. Dokładnie siedemdziesiąt lat temu na Bałtyku zatopiono niemiecki statek Wilhelm Gustloff. Na dno mogło pójść nawet dziesięć tysięcy osób, przede wszystkim uciekający z Polski Niemcy. Tak dzisiaj podano w TELEEXPRESS-e

    renard_astucieux

    Ta „największa katastrofa morska w dziejach” jako żywo przypomina mi niedawne bredzenia Wowy P. o „największej katastrofie geopolitycznej XX wieku”

Robert

Trzeba było w domu na dupie siedzieć, a nie wojnę z całym światem robić- to wyjaśnia wszystko.
A cytat jest z Hrabala.
Bardzo mi przykro, ale wcale mi nie żal.

    Anonim

    Panie Robercie co by pan zrobil gdyby dostal pan wezwanie do wojska i wyslano go na front
    Czy pan nie widzi co sie dzialo w Jugoslawi ,co sie dzieje w Iraku,Awganistanie,na Ukrainie Niech pan powie tym kobietom,dzieciom,starcom „Trzeba było w domu na dupie siedzieć ” Oby nam nie kazano walczyc za jakies poronione pomysly politykow

      Robert

      Oni chcieli walczyć. To byli agresorzy którzy wywołali wojnę.

        Anonim

        Panie Robercie „oni” plakali jak jako 18 letni chlopcy zostali powolani do wehrmachtu
        Okolo 300 000 pochodzilo z Polski.Polecam film ”

        kolumbowie w kolorze feldgrau

        Anonim

        przepraszam 375 000 tak podaje wiki ” Polacy w Wehrmachcie „

        robert

        Podtrzymuję swoją opinię.

      renard_astucieux

      Nam raczej grozi walka o konkrety, jako że naszym sąsiadom znowu zaczyna imperialny czadvświstać w pancernych łebkach…. Tak, że nie bluźnij, młody pacyfisto

        Anonim

        co pan ma na myśli bo nie zrozumiałem ?

Mirnal

Wyobraźmy sobie, że na początku 1943 (jeszcze przed przegraną pod Stalingradem)
na wielki transportowy okręt wsiada Hitler ze świtą oraz niemal wszyscy gestapowcy, esesmani i inni zasłużeni dla niemieckiej wojny obywatele. Łącznie z rodzinami, w tym dzieciaczkami. Razem setki tysięcy osób. Do tego załoga oraz (dla utrudnienia decyzji) kilka tysięcy całkiem niewinnych dzieci i niewiast.
I teraz ojciec wymordowanej rodziny w AB lub rozstrzelanej rodziny na Woli w 1944, będąc kapitanem naszego okrętu podwodnego, ma podjąć decyzję o storpedowaniu takiego okrętu i posłanie wszystkich znajdujących się ludzi pod wodę, mając listę zaokrętowanych ludzi. Zwróćcie uwagę, że gdyby wojna zakończyła się w 1943, to wiele milionów ludzi ocalałoby z Holokaustu, okupacji, pacyfikacji i działań wojennych. Co byście uczynili? Wszystkie posiadane torpedy do celu?

    Anonim

    Wyobraźmy sobie, że na początku 1939 Hitler dogadal by sie z Józefem Beckiem ……
    niemozliwe ? W 1938 razem napadli na Czechy

      Mirosław Naleziński

      Wyobraźmy sobie, że Niemcy atakują jedynie Skandynawię, Polskę i Czechosłowację oraz Beneluks i to nawet bez paktu R-M. Oczywiście nie atakują ZSRR i USA oraz WBrytanii. A Rosjanie pomagają Amerykanom w wojnie z Japonią i Amerykanie nie pomagają Europie. Zamiast Hitlera jest spokojniejszy gość, który nie wdraża Holokaustu i nie pacyfikuje podbitych narodów (bez masowych egzekucji i bez bombardowań cywilów).

      Anonim

      A Czesi napadli na Zaolzie w 1920.

