Ciekawostki Historyczne

W 1871 r. Clement Laird Vallandigham, amerykański adwokat, bronił oskarżonego o zabójstwo. Twierdził, że jego klient jest niewinny, a ofiara sama się zabiła. Gdy demonstrował jak do tego doszło, niechcący się zastrzelił. Sprawę wygrał zza grobu.

Vallandigham z racji swojej głupiej śmierci co jakiś czas powraca jako trywialna, internetowa ciekawostka – tymczasem facet miał naprawdę ciekawą biografię.

Adwokatem został w wieku 22 lat, członkiem Izby Reprezentantów stanu Ohio w wieku 25. Przeciwnik wojny secesyjnej, 1 maja 1863 r. w przemówieniu, którego słuchało 15 tysięcy osób, stwierdził, że wojna jest okrutna i niepotrzebna, a „król Lincoln” nie walczy o jedność Unii, ale o wolność dla niewolników. Kilka dni później został aresztowany.

Męczennik… w niesłusznej sprawie?

W więzieniu miał zostać do końca wojny, ale prezydent Abraham Lincoln nie chciał z Vallandighama robić męczennika. Kazał więc go deportować na tereny zajęte przez konfederatów. Mimo to w amerykańskiej prasie przetoczyła się burzliwa dyskusja o swobodzie wypowiedzi, a polityk z Ohio stał się postacią rozpoznawalną w całym kraju.

Stan Ohio na mapie z 1867 roku.

Stan Ohio na mapie z 1867 roku.

Vallandigham ze swojej strony nie zamierzał zadomawiać się to na południu Stanów. Przez Bermudy dostał się do Kanady, skąd zgłosił swoją kandydaturę w wyborach na gubernatora Ohio i zdobył nawet nominację Partii Demokratycznej. Do ojczyzny wrócił w 1864 roku.

aresztowanie Vallandighama. Już nigdy nie będzie o nim równie głośno

aresztowanie Vallandighama. Już nigdy nie będzie o nim równie głośno

W polityce nie odniósł już wielkich sukcesów, coraz więcej uwagi poświęcał więc swojej drugiej pasji: prowadzonej od dwudziestu lat praktyce adwokackiej.

Zobacz również:

Typowa sprawa? Nie!

Sprawa, która w czerwcu 1871 roku ściągnęła Clementa Vallandighama, do miasteczka Lebanon w Ohio, na pierwszy rzut oka wyglądała na jedną z wielu. W Wigilię 1870 roku na piętrze w saloonie „The American” niejaki Thomas Myers grał z kumplami w karty, konkretnie w faro.

Później była scena jak w westernie: wpada pięciu mężczyzn, wszyscy wyciągają broń, słychać strzał. Ranny Myers pada na podłogę, ale podnosi się i dwukrotnie strzela do napastników. Żadnego nie trafia, a po chwili osuwa się – okazało się, że pierwszy strzał był śmiertelny. Thomas McGehan, jeden z pięciu napastników, został oskarżony o morderstwo.

Do głośnego morderstwa doszło na przedmieściach Cincinnati.

Do głośnego morderstwa doszło na przedmieściach Cincinnati. Panorama miasta z 1872 roku.

Nikt go nie widział z bronią. Nikt poza jego kompanem Jackiem Garverem, który prawdopodobnie poszedł na ugodę z prokuratorem. Poza tym McGehan, zabijaka i awanturnik, miał fatalną opinię i chyba nikt nie płakałby, gdyby wreszcie udało się go pozbyć raz na zawsze. Proces w ogóle był jakiś feralny, bo w styczniu 1871 roku zmarł prokurator.

Wyrok skazujący wydawał się pewny jak amen w pacierzu. Obrońcy McGehana nie wiedzieli co robić, ale na szczęście w ich zespole znalazł się tak pomysłowy prawnik jak Vallandigham.

Stwierdził, że ich klient nie był mordercą. Kto więc zabił? Według adwokata po wejściu napastników Myers zerwał się na równe nogi i sięgnął do kieszeni po pistolet. Ten był tak niefortunnie odwrócony, że jego właściciel, grzebiąc nerwowo w kieszeni, niechcący pociągnął za spust. Krótko mówiąc, ofiara zabiła się sama.

Pokaz adwokata

Prawnicy czekają całe życie na taką sprawę – na pierwszy rzut beznadziejną, która później przynosi sławę i prestiż. Clement Laird Vallandigham nie czekał na poniedziałkową rozprawę, ale już dzień wcześniej, w niedzielę 16 czerwca 1871 roku, postanowił dać pokaz w The Golden Lamb Inn, najstarszym hotelu w Lebanon (i całym Ohio), gdzie się zatrzymał.

Proces w ogóle wzbudzał duże zainteresowanie opinii publicznej, stąd też nie brakowało osób, chcących zobaczyć Vallandighama w akcji. Adwokat wziął do ręki pistolet.