        Anonim

        a wandale na rzym

        Tom

        O Zaolziu w skrócie można napisać w ten sposób : Po osiemnastu latach okupacji przez Czechów, Zaolzie powróciło do Polski,

Mirosław Naleziński

„W lodowatych wodach Bałtyku toną niemieccy uciekinierzy. Połowa z nich to kobiety i dzieci, ratujące się przed Armią Czerwoną” – gdyby w jakimś pociągu jechali żołnierze polscy lub radzieccy wespół ze swoimi rodzinami i sąsiadami cywilami, to w jaki sposób lotnicy niemieccy mieliby ostrzeliwać i bombardować pociąg, aby nie zabić cywilów?

„Ofiary nie budzą współczucia Sowietów. Zabili 9000 osób” – a budziliby współczucie Anglików, gdyby brytyjski kapitan zatopił 'Gustloffa’ po zmasowanym nalocie rakietowym na Londyn? A czy żydowski kapitan nie zatopiłby okrętu po przeżyciach i ucieczce z Brzezinki? Gustloff był nazistowskim działaczem, okręt miał banderę ze swastyką – co Niemcy zrobiliby, gdyby z oblężonego Leningradu wypływał okręt z żołnierzami radzieckimi i z głodnymi dziećmi, a okręt nazywałby się 'Mołotow’?

„I podobno wcale nie była to bezmyślna rzeź” – co Autor ma na myśli?

    Anonim

    Bardzo dobrze Pan to przedstawil
    Nigdy wiecej wojny

Jerzy

„Lusitania” zatonęła podczas I wojny światowej dnia 7 maja 1915 po storpedowaniu przez niemiecki okręt podwodny U-20 w jej 202 rejsie przez Atlantyk. Kapitan okrętu podwodnego Walther Schwieger .Zatonięcie „Lusitanii” pociągnęło za sobą śmierć 1198 pasażerów. Ocalały 764 osoby. Ta największa od czasu „Titanica” katastrofa, odegrała ważną rolę we włączeniu się USA do I wojny światowej.
A to byl typowy statek pasażerski na Lini Europa – USA

Anonim

Podczas operacji „Hannibal” alianci zatopili ponad sto mniejszych statkow

M/S Wilhelm Gustloff S/S GENERAL VON STEUBEN „Goya”

Anonim

tak probuje podegrzac wspomnienie tamtych dni ,jest rok 37,pociag relacji krakow-gdynia dla skrocenia drogi przejezdza strefe wolnego miasta Gdansk.po drodze wygrazanie kopaczkami w strone pociagu,po wyjezdzie z dworca glownego po prawej za miastem lotnisko jakiegos luftvereinu .co bardziej agresywni piloci wylatuja nad pociag i markuja nurkowanie/,jeden bylby o komin zawadzil/.i co nasi dziadkowie lesni o tym nie wiedzieli.pili wino i palili cygara,a co dopiero anglja z francja oddaly nadrenie,ale ci postanowili pokazac swiatu w co polak trafi,wio koniku z marynika przez cicha Wode po siwy wlos,

    renard_astucieux

    Początek znośny, ale dalszego ciągu tego bełkotu nijak nie jestem w stanie zrozumieć.

Anonim

niemcy zostali ofiarą swoich decyzji i swoich zbrodni – bez poparcia narodu nie byliby w stanie stworzyć takiej armii – jak zdobywali tereny i je okradali i mordowali to było wszystko ok – jak zaczęli dostawać w d..e to przyszła refleksja na którą było za późno i konsekwencją były straty ludności cywilnej – na tle działań wojennych moim zdaniem to nie zbrodnia (niestety) alianci zabijali francuzów bo akurat mieszkali na drodze ofensywy – to pokazuje co to jest wojna – a niemcy na madagaskar – szkoda że tego nie dotrzymano

    Anonim

    na madagaskar chciano wywiesc nie niemcow a calkiem inny narod przeczytaj
    pl.wikipedia.org/wiki/Żydzi_na_Madagaskar

Tadeusz Głowacki

Bardzo wymowny tytuł: „Wielkie kłamstwo sowieckiej propagandy”
Tym którzy wylewają tu łzy i załamują ręce nad śmiercią dziewięciu tysięcy Niemców proponuję poczytać o naszych przyjaciołach amerykanach. Czy amerykanie musieli rzucić dwie bomby atomowe by wygrać z Japończykami ? – MUSIELI ???
W Hiroszimie zginęło od 70 do 90 tysięcy ludzi. W Nagasaki 70 tysięcy…
„Wilhelm Gustloff” służył do celów wojennych. A cóż takiego zrobili mieszkańcy Hiroszimy i Nagasaki, że nasi teraźniejsi przyjaciele ich upiekli, co niektórych za mocno bo wyparowali.
Moda teraźniejsza każe pluć na wschód ? W takim razie na zachód należałoby narzygać, ewentualnie spuścić spodnie i nawalić dużą kupę…

    Darek Kaliński

    W czasie bitwy o Okinawę zginęło od 90-130 tys. żołnierzy japońskich i ok. 140 tys. cywilów i wcale nie potrzeba było do tego bomb atomowych. Jakkolwiek może zabrzmi to okrutnie ale mieszkańcom Hiroszimy i Nagasaki życie zawdzięcza prawdopodobnie parę milionów Japończyków.

      Robert

      I to jest właściwa odpowiedź. Dzięki Panie Kaliński!

      renard_astucieux

      Bardzo, ale to bardzo niepoprawne politycznie……….

        pantatjan

        Święte słowa. Była też druga strona- wojska amerykańskie. Po co tracić krew swoich ludzi?
        A tak trzy pieczenie przy jednym ogniu: sprawdzenie w boju technologii, oszczędzenie swojej krwi, kapitulacja przeciwnika.

    Anonim

    mocne ale prawdziwe dzieki za odwage

Michał Hubicki

O tym, że tytuł jest delikatnie mówiąc… nieporozumieniem już napisano. Okręt (tak – okręt, był wtedy jednostką pomocniczą Kriegsmarine, nie statkiem cywilnym) szedł w eskorcie, w zaciemnieniu, przewoził wojsko – zgodnie ze wszystkimi prawami morza, a również sztuką wojenną można było i należało go zatopić. Jesli można mówic o zbrodni, to tylko niemieckiej – zasłanianie się cywilami.
To jeszcze 2 drobiazgi: w polskiej literaturze „dywizje marynarki” raczej nie występują (chociaż tak jest w wiki ;) W tym przypadku lepsze byłoby sformułowanie 2. flotylla (to odpowiedniek dywizji w marynarce). A po drugie Niemcy nie utracili baz U-bootów we Fracji aż do końca wojny (Lorient, St.Nazaire, La Rochelle, Dunkierka), choć oczywiście były odcięte i z tego względu nie mogły zaopatrywać u-bootów

DUST DEVIL

Mam żałować niemców, którzy zamordowali mi w rodzinie ponad 40 osób?! Wasze niedoczekanie! Niemiec nie chciał wojny na początku ataku na Polskę i pod koniec wojny z ZSRR. Natomiast w międzyczasie statystyczny niemiec z radością czytał o sukcesach Wehrmahtu, nazywał Polaków czy Ukraińców podludźmi i bydłem oraz donosił na swojego sąsiada żyda. Nie uda wam się wzbudzić we mnie współczucia, bo moja rodzina tego od nich nie otrzymała!

Boruta

Jakiego statku? Okrętu wojennego, uzbrojonego i płynącego pod banderą wojenną Kriegsmarine.

wróbel

Kacapskie trolle uprasza się o nie pisanie głupot.

    gdyn

    „niepisanie” piszemy łącznie; kto tu jest trollem?

erwin

PRL i Kryptobolszewicy w 70% Polakow siedza. Masakra czytac te komentarze. A niech was Rosja rozbierze.

Ula

Okręt został zatopiony na wysokości miejscowości Ulinia kolo Łeby a nie na Ławicy Słupskiej. Raz ktoś pomylił te miejsca i błąd jest powielany

Prawdziwa historia

Wieczna Chwała Kochanej Armii Czerwonej za utylizowanie […],które chciało nas Słowian spalić w piecu. Szwabów żalujecie?to portal nazistow czy co?

Komentarz został poddany edycji. To nie miejsce na nawoływanie do nienawiści.

Prawdziwa historia

[…] (bo chyba tak napisałem)to dla was wyzwanie do nienawiści?dziwne te burżuazyjne portale

Komentarz został poddany edycji. Szanowny komentatorze – tak, jest nienawistne sformułowanie, nawołujące do agresji.