Val, są jeszcze w nim trzy naboje, lepiej rozładuj broń – doradził mu Thomas Mills, inny obrońca.

Po co? – prychnął Vallandigham.

Bo możesz się postrzelić.

Za długo mam do czynienia z bronią, aby bać się naładowanego pistoletu w kieszeni.

Lepiej uważaj.

Nigdy mnie nie strasz.

Po drodze na górę, gdzie miał dać pokaz, spotkał właściciela hotelu, który wręczył mu drugi pistolet, pozbawiony naboi. Vallandigham położył oba na stole w swoim pokoju. Chwilę potem zjawili się Scott Symmes, jeden z oskarżycieli, i sędzia Leroy Pope.

A wystarczyło, żeby adwokat zabezpieczył pistolet... Na zdjęciu broń z epoki.

A wystarczyło, żeby adwokat zabezpieczył pistolet… Na zdjęciu broń z epoki (fot. Hmaag, lic. CC BY-SA 3.0).

Wtedy adwokat zapowiedział, że pokaże, jak Tom Myers się zastrzelił. Włożył nabity pistolet do kieszeni, obrócił go o 45 stopni i nagle… Strzał!

Clement Vallandigham. Największy pechowiec wśród adwokatów?

Clement Vallandigham. Największy pechowiec wśród adwokatów?

Boże, postrzeliłem się! – zawołał były kongresmen i zatoczył się pod ścianę.

Okazało się, że pomylił pistolety. Pechowo tak trafił kulą w brzuch, że lekarze nie potrafili jej wyciągnąć. Następnego dnia, 17 czerwca 1871 roku, umierającego adwokata odwiedził eskortowany przez policję Tom McGehan. Przestępca, w czasie rozprawy zimny jak głaz, nie potrafił ukryć łez. Clement Laird Vallandigham zmarł kilka godzin później.

Adwokat się zastrzelił, klient skazany na śmierć

Mimo tak widowiskowej śmierci adwokata, przysięgli nie dali się przekonać i McGehan został skazany na śmierć przez powieszenie. Obrońcy podnosili, że ława przysięgłych była uprzedzona do awanturnika i przeniesiono proces w innej miejsce.

We wrześniu 1871 r. również przysięgli z Dayton orzekli, że McGehan jest winny, ale tym razem obrona wykazała, że jeden z ławników był obłąkany. Do trzech razy sztuka – w grudniu 1871 r. zapadł wyrok uniewinniający.

McGehan cieszył się wolnością trzy i pół roku. W międzyczasie nawet wydał książkę o swoim procesie. W czerwcu 1875 r. znaleziono go w kałuży krwi w saloonie w Hamilton (Ohio), gdzie pracował.

Bibliografia

  1. „Butler County Democrat” (Hamilton, Ohio), nr z 16 XI 1899.
  2. „The Journal News” (Hamilton, Ohio), nr z 4 I 1971.
  3. „Sacramento Daily Union”, nr z 15 VI 1875.
  4. Klement Frank L., The Limits of Dissent. Clement L. Vallandigham & the Civil War, New York 1998.
  5. Stone Geoffrey R., Free Speech and National Security, “Indian Law Journal”, t. 84, 2009. on-line:
  6. Vallandigham James L., A Life of Clement L. Vallandigham, Baltimore 1872.

KOMENTARZE (6)

Skomentuj Redakcja Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Pan Dzikus

To w końcu strzelał z pistoletu czy rewolweru? W artykule jest ciągle mowa o pistolecie a na zdjęciu jest rewolwer.

    Nasz publicysta | Kamil Janicki

    ilustracja ma charakter poglądowy ;-). Zresztą pisze pod nią wprost: broń z epoki. I nic więcej.

    Natomiast z własnego doświadczenia dopowiedziałbym, że prasa w XIX i w pierwszej połowie XX wieku nagminnie używała określeń „pistolet” i „rewolwer” naprzemiennie. W efekcie często nie wiadomo z czego naprawdę korzystał bohater danej sprawy.

      rechot historii

      W 1871 roku nie było pistoletów samopowtarzalnych jakie znamy dzisiaj. Były pistolety jedno i wielolufowe oraz rewolwery posiadające jedną lufę i kilka komór nabojowych w obrotowym bębenku. Rewolwer był bronią powtarzalną umożliwiającą oddanie kilku strzałów z jednej lufy (zwykle 6). W pistolecie ilość strzałów zależała od ilości luf zwykle 1 lub 2. zwiększanie ilości luf powiększało ciężar pistoletu i rozmiary. Pistolet samopowtarzalny powstał dopiero w 1893 roku a więc w 1871 roku różnica pomiędzy pistoletem a rewolwerem była znacznie większa niż obecnie. To co istotnie rozróżnia rewolwer od pistoletu jest to, że rewolwer posiada kilka komór nabojowych a pistolet jedną (na lufę). Ta różnica pozostała pomimo tego, postęp techniczny przekształcił pistolet skałkowy w pistolet kapiszonowy na bazie którego powstał rewolwer kapiszonowy. Oba typy broni dalej zmieniały się równolegle Wprowadzono nabój zespolony a w 1893 r pistolet zyskał przewagę stając się z broni jednostrzałowej samopowwtarzalną

      n2

      Jaka prasa? Amerykańska? Tam do dziś jest w użyciu słowo GUN np ulubione „gun owner”. Obejmuje ono nie tylko HANDGUNS ale i artylerie, wiec cieszmy się że oszczędzono nam stwierdzenia że zastrzelił się z armaty i zdjęcia gatlinga.

      PS: i wcale nie teoretyzuje, były już takie zdolne tłumaczki bez krzty pojęcia o czym mowa, że pisały o karabinowych baryłkach. Ale kariera otworem stoi, przecież nawet minister bredził o łodziach podwodnych.

Nasz publicysta | Redakcja

Wybrane komentarze z naszego profilu na Fb https://www.facebook.com/ciekawostkihistoryczne:

Asia F.: Poprostu zbyt mocno zaangazowal sie w prace^^

Daniel W.: Pozazdrościć takiego adwokata. Dziś nie ma co liczyć na takie zaangażowanie

Krystyna B.: Poswięcenie dla pracy

Tomek K.: Poświęcił tej sprawie życie!

Świat Stratega: Pracoholik !

Damian K.: Dobrze ze nie byl obronca w sprawie o gwalt.

Piotr B.: a teraz by siedzial za wafelka

Marcin P.: Ostatnie wystąpienie miał po prostu wystrzałowe.

Marek O.: Takich adwokatów już nie ma… !

Roman W.: Darwinizm w działaniu. Trzeba było użyć ślepakow;)

Magdalena Z.-S.: Można by po raz tysięczny powtórzyć. Zbytnia pewność siebie nie jednego już zgubiła.

Romek

Autor, historyk, prawnik, doktor nauk humanistycznych powinien popracować nad prawidłową pisownią w języku polskim.

Zobacz również

Nowożytność

Pierwszy napad na amerykański bank. Historia niczym z najlepszego kryminału

Pierwsze obrabowanie banku w Stanach Zjednoczonych odbyło się bez żadnych ofiar, a nawet… śladów włamania. Podczas napadu skradziono równowartość dzisiejszych 3 milionów dolarów. Miało ono...

8 września 2019 | Autorzy: Sławomir Żywczak

Historia najnowsza

Mroczne sekrety największej organizacji przestępczej na świecie

Kontrolują sądy i policję. Zabijają bankierów, którzy proszą o spłatę pożyczki. Uważają się za obrońców tradycyjnych wartości. W ich rodzinnym kraju nie ma na nich...

11 września 2016 | Autorzy: Łukasz Włodarski

XIX wiek

Galicyjskie fabrykantki aniołków. Nigdy nie osądzone seryjne morderczynie

Nędza panująca w cesarsko-królewskiej Galicji jest wręcz przysłowiowa. Każdy robi co może, by przeżyć. Pośród tej piszczącej biedy i głodu pojawiają się kobiety gotowe „załatwić” problem...

17 grudnia 2014 | Autorzy: Aleksandra Zaprutko-Janicka

XIX wiek

28 trupów zakopanych na działce. Morderczy biznes obrotnej wdówki [18+]

Rubryka ogłoszeń matrymonialnych (albo współczesny portal randkowy) może być doskonałym sposobem na łatwy zarobek. Pod jednym warunkiem: o ile nie boisz się brudzić sobie rąk......

28 września 2014 | Autorzy: Anna Krygier

Nowożytność

Bóg kazał zabijać Białych. Krwawe rebelie amerykańskich niewolników

Czarni mordowali kobiety, zarzynali dzieci i palili plantacje. Biali nabijali głowy Murzynów na pale, obdzierali ich ze skóry i ćwiartowali. Trudno powiedzieć, która strona dopuściła...

17 września 2014 | Autorzy: Ewelina Olaszek

Nowożytność

Dla dobrego rysunku mordowali ciężarne? Rzeźnicy z brytyjskiej porodówki [18+]

Kuba Rozpruwacz może się przy nich schować ze swoim nędznym dorobkiem. William Hunter i William Smellie, szanowani ojcowie położnictwa, autorzy podręczników i genialni pionierzy w...

16 września 2014 | Autorzy: Agnieszka Bukowczan-Rzeszut

Jeśli chcesz zgłosić literówkę lub błąd ortograficzny kliknij TUTAJ.

Najciekawsze historie wprost na Twoim mailu!

Zapisując się na newsletter zgadzasz się na otrzymywanie informacji z serwisu Lubimyczytac.pl w tym informacji handlowych, oraz informacji dopasowanych do twoich zainteresowań i preferencji. Twój adres email będziemy przetwarzać w celu kierowania do Ciebie treści marketingowych w formie newslettera. Więcej informacji w Polityce Prywatności.