Prawdziwa historia

czyli czerwona zaraza to mozna,a nazistowskie barachła to niby za ostro ,ciekawe bardzo ciekawe hymmmm…

    Nasz publicysta | Anna Dziadzio

    Szanowny Panie tu nie chodzi o sformułowanie określające, ale o „utylizowanie”, czyli rzeczownik odczasownikowy, który w tym kontekście ma wydźwięk nawołujący do nienawiści, jak zostało uzasadnione w informacji o edycji. Pozdrawiamy.

      Prawdziwa historia

      przecież Nazistów już dawno nie ma czyli jak mogę wzywać do likwidacji tego kto nie istnieje,,dalej to dla mnie jakieś dziwne że Pani to usunęła,ale Pani wola.Zastanawiam się nie raz czy jednak nie lepiej by było gdyby ruscy zatrzymali się na Bugu,ciekawe czy było by wtedy komu siać rusofobską nienawiść ,ja myślę że jednak NIE.

        Anonim

        Wiele się tutaj napisało i chyba jeszcze dużo napiszę. Myślę że jedni i drudzy mają trochę racji w kwestii zatopienia statku.
        Prawda jest oczywista że to nazistowskie Niemcy wywołały II wojnę i pokazały światu jak mają prawo wojenne gdzieś.
        Obozy koncentracyjne mordy uliczne rozstrzeliwania gdzie popadnie to cała prawda .
        Nie dziwi mnie postawa dowódcy sowieckiego okrętu który wydał rozkaz zatopienia statku.
        Liczby pomordowanych obywateli na całym świecie mówią wymownie jaki charakter miała ta wojna.
        Wszystkich ludzi szkoda, niezależnie kim byli.

Zobacz również

Druga wojna światowa

Reakcja Brytyjczyków na złamanie Enigmy przez Polaków. Haniebne zachowanie!

Tajemnica złamania szyfru Enigmy do dziś budzi emocje. Aby pokonać niemieckich kryptologów Brytyjczycy, Francuzi i Polacy pracowali razem. Kiedy okazało się, że to nad Wisłą...

2 marca 2019 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

[Słowo od wydawcy] Andrzej Ryba opowiada o „Żelaznych trumnach”

"Przeczytałem wiele książek o U-bootach, ale żadna z nich nie zrobiła na mnie takiego wrażenia jak „Żelazne trumny”. Autor napisał tę książkę późno, dopiero w...

22 maja 2015 | Autorzy: Andrzej Ryba

Druga wojna światowa

Czerwonoarmiści! Niemieckie kobiety są wasze! Sowieckie gwałty w Prusach i Berlinie

Zimą i wiosną 1945 r. posuwające się w głąb III Rzeszy odziały Armii Czerwonej dopuściły się masowych gwałtów na niemieckich kobietach. Ofiarami były zarówno 12-...

14 kwietnia 2015 | Autorzy: Dariusz Kaliński

Druga wojna światowa

Niewybaczalna pomyłka. Dlaczego alianci zatopili polski okręt podwodny?

Bomby głębinowe, bezlitosne serie z broni maszynowej i bezbrzeżna głupota. Pięciu marynarzy zginęło, szesnastu zostało rannych. Tak zakończył się bratobójczy atak alianckich jednostek na polski...

9 kwietnia 2014 | Autorzy: Dariusz Kaliński

Druga wojna światowa

Dzień, w którym Imperium Brytyjskie zadrżało w posadach

Akcja z sierpnia 1942 roku do dzisiaj rozpala emocje wśród miłośników marynistycznych tematów. Zwycięstwo czy klęska? Konieczny odwrót czy haniebna zdrada? Operacja, która uratowała jedną...

9 grudnia 2013 | Autorzy: Rafał Kuzak

Dwudziestolecie międzywojenne

O tym jak Polacy porwali… polski okręt podwodny!

ORP Sęp, obok swojego bliźniaka Orła, stanowił największą chlubę floty podwodnej II RP. Wcale jednak nie musiał nią zostać. Budowa okrętu napotkała olbrzymie przeszkody, a...

19 października 2013 | Autorzy: Rafał Kuzak

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.